• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ryby w sejmie

(boj)
14 kwietnia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Ćwierć wieku temu polscy rybacy łowili dwa razy więcej dorszy niż obecnie. Wczoraj sejm zajął się nowelizacją ustawy o rybołówstwie. Wbrew pozorom sprawa dotyczy nie tylko kieszeni rybaków, ale też pracowników lądowych (Aukcja Rybna w Ustce zapowiada zwolnienia, bo brakuje ryb) oraz... żołądków smakoszy ryb.

Problem tkwi w co roku niższych kwotach połowowych dla Polski czyli prawa do złowienia określonej ilości ryb. Główna batalia toczy się o dorsza - to główne źródło dochodów rybaków i jedna z ulubionych ryb konsumentów. W grudniu 2004 r. Unia Europejska jeszcze zmniejszyła ilość dorszy jakie w tym roku mogą złowić polscy rybacy. Poza tym nie można ich łowić od 1 maja do połowy września (to okres ochronny - w poprzednich latach był krótszy o 2 miesiące), bo zdaniem części naukowców ilość dorszy w Bałtyku jest zbyt mała.

Zmiana decyzji unijnych wymaga dużych starań, ale póki co należy zacząć od własnego podwórka. Kwota połowowa przyznana Polsce jest dzielona na konkretne statki rybackie. Dotychczas nie można było swojego przydziału odstępować innemu armatorowi czy kutrowi. Niby drobiazg, tyle, że jeśli rybak stracił kuter na morzu lub jego pływający warsztat pracy wymagał remontu w czasie gdy inne mogły łowić, to bywało, że rybak nie był w stanie wykorzystać swojego limitu. Przy kolejnym podziale ilości ryb do złowienia między poszczególne państwa Polska otrzymywała mniej, bo przecież i tak... nie wykorzystała swojego przydziału.

Poselski projekt nowelizacji ustawy o rybołówstwie (z lutego 2004 r.) powstał po spotkaniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz posłów z rybakami (w Juracie, w lutym br.) Jeszcze w tym samym miesiącu posłowie zaczęli zbierać podpisy pod projektem. Już pracuje nad nim sejm. Tempo jak na obyczaje polskiego parlamentu jest zawrotne. Wręcz szokuje zgodność wszystkich opcji politycznych - wszyscy są "za". Szkoda tylko, że sejm obradował wczoraj przy niemal pustych ławach. Czego dotyczy projekt?

- Możliwości przekazywania w całości lub w części innym armatorom kwot połowowych - wyjaśnia Elżbieta Piela - Mielczarek, poseł sprawozdawca (SLD). - Opracowano też procedurę tego przekazywania.

Posłowie zgłosili wczoraj uściślające poprawki:
- Ponieważ armator może posiadać więcej niż jeden statek, przepisy powinny pozwalać również na przenoszenie kwot połowowych między statkami rybackimi, a nie tylko armatorami - przekonywał Stanisław Kopeć, poseł SLD.
- Na jakiej podstawie prawnej komisja europejska przydzieliła Polsce limity połowowe? - pytał Kazimierz Plocke, posel PO. - Z zapisów traktatu akcesyjnego kwoty połowowe w przypadku dorsza i śledzia winny być inne.
Wtórował mu poseł Andrzej Liss (PiS):
- W traktacie akcesyjnym Polska zagwarantowała sobie 22,21 proc ogólnej kwoty połowowej czyli 15 825 ton. Komisja europejska przyznała Polsce na rok 2005 tylko 13200 ton. Polska na tym straciła. Pozbawiło to armatorów przychodów rzędu ok. 30 mln zł. W całym sektorze rybołówstwa straty wyniosą ponad 60 mln zł. Straty poniesie Skarb Państwa, rybacy i przetwórcy ryb. Wielkość polskich połowów dorszy na Bałtyku ma tendencję spadkową. W 1977 r. odłowiono 31 tys. 659 ton, a w 2003 r. - 16 tys. 29 ton Są środowiska które podważają dane o zasobach dorsza w Bałtyku twierdząc, że tej ryby jest dużo więcej.

Polska w ciągu ostatnich dwóch lat podjęła konkretne działania: zwiększono wymiar ochronny dorszy i wprowadzono tzw. sieci selektywne. Międzynarodowa Rada Badań Morza uważa, że stada dorsza się odbudowują. Skąd więc takie decyzje UE? Zdaniem ludzi morza - na podstawie oceny ilości dorsza sprzed dwóch lat, bo do grudnia 2004 r. nikt jeszcze nie ocenił skutków polskich działań.

Posłom tłumaczył się Józef Pilarczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi:
- W traktacie określone zostały wskaźniki procentowe dla Polski na 2004 r. W 2005 r. przyjęto inny sposób przydzielania ryb. Z kolei instytucje naukowe oceniają, że stan zasobów dorsza w Bałtyku jest w dalszym ciągu niewystarczający. Niewielkie zasoby ryb i niewielkie kwoty nie zapewniają wystarczających dochodów przedsiębiorstwom rybackim. Zaproponowaliśmy rybakom możliwość odejścia z rybołówstwa za odpowiednią rekompensatą, by ilość ryb do odłowienia w Bałtyku podzielić na mniejszą liczbę rybaków, by mogli się z tego utrzymać. Sytuacja się poprawia, choć jeszcze nie wystarczająco.

To jednak nie rozwiązuje problemu smakoszy ryb, bo dorsza od tego na polskich stołach nie przybędzie.
- Bardzo lubię dorsza - deklaruje pani Helena, mieszkanka Gdyni. - Tylko co z tego, skoro teraz taki drogi? Przed laty brałam męża pod mankiet i szliśmy z dziećmi na Skwer Kościuszki do smażalni na rybkę. Nie byliśmy zbyt bogaci, ale mogliśmy sobie raz w miesiącu na to pozwolić. A teraz? Zostawiłabym tam pół emerytury.

- Kiedyś w ogóle jedliśmy więcej ryb - dodaje pan Stanisław towarzyszący pani Helenie na spacerze. - Były tańsze. Teraz kosztują tyle co szynka.

Tymczasem Aukcja Rybna w Ustce zapowiedziała, że o połowę zredukuje zatrudnienie. Jak podało Radio Gdańsk wypowiedzenia z pracy otrzymało 7 pracowników tej firmy, 4 kolejnych wysłano na bezpłatne urlopy. Maciej Dlouhy, prezes Aukcji Rybnej w Ustce, stwierdził, iż tak długi zakaz połowu dorsza w tym roku może niemal wstrzymać handel rybami.

Projekt nowelizacji ustawy nie załatwi wszystkich spraw, ale od czegoś trzeba zacząć. Projekt póki co wrócił do komisji infrastruktury, która ma się nimi zająć jeszcze w tym tygodniu.
(boj)

Opinie (36)

  • ale dlugie

    ten artykul jest stanowczo za dlugi zeby go czytac do konca, moja opinia jest taka, ze: ryby maja za duzo osci, proponuje je genetycznie zmodyfikowac tak jak winogrona bez pestek i pomidory bez glutkow.

    • 0 0

  • dorsze

    nie sa wcale od innych rybek gorsze, i nie posiadaja wogole az tyle osci. mozliwe ze Baltyk jest bardziej niz kiedys zanieczyszczony i to powoduje zmniejszenie sie stanu rybek.

    • 0 0

  • Proponuje zamiast ryb glony kombu, arame i wiele innych

    Nie zabijajmy dla otyłości.

    • 0 0

  • kultura jedzenia ryb! poszlo w pi*du!:(

    tego w Polsce nie ma. A bylo! Kiedys na Wybrzezu ludzie lowili jakies okonie, robilo sie superowe rodzinne obiady a teraz? Kapitan Iglo rulez bleeee!:(
    Przy okazji: polecam knajpke u Kaszebow "Mestwin" w Gdansku. Nie wiem cz dzis - ale jeszcze rok temu serwowali tam tanio rybki wprost z jeziora!

    ps. moze mi ktos wytlumaczyc dlaczego przez pol wieku bylismy wybrzezem a teraz stalismy sie pomorzem? To jakis awans buhahaha :(

    • 0 0

  • ryba faktycznie teraz kosztuje tyle co mięso i zdecydowanie nie należy do taniej zywności, ale za to jak smakuje :) mniam

    • 0 0

  • A ja tam lubie flondre

    • 0 0

  • "Są środowiska które podważają dane o zasobach dorsza w Bałtyku twierdząc, że tej ryby jest dużo więcej"

    dziwne, ze nie sa to srodowiska naukowcow zajmujacych sie tym problemem (Morski Instytut Rybacki w Gdyni), tak twierdza sami rybacy, naukowcom wychodzi co innego. Baltyk jest bardziej czysty niz kiedys, nie zanieczyszczenia sa glownym problemem. Natomiast rybacy bardzo mocno przetrzebili dorsza. Zwroccie uwage jak male dorsze sa sprzedawane, sa to w wiekszosci tzw. bolki, czyli dorsze ponizej wymiaru ochronnego. Problem tkwi w tym, ze rybacy za duzo lowia (kwoty polowowe, a ilosc lowionych ryb to co innego), duzej ilosci zlowionych ryb wogole sie nie wykazuje. Nie ma tez odpowiednich sluzb, ktore moglyby kontrolowac wielkosc sprzedawanych ryb.

    • 0 0

  • Do Michala

    Sluzby kontrolujace sa i dzialaja, coraz trudniej rybakom ukryc faktyczne polowy i sprzedawac na czarno. Kutry maja juz systemy pozycjonowania, a w portach (przynajmniej oficjalnie) nie powinni nic wyladowac bez kontroli. Dlatego tak krzycza, bo jak polowa ryb zlowionych to byl "limit" a teraz nie dosc ze limit mniejszy to i kontrola lepsza to i sie nie oplaca. A jeszcze paliwo podrozalo... Co do stad - odbudowuja sie, ale sa jeszcze mlode i pewnie na zdrowie by wszystkim wyszedl calkowity zakaz polowow jak chciala Łuńja. Tylko zeby nasze panstwo bylo stac na wyrownanie kosztow dla rybakow z tytulu przestoju...

    • 0 0

  • A łyżka na to: niemożliwe!

    • 0 0

  • SLD ??

    Goście z SLD ? A co oni mają jeszcze do powiedzenia ? Sami nas w to łajno wpakowali i jeszcze mędrkują teraz.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane