- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (109 opinii)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (772 opinie)
- 3 2,5 roku więzienia dla rosyjskiego szpiega (45 opinii)
- 4 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (305 opinii)
- 5 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (118 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (54 opinie)
Ruiny lotniczej latarni w Złotej Karczmie
Dawniej była szczytem techniki, dzięki której samoloty mogły latać po zmroku na trasie Berlin-Królewiec. Dziś po latarni lotniczej w Złotej Karczmie pozostał tylko fundament i fragmenty metalowej konstrukcji.
Jak tłumaczy Piotrowski, z problemem nocnej komunikacji lotniczej postanowili zmierzyć się Amerykanie, którym zależało na nocnych lotach. Po czym z ich doświadczeń skorzystali Niemcy.
- Między jednym a drugim amerykańskim miastem były niemałe odległości. Po prostu puste, ciemne przestrzenie, więc pilot łatwo mógł się w nocy zgubić. Na początku okresu międzywojennego w Stanach Zjednoczonych uruchomiono więc sieć latarni na potrzeby głównie nocnych lotów pocztowych. Podpatrzyli to Niemcy, i stwierdzili, że można by wykorzystać te rozwiązania w komunikacji pasażerskiej. Eksperymentalnie wybudowali więc latarnie na trasie Berlin-Warnemünde, aby zobaczyć, czy system dobrze się sprawuje - tłumaczy pasjonat.
Następnie w 1926 r. dzięki zastosowaniu latarni świetlnych Deutsche Lufthansa AG uruchomiła nocne loty na trasie Berlin-Królewiec, która biegła przez Słupsk, Wolne Miasto Gdańsk i Elbląg.
Różne sygnały i dwa rodzaje wież
Na trasie Berlin-Królewiec niegdyś stało 26 latarni świetlnych. Jedna z nich zlokalizowana była w Złotej Karczmie , która wtedy nosiła nazwę Goldkrug i leżała na terytorium Wolnego Miasta Gdańska. Pozostałości obiektu odkrył przed kilkoma laty Cezary Piotrowski razem z kolegą Wojciechem Samulem. Na miejsce dotarli dzięki mapie lotniczej. Znaleźli wystające z ziemi cztery kątowniki, a pod ziemią betonowy fundament.
- To, że był zakopany wynikało prawdopodobnie z tego, że w 1945 roku Niemcy przygotowywali się do obrony Gdańska i budowano polowe umocnienia. Nieopodal fundamentu znajdowała się transzeja i podczas jej budowy prawdopodobnie wyrzucano urobek między innymi na podstawę wieży - opowiada Piotrowski, który wie również niemało o parametrach latarni.
- Ta w Złotej Karczmie miała numer 18. Jej wysokość wynosiła 19 m, a umieszczony na szczycie reflektor Pintsch DL 150 co 8,7 sekundy emitował impulsy świetlne trwające 0,3 sek. Były one widoczne z odległości 65 km - dodaje pasjonat.
Jak dodaje Piotrowski, każda z 26 latarni emitowała inny sygnał, dzięki czemu załoga samolotu mogła w nocy zorientować się, gdzie aktualnie znajduje się maszyna. Poza tym na trasie Berlin-Królewiec stały dwa typy wież. Różniły się konstrukcją, a to w jakim miejscu stał dany obiekt - zdaniem pasjonata - zależało od terenu.
- Na płaskim terenie budowano po prostu wyższe, a na lokalnych wzniesieniach nie musiały być aż tak wysokie - wyjaśnia.
Latarnia w Złotej Karczmie miała podobną konstrukcję do obiektów, które do dziś stoją w zachodniopomorskich wsiach - Kurozwęczu i Kosierzewie.
Przełom w europejskim lotnictwie
Pierwszy nocny lot do Królewca po wybudowaniu systemu latarni odbył się 1 maja 1926 r. Z lotniska Berlin-Tempelhof wystartował samolot pasażerski Junkers G24, na którego pokładzie poza załogą było sześciu pasażerów.
- To była inauguracja pierwszego w Europie nocnego lotniczego połączenia pasażerskiego - wyjaśnia Piotrowski.
Rzesza Niemiecka postanowiła dalej inwestować w lotnicze latarnie. Wzniesiono więc je na trasach Berlin-Gliwice i Wrocław-Lipsk. Jak dodaje Piotrowski, Rzeczypospolita Polska również sięgnęła po to rozwiązanie.
- Zbudowano linię latarni świetlnych z Warszawy do Poznania i rozpoczęto budowę latarni na trasie z Warszawy do Lwowa, ale wszystkie znaki na niebie i na Ziemi wskazują, że raczej tej drugiej linii nie zdążono ukończyć do czasu wybuchu II wojny światowej - ocenia pasjonat.
Większość latarni lotniczych nie dotrwała do dzisiejszych czasów. Wśród tych na trasie Berlin-Królewiec ostało się pięć tego typu konstrukcji.
Opinie (86) 8 zablokowanych
-
2017-11-25 12:02
lubię chodzić po ruinach i zwiedzać (4)
polecam każdemu, tylko warto mieć ze sobą zawsze coś do samoobrony bo często można się natknąć na psycholi
- 63 5
-
2017-11-25 20:10
dodatkowo jest w trakcie zmiana ustawy o obronie koniecznej
i będzie można bez konsekwencji odstrzelić zwiedzającego czyjąś posesję.
- 7 1
-
2017-11-25 14:20
Tylko uwaga od stycznia jest zmiana ustawy (2)
o ochronie zabytków. Poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków przy pomocy urządzeń w tym elektronicznych jest przestepstwem, a nie wykroczeniem. Ja szukam meteorów i złomu więc jestem spokojny.
- 8 3
-
2017-11-25 15:20
ja szukam różdżką (1)
- 6 2
-
2017-11-25 15:50
Ja jestem pokorny i łykam wsio jak leci.
- 4 2
-
2017-11-25 12:07
Opinia psyhiatry (4)
Fajna sprawa. Piszcie 3M.pl o takich obiektach/ miejscach, bo ja słoik lubię połazić sobie po lasach i odkrywać takie ciekawostki.
- 27 17
-
2017-11-25 19:27
Łażenie po kniejach.
Ja też mam to hobby ale przeważnie przynoszę kleszcze.
- 2 0
-
2017-11-25 12:10
Opinia psyhiatry (2)
Miejscowe niesłoiki nie mają zryte tyle lasów w TPK co ja słój licencjonowany. Szkoda tylko, że w wielu takich miejscach/ bunkrach ludzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne i nie da się tam wejść.
- 9 9
-
2017-11-25 15:51
Bo jak każdy zwierz trzeba zaznaczyć rewir.
- 4 1
-
2017-11-25 12:12
To zacznij je myc!
Odkupisz dlug sloika wobec miasta
- 12 7
-
2017-11-25 15:12
faktycznie problem (1)
co tam zdrowie, komunikacja, szkolnictwo????!!!
- 4 6
-
2017-11-25 18:48
" A tak fogle to łoco ci chłodzi, chę! "
- 2 0
-
2017-11-25 17:13
dlaczego nie można wrzucić tego na fejsa
- 1 2
-
2017-11-25 13:24
Pijałem tam tanie wina w młodości.
- 25 0
-
2017-11-25 12:32
Mapa (4)
Panie redaktorze, poproszę o mapę gdzie to można odnaleźć!
- 12 7
-
2017-11-25 12:49
w drugim zdaniu masz link do mapy
- 5 2
-
2017-11-25 12:33
(2)
chcesz pomacać cztery stare pręty na żywo?:)
- 14 3
-
2017-11-25 12:45
Tak!
Jea!
- 6 2
-
2017-11-25 12:39
Tak, zabrać na złomowisko. Ale serio to chciałbym to zobaczyć naocznie. Zawsze to jakiś ślad tych po tych co przed nami.
- 13 6
-
2017-11-25 12:23
ja
no to zbyt wiele nie zostało :D
- 13 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.