• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słoiki na wagę złota

Michał Stąporek
5 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Rozczarowany przyjezdny to problem dla miasta"
Przyjezdni mogą pokochać swoją nową, przybraną ojczyznę. Nie trzeba urodzić się w Trójmieście, by czuć się w nim jak w domu. Rejestracja z okolic Koszalina w ramce "Jestem z Gdańska" jest tego najlepszym dowodem. Przyjezdni mogą pokochać swoją nową, przybraną ojczyznę. Nie trzeba urodzić się w Trójmieście, by czuć się w nim jak w domu. Rejestracja z okolic Koszalina w ramce "Jestem z Gdańska" jest tego najlepszym dowodem.

Nie wierzę w rankingi najlepszych samorządów, najczystszych miast, mapy szczęścia i wykresy "potencjału rozwoju". Tylko jeden wskaźnik pokazuje rzeczywistą atrakcyjność jakiegoś miejsca do życia. To liczba przyjezdnych.



Czy mieszkała(e)ś kiedyś przez dłuższy czas poza swoją rodzinną miejscowością?

Nie chodzi o uchodźców z krajów toczonych wojnami, którzy jadą gdziekolwiek tam, gdzie bomby nie spadają na głowę. Chodzi o każdego, kto w poszukiwaniu nieco lepszego życia przeprowadza się o 100-200 km, także - a nawet zwłaszcza - w obrębie własnego kraju. O setki przyjezdnych z Olsztyna, Bydgoszczy, Kartuz, Kołobrzegu czy Słupska, których obecność w Trójmieście jest najbardziej namacalnym dowodem sukcesu naszej metropolii.

"Mam się cieszyć, że słoiki zabierają mi pracę i nie umieją jeździć po mieście?" - tyle krzywdzący stereotyp, spotykany niekiedy także w komentarzach czytelników Trojmiasto.pl.

Wyjaśnijmy to sobie krok po kroku.

Żeby się rozwijać, miasta potrzebują nowych mieszkańców. Po pierwsze po to, żeby korzystali ze świadczonych tu usług i kupowali sprzedawane tu towary. Po drugie po to, żeby płacili tu podatki.

O nowo narodzonych nie jest jednak łatwo i pewnie jeszcze długo nie będzie. I dlatego znacznie lepiej jest przyciągnąć dorosłego i to bez znaczenia, czy zza miedzy (powiedzmy - zza obwodnicy) czy też z odleglejszego zakątka Polski.

Zwłaszcza że na migracje decydują się zwykle ludzie wartościowi: odważni, zaradni, przedsiębiorczy. Znam mieszkańca niewielkiej wsi pod Lipuszem, który przed 18. urodzinami przyjechał do Gdyni. Bez kontaktów, znajomości i pleców zakładał kolejne firmy, którym wiodło się różnie, ale dziś nie ma jeszcze 30 lat, a już prowadzi własną klinikę.

I dlatego o tych zaradnych, a wyśmiewanych często (i niesłusznie) migrantów, miasta biją się na poważnie. Jak? Naciskając na uczelnie, by oferowały ciekawe studia czy przyciągając inwestorów, dających atrakcyjną pracę.

"Dalibyśmy sobie radę bez nich". Być może, ale jest wiele dowodów na to, że z nimi jest lepiej. Na parterze mojego domu działa świetna restauracja, prowadzona przez dwie panie, które przyjechały z Elbląga. Na budowie powstającej tuż obok kamienicy pracują głównie - oceniam po rejestracjach samochodów - Kaszubi, Kociewiacy i mieszkańcy Powiśla. Parkometry na przydomowym parkingu sprawdza Ukrainiec, Ukrainiec dostarcza nam też przesyłki kurierskie.

Motywacje do migracji są oczywiście różne. Najczęściej jest to praca, która u nas jest, a gdzie indziej jej nie ma lub jest gorzej płatna. Są też studia, które otwierają oczy na świat i podczas których wrasta się w nowe środowisko. Może być to też poziom życia, niekoniecznie związany z zarobkami, ale bardziej przyjazną, nową okolicą. Ale może to też być np. miłość czy fascynacja bliskością natury (niedawno publikowaliśmy artykuł warszawiaka, który stał się gdańszczaninem, by móc pływać na kitesurfingu).

Tak czy siak, oni wszyscy są Trójmiastu potrzebni. Nie tylko zabierają pracę, ale i ją dają. Nie tylko zapychają ulice, ale i je budują. Odwiedzają kina, kupują bilety na molo, jedzą na mieście. Sprawiają, że Trójmiasto żyje.

Pamiętajmy o tym, gdy na skrzyżowaniu ktoś z obcą rejestracją zawaha się milisekundę wybierając odpowiedni pas ruchu. To żadna strata dla nas, a wielki zysk dla miasta.

Opinie (605) ponad 10 zablokowanych

  • Artykuł nie wyczerpuje tematu - w zasadzie to dopiero wstęp dla dłuższego wywodu

    Mam zresztą trzy uwagi: "na migracje decydują się zwykle ludzie wartościowi: odważni, zaradni, przedsiębiorczy." - nie jest to regułą: ludzie zaradni i przedsiębiorczy często nie muszą migrować, bo radzą sobie u siebie. Po drugie Trójmiasto nie jest wybierane li tylko ze względu na to, że jest takie przefajne - trzeba sobie to jasno powiedzieć: jest to największy zespół miejski na północy kraju i podobnie jak Warszawa wysysa inwestorów z całego państwa, tak Gdańsk i Gdynia to takie wampiry wysysające potencjał z całego regionu. Ludzie nie przyjeżdżają tutaj dla pięknych plaż i lasów, ani dla zabytków i miejsc rozrywki, tylko dlatego, żeby móc się uczyć (u siebie nie mogą) i za pracą (której u nich nie ma). Tak naprawdę nie wiadomo ilu z nich chętnie wróciłoby do siebie, gdyby tylko mieli taką okazję. A po trzecie: Trójmiasto nie jest jakieś wyjątkowe pod tym względem. Podobne zjawiska mają miejsce Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Górnym Śląsku, a w mniejszej skali to nawet w Łodzi, Bydgoszczy, Olsztynie, Lublinie czy Białymstoku. To zjawisko nazywa się metropolizacją: duży rośnie kosztem małego, bo skupia inwestycje.

    • 18 1

  • Byłem słoikiem! (1)

    Byłem słoikiem w Trójmieście (najdłuższej wsi w Polsce), ale czułem niedosyt. Teraz jestem słoikiem w Londynie. Polecam każdemu - wspaniała przygoda.

    • 8 11

    • Poczekaj jeszcze trochę...ale już teraz możesz kupić jakieś plany

      z zaznaczonymi miejskimi kanałami...

      • 2 2

  • Ja jestem z Gdańska (1)

    a jeżdżę słoickim autem

    • 8 3

    • Tacy jak ty i ja robią dobrą robotę dla "Słoików"

      bo swoją kulturalną jazdą pracujemy na ich lepszą opinię :-)

      • 2 4

  • akurat Gdańsk jest doskonałym przykładem (1)

    miasta które zostało po wojnie zasiedlone słoikami lub jak kto woli (pejoratywnie) bosymi Antkami. Bo kim są mieszkańcy Gdańska jak nie ludźmi którzy w dużej mierze przybyli ze wschodu w dodatku wychowani w zupełnie innej kulturze, poziomie życia, który jakby nie patrząc do teraz się utrzymuje pomiędzy wschodem a zachodem Polski (a patrząc bardziej historycznie, zabór rosyjski był najbiedniejszym z 3 zaborów i do pruskiego było mu mega daleko pod każdym względem).

    Także jak ktoś z Gdańska pogardliwie o mieszkańcach Mazur, Warmi, Kaszub, Kujaw sam powinien się uderzyć w pierś i zapytać czy jest tzw. "autochtonem".

    • 22 6

    • No nieźle, ale nie zapominaj, że i miedzy Kościerzyną - Kaszubami itp.

      Jest ogromna przepaść między nimi a np Gdańskiem, więcej jak 50% Słoików w Gdańsku pochodzi z Pomorskiego...
      Nie chce mi się pisać o np stoczniowcu z Kaszub, który każdego dnia jadł schabowe w kanapkach..aż się okazało, że są to placki ziemniaczane...
      Dajmy sobie spokój, za każdego z nas oddał życie Jezus z Nazaretu...

      On urodził się w najlichszym miejscu - Betlejem Judzkim... I też był.... " Słoikiem", w Egipcie...
      W 70 roku dumni Żydzi trafili jako "Słoiki" do Rzymu...Takie życie na tej niedoskonałaj ziemi...

      • 6 0

  • Ciekawe czy w Egipcie na rodzinę Józefa mówili Słoiki...

    Jak myślisz?

    • 6 2

  • Słoiki tak ale ...

    Nie mam nic przeciwko słoikom ale moi drodzy - chcecie żyć w gdańsku to płaćcie tu podatki ( będziemy mieć więcej przedszkoli , szkół i basenów )

    • 20 0

  • Polska łamie prawo mięzynarodowe okupując Wolne Miasto Gdańsk

    • 6 4

  • Fajny felieton

    Duże pole do dyskusji.

    • 5 3

  • Gdyby wynajmujący w Szadółkach mogli się zameldować (1)

    Inaczej by wyglądało stanowisko prezydenta Gdańska projekty obywatelskie i wiele innych rzeczy. Niestety w wynajmowanych mieszkaniach własciciele nie chcą meldować i jest jak jest.

    • 9 1

    • przecież są tam mieszkańcy i oni protestują co jakiś czas i nic to nie daje

      tych trochę wynajmujących i tak ma to gdzieś bo w perspektywie się stamtąd wyprowadzi !

      • 2 0

  • My panie za praco!!!

    • 8 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane