• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sąd nad "Sądem Ostatecznym". Konserwator nie zgadza się na wyjazd obrazu

Katarzyna Moritz
17 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
"Sąd Ostateczny" miał być w Rzymie od 10 października do 18 stycznia. "Sąd Ostateczny" miał być w Rzymie od 10 października do 18 stycznia.

Pomorski konserwator zabytków nie zgadza się na wyjazd arcydzieła Memlinga na wystawę do Rzymu, gdzie obraz miał być głównym eksponatem. Brakuje bowiem aktualnej oceny stanu zachowania dzieła. Mieszkańcy Trójmiasta nie zobaczą więc trzech obrazów Caravaggia, które miały być w zamian prezentowane w Gdańsku.



Wojewódzki konserwator, Dariusz Chmielewski, nie zgodził się na wyjazd obrazu Memlinga do Rzymu. Wojewódzki konserwator, Dariusz Chmielewski, nie zgodził się na wyjazd obrazu Memlinga do Rzymu.

Czy tryptyk Memlinga powinien wyjechać na wystawę do Włoch?

Pod koniec sierpnia media obiegła informacja o tym, że nasze najsłynniejsze dzieło, tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, wyjedzie w październiku na ponad trzy miesiące z Muzeum Narodowego w Gdańsku i będzie zaprezentowany na wystawie monograficznej poświęconej temu artyście w Pałacu Kwirynalskim w Rzymie.

Jednak tuż po tym pojawiły się zastrzeżenia w środowisku konserwatorskim mówiące, że "Sąd..." absolutnie nie powinien opuszczać kraju. 28 sierpnia Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Gdańsku wystąpiło z wnioskiem do konserwatora o niezwłoczne podjęcie działań z urzędu polegających na cofnięciu pozwolenia na wywóz dzieła ze względu na zagrożenia mogące spowodować uszczerbek dla wartości zabytku.

Konserwator powołał więc czteroosobową komisję, która miała ocenić czy arcydzieło Memlinga może odbyć podróż do Włoch. Za pozostawieniem dzieła Memlinga w Gdańsku była prof. Bogumiła Rouba z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i gdańska konserwator Aleksandra Sobczyk. Zwolennikiem wyjazdu był prof. Antoni Ziemba z Uniwersytetu Warszawskiego, a dr Aleksandra Hola z ASP w Krakowie nie podjęła decyzji rozstrzygającej. Przeciwko była także prof. Iwona Szmelter z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie, ale z powodu wyjazdu na zagraniczne sympozjum, nie mogła wziąć udział w komisji, przesłała swoje stanowisko na piśmie do Ministerstwa Kultury i konserwatora.

Decyzję w tej sprawie w środę ogłosił wojewódzki konserwator zabytków.

- Moja decyzja w sprawie wyjazdu obrazu jest negatywna. Nie mamy miarodajnej ekspertyzy stanu zachowania obrazu - argumentuje Dariusz Chmielewski, pomorski konserwator zabytków. - Pozytywna ocena stanu zachowania obrazu, którą dysponuje Muzeum Narodowe powstała 12 lat temu, kiedy to obraz ostatnio opuszczał muzeum na wystawę w USA i Wiedniu.

Jak wyjaśniał konserwator, komisja badała możliwości wyjazdu naszego dzieła w trzech obszarach. Poza stanem zachowania obrazu, ekspertów interesowały warunki transportu i ekspozycji dzieła zarówno w Gdańsku, jak i na wystawie we Włoszech.

Po analizie stwierdzono, że warunki przewozu przy obecnych możliwościach technologicznych dają gwarancję bezpieczeństwa.

- Mamy zastrzeżenia do warunków przechowywania tryptyku w Muzeum Narodowym, gdzie obraz nie jest dostatecznie odseparowany od otoczenia. Występują znaczne wahania wilgotności (od 14 do 80 proc.) i temperatury, co nie jest bez wpływu na drewno i powoduje powstawania zagrożeń deformacji i pracy obrazu w ramie oraz wykruszanie prac malarskich na styku obrazu z ramą - wyjaśnia konserwator.

Jak wyjaśnił, samo podobrazie jest jednak wytrzymałe i stabilne, ze względu na technikę wykonania i trwałość dębowego drewna. Miejscowe odspojenia warstwy malarskiej występują w partii "Głowy Portinariego", zaś spęcherzenia na odwrocie prawego skrzydła.

Zagrożeń nie ma też podczas ekspozycji we Włoszech. Włosi mieli przygotować tam podobną gablotę tej, w jakiej obraz jest eksponowany w Gdańsku.

- Wszyscy mamy świadomość że Pałac Kwirynalski to ośrodek wystawienniczy o najwyższej światowej randze. Wystawa, która w jednym miejscu ma zgromadzić ponad 30 prac jednego autora, zebranych z ponad 20 placówek z całego świata, jest olbrzymim przedsięwzięciem. Nasz tryptyk byłby perłą w koronie tej wystawy. Raporty o warunkach wystawy ze strony włoskiej ocenili też nasi specjaliści, nie wykazują zagrożeń na wystawie w Rzymie - tłumaczy konserwator.

Konserwator przekaże wkrótce decyzję wraz z uzasadnieniem do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Placówka będzie miała 14 dni na odwołanie się do minister kultury.

- Gdy otrzymamy decyzję wraz uzasadnieniem, wtedy ogłosimy nasze stanowisko w tej sprawie - komentuje Małgorzata Posadzka z Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Konserwator przyznał, że decyzję podejmował pod ogromną presją, tym bardziej, że patronat nad wystawą w Rzymie objął prezydent Włoch, ponadto Bronisław Komorowski, prezydent RP, dostał już zaproszenie na wystawę. W tej sprawie do konserwatora dzwonili organizatorzy wystawy, ale też attache kulturalny z ambasady we Włoszech, którzy chcieli poznać jego stanowisko.

Sytuację mogłyby uratować aktualne badania stanu zachowania tryptyku. Jedak wątpliwe jest, że analiza powstałaby w przeciągu miesiąca. W sprawie dziwi jednak fakt, że o planowanej wystawie Muzeum Narodowe wiedziało od roku. Jednak dopiero 29 sierpnia, czyli po doniesieniach medialnych o wystawie, zgłosiło się z wnioskiem o pozwolenie na wyjazd do konserwatora.

W zamian za "Sąd Ostateczny" mieliśmy w  Gdańsku gościć trzy dzieła Caravaggia: "Narcyz", "Ecce Homo" i "Dobra Wróżba", w tej sytuacji wygląda na to, że ich nie zobaczymy.

Miejsca

Opinie (93) 8 zablokowanych

  • (3)

    "Mamy zastrzeżenia do warunków przechowywania tryptyku w Muzeum Narodowym, gdzie obraz nie jest dostatecznie odseparowany od otoczenia. Występują znaczne wahania wilgotności (od 14 do 80 proc.) i temperatury, co nie jest bez wpływu na drewno i powoduje powstawania zagrożeń deformacji i pracy obrazu w ramie oraz wykruszanie prac malarskich na styku obrazu z ramą - wyjaśnia konserwator."

    i ten obiekt nazywa się muzeum narodowe?
    nie dość obraz bezprawnie zgarnięto z Bazyliki Mariackiej (w której znajduje się nawet specjalna kaseta w której obraz miałby być przechowywany)
    to jeszcze podlega dewastacji?

    • 5 4

    • beret z antentką

      niech żyje moher

      • 1 6

    • (1)

      Dla mnie bardzo zastanawiające jest, jak bardzo odwiedzający trojmiasto.pl popierają złodziejstwo i je akceptują, natomiast kogokolwiek przypominającego ten stan rzeczy natychmiast flekują.
      Przypominam że obraz Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny" trafił do ówczesnego Muzeum Pomorskiego z Muzeum Narodowego w Warszawie gdzie urzędował prof. Lorenc, znany z windykacji zrabowanych podczas wojny dzieł sztuki ale także z faktu bezprawnego przetrzymywania tych dzieł w innych niz poprzednio miejscach. Jak słusznie napisał ks. infułat Bogdanowicz, obraz nie został wydany Piotrowi Wielkiemu ojcu Wielkiej Rosji czy Fryderykowi Wilhelmowi, królowi pruskiemu, natomiast KOMUNISTOM trudności to nie sprawiało.
      To skandal, że w dalszym ciągu dzieło to (oraz wiele innych rzeczy z kościoła NMP) trzymane jest w muzeum tylko na podstawie bierutowskiego dekretu o zajęciu mienia poniemieckiego.
      Już choćby ten przykład świadczy, iż świętowanie 25 lat obalenia komuny, jest jednym wielkim fałszem, bowiem nie tylko kościołom ale także byłym właścicielom po dzień dzisiejszy nie oddano majątku jaki przed wojną posiadali. Zatem każdy głos przeciwny pisaniu prawdy, każde głos na minus, wyraża opinie o osobie tego dokonującej, że wspiera JAWNE ZŁODZIEJSTWO i PASERSTWO.

      • 5 5

      • uważaj jak Bogdanowicz zadba o dobre warunki dla tego tryptyku. zresztą memling też jest z kradzieży, zatem księżulo nie powinien brudzić sobie łapek dziełem które w zasadzie powinno wisieć we włoszech.

        • 1 1

  • Gdzie tu logika?

    Nie wiem, czy dobrze rozumiem:
    - nie ma zastrzeżeń do warunków podczas ekspozycji we Włoszech,
    - nie ma zastrzeżeń do warunków podczas transportu,
    - są zastrzeżenia do warunków, w jakich obraz jest eksponowany w Gdańsku.

    Ja może jestem głupi, ale na moją logikę powyższe oznacza, że dla dobra obrazu należy go jak najszybciej z Gdańska do Włoch wywieźć i tam zostawić dopóki u nas nie stworzy się odpowiednich warunków do jego przechowywania.

    • 10 1

  • Muzeum Narodowe zawaliło sprawę

    To już jest jakaś chora tradycja w tej instytucji

    • 5 3

  • Brawo za odważną bezkompromisową decyzję konserwatora!

    I bardzo dobrze, że obraz nie pojedzie. Przez takie podróże dzieła sztuki często zmieniają właściciela.... Zresztą w ten sposób "Sąd ostateczny" znalazł się w naszym posiadaniu. Trzeba dmuchać na zimne. Niech wyślą kopię.

    • 7 5

  • (2)

    Sąd powinien wrócić do Bazyliki Mariackiej, bo jest własnością tej świątyni.

    • 8 4

    • I to natychmiast

      do tego ma w Bazylice swoje miejsce.

      • 5 1

    • może jeszcze :panorama racławicka itd. mohery w.n

      • 0 4

  • ile (2)

    Ile taki obraz jest wart?
    Wiem że jest bezcenny ale gdyby spróbować oszacować wartość takiego dzieła to jak ona wygląd?

    • 0 0

    • Miliard miliardów

      to minimum.

      • 2 2

    • zapytaj firmy ubezpieczeniowej. Jest ściśle określona kwoeta na "bezcennoć"

      • 2 1

  • Świat ma prawo organizować różne turystyczne podróże,

    to niech turyści tu przyjadą do Gdańska i niech podziwiają te piękne i mądre arcydzieło, przy okazji coś zjedzą i .......................

    • 7 0

  • SAD OSTATECZNY - myslalem, ze to artykuł o sporcie, kibicach, kolarstwie itd.

    • 0 0

  • Problemem nie jest wyjazd obrazu, nie są warunki ekspozycji, ale urażona duma

    duma tzw. "środowiska historyków sztuki". I konserwatora.

    duma, (przez małe d) która nie pozwala spojrzeć dalej niż na czubek własnego, gdańskiego sosiku.

    • 5 5

  • zropcie kopiję męmlinga i tyle.

    taki męling na wywuz będzie

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane