- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (133 opinie)
- 2 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (79 opinii)
- 3 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (36 opinii)
- 4 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (233 opinie)
- 5 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (166 opinii)
- 6 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (274 opinie)
Rodzinne powiązania urzędników NFZ na Pomorzu
Co najmniej kilkanaście przypadków więzów rodzinnych dotyczących w sumie 40 osób zatrudnionych w pomorskim oddziale NFZ odkrył dziennikarz "Gazety Wyborczej Trójmiasto". Oznacza to, że w instytucji zatrudniającej około 300 osób, nawet ok. 15 proc. zatrudnionych jest ze sobą powiązanych rodzinnie.
Przyjęty niedawno i regularnie nagradzany Karol (imiona zostały zmienione) podlega bezpośrednio Annie, która nie tylko jest jego szefową, ale i przyrodnią siostrą. W tej samej sekcji pracuje także Brygida, która na swoim profilu w portalu społecznościowym chwaliła się zdjęciem z Anną na długo przed podjęciem pracy w NFZ.
Naczelnik wydziału kadr i szkoleń Elżbieta Ch. przyjęła do pracy swoją córkę chrzestną - Aleksandrę.
Katarzyna U. z wydziału świadczeń opieki zdrowotnej jest córką Barbary W., głównego specjalisty wydziału spraw świadczeniobiorców, oraz córką chrzestną Ewy N., kierowniczki wydziału skarg i wniosków.
Irena K. z księgowości w swoim wydziale ma swoją synową, Janinę K., a w innym wydziale syna Pawła.
Lista tych relacji jest o wiele dłuższa.
Czy ci ludzie zostali zatrudnieni z pominięciem procedur rekrutacyjnych? Starsi pracownicy byli przyjmowani, gdy takie procedury jeszcze nie obowiązywały. Wszyscy młodsi wygrywali otwarte konkursy, w których każdy mógł uczestniczyć.
O tym, jak one wyglądają, opowiada jeden z bohaterów artykułu w "Gazecie Wyborczej Trójmiasto", który ubiegał się o pracę dziale komputerowym.
- Naczelnik zapytał mnie w ramach egzaminu, ile liter jest w Panu Tadeuszu. Ja na to: "Nie mam pojęcia, skąd mogę wiedzieć?" Posadę dostał facet, który na egzaminie pisemnym siedział obok mnie i wiele na swojej kartce nie napisał - opowiada Maciej.
Inny z rozmówców podaje przykłady pytań, jakie padają na rozmowie rekrutacyjnej: "Czy w portalu NFZ widoczny jest kod ósmy?", "Czy w portalu można edytować numer konta bankowego?", "Czy świadczeniodawca może sam zmienić adres do korespondencji?".
Takie pytania są znane wcześniej trzem członkom komisji rekrutacyjnej. Osoby w jakiś sposób z tymi członkami powiązane, mają więc sporo łatwiej.
Czy kierownictwo pomorskiego NFZ nie wie o tych powiązaniach? Oczywiście, że wie. Gdy w lutym 2013 roku szefem pomorskiego NFZ został Tadeusz Jędrzejczyk zdecydował, że to kuriozalne, iż Anita S., kierownik kontroli wewnętrznej kontroluje swoją teściową, Marię Sz., naczelnik wydziału spraw świadczeniobiorców. Anita S. odeszła więc do innego działu.
Ale już obecna szefowa Małgorzata Paszkowicz (Tadeusz Jędrzejczyk wyjechał do Warszawy, gdzie został prezesem NFZ) sytuację w oddziale ocenia zupełnie inaczej. Przekonuje, że wszyscy zatrudnieni wygrali konkursy, ponieważ okazali się w nich najlepsi.
- Nie widzę żadnej innej możliwości. Nie wyobrażam sobie inaczej. Te pytania [o zależności między pracownikami - przyp. red.] są tak daleko idące, że aż jestem zażenowana - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej Trójmiasto".
Pracownicy pomorskiego oddziału NFZ zarabiają od 1560 do 5834 zł brutto. Kierownik działu może otrzymać nawet 9137 zł brutto.
Miejsca
Opinie (299) 1 zablokowana
-
2015-02-20 14:44
hmm
Nie tylko tam tak jest.
- 12 0
-
2015-02-20 14:39
I jezcze bezczelna pani prezes Paszkowicz
powie, ...że wszyscy zatrudnieni wygrali konkursy, ponieważ okazali się w nich najlepsi...
To tak samo jak wierzyć Putinowi, że na Ukrainie walczą rolnicy a nie rosyjscy żołnierze. Ja nie rozumiem jednego, czy ta Pani nie ma jakichś zwierzchników, którzy czytają takie brednie? Czy oni się czują bezkarni do tego stopnia, żeby publicznie gadać takie kłamstwa. Przecież ona dostaję wypłatę z naszych składek więc chociaż powinna powiedzieć, że przeprowadzi jakąś kontrolę i dla przykładu później wywalić ze 2-3 osoby. A ona jest jeszcze zażenowana tym, że pytają ją czy to nie przypadek, że pracują tam całe rodziny...- 35 2
-
2015-02-20 14:35
prywata
na państwowym ?! skandal !
- 10 1
-
2015-02-20 14:29
Mafia
Przecież to jest straszne! Jawny materiał dla służb specjalnych,antykorupcyjnych.To w jakiej skali ten problem występuje w Polsce, w innych instytucjach?.
- 15 0
-
2015-02-20 14:21
odkrył amerykę
wszędzie banda złodzieji i sprzedawczyków tylko po znajomośći dobre i ciepłe posadki
- 12 0
-
2015-02-20 14:04
ten kraj to jeden wielki syf gdzie nie ruszysz, tam smierdzi
myslalam ze w innych krajach 3 ci swiat, ale nie, u nas, a o przepisie ze nikt z rodziny nie moze pracowac w danej firmie to nikt nigdy nie slyszal i pewnie w tym kraju nie uslyszy
- 12 0
-
2015-02-20 14:03
nepotyzm
W sądach, do sekretariatu jest taka sama 'rekrutacja". Kiedyś aplikując do urzędu miasta w mniejszej miejscowości woj. pomorskiego nie dostałam się (zajęłam tylko drugie miejsce)bo pierwsze zajęła osoba, której nawet nie widziałam na egzaminie, a później dowiedziałam się przypadkowo, że została przesunięta z innego działu tego urzędu:(
I gdzie mam składać reklamacje do państwa ( a ryba psuje się od głowy!!!).- 26 1
-
2015-02-20 14:00
Nic dziwnego że do specjalisty czeka się latami
Skoro w rodzinie nikt nie zginie.
- 17 0
-
2015-02-20 13:58
a może by tak...
poprosić NFZ (czy innych instytucji publicznych) o dokumentację tych "konkursów" i sprawdzić ich rzetelność... Tylko, że nikomu z decydentów na tym nie zależy, wszak też mają krewnych i znajomych, którzy mogą poszukiwać pracy....
- 21 0
-
2015-02-20 13:57
A co w urzędzie pracy.inaczej?
- 14 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.