• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skorumpowani

Tadeusz Gruchalla
18 stycznia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
W odczuciu społecznym korupcja najczęściej występuje wśród polityków, działaczy partyjnych, radnych, posłów, senatorów. Posłowie najczęściej wskazują na służbę zdrowia, urzędy niższego szczebla, sądy i prokuraturę.

Czy jesteśmy na nią skazani? Czy jest to społeczne zło konieczne? Powszechność występowania zjawiska korupcji rodzi takie właśnie pytania o sens walki z nim, o sensowność prób ukazywania jego prawdziwego oblicza. Wydaje się, że w społeczeństwie, które uznaje, że korupcja jest po prostu częścią rzeczywistości w jakiej ludzie żyją, rodzi się niemoc i brak wiary w skuteczne instrumenty i metody walki z tym zjawiskiem. Bo biorą już wszyscy: politycy, sędziowie, prokuratorzy, urzędnicy, policjanci, samorządowcy, lekarze... Dziennikarze też.

Rządy "nierządów"

Korupcja w Polsce postrzegana jest jako bardzo duży problem niemalże przez wszystkich Polaków. Powszechne są opinie, że w ostatnich rządach RP wielu wpływowych urzędników czerpało i czerpie korzyści z pełnienia funkcji publicznych. Zjawisko korupcji łączone jest głównie ze środowiskami związanymi z władzą i rządem, również opozycyjnymi. W mediach słyszy się o aferach korupcyjnych i bezprawnym wykorzystywaniu tajnych informacji, których konsekwencją były dymisje w rządzie.

Urzędnicy państwowi są najczęściej oskarżani o czerpanie nieuzasadnionych korzyści z pełnionych funkcji publicznych. Coraz więcej osób jest przekonanych, że korupcja w Polsce jest bardzo dużym problemem, rośnie też odsetek osób, które uważają, iż na wysokich stanowiskach jest wielu nieuczciwych urzędników oraz że skorumpowani politycy związani są w równej mierze ze środowiskami rządowymi i opozycyjnymi. Maleje zaufanie społeczeństwa do klasy politycznej jako takiej.

Barometr

W czerwcu 2004 roku po raz piąty na zlecenie Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego zrealizowano, za pośrednictwem Centrum Badania Opinii Społecznej, kolejną serię badań dotyczących korupcji w Polsce. Składały się z dwóch części: pierwsza to coroczny sondaż opinii publicznej, zrealizowany na próbie losowej 956 dorosłych Polaków, który określamy jako barometr korupcji. W sondażu od pięciu lat powtarzamy sześć tych samych pytań dotyczących dziedzin życia postrzeganych jako najbardziej zainfekowane korupcją oraz rozległości i intensywności doświadczeń łapówkowych badanych Polaków.

Druga część badań, przeprowadzanych za pomocą indywidualnie wypełnianej ankiety, dotyczyła posłów na Sejm RP.

W 2004 roku, piąty rok z kolei, ustalano jaki zakres i charakter mają codzienne doświadczenia korupcyjne Polaków. W związku z licznymi przekazami medialnymi, dotyczącymi głównie korupcji w świecie polityki, szczególnie interesująca wydawała się odpowiedź na pytanie, czy zalew informacji na temat korupcji w życiu politycznym zmienia deklaracje Polaków na temat ich własnych doświadczeń i kontaktów korupcyjnych.

Odsetki osób deklarujących, że wręczały łapówkę, były następujące: listopad 2000 r. - 14 proc., czerwiec 2002 - 16 proc., czerwiec 2003 - 17 proc., czerwiec 2004 r. - 15 proc.

Mniej łapówek?

Spadek deklaracji o wręczaniu łapówek zaobserwowano w 2004 roku wśród przedsiębiorców, obecnie przyznało się do takiego zachowania 25 proc. spośród badanych przedsiębiorców w porównaniu z 30 proc. w roku 2000, 36 proc. w 2002 i 48 proc. w 2003 roku.

- W moim przekonaniu takie odpowiedzi niestety bardziej mogą wynikać z obaw, a tym samym braku szczerości deklaracji na temat własnego udziału w korupcji, w związku z nagłaśnianiem przez media informacji o takich zachowaniach i deklarowanej walce z korupcją, niż z faktycznego jej ograniczenia - twierdzi autorka badań dr Maria Kubiak z Fundacji im. Batorego, Programu Przeciw Korupcji. - Analizując doświadczenia korupcyjne respondentów, pytamy ich nie tylko o osobiste wręczanie łapówek, ale staramy się również uzyskać informacje o ich korupcyjnym otoczeniu. Tutaj również ostatnio uzyskane wyniki są, w porównaniu z poprzednimi latami, podobne. I tak, osobista znajomość osób, które zdaniem badanych - biorą łapówki od ubiegłego roku utrzymuje się na prawie niezmienionym poziomie.

Elita sondowana

W czerwcu 2004 roku badaniami objęto kolejną, po lekarzach, urzędnikach gminnych i przedsiębiorcach, kategorię społeczną posłów na Sejm RP. Interesowały poglądy tej elitarnej grupy społecznej, mającej trudne do przecenienia znaczenie nie tylko w procesie stanowienia prawa, lecz także dla kształtowania wzorców i reguł dyskursu politycznego i publicznych obyczajów. Interesowały zarówno opinie i nastawienia wobec korupcji samych posłów, jak również w porównaniu z innymi ř wcześniej badanymiř kategoriami zawodowymi. Starano się również zdobyć informacje dotyczące samooceny działalności posłów, procedur legislacyjnych oraz postrzeganego zakresu i natężenia korupcji w Polsce.

- Było oczywiste, że nie tylko z powodów ograniczeń finansowych, ale przede wszystkim ze względu na rozliczne zajęcia posłów, pracę części z nich w administracji rządowej, zaangażowanie w kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, intensywność wydarzeń politycznych, nie będzie można zrealizować badań wyczerpujących, to znaczy dotrzeć do wszystkich posłów - dodaje autorka badań. - Dlatego zdecydowano się objąć badaniem połowę składu Izby i wylosować nazwiska 230 posłów. Zachowano proporcje odpowiadające liczebności wszystkich klubów i kół poselskich.

System...

43 proc. badanych posłów uważa, że korupcja w Polsce w ostatnich trzech latach (a więc w obecnej kadencji Sejmu, od ostatnich wyborów) rozszerza się, 42 proc. uznało, iż utrzymuje się na tym samym poziomie, 8 proc. uważa, że maleje, a 7 proc. nie miało zdania w tej sprawie. Wśród badanych w 2003 roku przedsiębiorców, aż 66 proc. wyraziło przekonanie, iż korupcja rozszerza się.

Uznanie istnienia korupcji systemowej - wpisanej w reguły kontaktów między przedsiębiorcami a administracją w postaci podatku korupcyjnego - częściej występuje wśród przedsiębiorców niż wśród posłów. Zdecydowane przekonanie o istnieniu podatku korupcyjnego znacznie częściej wyrażają posłowie, którzy jednocześnie uważają korupcję za bardzo ważny problem. Jako odpowiedzialnych za istnienie takiego podatku posłowie najczęściej wskazują urzędników, polityków i przedsiębiorców w jednakowym stopniu, a w następnej kolejności zarówno urzędników, jak i polityków, samych urzędników, samych przedsiębiorców. I ciekawostka - samych polityków jako odpowiedzialnych za występowanie podatku korupcyjnego wskazała tylko jedna osoba. Nie ma zdania w tej sprawie 8 proc. badanych posłów (być może w tej grupie był także poseł Pęczak, obecnie przebywający w łódzkim areszcie przy ul. Smutnej 21), a 13,5 proc. wybrało odpowiedź, iż taki podatek, w ich przekonaniu, nie występuje.

Największe rozbieżności w poglądach między posłami a przeciętnymi Polakami występują w ocenie polityki jako dziedziny występowania korupcji. W odczuciu społecznym korupcja najczęściej występuje wśród polityków, działaczy partyjnych, radnych, posłów, senatorów. Posłowie natomiast najczęściej wskazują na służbę zdrowia, urzędy niższego szczebla, sądy i prokuraturę. W odpowiedziach dodatkowych spontanicznie wskazują przede wszystkim na dziennikarzy i media.

Politycy interesowni

Badani posłowie również znacznie rzadziej, niż respondenci badani na ogólnopolskiej próbie, uznają, że politycy czerpią nieuzasadnione korzyści ze swojej działalności. W opinii publicznej częściej niż wśród posłów występuje również zdecydowane przekonanie o stanowieniu prawa drogą przekupstwa. Aż 35 proc. Polaków wyraża zdecydowane przekonanie, iż w Polsce można kupić ustawę. Pogląd taki podziela 19 proc. badanych posłów. Jednak nieco słabsze przekonanie o możliwości kupienia ustawy jest częstsze u posłów (41 proc).

- Zgodność w poglądach wyrażanych zarówno przez opinię publiczną jak i posłów panuje natomiast w kwestii przyczyn występowania w Polsce najbardziej jednoznacznego przejawu korupcji, jakim jest łapownictwo - twierdzi dr Anna Kozak. - Pytanie dotyczące przyczyn występowania łapownictwa zadawałam w swoich badaniach od wielu lat.

W badaniach prowadzonych wśród posłów bardzo ważne było docieranie do ich opinii i doświadczeń związanych właśnie również z korupcyjną szarością. Pytanie ludzi w badaniach socjologicznych o ich doświadczenia korupcyjne, ze względu na drażliwość tematu, obarczone jest wielkim ryzykiem niskiej wiarygodności uzyskiwanych informacji. Pytanie o to posłów, osób publicznych to ryzyko znacznie wzmacnia. Dlatego starałam się dotrzeć raczej do pewnych kontekstów korupcyjnych i ocen różnych zachowań o charakterze korupcyjnym bądź potencjalnie korupcyjnym. Ta ostrożność stawianych pytań i tak dla wielu badanych posłów okazała się zbyt mała, gdyż wcześniej mieli oni obawy co do anonimowości ankiety. Interesowało mnie łapówkowe otoczenie posłów, czy znają oni osobiście biorców łapówek. Posłowie, którzy stwierdzili, iż osobiście znają biorców łapówek (26 proc. badanych) znacznie ostrzej postrzegają korupcję w Polsce.

Zdecydowanie wyższe były wśród nich odsetki osób, które uznają, że: korupcja w Polsce jest problemem bardzo dużym 58 proc., korupcja w Polsce w ostatnich trzech latach rozszerza się - 53 proc., wielu polityków czerpie nieuprawnione korzyści z pełnionych funkcji - 46 proc., drogą przekupstwa można spowodować uchwalenie ustawy lub zmianę prawa - 42 proc. Z biorcami łapówek posłowie stykali się przede wszystkim w trakcie swojej działalności poselskiej (45 proc. przypadków), następnie w trakcie załatwiania spraw prywatnych (37 proc.). W 18 proc. przypadków zetknęli się z nimi w obu tych sytuacjach.

Mentalność łapówkowa

Najbardziej skłonni do stosowania korupcyjnych metod postępowania są przedstawiciele społeczności lokalnych, grupy wyborców, związkowcy, przedstawiciele zakładów pracy i organizacje pozarządowe, oraz przedsiębiorcy. Bo w Polsce mamy nadal do czynienia z mentalnością łapówkową - to znaczy, że korupcyjne strategie osiągania własnych celów są głęboko zakorzenione i wybierane jako potencjalnie szczególnie skuteczne.

Ze sfery polityki najczęściej za zdecydowanie korupcyjne posłowie uznają obsadzanie stanowisk w firmach państwowych przez kolegów w zamian za przekazywanie pieniędzy tych firm na rzecz partii politycznych - 84 proc. badanych oraz przyjęcie przez polityka pieniędzy na prowadzenie kampanii wyborczej od firmy, przedsiębiorstwa bez ujawniania tego faktu - 78 proc. A więc posłowie zdają się bardzo silnie odrzucać praktyki partyjnego
kapitalizmu, czy też kolonizacji państwa przez aparat partyjny. Jednak może dziwić, że zachowania te, które są niezgodne z prawem nie zostały odrzucone przez 100 proc. udzielających odpowiedzi posłów.

Inne, bardzo często traktowane jako zdecydowanie korupcyjne zachowania, to przydzielanie przez urzędników kontraktów zamówień finansowanych z publicznych pieniędzy stosując protekcję lub nepotyzm - 84 proc., czy też przyjmowanie do pracy w urzędzie kogoś z rodziny lub znajomych, gdy inna, obca osoba miała lepsze kwalifikacje - 55 proc.

Najczęściej jednak za zachowanie zdecydowanie korupcyjne uznają posłowie użytkowanie przez dziennikarza przez rok samochodu firmy, o której następnie będzie pisał artykuł - 87 proc. Warto zauważyć, że wśród ogółu Polaków zachowanie to za zdecydowanie korupcyjne uznało tylko 28 proc. badanych. Wskazywanie mediów jako dziedziny wysoce skorumpowanej może być swoistym odreagowywaniem ze strony polityków przecież na co dzień to dziennikarze opisują korupcję polityków. Odwet?

Kupić prawo...

Nadal również dziedziną życia społecznego wskazywaną przez Polaków jako najbardziej zainfekowaną korupcją jest sfera polityki i jej przedstawiciele politycy, działacze partyjni, radni, posłowie, senatorowie. Wskazuje na nich 64 proc. badanych. W roku 2004 na drugim miejscu pojawiły się (zamiast tradycyjnie służby zdrowia) sądy i prokuratura (42 proc. wskazań). Posłowie również znacznie rzadziej (47 proc.) niż opinia publiczna (75 proc.) uważają, że korupcja w Polsce jest problemem bardzo dużym oraz, że wiele polityków czerpie nieuprawnione korzyści z pełnionych funkcji. Również panuje zdecydowane przekonanie, iż w Polsce drogą przekupstwa można spowodować uchwalenie ustawy bądź zmianę prawa wyraża 35 proc. wśród ogółu Polaków i tylko 19 proc. spośród badanych posłów.
Głos WybrzeżaTadeusz Gruchalla

Opinie (122)

  • Komentarz jest krótki. Ludzie mało zarabiają więc są łasi na wszelkie datki. I tyle.

    • 0 0

  • Jestem przeciwnego zdania,

    niezależnie od tego, ile zarabiają, jak maja skłonności i możliwości, to bierą, biorą, biorą....ile wlezie.

    • 0 0

  • Potępiam korupcję

    ale uważam, że dopóki system będzie wrogiem obywatela, to nie da się jej skutecznie tępić.

    • 0 0

  • Ale myślę, że gdyby zarabiali godziwie i obawiali się utraty posady, to napewno by się zastanowili czy warto.

    • 0 0

  • okazję do łapówki stwarzają nienormalne

    przepisy tzn. przepisy mówią, że się czegoś się nie da, ale może się coś poradzi za łapówkę...

    • 0 0

  • cd...

    i dotyczy to zarówno jakich głupot typu załatwienie papierka bez kolejki jak powaznych inwestycji

    tyle

    • 0 0

  • Donosic na zlodziei-to obowiazek!

    Korupcja jest konsekwencja nie rozliczenia sie z przeszloscia i nie zamkniecia pewnej epoki dekomunizacji kraju.
    Ludzie z aparatu partyjnego,ludzie z milicji,SB,kiedys szkoleni do wspolpracy zmienili tylko forme tej wspolpracy.
    Zeby zlikwidowac problem trzeba by tych ludzi wyslac na zielona trawke,zastepujac ich nowa generacja przebojowych ludzi.
    Nie chce twierdzic ze wtedy zjawisko korupcji zniknie ,ale ulegnie moze nawet popiatnemu zmniejszeniu.
    Nalezy sie jeszcze cieszyc ze w Polsce ludzie maja pieniadze i ze jest co ukrasc.To wszystko pokazuje ze Polska weszla w nastepna faze przemian.
    Bo cala transformacja nie zostala zakonczona.
    Sami skorumpowani okradaja tych uczciwych.Bierna postawa tych ostatnich jest jak danie przyzwolenia ,ciche poparcie dla zwyklych przestepcow gospodarczych.

    • 0 0

  • Korupcja nie zależy od wysokości płacy, ani skłonności

    Tylko od przepisów, które umożliwiają urzędnikowi państwowemu (mam tu na myśli wszystkie zawody finansowane z budżetu) podjęcie uznaniowej decyzji. Tylko tyle, i aż tyle.

    Wysokość pensji wpływa tylko na kwotę łapówki. Nie łudźmy się zatem, że jej podwyższenie 'odsunie pokusę'. Co najwyżej pokusa będzie więcej kosztować.
    Co do skonności, baju, to też bym się zastanawiał, bo gdyby ograniczyć możliwość podejmowania decyzji wg własnego widzimisię to osoba 'ze skłonnościami' niewiele by skorzystała. Oczywiście mówimy tu o skali masowej, a nie pojedynczych przypadkach...

    Ograniczyć korupcję można tylko tak - upraszczać przepisy, bezwzględnie karać skorumpowanych i - tam gdzie się da - wprowadzać wolny rynek - głownie dlatego, że urzędnicza świadomość, iż za decyzje podjęte pod wpływem koperty zapłaci ostatecznie podatnik, usuwa wszelkie hamulce...

    Niestety, u nas tak wiele osób korzysta z pewnych państwowych układów, przepisów i przywilejów, że wprowadzenie logicznych i przejrzystych zasad idzie nadzwyczaj opornie, a jeśli już - to są to działania pozorowane. Weźmy na przykład pierwszą wersję ustaw antykorupcyjnych - wysoka kara groziła zarówno temu co wziął, jak i dającemu. Paranoja, prawda?

    • 0 0

  • zgadzam sie z Miłośnikiem Sopotu

    Ci SBcy, milicjanci przebrali się teraz za lekarzy, prawnikow, urzędnikow, a i w sułtannach takich znajdziesz ;-)

    • 0 0

  • Kyliks,

    nie przesadzaj, że wszędzie na świecie korupcja jest taka sama i na tym samym poziomie. Podobnie nie wszędzie na świecie tak samo bezczelnie (jak u nas) kradną wszystko, co się nawinie, np. w Szwecji nie zamykają mieszkań w tych okręgach, gdzie rzadko można spotkać Polaków(i innych przybyszów z tego gatunku).
    Korupcja jest złem i dokąd stanowi margines obyczajowości, jest OK, ale gdy zaczyna być normą, to już KATAKLIZM wymagający szczególnego traktowania (bezwzględnej walki). Całkowicie podzielam pogląd DArca i Miłośnika Sopotu. Przez długie lata korupcja i złodziejstwo ("załatwianie" to właśnie takie pospolite złodziejstwo) były standardem życia na codzień. Przesiąkliśmy tym tak bardzo, że poczynając od "magisterki", która pisze się sama, a wcześniej uczniowskiego ściągania (przecie to norma, kto z nas nie ściągał), gdy siadamy na stołek urzędniczy, to nie cofamy łapki przed propozycją łapówki, a zasiadając w sejmie za kasę jesteśmy gotowi poprzeć najbardziej absurdalną ustawę. Pominęłam całą, jakże liczną armię lekarzy, nauczycieli, policjantów, którzy też za mało zarabiają, więc...usprawiedliwienie samo się pisze.
    I słusznie DAreck zauważył, że tylko rozwiązania systemowe mogą coś zmienić, oczywiście w określonym czasie. Jasny i przejrzysty system prawny, ściśle i precyzyjnie określony zakres odpowiedzialności, ODPOWIEDZIALNOŚĆ za podejmowane decyzje na wszystkich szczeblach władzy urzędniczej i surowe kary za jakikolwiek przejaw korupcyjnej zgnilizny. A jakie są realia? Burmistrz z Gorzowa po odsiadce 3-miesięcznej jako podejrzany o malwersacje...wrócił wypuszczony za kaucją i sprawuje swój urząd(???), a przecież powinien polecieć na zbity pysk. Każdy przejaw korupcji i złodziejstwa należy tępić bezwzględnie i stanowczo, by "NIE WOLNO" wbiło się na pokolenia, a nie tłumaczyć i mataczyć (poczekajmy do wyroku, ma 5-ro dzieci i w sumie to porządny człek i dobry kumpel, pomagał sąsiadowi w "załatwienie"....). Jakże słusznie to obrazuje znane "w Polsce tylko ryba nie bierze".

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane