• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemnica giełdy w Pruszczu Gdańskim

Bożena Aksamit, Bartosz Gondek
28 marca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 

Na terenie największej w naszym województwie giełdy samochodowej w Pruszczu Gdańskim w czasie II wojny światowej ginęły męczeńską śmiercią więźniarki obozu koncentracyjnego Stutthof.



W każdą niedzielę przez targowisko w Pruszczu przewijają się tysiące osób. Na giełdzie handluje się głównie samochodami, ale kupić można w zasadzie wszystko: zwierzęta, meble, bieliznę. Gdy zapytaliśmy kilkanaście osób spacerujących między samochodami, czy wiedzą, co tu się działo w czasie wojny, nikt nie potrafił odpowiedzieć. Tymczasem wielki plac, będący dziś rynkiem i miejscem towarzyskich spotkań mieszkańców Trójmiasta i okolic, jest niemym świadkiem dawnej tragedii.

- Na giełdę w Pruszczu trafiłam wraz z byłymi więźniami kacetu w Stutthofie, którzy jednoznacznie wskazywali, że na jej terenie stały baraki należące do podobozu - mówi Elżbieta Grot z Muzeum Stutthof. - Jeden z byłych więźniów, Johan Sonnenberg, który trafił tu podczas "marszu śmierci" w 1945 roku, opisywał panujące tu warunki jako tragiczne.

Obóz funkcjonujący na terenie dzisiejszej giełdy od 7 lipca 1944 roku był jednym z dwóch działających w Pruszczu (drugi był przy stacji kolejowej). Na tych terenach więziono 800 kobiet - głównie Żydówek. Ich zadaniem była rozbudowa pasów startowych na lotnisku. Trudne warunki bytowe i wyniszczająca praca powodowały dużą śmiertelność osadzonych kobiet. Do dziś nie wiadomo, gdzie znajdują się ich groby.
Od stycznia 1945 roku do niewielkich baraków w pobliżu lotniska (które w każdą niedzielę zamienia się w giełdę) napływało coraz więcej z 11 tys. więźniów uczestniczących w tzw. "marszu śmierci". Część z ich właśnie tu zginęła, inni maszerowali dalej - przez Straszyn, Kolbudy, Łapino, Żukowo - w kierunku Lęborka.

Po ewakuacji głównego obozu do kolumn "marszu śmierci" dołączyły także więźniarki z Pruszcza. Większość zginęła.

- Pruszcz pamięta o tragedii Żydówek - mówi Alina Czechowicz, dyrektor Miejskiego Domu Kultury. - Na terenie II podobozu, przy dworcu PKP, stoi pomnik pomordowanych więźniarek. Jest też obelisk poświęcony kobietom, które pracowały i ginęły na budowie. Przyznaję jednak, że na terenie giełdy nie ma śladu po obozie.

- Nie wiedziałem, że obozowe baraki stały na terenie giełdy - mówi burmistrz Pruszcza Janusz Wróbel. - To miejsce musi być upamiętnione. Porozumiemy się z Muzeum Stutthof i gminą żydowską w Gdańsku i umieścimy tam stosowną tablicę.
Michał Samet, przewodniczący żydowskiej gminy wyznaniowej w Gdańsku
Nic nie słyszałem o tym miejscu. Jeżeli miasto wyrazi chęć postawienia tablicy upamiętniającej dramat więźniarek, przekażemy na to fundusze. Jako gmina kończymy przygotowania do akcji budowy kilkunastu tablic z opisami tragicznych zdarzeń, jakie miały miejsce 60 lat temu podczas wędrówki więźniów. Napisy będą wykonane w trzech językach, po polsku, angielsku i hebrajsku.
Marsz śmierci

25 stycznia 1945 roku komendant obozu koncentracyjnego Stutthof, Paul Werner Hoppe, zarządził rozpoczęcie ewakuacji.
Trasa ewakuacji prowadziła przez Mikoszewo, Cedry Wielkie, Pruszcz Gdański, Straszyn, Łapino, Kolbudy, Niestępowo, Żukowo, Przodkowo, Pomieczyno, Luzino, Godętowo, w okolice Lęborka. Hoppe rozkazał eskorcie, aby "wszelkie próby ucieczki lub przygotowań do buntu łamali w sposób bezwzględny przy użyciu broni palnej".
Za druty wyprowadzono 11 tys. więźniów, czyli połowę ze znajdujących się w obozie. Codziennie musieli pokonać ponad 20 km. W głębokim śniegu, przy temperaturze - 20 stop. C. Miejsca postoju były wybierane przypadkowo. Nie przygotowano żadnych miejsc noclegowych ani wyżywienia. Więźniowie, którzy dotarli do kresu "marszu śmierci", zostali zamknięci w tzw. obozach tymczasowych, całkowicie nieprzygotowanych na ich przyjęcie. Nielicznych uwolniła Armia Radziecka.

O autorze

autor

Bartosz Gondek

Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim

Gazeta Wyborcza

Opinie (49) 9 zablokowanych

  • Historia Polski...

    Nalezy oddac hold ludziom ktorzy zgineli meczenska smiercia w czasie wszystkich wojen ,nie tylko tej ostatniej i to bez wzgledu na wyznanie,ale nie mozna popadac w paranoje bo niedlugo zeby wybudowac dom w szczerym polu trzeba bedzie przesledzic historie tego miejsca i sprawdzic czy przypadkiem nikt nikogo w tym miejscu w szczegolny sposob nie pozbawil zycia,gdyby jednak czysty przypadek sprawil ze tak wlasnie bylo, to trzeba sie modlic zeby przypadkiem nie mial krewnych w Izraelu,bo bedzie potrzebna zgoda gminy zydowskiej...

    • 2 0

  • z tego co mi wiadomo

    to baraki stały na zachód od dzisiejszej giełdy i na ich miejscu dzisiaj stoja pięknie odremontowane mieszkania socjalne. Widać je jak się jedzie na giełdę po prawej stronie. Wydaje mi się ze jakaś tablica kiedyś tam była - zresztą upamiętnia te wydarzenia tablica koło dworca (ta na zdjeciu). Gazecie wyborczej chyba zależy żeby cały czas odgrzewać żydowskie wątki......
    ps. według spisu powszechnego jest w Polsce około 5 tys ! żydów. To dlaczego cały czas się o nich gada ?

    • 2 0

  • Gegroza i inni.

    Dlaczego o tym mowic?
    Juz chociazby sam fakt , ze w Polsce przed wojna spolecznosc zydowska liczyla ok.3.5 mln. ludzi , a obecnie zyje ich tylko ok. 5000 , jest o tyle wymowny , ze az warty dyskusji i przypominania o faktach zwiazanych z ich zaglada nastepnym pokoleniom .

    • 0 1

  • Czy leci z nami pilot ?

    Po wczorajszym ,nieudanym ,prezydenckim na polecenie trolli spotkaniu z PO , pozostało już tylko jedno - zdelegalozować platformę , a członków partii w kamasze. Jest nadzieja , że wprowadzona przez Radka do wojska sepsa załatwi problem.
    W końcu wiarołomostwo PO jest oczywiste. Wszyscy pamiętamy , jak w kampanii wyborczej PO była za :
    - Lepperem vicepremierem
    - cenzurą
    - pozbawieniem banku centralnego niezależności
    - pozbawieniem niezależności sądów
    - osłabieniem złotówki
    - odsunięciem daty wejścia do strefy euro
    - kolejnymi wyborami w maju
    - pozbawieniem niezależności TV publicznej
    - uleganiem wobec władz Białorusi łamiących prawa polskich dyplomatów

    A więc faktycznie , nie rozumiem czemu PO nie popiera rządu Marcinkiewicza i nie chce się samorozwiązać.

    • 0 3

  • Fakty troszke sie rozminely

    Oboz wiezniarek faktycznie znajdowal sie w tch okolicach ale nie na terenie gieldy. Jak juz ktos wspomnial, baraki znajdowaly sie w okolicach budynkow socjalnych i sa tam tez slady nie tylko po budynkach, ale i po malej komorze gazowej tudziez innym dziwnym budynku i jest tam tablica pamiatkowa.
    A burmistrz...no coz, dla niego najwazniejszy jest solek dla siebie i swojego kolegi... i pewnie nawet nie zajrzal do wydawnictw poruszajacych tematyke obozu...a wydanych w ciekaewej formie ostatnimi laty... to i nie zna problemu.

    • 2 0

  • Uciekam z tego kraju

    Jak najszybciej i jak najdalej

    • 1 1

  • Miejsca nie znam, ale jak czytam komentarze:
    tablica pamiątkowa jest, żurnaliści przeoczyli.

    • 2 0

  • Mówić na ten temat trzeba, ale moim zdaniem nie w stylu "gazeta wyb. na tropie afery".

    • 0 1

  • Gdax,

    a gdzie wyczytales slowo afera ?
    Jezeli jednak nawet burmistrzowi ten fakt nie jest znany , to jakas tablica pamiatkowa bylaby jak najbardziej na miejscu.

    • 0 1

  • Marek

    Przedmówcy piszą, że jest tablica pamiątkowa, to po pierwsze. Po drugie, nie muszę znaleźć literalnie słowa "afera", żeby mówić o aferze. Mówienie o historii - jak najbardziej, są tu takie artykuły na portalu.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane