- 1 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (66 opinii)
- 2 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (59 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (111 opinii)
- 4 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (129 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (161 opinii)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (284 opinie)
Tajemnice kazamatów Twierdzy Wisłoujście
Jedno, co im zostało, to gorycz porażki. W podartych mundurach, w których pozostało niewiele z blasku parad Królestwa Polskiego, internowani i niepewni przyszłości. Przy zacinającym deszczu ze śniegiem, w porywach nocnego wiatru, Powstańcy Listopadowi schodzili w wilgotne kazamaty Twierdzy Wisłoujście...
Gdy powstańcza sprawa skazana już była na porażkę, a szczytne marzenia o wolności i niepodległości dla Rzeczpospolitej skutecznie rozwiali Rosjanie, powstańcze oddziały ewakuowały się m.in. na tereny sąsiednich zaborów. Powstańcy, w tym m.in. generał Bem, zmierzali do Malborka, Elbląga i Gdańska. Starali się nie wchodzić w konflikty z pruskim wojskiem, zachowywali karność i posłuszeństwo, wobec - bądź co bądź - wrogich oddziałów.
Zobacz niedostępne na co dzień wnętrza Twierdzy Wisłoujście.
Nastroje między polskimi powstańcami a pruskimi żołnierzami szybko uległy pogorszeniu. 22 grudnia 1831 roku w Elblągu Prusacy chcieli wywieźć powstańców z powrotem w granice Królestwa Polskiego. Wybuchły zamieszki. Na rozbrojonych Polaków ruszyli huzarzy: "W oczach moich ranili huzarzy pruscy pięciu żołnierzy i dwóch podoficerów artylerii, tratując ich końmi i rąbiąc szablami bezbronnych" - wspominał później jeden z polskich żołnierzy. Po kilku krwawych potyczkach Prusacy zrezygnowali z pomysłu deportowania powstańców.
Nie był to jednak koniec zamieszek. Do kolejnych doszło w pierwszej dekadzie stycznia 1832 roku. W Tczewie zbuntowało się około pięciuset kawalerzystów polskich, którzy żądali uznania ich za "skompromitowanych" w oczach carskich i wydania im paszportów do Francji. Na szczęście obyło się bez rozlewu krwi. Jedyne represje, jakie spotkały "buntowników", to trzymanie ich przez pięć dni o chlebie i wodzie. Do najbardziej brutalnej akcji Prusaków przeciwko powstańcom doszło 27 stycznia we wsi Fiszewo (Fischau), niedaleko Malborka.
Zginęło wówczas dziewięciu Polaków, dwunastu raniono. Mimo tuszowania sprawy przez władze pruskie, masakra w Fiszewie nie uszła uwadze emigrantów polskich we Francji, z Joachimem Lelewelem i Adamem Mickiewiczem. Ten drugi napisał nawet w "Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego ": "Przez męczeństwo żołnierzy zamordowanych w Fischau przez Prusaków - wybaw nas Panie."
Prusacy nie chcieli umożliwić Polakom normalnego wyjazdu za granicę do Francji lub Anglii, nieustannie wymyślając dla nich nowe szykany. Tym, którym nie udało się zgromadzić pieniędzy i własnymi siłami wydostać się z Prus, ostatecznie groziło więzienie.
Tak się też stało. 20 marca 1832 roku, 370 byłych żołnierzy popędzono do gdańskiej Twierdzy Wisłoujście . Tam, w kazamatach, czekali, aż dopełni się ich powstańczy los. Zmuszano ich do pracy ponad siły przy budowie gdańskich fortyfikacji. Głodem i ciężką pracą starano się "fizycznie" rozwiązać problem Polaków. W starych kronikach zachowały się informacje, że więźniowie z twierdzy musieli pracować od 3.30 rano, aż do późnego popołudnia.
W 1834 roku zakończyła się gdańska gehenna powstańców. Załadowano ich na statki i, skrajnie wycieńczonych, wywieziono do Anglii. Tam podjęli działalność niepodległościową, stanowiąc bardzo ważny element życia politycznego Wielkiej Emigracji i tworząc podwaliny polskiego socjalizmu utopijnego. Wiele też z niezwykle radykalnych programów społecznych i narodowych, jakie głosili byli więźniowie, powstało jeszcze podczas ich pobytu w Twierdzy Wisłoujście.
Powstańcy byli najliczniejszą grupą polskich patriotów, więzionych w lochach dawnego przytuliska polskiej floty. Nie byli jednak jedyni. W latach 1820-98 przez twierdzę przewinęło się wielu innych działaczy niepodległościowych. Do gdańskich kazamatów za przynależność do tajnej organizacji niepodległościowej trafił w 1822 m.in. Karol Marcinkowski, wielkopolski lekarz. Skazano go na rok więzienia.
Do więzienia nad portowym kanałem trafiało też wielu zwykłych rzezimieszków. Bandyci w 1898 roku dzielili celę ze znanym gdańskim poetą, Johannem Trojanem, skazanym za obrazę majestatu cesarza niemieckiego.
Niespełna dwadzieścia lat później, Niemcy sami rozpowszechniali informację, że w Twierdzy przebywa Józef Piłsudski (o pobycie marszałka w Gdańsku można było przeczytać kilka tygodni temu w portalu Trojmiasto.pl). Robili tak, by w ten sposób jak najdłużej ukryć fakt przetrzymywania Piłsudskiego w więzieniu przy ulicy Kurkowej.
Dziś trudno szukać na Wisłoujściu śladów po przebywających tam przed laty polskich patriotach. Zniknął nawet cmentarz, na którym chowano tych, którzy zmarli w czasie internowania w Twierdzy. Lochy, w których trzymano powstańców, zasiedlili zaś nowi lokatorzy - kilkaset nietoperzy. Osoby, które je co roku liczą, mówią, że niektóre z nich wyglądają tak, jakby śpiąc, były okutane w zimowe szynele XIX-wiecznych żołnierzy...
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (89) 4 zablokowane
-
2009-11-30 09:06
muzyka to: Gotan Project - Chungas Revenge. Polecam kapelę, bo bardzo fajnie grają :)
- 1 2
-
2009-11-30 08:46
TWIERDZA
warto zwiedzić a widok z wieży bardzo ładny - EMERYCI MAJĄ ULGĘ
- 10 1
-
2009-11-30 07:42
Kawałek historii.
Przeczytałem artykuł z wielkim zainteresowaniem, bardzo cieakwy.Może wiosną przy ładnej pogodzie zabiorę tam swoje dzieciaki, by pokazac im kawałek historii.
- 22 1
-
2009-11-30 07:33
Świetny artykuł edukacyjny !!!
Gratuluję...
- 24 2
-
2009-11-30 07:14
bardzo ciekawy artykul
- 36 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.