• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemnice akcji "Temida"?

(TG)
21 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Czy znany adwokat milionera, były wiceminister sprawiedliwości Leszek Piotrowski groził prokuratorowi z Gdańska, że ten ma robić, co mu każe, bo jak nie, to straci pracę? Czy straszył go też swoimi znajomościami w Warszawie? - To totalna bzdura - odpiera atak adwokat Piotrowski. - Za długo żyję na tym świecie, aby robić takie głupstwa, ale rozumiem rozgoryczenie prokuratury, bo zaczynam tę sprawę wygrywać.

Według gazety, znany adwokat Leszek Piotrowski, były minister sprawiedliwości w rządzie Hanny Suchockiej zachował się poniżej krytyki. - Adwokat zachował się niewłaściwie, straszył gdańskiego prokuratora. Powiadomimy o tej sytuacji dziekana rady adwokackiej, do której on należy - zapowiada Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego.

O agresywnym i brutalnym zachowaniu mecenasa Piotrowskiego wobec prokuratora huczy całe Trójmiasto - pisze "Życie Warszawy". Oburzeni są przede wszystkim członkowie miejscowej palestry. W prokuraturze w Gdańsku toczy się śledztwo przeciwko funkcjonariuszom Urzędu Ochrony Państwa. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Krzysztof Porowski, śląski milioner (oskarżony o korupcję ministra, sędziego i wyłudzenie z ZUS 6 mln zł), który jest klientem Piotrowskiego.

Śląskiego bogacza UOP zatrzymał w 2000 r. Tuż po tym zdarzeniu Porowski oskarżył oficerów katowickiej delegatury UOP, że ci nakłaniali go do składania zeznań obciążających czołowych polityków lewicy, w tym Leszka Millera. Sprawę kilkakrotnie umarzano. W grudniu ubiegłego roku śledztwo ruszyło na nowo, bo jeden z byłych funkcjonariuszy UOP rzekomo jest hazardzistą, który leczył się psychiatrycznie. Ten zmienił niespodziewanie zeznania i teraz potwierdza wersję milionera.

Na początku lutego prokurator wezwał na przesłuchanie jednego z funkcjonariuszy. W tych czynnościach uczestniczyli Porowski i mecenas Piotrowski. Wtedy to - według gazety - miało dojść do ekscesów. Adwokat milionera miał grozić prokuratorowi, że ten ma robić, co mu każe, bo jak nie, to straci pracę. Straszył go też swoimi znajomościami w Warszawie. Śledczy spokojnie miał wysłuchać pokrzykiwań byłego wiceministra. Po przesłuchaniu, zgodnie z procedurą, miał poinformować o tych groźbach swojego przełożonego. Karol Napierski, prokurator krajowy, jest zbulwersowany postępowaniem Piotrowskiego. - Nie spodziewałem się, że były członek rządu występujący obecnie w roli adwokata może się tak zachować - mówi Napierski.

- Nie chcę tego steku kłamstw i pomówień komentować - powiedział Leszek Piotrowski. - Rozumiem rozgryczenie przeciwnej strony tego postępowania, ale żeby mnie oskarżać o straszenie prokuratora? To oszczerstwo i kłamstwo. Moje wnioski w liczbie dziesięciu nie są od miesiąca rozpoznawane, a wciąż się robi jakieś czynności pozorowane. Czekam na rozpatrzenie wniosku o odtajnienie dokumentów i akcji "Temida". Jeśli okaże się, że potwierdzą się przypuszczenia, wybuchnie kolejny w Polsce skandal, bo aż włos się jeży na głowie, by miały one dotyczyć pozyskiwania sędziów i prokuratorów na tajnych współpracowników.

Sprawa katowickiego UOP, który miał przygotowywać prowokację przeciwko lewicy, trafiła w grudniu 2000 r. na biurko ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Według Porowskiego, tajna policja proponowała mu, że jeśli obciąży polityków SLD, m.in. Millera i Siemiątkowskiego, zarzutami udziału w nielegalnych inwestycjach, z wykorzystaniem pieniędzy b. PZPR, to jego kłopoty z prawem zostaną zatuszowane. Biznesmen został aresztowany w październiku 2000 r. pod zarzutem korumpowania polityków i urzędników oraz za wyłudzenie z ZUS ponad 6 mln zł. Oficerem UOP, który miał namawiać Porowskiego do współpracy, był wiceszef katowickiej delegatury, kapitan Mariusz Sz. Lista polityków Sojuszu, których oskarżenia oczekiwano od P., była otwarta i mogli do niej dołączać kolejni działacze wskazani przez UOP.

W liście z 13 grudnia 2000 r. Miller i Siemiątkowski pisali do Kaczyńskiego: "Są podstawy, aby do przedstawionych prokuratorowi faktów i okoliczności odnieść się z najwyższym zaniepokojeniem". Podkreślali: "W przypadku, gdyby zeznania te były zgodne z prawdą i rzeczywiście funkcjonariusze UOP nakłaniali Krzysztofa P. oraz inne osoby, które przywołuje, do składania fałszywych zeznań obciążających różne osoby, to byłaby jawna prowokacja polityczna z udziałem służb państwa, godząca w autorytet państwa". Zaznaczali, że liczą na wnikliwe zbadanie sprawy i przypominali Kaczyńskiemu, iż w przeszłości był on i jego środowisko polityczne ofiarą nielegalnych działań ze strony służb specjalnych (sprawa inwigilacji prawicy).

Śledztwo, prowadzone w Gdańsku, było kilka razy umarzane i zostało ostatnio wznowione po złożeniu 28 grudnia 2004 r. sensacyjnych zeznań przez byłego funkcjonariusza UOP Tomasza Z. Funkcjonariusz uczestniczył w zatrzymywaniu biznesmena Krzysztofa P., potwierdził też jego zeznania o proponowanym przez UOP układzie. Kiedy Tomasz Z. w lutym 2001 r. po raz pierwszy zeznawał w tej sprawie, był bardziej szczelny ale wtedy jeszcze pracował w tajnej policji. Po czterech latach zdecydował się zmienić wersję zeznań.

- Nie ma żadnego materiału, który uzasadniałby wątpliwości byłego funkcjonariusza co do jego stanu psychicznego - twierdzi mec. Leszek Piotrowski. - Twierdzenia świadka są do sprawdzenia, w swoim zeznaniu użył sformułowań miażdżących dla innych funkcjonariuszy. Ku naszemu zdziwieniu prokurator zapytał go zupełnie bez powodu, czy ma skłonności do hazardu. Zrozumieliśmy, że to przesłuchanie 28 grudnia ub.r. było poprzedzone jakimiś czynnościami, nazwijmy to przygotowawczymi, gdzieś zasięgano języka o tym człowieku. Świadek odniósł się do tego w ten sposób, że owszem lubi grać, ale że są to stawki adekwatne do jego możliwości finansowych. Dodał, że to nie miało żadnego związku z jego zwolnieniem ze służby.
Głos Wybrzeża(TG)

Opinie (5)

  • Temida...

    Temida to by się kazała pozbawić swej ordynacji nad ludźmi prawa i prawem, gdyby to było w jej czasach! No cóż - nic nowego- ktoś zatrudnia adwokata takiego, na którego go stać i który ma wejścia do sądu albo prokuratury. To w naszym biednym kraju jest niczym nowym. Jeszcze przy tym dodaje się pikanterii w postaci walki partii politycznych, jak się temu przyjrzeć, to jest zwykłe złodziejstwo, obrona przed skazaniem za rzeczywiście popełnione przestępstwo, zrobienie sobie nazwiska za pomocą mediów, itd.
    Ale tak na marginesie, to ostatnio cały czas "czepają się różni" gdańskich sędziów, adwokatów lub prokuratorów. Czyżby jednak cos było na rzeczy.......??????

    • 0 0

  • Nienawidze adwokatow. Zlodzieje i lobuzy.

    • 0 0

  • Prawo do rzetelnej obrony

    Scenka z pomorskiego sądu. Pan mecenas zadaje dziwne pytania świadkom. Oskarżony traci cierpliwość i stwierdza, że mecenas chyba nie czytał aktu oskarżenia. W odpowiedzi słyszy: "Jakbyś zgadł!".

    • 0 0

  • Nie obrazajac swin

    To zart co?
    Malo zabawny,ale zart.Nie moge sobie wyobrazic takiego cyrku.
    Ja mysle ze ten Piotrowski czy jak mu tam straszyl prokuratora.Prokurator nie powinien sie bac,bo nic mu nie grozi.Wedlug mnie Piotrowski jest za cienki w uszach i pojdzie na przemial dla urwania jednego watku,ktory podkresla z jakimi swiniami tam trzeba walczyc.
    Taki UOP juz nie istnieje,wiec moze sie cmoknac lacznie z "biegaczami".Jezeli ja sobie z nimi dalem rade,to prokurator moze smialo dzialac.
    Troche niechlujnie napisany artykul,bo powinno byc "bylego UOP-u".
    Pomorze jest sola w oku Warszawki,bo tu sie koncza wplywy mafii SLD !
    To ze SLD to mafia nie ma zadnych watpliwosci,i jako taka powinna byc szybko rozwiazana.
    Mysle ze tej calej ekipie dobiora sie jeszcze bardziej do "dup",za sprzeniewiezenie majatku Polski.

    • 0 0

  • Na dolek ze scierwem!

    Ten byly "uopowiec" co teraz obciaza pozostalych powinien bys swiadkiem chronionym.Reszta powinna dostac juz teraz sankcje po 3 miesiace,zeby im rura zmiekla.Piotrowski powinien byc odsuniety od sprawy na wniosek prokuratora i jako taki tez ladowac na dolku z oskarzenia innego prokuratora.
    Sobie wyobrazam jak jeden przez drugiego zaczna spiewac jak prokuratura tak by zrobila,a ma do tego prawo.
    Bo zachodzi obawa matactwa i rozmijania sie z prawda bylych skorumpowanych funkcjonariuszy UOP.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane