- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (37 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (254 opinie)
- 3 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (120 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (56 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (76 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (326 opinii)
Smutek nad Doliną Radości
- Ogrody muszą być - podkreślił Antoni Furtak, prezes Stowarzyszenia Działkowców. - One są dobrem najwyższym. Latem, niemal codziennie spędza tam czas około 1000 ludzi. Gdzie, w innych miejscach rekreacyjnych można spotkać tylu mieszkańców?
A. Furtak widzi możliwość pogodzenia interesów obu stron. Jego zdaniem w dolinie może znaleźć się miejsce i dla działkowiczów, i na potrzeby parku krajobrazowego. Nie wyklucza, że może dojść do zmniejszenia liczby ogródków, ale wówczas nie obejdzie się jednak bez odszkodowań dla działkowiczów, a także wskazania im miejsca zastępczego. Właściciele ogródków w Dolinie Radości nie chcą zgodzić się, aby użytkowane przez nich działki przeznaczyć na tzw. zieleń dostępną. Ogrody działkowe położone są w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
Zarząd parku domaga się ich likwidacji oraz zdemontowania ogrodzeń w miejscach, gdzie przecinały się ścieżki zwierząt w lasach oliwskich. Tę opinię podtrzymuje też wojewódzki konserwator zabytków.
- Zgodnie z obowiązującym planem ten teren przeznaczony jest pod przestrzeń publiczną. Założeniem planu jest powrót do zagospodarowania przestrzennego z początku XX wieku oraz odtworzenie historycznych łąk w Dolinie Radości - wyjaśnił Tadeusz Mękal, szef komisji rozwoju przestrzennego.
To nie pierwszy konflikt miasta z działkowiczami. Wcześniej chodziło o likwidowane na potrzeby aquaparku ogródki w pasie nadmorskim na Zaspie. Dla T. Mękala to nie konflikt. Uspokaja też, że nie wiadomo kiedy plan będzie realizowany. - Działki nie znikną z krajobrazu natychmiast. To nie tak, że już czekają buldożery żeby tam wjechać. Zresztą to NSA rozstrzygnie, kto ma rację.
Opinie (165)
-
2002-12-09 11:08
to by tłumaczyło czemu Nero_666 spędza tyle czasu w lesie...
- 0 0
-
2002-12-09 11:08
W dolinie radości
powstał, jak zapewne wiecie, niezły obiekt hotelowo-restauracyjny (Dwór Oliwski). Ogódki wokół tego miejsca wyglądają koszmarnie. Brawo za decyzje likwidacji peerelowskiego koszmaru
- 0 2
-
2002-12-09 11:09
smierc dzilkowiczom
ktorzy uzurpuja sbie prawo do uzytkowania terenow, ktore i tak do nich nie naleza . za co te odszkodowania? to na ich koszt powinno sie porzadkowac te tereny . nie wyobrazacie sobie co taki dzilkowicz moze miec pod swoja altanka.betonowe piwnice jak schrony atomowe, prywatne pseudo baseny i sadzawki.kazdy budowal na wlasna modle i w taki sposob aby bylo inaczej i barzdziej dziwacznie niz u sasiada.ciaptaku gdzie ty?
granaty w garsc i do boju.
sprawiedliwosc po naszej stronie musi byc i basta.- 0 2
-
2002-12-09 11:12
ales oda
ty kiedys w ogóle działkę widziałeś?
- 1 0
-
2002-12-09 11:16
Do Alex
Nie Nero (może jeszcze burning room) tylko Nemo.
Zboczone kobiety też są w lesie. Znacie ten dowcip:
Samotną panienkę spotyka w lesie leśniczy:
- nie boi się pani tak sama po lesie, jeszcze kto pania zgwałci?
- gdyby pan leśniczy był tak uprzejmy, to już bym dalej nie szła...
;)- 0 0
-
2002-12-09 11:19
Afera z 1998 r.
Czy ktoś pamięta aferę z roku 1998, kiedy to gość na końcu Doliny Radości (nie działkowiec) zniszczył całkowicie jej charakter poprzez przekształcenie terenu, ogrodzenie, zmianę brzegu rzeczki, wycięcie drzew itd. Było o tym strasznie głośno. Pisały o tym wielokrotnie gazety. Głos zabierali przedstawiciele nauki i kultury. Nawet sam senator Tusk, wojewoda Sowiński i inni politycy włączyli się w tą sprawę. No i co? I nic. Bo gość był bogaty i miał powiązania z władzami. Prokuratura niczego się nie dopatrzyła. Zwolniono natomiast pracownika Zarządu Parku Krajobrazowych za to, że aferę odkrył. Na pewno wielu z Was pamięta tę sprawę.
Dlatego dziwię się, że powstaje problem, czy mają być ogródki, czy nie. Szkody wyrządzane przez ogródki działkowe są niczym w porównaniu ze stratą jaką doznała Dolina Radości poprzez działania pana B. w 1998 roku. Owszem, lepsza prawdziwa natura niż ogródki działkowe, ale tyle o wiele poważniejszych zniszczeń dokonali już ludzie w naszych trójmiejskich lasach, że sprawa ogródków jest w tym przypadku, wydaje mi się, mało znacząca. Dla prawdziwych miłośników trójmiejskiej przyrody najważniejszy problem dzisiaj to ochrona lasu przed silną presją człowieka, a szczególnie bezdusznego biznesu, który robi w otulinie Parku Krajobrazowego, co chce, nie zważając nawet na prawo (lokalizacja hipermarketów, osiedla dla bogaczy itd.). Tutaj jest problem.
Coś mi sprawa działek w Dolinie Radości za bardzo śmierdzi.
a ja radnych o troskę o naszą trójmieską przyrodę naprawdę nie podejrzewam.- 2 0
-
2002-12-09 11:22
Nemo
sorki, literówka
- 0 0
-
2002-12-09 11:26
Zal ciapo sciska
na niektorych zroszone potem dumki. Moj post jakos przepadl i nie s...am niejednemu.
Z Chrz. pozdrowieniem- 0 0
-
2002-12-09 11:31
alex
widzialm..moja rodzinka miala cos takiego, stad moja nienawisc.spedzanie czsu na pieleniu i podlewaniu nie byly i nie sa moimi ulubionymi zajeciami. a ty dziewczyno lubisz na zime pare workow kartofelkow w piwnicy miec?
- 0 0
-
2002-12-09 11:38
alex - nie każdy miłośnik lasu jest zboczony.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.