- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (70 opinii)
- 2 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (139 opinii)
- 3 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (72 opinie)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (109 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (103 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (213 opinii)
Szukamy świadków tragicznego wypadku
Pan Jan i syn Krzysztof mieszkają w niewielkim mieszkaniu w bloku na gdańskim Brzeźnie. Dwa tygodnie temu, 8 września br., Krzysztof wyszedł do pracy w stoczni. Dorabia tam do skromnej emerytury ojca. Było po godzinie 5. rano, gdy dwudziestosiedmiolatek biegł na przystanek tramwajowy przy ul. Gdańskiej.
- Myślałem, że zdążę wskoczyć do ostatniego wagonu - opowiada Krzysztof. - Pech chciał, że przed samymi drzwiami tramwaju potknąłem się i wywróciłem. Prawa ręka znalazła się akurat pod kołami. Później już pamiętam wszystko jakby przez mgłę. Uciekłem w stronę pobliskiego lasku. Chyba byłem w szoku, bo nawet nie wiem, co to był za tramwaj. Wiem tylko, że tramwaj ruszył i nikt mnie nie zauważył.
Zakrwawionym Krzysztofem zajął się dopiero około godz. 15 parkingowy, który gdy go zobaczył, wezwał policję. Chwilę potem pogotowie wiozło rannego do szpitala na Zaspie. Tam przeszedł skomplikowaną operację. Wypisano go po ośmiu dniach.
- Wieczorem zacząłem się niepokoić o syna, bo zwykle normalnie wracał po pracy - opowiada ojciec Krzysztofa. - Koło godz. 21 zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałem głos kogoś ze szpitala, że wydarzyła się tragedia. Powiedziano mi, że syn miał wypadek. I tak cud, że syn przez dziewięć godzin się nie wykrwawił.
- Szukamy świadków tego tragicznego wypadku, bo nadal wiele okoliczności nie jest jasnych - mówi Adam Atliński, rzecznik komendy w Gdańsku. - Na razie nie wiemy nawet, przez jaki tramwaj poszkodowany został potrącony.
|
O autorze
Krzysztof Wójcik
Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.
Opinie (142)
-
2005-09-22 06:00
świetny materiał na film polski!
Swoją drogą, chyba za mało oglądaliście filmów, bo byście nie zadawali głupich pytań, co z odciętą ręką. Na pewno wałęsający się pies ją znalazł i porwał, jak wiadomo, psy uwielbiają ludzkie ręce!
- 0 0
-
2005-09-22 06:20
facet powinien to realnie odtworzyc np. na otrzeby 997 i pokazac jak obcina sobie druga reke. mialby rente wieksza i moglby zmienic fach i malowac nogami.
- 0 0
-
2005-09-22 06:21
Ogloszenie Platne
Szukam reki. Ostatnio widzialem ja na przystanku tramwajowym. Uczciwego znalazce prosze o kontakt pod numerem....
- 0 0
-
2005-09-22 06:22
...pewnie psy miały wyżerkę.... mnniaaaam
- 0 0
-
2005-09-22 06:45
Te ostatnie wypowiedzi sa żałosne, jak można się tak śmiać z czyjegoś nieszczęscia, a gdyby się to tobie przydarzyło to też byś się śmiał, jak chcesz takie głupoty pisać to lepiej wcale się nie odzywaj
- 0 0
-
2005-09-22 06:57
niech ZKM zacznie od kultury kierowców i motorniczych
nie moze być tak, że człowiek biegnie i ma metr do pojazdu, aby ten nagle zamknął drzwi i ruszyłz kopyta. Jeżeli robi tak a widzi - to jest CHAMEM, jeżeli robi tak, bo _nie_ widzi - to wogole po co jechać z trzemna wagonami (w przypadku tramwajów). Wczoraj rano jechałem takim dwuwagonowym, na który nie zdązyła biegnąca dziewczyna (wlasnie zostało jej z 2-3 metry), motorniczy powiniene ją widzieć, a on... cóz. zielone i do dechy. Nie powinni się znajdować za sterami pojazdów debile odreagowujący niepowodzenia i stresy. Chamstwu - nie.
- 0 0
-
2005-09-22 07:13
O Boże co za hardcore czołówka z rana
- 0 0
-
2005-09-22 07:27
Ale niestety Sajmon....
tak to własnie bardzo często wygląda...
Przez lata całe jeździłem tramwajem i wiem ile razy krew mnie zalewała, jak pan i władca zamykał mi drzwi przed nosem- niejednokrotnie usmiechając się przy tym.
A raz jechałem z plecakiem przytrzasniętym przez drzwi, a że padało to mi zeszyty zamokły;))
W omawianym przypadku chłopak miał strasznego pecha, ale spora wina niestety leży po stronie motorniczego! POWINIEN on sprawdzić czy wszyscy wsiedli i czy nie ma przeciwskazan żeby zamknąć drzwi i ruszyć.
A ustalenie kierowcy nie powinno nastręczać problemów - wysatrczy ustalić w ZKM kto tego dnia o 5 jechał tamtędy...- 0 0
-
2005-09-22 07:42
Faktycznie, jesli chodzi o chamstwoi tych kierowcow i motorniczych to jest ono niestety zbyt wielkie! W koncu od czego oni maja w tych tramwajach i autobusach te lusterka duze wystające? by sprawdzic czy wszyscy wsiedli...
A co do tej reki i do zdarzenia, Moze psy ja zjadly - ale myslimy chyba tak bo za duzo amerykanskich filmow sie naogladalismy. a po godzinie piątek juz na prawde sporo ludzi jezdzi do pracy i chyba gdyby ktos cos takiego widziala to od razu by zadzwonil na policje.
A moze po prostu Pan Krzysztof inaczej stracił rękę a historia z tramwajem jest zmyslona - skoro tak ciezko znalesc tego motorniczego i swiadkow?
Nasuwa mi się wiele pytan...- 0 0
-
2005-09-22 08:07
motorniczy
na moich oczach tramwaj zabrał 20 letnią dziwczynę z przystanku. był taki tłok, że jak tramwaj odzjeżdżał ktoś musiał laskę popchnąć ta zaczepiła o wagon i motorniczy przeciągnął ją jeszcze 20 metrów za przystanek. całe szczęście dziewczyna jakimś cudem się odczepiła. motorniczy nawet nie stanął, on nie patrxzył w lusterka jak odjeżdżał, dramamt. laska trafiła do szpitala ze złamaną ręką i podstawą czaszki, a ten idiota sobie pojechał. wszyscy wiemy jak te arany z zkm jeżdżą.........
a swoją drogą to rękę mógł wziąć jakiś głodny pies.......- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.