• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sypiące się spichlerze: wartością jest oryginał, a nie kopia

Katarzyna Moritz
9 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nowy hotel w spichlerzach Wyspy Spichrzów

- Nie mogę przyjąć argumentów, że nie ma innej możliwości dla ochrony tych zabytków, jak je rozebrać, a potem odtworzyć. Czy odtworzone kopie spichlerzy będą tak samo wartościowe, jak oryginalne? - pyta Tomasz Błyskosz, szef Narodowego Instytutu Dziedzictwa, który przedstawia swoje stanowisko po naszym artykule Sypią się ruiny spichlerzy na Wyspie Spichrzów.



Czy spichlerze w związku z grożącą im katastrofą powinny być rozebrane?

Katarzyna Moritz: Co pan sądzi o sposobie prowadzenia prac przy przebudowie nabrzeży wokół Wyspy Spichrzów, które w efekcie przyczyniają się do tego, że grozi im katastrofa budowlana i mają być rozebrane?

Tomasz Błyskosz, kierownik oddziału terenowego z Narodowego Instytutu Dziedzictwa: Mnie ta sytuacja przeraża. To nie jest pierwsza taka budowa w Gdańsku, gdzie prowadzone są prace budowlane polegające na wbijaniu lub wciskaniu ścianki Larsena. Tak było choćby przy inwestycji związanej z budową drogi rowerowej przy kościele Menonitów, czyli obecnie przy zborze Zielonoświątkowców, u podnóża Biskupiej Górki.

Urząd konserwatorski wiedział, że sytuacja jest newralgiczna. Okazało się w międzyczasie, że następują spękania w obiekcie, ale to zostało zabezpieczone i do dzisiaj kościół stoi i nie było sytuacji, że musielibyśmy mieć do czynienia z rozbiórką obiektu.

Czego w takim razie nie dopilnowano przy pracach na Wyspie Spichrzów?

- Przede wszystkim tego typu prace muszą być monitorowane na bieżąco. Jeżeli tak się nie dzieje, to mamy do czynienia z taką sytuacją, jak przy spichlerzach. Robi się wielkie larum, że trzeba rozbierać zabytki z tego względu, że nikt wcześniej tej sytuacji nie przewidział.

Należało przede wszystkim rozpocząć prace od zabezpieczenia ruin, postawienia konstrukcji drewnianych czy innych elementów wspornych, a dopiero później rozpocząć prace z wciskaniem profili. A tu było odwrotnie, dlaczego? Trudno mi powiedzieć, na pewno jednak było tak, że instytucje, które przygotowywały się do tych prac, nie podjęły starań na określeniu właściwej technologii. A w efekcie teraz mamy sytuację, że trzeba rozbierać spichlerze.

Czy pomorski konserwator zabytków powinien zgodzić się na rozbiórkę spichlerzy?

- Żelazna zasada konserwatorska mówi o tym, że zabytki chroni się bez względu na stan zachowania. Jeżeli mówi się, że Woli Łeb trzeba rozebrać, bo nie ma innej możliwości, to zakrawa to na działanie na szkodę zabytku. Jeżeli mamy do czynienia z obiektami zabytkowymi, trzymajmy się litery prawa i korzystajmy ze wszystkich możliwości do zachowania tych obiektów. One są olbrzymie. Powinnością konserwatora jest ochrona zabytków, to jest jego najwyższy obowiązek, a nie podejmowania działań na skróty.

Nie mogę przyjąć argumentów, że nie ma innej możliwości dla ochrony tych zabytków, jak je rozebrać, a potem odtworzyć. Po pierwsze, jeżeli chodzi o obiekty wpisane do rejestru, to nie ma innej możliwości rozbiórki obiektu zabytkowego, jak najpierw skreślenie z rejestru, bo taka jest procedura.

Jaki dokładnie stan prawny chroni Woli Łeb i pozostałe spichlerze?

- W przypadku Wolego Łba, to nie jest on wpisany do rejestru. Być może dlatego, że kolejka do tych wpisów u konserwatora jest bardzo długa. Oczywiście spichlerz powinien zostać wpisany do rejestru, lecz nie dzieje się tak zapewne również dlatego, że obiekt stoi na środku wyspy i dla wszystkich jest oczywistością, że jest chroniony. Niemniej wszystkie spichlerze w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego są uwidocznione do ochrony. Znajdują się w ewidencji konserwatorskiej u konserwatora miejskiego, czyli w gminnej ewidencji zabytków i wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Ten spichlerz jednak jest ruiną, ponoć jedna ściana nie ma fundamentów. Jak istotny jest ten zabytek?

- Dla mnie Woli Łeb jest symbolem północnego cypla Wyspy Spichrzów, jest ikoną. To jeden z najstarszych spichlerzy, które tam się znajdują, co prawda nie zachowany do pełnej wysokości, bo pierwotnie miał siedem kondygnacji. Nazwa Woli Łeb występuje już od 1550 roku. Był własnością zasłużonej dla Gdańska rodziny Winterfeldów, z której m.in. pochodził historyk Gotfryd Lengnich, nauczyciel i wychowawca Stanisława Augusta Poniatowskiego. Przed ostatnią wojną należał do polskiej spółki POLRYŻ. To jest świadectwo polskości w Gdańsku, więc jeżeli chcemy przyłożyć rękę do kolejnego niszczenia nielicznych śladów polskości w Gdańsku, a Polonia liczyła wtedy niespełna 10 proc., to przyczyniamy się do zacierania pamięci, która mogłaby być tu utrwalana. Znamienna też jest znajdująca się na nim inskrypcja: "Z powinności Winterfeldów wobec nieznanych następców monument z ruiny podniesiony i odrestaurowany 1759".

Ale jeżeli zabytkowi grozi katastrofa, to nie lepiej pieczołowicie go rozebrać i potem odtworzyć?

Nie zgadzam się z argumentami "rozbierzmy, a potem odtworzymy". Trzeba je ratować, zabezpieczyć przed zniszczeniem i nie rozbierać. Tego typu fragmenty mogą być wykorzystane w nowej aranżacji. Te relikty będą powiększać wartość przyszłej zabudowy. Obecnie może ona jest nie dostrzegana. Czy ich odtworzone kopie będą tak samo wartościowe, jak oryginalne? Wartością jest oryginał, a nie kopia.

Często jest tak, że przy wielu inwestycjach, związanych z wydatkowaniem pieniędzy unijnych, następuje szantaż ze strony wykonawców. Musimy się rozliczyć w terminie, a z drugiej strony ci wykonawcy przychodzą do konserwatora i mówią: "jak pan nie pozwoli, to my stracimy pieniądze i dotacje". Ruiny stały i bez tych dotacji i jeszcze wiele lat by postały. Ja rozumiem, ten pomost musi być wykonany, by ruszyła Wyspa Spichrzów, niemniej jednak trzeba zrobić wszystko, żeby pozostała ona cenna.

We wtorek opublikujemy odpowiedź Dariusza Chmielewskiego, pomorskiego konserwatora zabytków.

Opinie (241) 1 zablokowana

  • mlyn na Kartuskiej

    co sie dzieje w sprawie rozebranego podobno bezprawnie mlyna kiedy powstanie tam wiezowiec w nawiazaniu do sasiednich budynkow

    • 9 1

  • Nasze miasto może poprawić wizerunejk i podwyższyć swą wartość

    nazwijmy to "marketingową" poprzez mnożenie takich klimatycznych miejsc w zwartej zabudowie. Niestety budowa takich potworków jak gmach PWSSP ( przy Targu Węglowym) , budynek LOTu czy obecnie hotel przy Targu Rybnym czy hotel Hansa przy Długim Pobrzeżu nie czyni tego. Te spichlerze powinny zamykać obszar zabudoway Motławy zmarnowany już w/w pożal się Boze "budowlami" . Reszta Wyspy Spichrzów do zabudowy nawiązującej do rezty,"stylizowanej" jakkolwiek nowoczesnej a nade wszystko oryginalnej i funkcjonalnej zarazem, aby mogły dobrze służyć swoim właścicielom

    • 7 2

  • A białe ogrodowe krzesła jak stały, tak stoją na zabytkowym spichrzu

    Dlaczego od kilku miesięcy turyści oglądają dwa białe, ogrodowe krzesła stojące na balkonie spichrza???

    • 6 0

  • Odbudować WSZYSTKIE spichlerze !!

    A w nich zróbcie co chcecie, hotele, centrum handlowe czy nawet miejski szalet.
    Oby z zewnątrz przypominały dawny Gdańsk.

    A jak chcecie przerabiać je na oszklone kloce, to lepiej je w ogóle wyburzcie.

    • 9 1

  • Same się rozlecą

    • 1 0

  • rzeznia mejska (2)

    A co ze starymi murami rzeźni miejskiej??????

    • 6 0

    • Czekają na kolejnego "nieustalonego" podpalacza? ;-(

      • 1 0

    • Czekają aż NAGLE okaże się że już nie warto nic robić tylko burzyć

      • 0 0

  • "Ruiny stały i bez tych dotacji i jeszcze wiele lat by postały."

    Ciekawe od jak dawna pan z instytutu monitoruje stan ruin zwanych też w tekście spichlerzami.
    Bo gdyby jakiś czas temu wypęłzł zza swojego biurka, po odebraniu comiesięcznej pensji, to może zauważyłby konsekwentną degradację obiektu.
    To znaczy walące się co rusz fragmenty, tak cennych, oryginalnych fragmentów murów, wpadające wprost do Motławy, gdzie nikt ich nie zabezpiecza dla potomnych.
    Nie sądzę by jeszcze zbyt wiele lat mogły postać, nawet bez prac przy nabrzeżu, ale jakoś nie było wcześniej widać działań w kierunku zachowania, kiedy było ich jeszcze trochę więcej.

    • 8 2

  • wy w koncu zrobcie cos dla LUDZI i BASEN (PLYWALNIE) WYBUDUJCIE NA POLUDNIU GDANSKA ! (1)

    NIC DLA Ludzi z BETONOW nie robicie tylko pitoly od lat I dziura wstydu to wasze KWIATKI ! i OWOC RZADZENIA ! A DZIURAWE ULICE W CENTRUM KOLO MEDISON TO LAURKA HA HA TAK NAPRAWDE to GDANSK NIE MA CENTRUM ! jak turysci moga tu przyjezdzac do tego syfu ?

    • 3 1

    • ochocho ktoś dzisiaj nie zażył lekarstw

      • 0 0

  • Z tego co wiem to Wolemu Łbu nie grozi żadna katastrofa tylko Nowak. (2)

    Dziedzictwo Kwapińskiego, który świadomie uzgadniał takie rzeczy tylko się tym nie chwalił. Wyjaśnię bo autorka się nie orientuje. Sam spichlerz nie musi być wpisany do rejestru jeśli cały obszar jest już wpisany. To zapewnia ochronę bo cała inwestycja musi uzyskać uzgodnienie konserwatora. Jeśli ten stwierdzi, że NIE to będzie znaczyć NIE bo ma większe uprawnienia w tym mieście niż rada miasta i wojewoda razem wzięci. To co się będzie działo z tym spichlerzem jest za pełną zgodą ówczesnego konserwatora i wszystkie decyzje były tu podejmowane świadomie.

    • 5 1

    • Nowak akurat, to nie grozi, tylko ma szanse (1)

      po 70 latach coś z tą Wyspą zrobić...
      Pytanie co wolimy? Te kilka walących się ścian, czy pięknie zabudowaną Wyspę w stylu dawnych spichlerzy?

      • 2 2

      • Mylisz się głęboko

        Projekt można wykonać tak by nie naruszyć konstrukcji istniejących. Można też te ściany dosłownie pociąć na klocki ustawić sobie gdzieś z boku i wykonać nowe fundamenty a następnie złożyć stary spichlerz ponownie w całość. Rozwalanie i rekonstrukcja to najprostsze i najtańsze rozwiązanie, ale tylko jedno z wielu.

        • 0 0

  • Proponuję ul.Rajską

    przemianować na ul.Bankową .Adekwatne miejsce do nazwy :)Zrobić deptak ( takie propozycje już były :) ) A i bezrobotni znależli by zatrudnienie rozdając bankowe ulotki :)

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane