- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (902 opinie)
- 2 Nielegalne śmietniska zmorą mieszkańców (98 opinii)
- 3 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (77 opinii)
- 4 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (351 opinii)
- 5 Róże w Cisowej, głazy w Wielkim Kacku (17 opinii)
- 6 Wybory europosłów: głosuj, gdzie chcesz (151 opinii)
Tajemnicze porwanie gdańskiego adwokata
Gangsterzy porwali młodego gdańskiego adwokata, wozili go samochodem przez kilkanaście godzin, po czym wypuścili, nakazując zapłacenie im 1 mln zł. Prokuratura o sprawie dowiedziała się tuż po porwaniu i wszczęła śledztwo, sam prawnik zapadł się pod ziemię, a dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej, gdy pytamy go, czy na pomorskich adwokatów padł strach, odpowiada: "uczciwi ludzie nie muszą się niczego obawiać".
Nieoficjalnie, dzięki źródłom w trójmiejskich organach ścigania, udało nam się jednak dowiedzieć, jak wyglądało samo porwanie.
Jest poniedziałkowe przedpołudnie. Krzysztof K., 32-letni adwokat z Gdańska, podjeżdża swoim Audi A8 z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi pod siedzibę kancelarii na ul. Pniewskiego w Gdańsku Wrzeszczu. W tym momencie do samochodu podbiega kilku mężczyzn, którzy krzyczą, że są funkcjonariuszami CBŚP, wybijają w samochodzie szybę i wyciągają adwokata, po czym wrzucają go do swojego samochodu i odjeżdżają.
Chwilę później o porwaniu wie już policja i zaczyna szukać napastników oraz ich ofiary. Nie jest to jednak łatwe, bo bandyci są w ciągłym ruchu, przez kilkanaście godzin wożą Krzysztofa K. po całej północnej Polsce. Wszystko po to, aby utrudnić policji namierzenie auta, w którym znajduje się porwany. Co dzieje się w samochodzie? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że adwokat żadnych obrażeń fizycznych nie odnosi.
Wiadomo także, że przestępcy decydują się go ostatecznie uwolnić - około godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek. Wypuszczają go z samochodu w Gdańsku, niedaleko miejsca jego zamieszkania. Wydają mu także polecenie: ma im zapłacić 1 mln zł.
Kim jest Krzysztof K.?
Porwany adwokat w zawodzie pracuje od czterech lat, trójmiejscy prawnicy, z którymi rozmawiamy, nie mają o nim specjalnie dobrej opinii. Jak dowiadujemy się od Dariusza Strzeleckiego, dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, mimo młodego stażu w zawodzie Krzysztof K. ma na koncie kilka postępowań dyscyplinarnych - jedno rozpatrywane jest już przed sądem, a pozostałe znajdują się na wcześniejszym etapie.
Podobne porwania były czy nie?
- Próbowaliśmy się po całym zdarzeniu skontaktować z panem K., dzwoniliśmy do niego kilkukrotnie, niestety jego telefon milczał. On sam też nie próbował się z nami skontaktować - mówi Dariusz Strzelecki.
Pytamy go, czy na trójmiejskich adwokatów, w związku z porwaniem ich kolegi, padł strach. - Uczciwi ludzie nie muszą się niczego obawiać - odpowiada.
Zaznacza przy tym, że z podobnym przypadkiem spotkał się po raz pierwszy. - Nie przypominam sobie, aby w Trójmieście kiedykolwiek doszło do porwania adwokata dla okupu - twierdzi.
W tej sprawie nieco inne zdanie ma nasz informator, osoba od lat związana z trójmiejskimi organami ścigania.
- Sam przypominam sobie przynajmniej dwa takie przypadki. To, że się o nich nie mówiło, nie znaczy, że do nich nie doszło. W obu tych wypadkach zresztą nie były prowadzone, przynajmniej do końca, postępowania, bo porwani prawnicy zaczynali po czasie twierdzić, że do żadnych porwań nie dochodziło - opowiada.
Zaznacza przy tym, że w żadnym z tych wypadków nie chodziło o kwoty tak wysokie, jak ta, której gangsterzy zażądali od Krzysztofa K.
- Chodziło raczej o sumy w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wiadomo jak jest, adwokat wiele obiecuje osobom, których broni, a później sąd może mieć inne zdanie i pojawiają się wątpliwości ze strony klienta, że być może został oszukany. To takie środowisko - mówi nasz informator.
O co chodziło tym razem? Czy o zemstę osoby, której adwokat wcześniej, być może nieskutecznie, bronił? Czy może o zwykłą chęć zysku i porwanie dla okupu? Z naszych informacji wynika, że w chwili obecnej prowadzący śledztwo żadnej z tych hipotez nie wykluczają.
Opinie (141) ponad 10 zablokowanych
-
2015-07-05 13:45
Plonka (1)
Pietras nie zyje a Plonka nieprawomocnie uniewinniona przez Sad w Koszalinie. Taka afera.
- 11 0
-
2015-07-05 17:07
a w mediach cisza....
- 4 0
-
2015-07-05 13:49
ok
bardzo dobrze
ciekawe czy płacą podatki papugi
od biednych ludzi państwo żąda kasę a od bogatych już nie
obiecują a słowa nie dotrzymują- 13 1
-
2015-07-05 21:28
w gdańsku imperatyw ciekawości dziennikarzom nie towarzyszy...spalarnią port service ze stogów, która utylizuje nam w środku miasta tony najgorszych, rakotwórczych pestycydów z ukrainy używając do tego zdemontowanej w dawnym nrd "fabryki" zajął się dziennikarz z Krakowa. przypomnę, że wówczas prezesem tejże spalarni był niejaki pan Pusz - były bliski współpracownik Wałęsy
ogólnie mega dużo takich spraw lokalnych, tragicznych zamiatanych pod dywan...- 16 0
-
2015-07-05 22:07
Wydaje sie "adwokatom" że są ponad prawem i są wybrańcami, nie ponoszącymi konsekwencji (2)
"adwokat" zwykły człowiek udający mądrzejszego z uśmiechem i w świetle prawa wyłudzający pieniądze na zasadzie skoro "frajer niech płaci i tak mam w nosie problemy klienta, ale skoro płaci to będę udawał, że będzie wszystko po myśli klienta"
Tylko "adwokatom" trzeba płacić z "góry" nie mając gwarancji prawidłowego wykonania usługi. Tu dochodzimy do sedna "skuteczny adwokat" to taki, który ma "przełożenie" na tak ZWANY NIEZAWISŁY "SĄD"- 10 3
-
2015-07-05 22:38
Masz małe pojęcie o tym zawodzie. Prawie połowa adwokatów nie ma skończonych 30 lat. Tyrają za psie pieniądze bo kiedyś myśleli że lata ciężkiej nauki przełożą się na porządną kasę, jak u starych szych w adwokaturze, a tu na dzień dobry trzeba inwestować w kancelarię i dokładać do interesu. Znaczna liczba rezygnuje po jakimś czasie i idzie robić inne rzeczy gdzie zarabia lepiej z o wiele mniejszym ryzykiem.
- 1 0
-
2015-07-07 10:20
niezależność sędziów a renomowane kancelarie
Mamy w założeniach ustrojowych wymiar sprawiedliwości, który opiera się o prawo stanowione. Ale nasze sędzistwo stworzyło sobie "szarą strefę" prawodawczą i zastępuje wiele przepisów własnymi normami, albo tzw. "poglądami doktryny", rozpowszechnianymi przez system informatyczny i w drodze szkoleń. Tym sposobem ktoś bez adwokata/radcy może być na straconej pozycji, a za renomowane uchodzą kancelarie z adwokatami/radcami, którzy znają zasady owej "szarej strefy prawnej" i są w dobrej komitywie z sędziostwem. W rzeczywistości podsądnych traktuje się w sądownictwie i w reszcie palestry, jako źródło łatwej kasy, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Procesy bywają zasłoną dla usprawiedliwienia wyzysku. Stwierdzam to na podstawie obserwacji spraw cudzych, na podstawie przekazów tv i prasy, ponadto spraw, w których pomagam osobom oszukanym przez ten "wymiar sprawiedliwości", jak i spraw własnych.
Rzygać się chce, jak się na to patrzy.- 4 1
-
2015-07-05 23:10
Kase biora a aplikantów wysyłaja na sprawe......wiec na grzyby z nimi
- 9 1
-
2015-07-05 23:15
Adwokat -papuga , adwokat Diabła
Pomagający ,ułożony z wszystkim co Trzeba Do Usług ....
Sam umoczony w g*wnie i miotający się w swoich wyrzutach sumienia .
Kochający ojciec ....
Wyciągający Pedofili i zwyrodnialców z aresztów !!!- 5 1
-
2015-07-06 15:49
Nosił wilk
Delikwent znany. Jak to mówią: nosił wilk razy kilka...
- 4 0
-
2015-07-06 16:20
Mala korekta
On ma 37 lat a nie 32. A prawda jest, ze zawsze lubil Audi...;-) Tak to jest jak sie wychodzi z nizin spolecznych i strasznie szybko chce sie dorobić...
- 11 0
-
2015-07-06 19:09
uczciwi adwokaci
Tak mało uczciwych adwokatów,sędziów....
- 3 1
-
2015-07-06 23:44
Sol
Oj ja wiem wszystko, ale nie powiem nic
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.