Od dwóch dni na gdyńskich postojach pojawiają się policjanci i pracownicy Urzędu Miar. Wspólna akcja ma wyeliminować z ulic nieuczciwych taksówkarzy.
nie, nigdy nie miałem złych doświadczeń
27%
nie, ale słyszałem o takich przypadkach od znajomych
20%
tak, ale w porę dostrzegłem, że np. przełączono taryfę
15%
tak, ale dowiedziałem się o tym po fakcie i w efekcie straciłem
38%
Gdyńskie taksówki od lat uchodzą za najtańsze w Trójmieście. Stawka 2 zł za kilometr to właściwie norma, a dodając do tego rabat, czasem udaje się zapłacić nawet 1,60 zł. W Gdańsku większość taksówek jeździ za 2,20 zł i choć można znaleźć korporacje tańsze, to na ich samochody z reguły trzeba dłużej czekać. Zdarza się więc nawet tak, że niektórzy pasażerowie zamawiają gdyńskie taksówki pod... lotnisko w Rębiechowie, gdy chcą wrócić do domu bez obawy, że zmęczeni podróżą natną się na zdecydowanie zawyżoną taryfę.
Nie oznacza to jednak, że wszystko jest w najlepszym porządku, bo zdarzają się nieprzyjemne sytuacje, o czym nie raz informowali nas czytelnicy. Dlatego taksówkarze po raz kolejny są kontrolowani.
-
To cykliczna kontrola jaką przeprowadzamy z przedstawicielami Urzędu Miar. Funkcjonariusze sprawdzają uprawnienia kierowców i stan techniczny pojazdów, a urzędnicy m.in. legalizację taksometrów czy oznakowanie - mówi kom.
Michał Rusak, rzecznik gdyńskiej policji.
Akcja trwa od dwóch dni, zakończy się do końca weekendu, a jej efekty poznamy na początku przyszłego tygodnia. Jakie najczęstsze uchybienia znajdują kontrolerzy? Nieczytelny cennik, zbyt starte opony czy nieprawidłowe oznakowanie taksówek. Kilka lat temu trafił się jednak nawet taksówkarz, który miał od kilku miesięcy nieważne prawo jazdy.