- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (200 opinii)
- 2 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (40 opinii)
- 3 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (30 opinii)
- 4 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (64 opinie)
- 5 Coraz więcej domów pływających na wodzie (56 opinii)
- 6 Powinny być alerty RCB o sinicach? (86 opinii)
Stocznia ponownie w prokuraturze
- Chcieliśmy zorganizować spotkanie z członkami naszego związku, na które zaprosiliśmy też członka Rady Nadzorczej Stoczni Gdynia wybranego przez pracowników - mówi Tadeusz Czechowski, zastępca przewodniczącego ZZ "Stoczniowiec". - Zarząd zawiadomił nas jednak pisemnie, że spotkanie nie może się odbyć, gdyż zapraszają na nie osoby nieupoważnione do przebywania na terenie stoczni.
Przypomnijmy, że konflikt między zarządem Stoczni Gdynia i ZZ "Stoczniowiec" trwa od lutowego strajku. W jego efekcie przywódcy liczącego ok. 2,5 tysiąca członków "Stoczniowca" stracili pracę. Od tego czasu urzędują w pobliżu dawnego zakładu pracy, choć nie bez utrudnień. Na miejscu gdzie stawiali pełniący rolę tymczasowego biura namiot (na teren stoczni nie mają wstępu) "wyrastały" nocą krzewy, po nieczynnych od lat torach, na których zatrzymali samochód, zaczynały jeździć pociągi, a gdy przystanęli na ulicy, natychmiast do akcji wkraczała ekipa remontowa, która chciała naprawić akurat ten fragment jezdni. Ostatnio na szczęście ich przyczepa nie jest już "atakowana". Pokłosiem strajku są też trwające sprawy sądowe. Prokuratura przygotowała akty oskarżenia zarówno wobec kierownictwa Stoczni Gdynia (chodzi m.in. o utrudnianie działalności związkowej przez ograniczanie dostępu do radiowęzła zakładowego, rozwiązanie stosunku pracy z pracownikami kierującymi ZZ "Stoczniowiec") oraz wobec przewodniczącego i zastępców "Stoczniowca" (zarzuca się im nielegalne zorganizowanie strajku).
- Kwestia rozstrzygnięcia sporu, czy mieliśmy rację my, czy pan prezes, leży w gestii sądu - mówi Tadeusz Czechowski. - Do tego czasu chcemy prowadzić naszą statutową działalność, chcemy reprezentować pracownicze interesy wobec pracodawcy, a taki obowiązek powierzyli nam delegaci naszego związku. To nam się uniemożliwia i 2,5 tysiąca ludzi pozostaje praktycznie bez opieki związkowej.
Z prezesem Stoczni Gdynia niestety nie udało nam się skontaktować.
Opinie (7) 1 zablokowana
-
2002-07-30 07:18
zamknąć stocznie
zamknąć 2500 stoczniowców bez opieki związkowej
zamknąć prezesów
zamknąć prokuratorów
zamknąć wszystkich
tylko plis pisać o czymś naprawde ciekawym
kogo obchodzi czy pan szlanta i stoczniowiec robią sobie wzajemnie na złość??- 0 0
-
2002-07-30 08:22
Ale fajne zdjęcie za to dali, takie kolorowe i z perspektywą (brzydką, ale zawsze perspektywą).
:)))- 0 0
-
2002-07-30 08:25
A może
by tak postawili swój namiot na skrzyżowaniu na Przymorzu?
- 0 0
-
2002-07-30 08:46
oj kobitki kobitki
żarty se stroicie a tam może chłop którejś nie ma rękawic roboczych???
- 0 0
-
2002-07-30 08:58
mialem okazje ostatnio uslyszec o przekretach - o tym jak stocznia gdynia pana Szlanty postepuje z firmami, ktorym jest dluzna pieniadze. szkoda gadac.
- 0 0
-
2002-07-30 09:38
do galluxa
To niech poprosi babci żeby mu zrobiła na drutach;)
- 0 0
-
2002-07-30 09:56
Plajta
Widze ze zarzad Stoczni Gdynia chce bez skrupulow wykorzystywac swoich pracownikow, na zasadzie
tonacy brzytwy sie trzyma. Ja tu przewiduje w najblizszej
przyszlosci plajte Stoczni Gdynia. Za wszelka cene nic nie da sie utrzymac.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.