- 1 Uliczny hejter trafił do aresztu (108 opinii)
- 2 Takie mogą być przystanki PKM Południe (199 opinii)
- 3 Wzrośnie liczba kontroli biletów w Gdańsku (271 opinii)
- 4 Zwłoki w spalonej altanie na Stogach (19 opinii)
- 5 Smartfon pokaże ci miejsca z przeszłości (117 opinii)
- 6 Doceńmy społeczników, że im się chce (121 opinii)
Siedlisko ptaków w gdyńskiej torpedowni - wizja studentki
W wizji Agnieszki Nyki, absolwentki Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, historyczny budynek gdyńskiej torpedowni zamienił się w siedlisko ptaków. - Architektura nie powinna być już tylko dla ludzi, ale także stanowić ramy dla przyrody - tłumaczy autorka projektu.
- Projekt powstał jako sygnał, że architektura nie powinna być już tylko dla ludzi, ale także stanowić ramy dla przyrody. Program funkcjonalny założenia zbudowany jest więc na dwóch równoległych celach. Pierwszy to stworzenie warunków dla zapewnienia siedlisk przyrodniczych i rozwoju ekosystemów morskich, ochrona lęgów i rozwój bioróżnorodności. Drugim celem jest stworzenie ośrodka edukacyjnego i centrum dla zwiedzających - wyjaśnia Agnieszka Nyka.
Projekt konsultował ornitolog z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego na Helu, a całość powstała po analizach architektonicznych, urbanistycznych, funkcjonalnych i historycznych.
Tegoroczny zimowy spacer na Babich Dołach
Skąd pomysł akurat na siedlisko ptaków w gdyńskiej torpedowni?
- Dowiedziałam się, że z powodu zmian klimatu od kilku lat na zatoce pojawiają się nowe gatunki ptaków azjatyckich, które nie mają tu swoich naturalnych miejsc ostoi. Poza tym, dowiedziałam się również, że torpedownia znajduje się dokładnie na trasach migracji ptaków - dodaje autorka projektu.
Postanowiła zaprojektować zmiany nie tylko budynku stojącego na wodzie, ale także pozostałości hal na lądzie, tworząc też od podstaw nowy pawilon.
Torpedownia z nałożonym drewnianym stelażem
Zgodnie z projektem absolwentki PG na torpedownię zostałby nałożony drewniany stelaż, który pełniłby funkcję ostoi dla ptaków. Byłby on wykonany z drewna dębowego lub egzotycznego, ale pochodzącego z recyklingu. Druga taka struktura zostałaby umieszczona niemal całkowicie pod wodą, gdzie pomagałaby odradzać się ekosystemom morskim.
Ruiny torpedowni. Film z 2019 roku.
Dawna hala montażowa torped znajdująca się na brzegu miałaby się stać centrum wystawienniczo-edukacyjnym. Goście trafialiby do hybrydowej przestrzeni pomiędzy historyczną skorupą hali a nową kubaturą wewnątrz, patrząc na drzewa, krzewy, mchy i trawy.
W środku zaplanowano bufet i przestrzeń warsztatową. Przestrzeń wystawienniczą zaplanowano pod ziemią. Miałyby się tam znaleźć ekrany, na których prowadzona jest transmisja na żywo z wnętrza torpedowni, a także przeszklone donice, w których zasadzone są rosnące piętro wyżej drzewa.
Betonowy pawilon z kruszywa z okolicznych ruin
Trzeci budynek - czyli pawilon - zaplanowano jako punkt informacyjny połączony z przestrzenią ekspozycyjną, poświęconą historii miejsca i ekspozycjom świadectwa działań człowieka prowadzących do zniszczenia. Charakterystyczna byłaby jego betonowa elewacja, stworzona z wykorzystaniem kruszywa pochodzącego z fragmentów ruin i zburzonych obiektów w okolicy.
Agnieszka Nyka pracę dyplomową pt. "Adaptacja obiektów historycznych w dobie zmian klimatu. Torpedownia w Babich Dołach" obroniła pod koniec ubiegłego roku na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej. Promotorami byli dr hab. inż. arch. Jakub Szczepański, dr inż. arch. Anna Orchowska-Smolińska.
Torpedownia w Gdyni w innym projekcie także jako klasztor
Przypomnijmy, że w październiku prezentowaliśmy wizję Pawła Lisiaka, absolwenta Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, która została nagrodzona w konkursie na najlepsze prace dyplomowe organizowanym przez Stowarzyszenie Architektów Polskich.
Młody architekt okazał się lepszy od 25 rywali z całej Polski, opracowując koncepcję klasztoru w miejscu gdyńskiej torpedowni. Mieliby go zbudować sami zakonnicy, używając produkowanych na miejscu plastikowych pustaków.
Gdyńska torpedownia jako witacz
Z kolei kilka lat temu Oskar Podolski "OESU", pochodzący z Warszawy, ale mieszkający wówczas w Gdyni artysta, grafik, malarz, projektant i filmowiec zaproponował, by torpedownię zmienić w ogromny witacz, który zapraszałby do Gdyni zmierzających do miasta od strony morza.
"Torpedownia to zabudowa-znak. Widoczna z morza i brzegu. Mocny punkt we wspomnieniach każdego, kto choć raz ją zobaczy. Dla mnie wizytówka miasta, którą można powitać tych, którzy do niego wjeżdżają. To stara tradycja - tablice powitalne przy wjeździe do bram. I Love Gdynia - taki mural chciałbym wykonać na torpedowni od strony morza" - napisał do władz Gdyni w 2016 r.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-03-04 22:53
Nieuzasadniony niczym pomysł
Na Torpedowni już żyje mnóstwo ptaków. Wpuszczenie tam ludzi tylko by je spłoszyło. Drewniana konstrukcja pod wodą w żaden istotny sposób nie wpłynęłaby na "odradzanie się" ekosystemowi morskiemu, który w tamtym obszarze jest już bogaty.
- 1 0
-
2021-03-04 18:21
Molo
Kiedyś było.tam molo. Jak już coś robić to odbudować molo, podciągnąć to pod zabytek i kasę z uni na to wyciągnąć. Pomysł z ptakami tak samo porąbany jak te ławeczki w Gdyni.
- 2 0
-
2021-03-04 16:40
Z badziewia stworzonego do produkcji narzędzi do zabijania kreuje się jakieś przewspaniałe unikatowe miejsce. Więźniowie to budowali i ginęli, tysiące ludzie zatonęło dzięki broni tam testowanej. Dzisiaj marnuje się energie studentów na to zamiast coś pożytecznego zrobić. Ta konstrukcja się do niczego nie nadaje, nikt tego nigdy nie zagospodaruje, chyba że ptaki ale to same muszą zrobić, wystarczy że człowiek nie zrobi nic.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.