• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sąd po stronie Media Markt

on, PAP
20 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Gdańsku odrzucił pozew Andrzeja Rosińskiego przeciwko sklepowi Media Markt w Gdańsku o przywrócenie do pracy. Mężczyzna twierdzi, że przyczyną wyrzucenia z pracy było założenie w sklepie związku zawodowego. Zdaniem sądu, pracodawca miał prawo go zwolnić za zniszczenie skargi klientki.

W obronie Rosińskiego w październiku demonstrowali działacze Zarządu Regionu Gdańskiego "Solidarności, a Komisja Krajowa związku porównała traktowanie związkowców w gdańskim Media Markt do metod "rodem ze stanu wojennego".

Oprócz powrotu do pracy Rosiński domagał się przed sądem także zapłaty za czas, kiedy pozostawał bez żadnego zajęcia. Pracuje on teraz w gdańskim biurze wicemarszałka Senatu Macieja Płażyńskiego.

- Powód ciężko naruszył swoje obowiązki pracownicze, drąc skargę klientki. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Nie jest zrozumiała argumentacja powoda, że zrobił tak, bo się zdenerwował. Każdy z nas, gdyby złożył skargę, chciałby, aby była ona rozpoznana - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Antoniewicz.

Sąd podkreślił, że postawa Rosińskiego zasługuje na potępienie tym bardziej, że pełnił on funkcję kierowniczą w sklepie. Sąd dodał, że ciężkie złamanie obowiązków pracowniczych w takim miejscu jak Media Markt, które żyje z klientów, to nie tylko picie alkoholu lub kradzież.

Sąd przyznał jednak, że choć kierownictwo Media Markt w Gdańsku miało pełne prawo zwolnić dyscyplinarnie Rosińskiego, to jednak nie dopełniło formalności konsultacji tej decyzji z komisją zakładową "Solidarności", której był on szefem.

Rosiński stracił pracę 15 września. W piątek tłumaczył przed sądem, że o powstaniu organizacji powiadomił dyrektora sklepu 12 września na spotkaniu z pracownikami. Według Rosińskiego, szef gdańskiego Media Markt miał wówczas powiedzieć, że to głupota z ich strony i szybko tego pożałują. Rzekome groźby dyrektora zostały nagrane na taśmę, ale sąd nie dopuścił tego jako dowodu w procesie.

- Jestem rozczarowany, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. To przykre, aczkolwiek, muszę to przyjąć z godnością. Muszę przemyśleć, czy jest jeszcze sens się odwoływać. Wiem tylko jedno, że związek zawodowy w Media Markt w Gdańsku nie będzie istniał i na pewno się rozsypie - powiedział dziennikarzom Rosiński po ogłoszeniu wyroku.
on, PAP

Opinie (51) 2 zablokowane

  • panie przy kasie i panie w ratalce..........

    załatwiałam raty ,bardzo miłe uprzejme panie,usmiechnięte załatwiły raz dwa ...............na szczesie bo bym tam zamarzła,a co one maja powiedziec,do tego postałam przy kasie ..........masakra to sie nadaje na rozgłos tam było ponizej 10 stopi.ludzie to w głowie nie miesci

    • 0 0

  • tam gdzie załatwia sie raty woła o pomste do Boga

    biedne zmarzniete panie:///współczuje:/

    • 0 0

  • Jak czytam niektóre komentarze to nóż mi się w kieszeni otwiera.

    Ludzie nie znają sprawy, nie znają stosunków na markecie, nie znają dyrektora ani żadnego pracownika a komentują tak jakby pracowali w gdańskim MM od dnia jego założenia.
    Mobbing w MM Gdańsk? Druga biedronka? Nie za tego dyrektora! Ludzie, najpierw popytajcie pracowników czy czują się wykorzystywani przez pracodawcę, czy źle im w tej firmie. Moim zdaniem jeżeli komuś jest źle to nikt go na siłę nie trzyma - 2 tygodnie okres wypowiedznia i duszyczka wolna. W Castoramie na przeciwko ciągle szukają pracowników.

    P.S.
    Co do ogrzewania to się zgodzę: na lini kas i w punkcie ratalnym jest zdecydowanie za zimno. Ale to podobno ma się niedługo zmienić.

    P.S.2
    >Reklamowany obecnie Olympus 7.1MPx za 1111 - kupiłem go 6 miesięcy temu za niecałe 1100.
    Niestety nie mogłeś kupić go 6 miesięcy temu bo... nie było go wtedy na rynku. Ani w kraju ani za granicą.

    • 0 0

  • polactwo

    "...Moim zdaniem jeżeli komuś jest źle to nikt go na siłę nie trzyma..."

    No właśnie, i to jest powód dla milionowej emigracji z kraju. Nikt nie lubi być niewolnikiem. W całej Europie Zachodniej są związki zawodowe, tylko w Polsce to jakaś nowość.

    Jak się jeden wychylił i za to zapłacił utratą pracy, to stado baranów się cieszy. Taki jest smutny efekt zbyt wielu nieudanych powstań narodowych. Porządni ludzie wyginęli, a rozmnożyli się szmalcownicy.

    • 0 0

  • >No właśnie, i to jest powód dla milionowej emigracji z kraju. Nikt nie lubi być niewolnikiem.

    Ludzie wyjeżdżają, bo za granicami lepiej płacą, albo w kraju nie mogą znaleść pracy.

    >Jak się jeden wychylił i za to zapłacił utratą pracy, to
    stado baranów się cieszy.

    Zgodnie z usataleniami sądu powodem zwolnienia było naruszenie obowiązków pracowniczych a nie założenie S.

    • 0 0

  • Do kolegi z otwierającym się scyzorykiem

    WAZELINA WAZELINĘ WAZELINĄ WAZELINUJE. Tak lepkiego od tej obrzydliwej substancji listu trudno będzie znależć. Chyba, że Pan wazelinujesz sam sobie...

    • 0 0

  • andrzej walcz

    pracowałem swego czasu przez jakis czas w mediamarkcie, i musze powiedziec ze zadnego pracownika nie lubiano tam tak jak Andrzeja.

    • 0 0

  • sowa

    "Porządni ludzie wyginęli, a rozmnożyli się szmalcownicy." Sowa tak samo tu myśli jak Ziemkiewicz, ale nie zgadzam się z tym, bo: po pierwsze, nie można uznać, że wszyscy porządni ludzie zginęli; po drugie, i ci co zginęli nie musieli ginąć bezdzietnie; po trzecie, Duch tej walki został w eterze. To przecież kolejni zaborcy nie chcieli, żeby o powstaniach została dobra pamięć.

    • 0 0

  • Ciekawe czy to ten sam typ z serwisu/działu obsługi klienta z którym miałem nieprzyjemność wymienic kilka ostrych uwag latem. I wiecej tam nie robię zakupów. Jak się coś wam zepsuje spróbujcie oddać do mm. nie przyjmą do serwisu jesli nie macie oryginalnego opakowania, a sam sklep nie zapewnia opakowań zastępczych. Dlatego też powiedzialem im żeby sobie wsadzili 3 letnia gwarancję w d..."miedzy pośladki". Sam sobie naprawiłem srzęt i kupuje gdzie indziej.

    • 0 0

  • "ramjac" - tak to on. Andrzej był kierownikiem serwisu.
    Postaw się teraz po drugiej stronie. Sprzedałeś komuś np telewizorza 1000zł. Po tygodniu przychodzi ten że człek, że mu się TV zepsuł i chce oddać. Przyjmiesz TV i oddasz człowiekowi jego 1000zł?
    Co do reklamacji gwarancyjnej - w 90% kart gwarancyjnych jest napisane, że reklamowany produkt musi być opakowany w oryginalne opakowanie bądź opakowanie zastępcze. Z tego tytułu można reklamacji nie przyjąć.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane