• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemnica ulicy Spacerowej

Marek Gotard
15 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową ul. Spacerowej. Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową ul. Spacerowej.

Czy przejeżdżając ulicą Spacerową w Gdańsku, bezwiednie mijamy zapomniany cmentarz francuskich jeńców wojennych? Badacze dziejów dawnego Gdańska natrafili na ślad sensacyjnego epizodu związanego z budową tej drogi.



Dziś ulica Spacerowa zobacz na mapie Gdańska to niedawno zmodernizowana droga prowadząca z Oliwy do Osowy. Kilkaset metrów za zjazdem do zoo w kierunku Osowy, droga wpada do wąwozu, z prawej strony otoczonego niewysokimi wzgórzami. Tuż przy drodze stoi niewielka kapliczka. Po przeciwnej stronie stoją zabudowania leśniczówki. To właśnie bezpośrednie okolice kapliczki i leśniczówki prawdopodobnie kryją ślady po zapomnianym dramacie, rozgrywającym się tu pod koniec XIX wieku.

Od lat czterdziestych XIX wieku Francja i Niemcy coraz intensywniej rywalizowały ze sobą o prymat w zachodniej części europejskiego kontynentu. Sytuacja zrobiła się nie do zniesienia po wygranych przez Prusy wojnach z Austrią i stworzeniu w 1866 roku Związku Północnoniemieckiego, będącego faktycznym zalążkiem zjednoczonych Niemiec.

Wieloletnie napięcia doprowadziły do wypowiedzenia, przez Napoleona III, wojny Prusom. Poszło o próbę osadzenia przez kanclerza von Bismarcka na tronie hiszpańskim pruskiego księcia. Pewni siebie Francuzi wkroczyli 19 lipca 1870 roku na tereny Niemiec.

Po początkowych drobnych sukcesach zjednoczone wojska prowincji niemieckich spuściły im ciężkie lanie. W rezultacie w połowie września wojska niemieckie obległy Paryż, który skapitulował w styczniu 1871 roku. Wojnę zakończył traktat pokojowy podpisany w maju 1871 roku.

Francja straciła nie tylko honor, ale także część bogatej w węgiel Lotaryngii i musiała zapłacić Prusom reparacje wojenne w wysokości pięciu miliardów franków w złocie. Mało kto wie, że z tych właśnie pieniędzy powstała większość ceglanych, urzędowych budynków na terenach Cesarstwa Niemieckiego, w tym także w Gdańsku.

Trzy lata przed wojną rząd pruski rozpoczął budowę nowej drogi. Miała ona połączyć dużą wieś, w zasadzie nawet już miasteczko - czyli Oliwę z położoną za lasami, liczącą kilkadziesiąt budynków, Osową. Budowa drogi była koniecznością, ponieważ mieszkańcom nie wystarczał już, funkcjonujący tu od czasów napoleońskich trakt, mający pomocnicze znaczenie w stosunku do najstarszej i najważniejszej drogi do dawnego opactwa, wijącej się dzisiejszą Doliną Radości.

Mimo dużego znaczenia, budowa drogi postępowała bardzo powoli. Na przeszkodzie stały niezwykle trudne warunki terenowe i gęsty las. Prace ruszyły jednak znacznie szybciej, kiedy w Oliwie pojawili się jeńcy francuscy. Na ich ślad natrafili członkowie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska.

- Niedawno Towarzystwo stało się posiadaczami unikatowego przewodnika po Oliwie z 1904 roku, autorstwa Elise Pűttner - opowiada Mirosław Piskorski, z zarządu TPG. - Zaczęliśmy tłumaczyć tę publikację. Na stronie 43 natknęliśmy się na niezwykle interesujący fragment: "Tuż przy leśniczówce Renneberg , w miejscu gdzie droga biegnie w lewo, położony jest na spadzistej skarpie biały kamień upamiętniający datę 1870-1871. W tym wąwozie pochowani zostali francuscy jeńcy, którzy byli zatrudnieni przy budowie drogi Chaussee."

Rennenberg to dawna nazwa leśniczówki w Renuszewie. Chaussee to dzisiejsza ulica Spacerowa. Po kamieniu upamiętniających wojnę 1870-1871 nie pozostał żaden ślad. Podobnie jak po cmentarzyku budujących drogę Francuzów. Być może w późniejszych czasach na miejscu pruskiego kamienia postawiono kapliczkę.

- Ustalenie gdzie w wąwozie mogą znajdować się groby francuskich jeńców jest trudne, ale możliwe - mówi Piskorski. - Temat wymaga kolejnych badań. Liczymy, że znajdziemy kolejne źródła. Publikacje lub relacje, które powiedzą nam więcej na ten temat. Pożyteczną inicjatywą byłoby też postawienie nowego kamienia lub niewielkiego pomnika przypominającego o poległych Francuzach.

Przed historykami z Towarzystwa Przyjaciół Gdańska stoi niełatwe zadanie. O mogile francuskich jeńców nie wiedzą ani pytani przez nas mieszkańcy domów u wylotu Spacerowej, ani leśniczy z Renuszewa. Nie jest to z resztą jedyna zapominana, smutna historia, związana z okolicami tej leśniczówki.

Oliwski wąwóz kryje także wojenne historie, z ostatnich dni marca 1945 roku. Przez oliwskie wzgórza przebiegał jeden z pierścieni niemieckiej obrony. Spacerowa, główna droga z Osowej do Oliwy miała duże strategiczne znaczenie. Nacierające wojska radzieckie nieubłaganie parły przez Spacerową do Oliwy.

- Wśród wśród wojsk odpierających Rosjan, na tym odcinku znajdowała się też grupa młodzieży z Hitlerjugend. Obsługiwali działo kalibru 88 mm - wspominał po latach stary gdańszczanin, mieszkający pod przed wojny przy ulicy spacerowej. - Stojące za jednym z zakrętów i skierowane na wprost zniszczyło kilka rosyjskich czołgów T-34. Młodzi i niedoświadczeni obrońcy trzymali amunicję do działa tuż obok niego. Celna salwa z kolejnego radzieckiego czołgu zlikwidowała punkt oporu. Rozrzucając w różnych kierunkach szczątki obsady.

Podczas niedawnego remontu ulicy Spacerowej, dokładnie w miejscu wskazywanym przez autochtona, znaleziono sporą ilość pocisków do działa kalibru 88 mm. Kilkaset metrów dalej koło i zniszczone elementy rosyjskich czołgów. Jeden ze starszych mieszkańców Osowej, pracownikom firmy rozminowującej ten teren opowiedział historię jak jego rodzice już w pierwszych dniach kwietnia zbierali z wąwozu i drogi pokaleczone zwłoki atakujących i cywilów, którzy kryli się na wzgórzach. Wszystkich złożono w jednej mogile w oliwskim wąwozie. Być może spoczywają w sąsiedztwie XIX-wiecznych grobów francuskich jeńców budujących ponad siedemdziesiąt lat wcześniej ulicę Spacerową.

Tomasz Strug - Portal Stara Oliwa.pl

Informacja o grobach jeńców francuskich koło Renuszewa jest absolutną nowością. Zupełnie nie znaną dotąd badaczom dziejów Oliwy. Jeżeli jest to prawda, będzie to świetne uzupełnienie mało znanej historii tych okolic w drugiej połowie XIX wieku.

Opinie (275) ponad 50 zablokowanych

  • oliwski link (1)

    oto ciekawy link:
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,10032,3971135,3971135,Opowiesci_lasku_oliwskiego.html

    • 0 0

    • wykasowany blog

      Gwoli informacji,
      niektorym z oliwskiej postkomuny nie podobal sie cykl zawarty w blogu "Opowiesci lasku oliwskiego" i wykasowali go z tego forum. Niedlugo ukaze sie ten cykl w nowej witrynie i w wielu jezykach.

      • 1 0

  • (3)

    Gwoli wyjasnienia:
    dzisiejsza ulica Spacerowa nazywala sie Rennebergweg (od osady Renneberg, dzisiejszego Rynarzewa) na odcinku od Oliwy do Rynarzewa, a dalej Koelner Chaussee (od miejscowosci Koeln, czyli dzisiejszego Kielna; nie mylic z Kolonia w Nadrenii).

    • 2 0

    • oliwiak

      Hej Oli,
      wlasnie odwrotnie, od mlyna (Przy Rynku) w kierunku Rynarzewa
      nazywala sie Köllner Chuassee. Zobacz "Danziger Einwohnerbuch 1942".
      Zycze dobrej literatury.

      • 0 0

    • (1)

      Nie da się pomylić Kielna z Kolonią, bo nasze Kielno nazywało się Koelln, a Kolonia - Koeln. Zapomniałeś jednego "el" ;-)

      • 0 0

      • Racja. Dzieki za korekte. Zastanawialem sie chwile nad pisownia, ale w koncu napisalem z bledem.

        • 0 0

  • zagadka (2)

    Zwracam sie do p. Marka Gotarda.

    Prosze podac co to za mieszkaniec ul. Spacerowej ukryty jest
    w stwierdzeniu:
    "... wspominał po latach stary gdańszczanin, mieszkający pod przed wojny przy ulicy spacerowej..."

    Znalem wszystkich lecz taki jest dla mnie zagadka.

    • 1 0

    • ul. Spacerowa

      Pomimo braku odpowiedzi domyslam sie, ze ktos mial na mysli
      tylko jedna osobe, Brunon Zwarra. Lecz on nabyl dom przy tej
      ulicy w latach 50-tych i nie mogl byc swiadkiem tamtych zdarzen.
      Jedynym mogl byc Heckendorf vel. Brzeski lecz ta rodzina mieszka
      przy ul. Koscierskiej 2. Stary Heckendorf juz nie zyje. Wedlug Anne-
      marie Hartrampf-Gaber, mieszkanki do polowy 1945r przy ul.
      Koscierskiej 1, a obecnie w Darmstadzie /Niemcy juz w trakcie walk
      o Oliwe caly teren byl zamkniety dla cywilow. Wojskowi mogli sie
      przemieszczac tylko po podaniu tajnego hasla. W domu przy ul.
      Koscierskiej 1 kwaterowalo SS broniacego odcinka Owczarni i mozna
      bylo cos niecos uslyszec z prowadzonych rozmow. W przyleglej
      stodole byla zmagazynowana amunicja do dzial p-lotniczych. W
      czasie jednego nalotu spadla na podworko tej posesji duza bomba
      lotnicza, ktora nie wybuchla. Jest ona tam do dzis i bardzo niebezpie-
      czna. Wedlug opisow oficerow Wehrmachtu i po wielkosci leja mogla
      byc o ciezarze 0,5 tony. Nalezaloby tam obecnie przeprowadzic
      przeszukiwanie, gdyz moze dojsc do nieszczescia.

      • 1 1

    • czekam na odpowiedz

      troche dosc dlugo czekam na odpowiedz!

      Jezeli towarzystwo zajmujace sie historia Oliwy opiera dane na jakis wypowiedziach to powinno te wypowiedzi sprawdzic. Te sensacje byly nam starszej generacji starej Oliwy dawno znane. Radze sprawdzic ciekawy
      watek "II Wojna Swiatowa zaczela sie w Oliwie". Na ten temat pisalem juz
      na forum trojmiejskim pod nickiem oliwiak1.

      • 0 0

  • Cmentarz przy Parku Oliwskim (13)

    Przy płocie Parku Oliwskiego na wysokości Restauracji Camel po roku 1945 znajdował się cmentarz żołnierzy radzieckich, którzy zginęli w czasie działań wojennych w oliwskich lasach. Po latach przeniesiono ten cmentarz do Redłowa.
    PS. Proszę o wyjaśnienie co kryją nagrobki z umieszczonymi krzyżami w lesie oliwskim w rejonie Doliny Świeżej Wody oraz na przedłużeniu ul.Sarniej przy ogródkach działkowych Nadleśnictwa Gdańsk ?

    • 14 2

    • rzołnierze radzieccy zanim zdobyli Gdańsk (9)

      musieli gdzies zginac szkoda tylko ze tak mało zanim zaczeli mordowac i gwałcic kobiety i dzieci mieszkańców Gdańska!!
      niezasługuja na cmentarz oprawcy!!

      • 7 9

      • Ci obrońcy 6 lat wcześniej (8)

        też swoje zrobili

        • 5 4

        • ale nie gwałcili na ulicach, nie palili książek... (7)

          • 2 8

          • DOKłADNIE TAK !! (5)

            Gdańsk był kwitnacy w rekach Niemców.A Gdyby cywile niestawiali oporu niebyło by rzadnych walk z Niemcami w Gdańsku i prosze sobie przypomniec ze ludzi z westerplatte potraktowali honorowo. Zato kitlerowcy wszyscy wiedza jacy byli.Ale to nieznaczy ze niewinna ludnosc inni mieli traktowac taksamo jesli tak robili to znaczy ze niebyli nic lepsi.A kurat tak sie sklada ze to rosjanie i ukraincy byli najgorsi!! I jeszce jedno to oni wymordowali ludnosc Gdańska i oni spalili izniszcyli 60% Gdańska!!
            Gdańska który był juz pusty!!

            I jeszce jedno do dzisiaj ruskie sie nieprzyznaja do katynia i niedali ani kopiejki odszkodowania!! nadal uwarzaja ze niebyło zadnych zbrodni choc to oni wymyslili obozy koncentracyjne!!

            • 1 8

            • szczegolnie obroncow Poszty Polskiej potraktowali honorowo, szwabka dzicz. I ruskie i szwaby sie sa warci taka prawda! (1)

              • 8 0

              • dot. Poczty Polskiej

                Za Poczte Polska w Wolnym Miescie Gdansk zginal moj krewny
                Michal. Dnia 1. wrzesnia 1939r mial wyznaczona druga zmiane i
                zostal przez SS aresztowany i zabrany z domu. Po przesluchaniach
                i torturach umieszczono go w Stutthofie i w 1942r zamordowano.
                Co do obrony Poczty Polskiej, glowna przyczyna, ze uznano pocz-
                towcow za partyzantow bylo to, ze w czasie walk nie byli zol-
                nierzami, tzn. nie otrzymali polskich mundurow. W takim przypadku
                byliby inaczej potraktowani. Zachodzi pytanie dlaczego takiego
                wyposazenia nie otrzymali. Jedna z moich hipotez jest, ze w
                wiekszosci byli obywatelami Wolnego Miasta Gdansk i ubranie
                ich w mundury polskie byloby niezgodne z konwencja miedzynarodowa. Ale dlaczego nie mieli inni mundurow (np.
                naczelnik poczty)? Jest to dla mnie zagadka. Moze ktos wie cos
                wiecej.

                • 0 0

            • nie trolluj

              • 0 1

            • heh oni doskonale wiedza, ze te zbrodnie byly

              ale oni cale stulecia klamali, a ich historia to glownie zdrada, oszustwa, spiski i morderstwa, klamliwa swolocz.

              • 1 1

            • ...

              brakuje okrzyku...

              • 1 0

          • ręce opadają

            • 3 1

    • re Cmentarz przy Parku Oliwskim

      Oto relacja mieszkanki z ul. Koscierskiej 1 p. Annemarii, ktora mieszkala do
      1946r w Oliwie i przetrwala walki w marcu 1945r:

      Zaraz po wkroczeniu Rosjan do Oliwy zagnano ludnosc cywilna do zbierania
      zwlok i pozostalosciach ludzkich rozszarpanych pociskami i wybuchami.
      Wszedzie w Oliwie czuc bylo zapach rozkladajacych sie cial. W gardle czulo
      sie cos wstretnego i slodkiego. Do budynku obecnej poczty zwozono zwloki,
      tam je sortowano. Rosjan na predce chowano wzdluz plotu Oliwskiego
      Parku. Na moje pytanie co robiono z pozostalymi zwlokami odpowiedz
      uzyskalem po bardzo dociekliwych dochodzeniach. Nie moglem od razu
      uzyskac odpowiedzi, starano sie cos ukrywac. Wreszcie dotarlem do
      informacji. O zgrozo, duza czesc zwlok zakopano na dzisiejszym boisku sportowym SP36 (biala szkola). Leza one tam do dzis, Oliwskie Forum
      powinno zajac sie ta sprawa. Tych cmentarzysk jest w Oliwie i okolicznych lasach bardzo wiele. Pamietam jak chodzilem na grzyby to dosc czesto
      mozna bylo znalezc resztki odzienia wyryte z ziemii przez zwierzyne lesna.

      • 0 0

    • Też się zastanawiałem, co to są za nagrobki przy ogródkach działkowych.

      Od strony lasu przy drodze widziałem dwa lub trzy. Wyglądają na współczesne ew. niedawno odnowione. Nawet myślałem, czy może np. któryś z działkowców nie pochował tam swojego psa. Tylko wówczas by chyba nie stawiał krzyża? Myślałem też, gdy zobaczyłem pierwszy z nich, że może tam znaleźli zamordowaną kilka lat temu w lasach oliwskich dziewczynę imieniem Daria. Ale wtedy byłby jeden nagrobek, a nie kilka. Poza tym tę biedną dziewczyną chyba znaleźli gdzieś w okolicy Pachołka. Sam jestem ciekaw, co to za nagrobki.

      • 2 0

    • Czy możesz wskazać te miejsca na mapie (szczególnie nagrobki w Dolinie Świeżej Wody)?

      • 0 0

  • Korekta historii (1)

    znalem wszystkich mieszkancow z ul. Spacerowej, lecz takiego ktory
    mieszkal przed i po wojnie i znal szczegoly walk w marcu 1945 w
    okolicach ul. Spacerowej to jest dla mnie wielka zagadka. Co do
    epizodu z obsluga dziala, ktora wyleciala w powietrze po "salwie"
    z czolgow rosyjskich to tez cos nowego. W materialach niemieckich
    mowi sie o odstrzeleniu 17 czolgow rosyjskich. Ten oddzial zostal
    wysoko odznaczony i to za zycia. Rosyjskie czolgi wjezdzaly do Oliwy
    od strony Owczarni po cofnieciu sie Wehrmachtu. Zalecam czytac ma-
    terialy dostepne takze na polskich forenach. Co do francuskich grobow
    cos w latach 50-tych slyszalem od autochtonow (Grzybowski z ul. Ko-
    scierskiej). Jezeli dobrze pamietam opowiesci to byly one przy kapliczce
    w Renarzewie. Za naszych czasow mowilo sie Renuszewo.

    • 3 0

    • Korekta historii

      podalem liczbe 17 czolgow, powinno byc 24 plus dzialo samobiezne.

      Oto tresc z tego linku:

      Od 18 marca toczyły się zacięte walki w oliwskim lesie. 23 marca front przebiegał przez Złota Karczmę - zachodnią część Doliny Radości - Dolinę Świeżej Wody - Wielką Gwiazdę. Jednostka spadochroniarzy przez tydzień odpierała radzieckie ataki w Dolinie Świeżej Wody.
      Jeden tylko "tygrys", który z powodu braku paliwa został okopany - zdołał zniszczyć 12 radzieckich czołgów, próbujących się przebić przez front w okolicy Młyna Prochowego. Oddziały 73 Dp podczas walk między Renuszewem i Wielką Gwiazdą zniszczyły 24 radzieckie czołgi oraz jedno działo samobieżne. W dowód zasługi od tego czasu jednostka ta w niemieckich sprawozdaniach figurowała pod nazwą "dwudzieskapiątka"

      Moja uwaga, ten okopany czolg "Tygrys" byl przy drodze lesnej do Owczarni.
      Gdy zabraklo amunicji to zaloga sie poddala, zostala przez Rosjan rozstrzelana.
      Jeszcze do pocz. lat 60-tych byl przy tej lesnej drodze zolnierski grob tej
      zalogi czolgu. Od czasu do czasu ktos zapalal swieczki na grobie. Czasami
      widzalem wiazke polnych kwiatow.

      Z opowiesci mieszkanki Oliwy z ul. Koscierskiej 1 mieszkajacej do 1946r
      Rosjanie po utracie tych 24 czolgow skierowali ostrzal z katiusz z kierunku
      Owczarni na ten odcinek (Rynarzewo). Tylko dlatego stara Oliwa tak
      malo utracila przez dzialania wojenne na substancji budowlanej. Mozna
      sobie wyobrazic taki ostrzal z katiusz w kierunku starej Oliwy.

      • 1 0

  • może dla tego tam jest tyle wypadków... (1)

    Może mszczą się pośmiertnie i dla tego na spacerowej jest tyle wypadków....

    • 2 3

    • korekta historii

      znalem wszystkich mieszkancow ul. Spacerowej, lecz takiego ktory
      mieszkal przed i po wojnie i znal szczegoly walk w marcu 1945 w
      okolicach ul. Spacerowej to jest dla mnie wielka zagadka. Co do
      epizodu z obsluga dziala, ktora wyleciala w powietrze po "salwie"
      z czolgow rosyjskich to tez cos nowego. W materialach niemieckich
      mowi sie o odstrzeleniu 17 czolgow rosyjskich. Ten odzial zostal
      wysoko odznaczony i to za zycia. Rosyjskie czolgi wjezdzaly do Oliwy
      od strony Owczarni po cofnieciu sie Wehrmachtu. Zalecam czytac ma-
      terialy dostepne takze na polskich forenach. Co do francuskich grobow
      cos w latach 50-tych slyszalem od autochtonow (Grzybowski z ul. Ko-
      scierskiej). Jezeli dobrze pamietam opowiesci to byly one przy kapliczce
      w Renarzewie. Za naszych czasow mowilo sie Renuszewo.

      • 0 0

  • Czy moglbym wiecej informacji ??????????????????

    Czy wiadomo w ktorym miejscu dokladnie obdywala sie ta bitewka czolgowa?? czy to sa tylko rejony do okola leśniczowki ,czy wiadomo cos o dalszym oporu niemieckich zolnierzy w kierunku Oliwy?????? dziekuje z gory za wiadomosc :)

    • 0 0

  • ta cała "przymusowa germanizacja" to komunistyczny wymysł, wciskany wam przez lata w szkołach. a jak już mowa o (2)

    litwinów i rusinów, wtedy jest ok? a o katolizacji prawosławnych? wy polscy hipokryci, bando idiotów, bredzicie bzdury

    • 3 2

    • (1)

      Polonizacja Litwinów i Rusinów?? Szkoda że nie polonizacja niemieckojęzycznych Gdańszczan :P

      • 0 2

      • oczywiście ze przed wojną ludnośc litewska białoruska i ukraińska była polonizowana na kresach. tylko polacy hipokryci nie

        przyznają się do tego. a po wojnie, akcja "wisła", a wysiedlenia tych co podpisali volkslistę? polacy nie jesteście pepkiem europy, jesteście wrzodem na dupie świata

        • 1 0

  • A PRAWDA KOLE W OCZY !!!!!! (2)

    spacerowa miała być dwu jezdniową ulicą łączącą się z drogą lęborską. To mieszkańcy osowej zablokowali tę inwestycję. Teraz stoicie w korkach. I stójcie dalej.--BYŁY PROTESTY!--I MACIE KORKI! Albo na piechotę, będzie szybciej i zdrowiej...HIHIHIHIII

    • 32 7

    • sopotBOJ

      chyba jesteś głupi.

      ale może potrafisz czytać mapę....

      to sobie na nią popatrz i powiedz, gdyby TE poprowadzono dwupasmową Spacerową, to gdzie upchnąć ten ruch pojazdów w Oliwie? Którędy?

      • 0 3

    • nie mieszkańcy tylko ekolodzy debilu!

      • 1 1

  • (13)

    "PRAWOWITYM OD POKOLEŃ WŁAŚCICIELOM POMORZA GDAŃSKIEGO"... Poczytaj, kolego, troche historii i zapoznaj sie z faktami. Co najmniej 95% mieszkancow Gdanska przedwojennego to byli ludzie mowiacy i myslacy po niemiecku. Kultura i jezyk niemiecki byly tu dominujace w Gdansku od sreniowiecza, choc zawsze byly obecne i inne kultury, w tym w sposob szczegolny kultura polska. Przed rozbiorami gdanszczanie chcieli byc czescia Rzeczypospolitej, bo taka przynaleznosc gwarantowala obu stronom korzysci gospodarcze, wieksze swobody obywatelskie. Lecz od XIX w., gdy narodzilo sie pojecie narodu i panstw narodowych, Gdansk byl coraz bardziej miastem niemieckim. I to wcale nie w wyniku przymusowej germanizacji, lecz w wyniku naturalnych procesow budzenia sie swiadomosci narodowej. Dzis jest to nasza polska ziemia i taka juz pozostanie, polityka hitlerowskich Niemiec sama temu zawinila. Nasze cierpienia wojenne byly ogromne i niezawinione. Lecz troche szacunku i prawdy naleza sie tez tym, ktorzy mieli tu przez wieki swoja ojczyzne.

    • 11 1

    • (11)

      Germanizacja nie byla przymusowa? Dawno takiej bzdury nie slyszalem!
      Ponizej kilka faktow:

      "Zmasowaną akcję germanizacyjną ludności polskiej rozpoczęto na szeroką skalę w latach trzydziestych XIX wieku. Na Śląsku, Pomorzu Gdańskim, Warmii oraz na Mazurach władze pruskie wymieniały w szkolnictwie oraz administracji urzędników pochodzenia polskiego na Niemców. Po powstaniu listopadowym w Wielkim Księstwie Poznańskim zlikwidowano stanowisko polskiego namiestnika (Antoniego Radziwiłła) i rozpoczęto ograniczanie języka polskiego w szkolnictwie i administracji. Rząd pruski prowadził także akcję wykupywania od zubożałej polskiej szlachty folwarków i posiadłości ziemskich. Na ten cel przekazał milion talarów.
      Po upadku powstania styczniowego nastąpiły aresztowania Polaków i dalsze zaostrzenie kursu antypolskiego. Po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku kanclerz Bismarck ogłosił akcję kulturkampfu. Ksiądz, który nie zgodził się poddać Kulturexamen był usuwany z urzędu, a diecezjom odbierano subwencje. W 1874 roku usunięto język polski ze szkół średnich, a w 1866 roku z elementarnych. Wobec dzieci, które odezwały się w szkole po polsku, były stosowane kary cielesne przez niektórych niemieckich nauczycieli.
      W 1886 roku rząd niemiecki utworzył Komisję Kolonizacyjną oraz Komisję Generalną, których zadaniem był wykup ziemi od Polaków mieszkających w Wielkopolsce oraz na Pomorzu Gdańskim. W zamian na ziemiach tych masowo osiedlano niemieckich chłopów sprowadzanych z głębi Rzeszy. Na ten cel rząd pruski jednorazowo przeznaczył 100 mln marek, a po ich wyczerpaniu stale dotował budżet Komisji. W sumie do roku 1914 Komisja zużyła około 1 mld marek niemieckich – w ramach tej szeroko zakrojonej akcji zakupiła w latach 1886-1915 126 259 ha z rąk polskich. W sumie na zakupionych terenach zasiedlono około 150 tys. małorolnych i średniorolnych chłopów z głębi Niemiec."

      • 1 1

      • (10)

        a teraz napisz, jak ma się to wszystko do Gdańska.
        Nijak.
        Nie było tu żadnych rugów, kolonizacji ani wymiany kadry.

        • 1 0

        • (8)

          W r. 1772 po rozbiorze Polski Fryderyk II skonfiskowal katolickie dobra koscielne w Gdansku. W ten sposob zakonczylo sie odprawianie mszy w kosciolach po polsku. Konfiskacie oparlo sie na poczatku opactwo w Oliwie, ktore jednak po kasacji zakonu przez krola pruskiego weszlo w 1831 r. w jego posiadanie i stalo sie rezydencja krolow pruskich. Ogromna polska biblioteke Prusacy wywiezli do Berlina i Krolewca.
          W mysl zasady "cujus regio illius religio" (czyj kraj tego religia) zamieniano polskie koscioly katolickie w Gdansku i okolicy na ewangelickie z niemiecka "obsada".
          Od 1871 r. trwal tzw. Kulturkampf, ktory mial na celu zniszczenia kultury polskiej wszedzie tam gdzie byla ona widoczna (rowniez w Gdansku). Od 1908 r. obowiazywala tzw. ustawa kagancowa, ktora zabraniala uzywania jezyka polskiego nawet podczas prywatnych spotkan. Na terenie calego tzw. zaboru pruskiego dzialala Hakata, ktorej celem bylo szerzenie nienawisci do Polakow, usuwanie resztek jezyka polskiego ze szkol, instytucji i urzedow. Dzialacze Hakaty tropili wszelkie przejawy polskosci i donosili o nich niemieckim wladzom. Rowniez na terenie Gdanska. W 1904 r. weszla w zycie ustawa budowlana, ktora zabraniala Polakom stawiania budynkow bez odpowiedniej zgody wladz niemieckich. Dotyczyla ona rowniez Gdanska.
          Polskojezyczna gazeta "Monitor" musiala byc na teren Gdanska i Torunia przemycana, oficjalnie nie wolno bylo jej rozpowszechniac.
          W takich okolicznosciach trudno bylo sie przyznawac do polskiego pochodzenia, stad podczas spisow ludnosci wiele osob "dwujezycznych" wpisywalo w pole "narodowosc": niemiecka.

          • 2 1

          • (6)

            konfiskata dóbr kościelnych ma się nijak do faktu odprawiania mszy po polsku - po pierwsze.
            Po drugie: jakie to polskie kościoły katolickie zostały przerobione na ewangelickie? Nie znam takich przypadków po 1772.
            Po trzecie - z zasady cuius regio eius religio Hohenzollernowie wycofali się już przed potopem, przyjmując kalwinizm w celu przejęcia księstwa Julich-Cleve-Berg. Fryderyk II w ogóle zaś słynął z bardzo ambiwalentnego stosunku do religii, więc tego rodzaju sprawy mało go bawiły.
            Po czwarte - Hakata nie miała specjalnie czego w Gdańsku robić. Polaków tu prawi nie było.

            Tak więc coś świta, ale nie jeśli chodzi o Gdańsk. Raczej o Poznańskie, gdzie faktycznie były i rugi, i kolonizacja (i tak przez Niemców przegrana).

            • 1 1

            • (1)

              Np. kosciol sw. Jakuba w Oliwie w 1833 r. zostal przekazany ewangelikom po konfiskacie majatku cystersow przez Prusakow. Cystersi to zreszta nie jedyny zakon, ktory zlikwidowaly wladze pruskie. W 1872 r. zakazano dzialalnosci zakonowi Jezuitow, a w 1875 - wszystkim katolickim zakonom. Posrednio dotknelo to Polakow, poniewaz to wlasnie zakony byly osrodkami krzewienia polskiej kultury i jezyka, w nich znajdowaly sie biblioteki z polska literatura.
              Nie wiem co ma tu Fryderyk II do rzeczy? Bral on udzial tylko w I rozbiorze Polski, ktory akurat Gdanska nie objal.
              Przeprowadzony w 1831 r. spis ludnosci wykazal, iz jezykiem polskim poslugiwalo sie ok. 25% ludnosci Gdanska. Miasto liczylo wtedy ok. 55 tys. mieszkancow. W 1900 r. mieszkancow bylo juz 140 tys., z tym ze udzial Polakow zmalal do 10%.
              W 1815 r. Fryderyk Wilhelm III oglosil pakt okupacyjny, ktory gwarantowal rownouprawnienie jezyka polskiego i niemieckiego, ale po powstaniu listopadowym rozpoczela sie systematyczna wymiana urzednikow pochodzenia polskiego na niemieckich zarowno w Wielkopolsce, jak i na Pomorzu Gdanskim. W 1873 r. wprowadzono na Pomorzu obowiazek nauki w jezyku niemieckim. Automatycznie zakazano uzywania w szkole jezykow: polskiego i kaszubskiego. Wg raportu dyrektorow szkol - kilka tysiecy uczniow na Pomorzu nie rozumialo niemieckiego.
              Jednym z przejawow dzialalnosci Hakaty bylo sledzenie polskiej prasy na Pomorzu i walka z nia. "Gazeta Gdanska" powstala jako wyraz sprzeciwu ludnosci polskiej przeciwko germanizacji. Czy uwazasz, ze mozna protestowac przeciwko czemus, czego nie ma?

              • 1 0

              • Oczywiscie, wladze niemieckie nie prowadzily dzialan wspierajacych kulture polska i staraly sie jej wplywy ograniczac. Ale, nie polemizujac z Twoimi, faktami sam piszesz, ze jezykiem polskim w szczytowym okresie poslugiwalo sie 25% ludnosci, a pozniej ten odsetek systematycznie malal. Wiec nie mozna tu mowic o jakims brutalnym, bezwzglednym germanizowaniu ludnosci, tylko stopniowym, wspieranym przez aparat panstwowy, rozpowszechnianiu sie kultury niemieckiej posrod ludnosci gdanskiej.

                • 0 1

            • (3)

              Wlasnie, i tu tkwi sedno. Przymusowa germanizacja dotyczy Wielkopolski, w niewielkim stopniu Kaszub, ale nie Gdanska. Nie mozemy w mysleniu o historii ograniczac sie do tego, co zostalo napisane w latach komunizmu i przez historykow wtedy uksztaltowanych. Bo znowu utkniemy w bajkach o "piastowskim Szczcinie" i innych podobnych.

              • 1 0

              • (2)

                Prusacy zabrali Gdańsk siłą, wbrew woli mieszkańców Gdańska.
                W okresie międzywojennym byli szykanowani chociazby studenci polscy na Politechnice Gdańskiej.

                A teraz okazuje się, ze nieprawda.... Sielanka w prusko-nazistowskim Gdańsku. Niedługo okaże się, że II wojne to Polacy wywołali...

                • 0 1

              • (1)

                Zgoda, w okresie narastajacego nazizmu Polacy byli szykanowani w Gdansku, ale nie zmienia to faktu, ze byli oni tutaj albo przedstawicielami niewielkiej autochtonicznej mniejszosci, albo czestokroc przybyszami z innych czesci Polski. Prusacy zajeli sila Pomorze podczas rozbiorow, ale nie prowadzili tu czystek etnicznych ani polityki wynarodowiania, bo nie bylo takiej potrzeby. Sam Jan III Sobieski, gdy odwiedzal Gdansk, przemawial do gdanskich mieszczan po niemiecku.

                • 1 0

              • tym tropem Niemcy moga zając część Belgii, i tam, gdzie mówią po niemiecku, wielkodusznie nie będą zmieniać lokalnego dialektu?

                • 0 1

          • brawo

            przyjemnie poczytać zwięzłe i treściwe przytoczenie faktów przez osobę, która historię zna:)

            • 0 1

        • Uważasz, że mieszkańców gdańska bismarck traktował inaczej?;-)

          • 0 1

    • Przez jakie wieki? Prusacy dokonali zaboru tych ziem SIŁĄ, prowadzili politykę antypolską w czasach, kiedy - jak to ślicznie piszesz - budziła się świadomość narodowa - i po części w konsekwencji tego pruskiego myslenia pojawił się tutaj z kolei hitleryzm.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane