• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Taksówkarze zaskarżyli uchwałę o maksymalnych stawkach

Maciej Korolczuk
21 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach. Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach.

Niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę rady miasta Gdańska w sprawie ustalenia maksymalnych cen za przejazd taksówką w mieście. Ich zdaniem nowe przepisy naruszają zasadę wolności i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. WSA ich skargę oddalił, ale sprawa będzie miała swój dalszy ciąg, bo kierowcy złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dziś, aby obejść przepisy, część kierowców niezrzeszonych przeniosła działalność do ościennych gmin, gdzie ograniczenia nie obowiązują.



Maksymalne stawki za przejazd taksówkami w Gdańsku?

Spór między niezrzeszonymi taksówkarzami a korporacjami i urzędnikami sięga jesieni 2017 r. Wówczas na ręce prezydenta Pawła Adamowicza i przewodniczącego rady miasta Bogdana Oleszka wpłynęła petycja podpisana przez prezesów największych korporacji taksówkarskich w mieście: Dajan Taxi, Neptun Taxi, Hallo Taxi oraz Super Hallo Taxi.

W piśmie prosili oni o ustalenie maksymalnych stawek za przejazd taksówką w mieście. Wśród postulatów znalazły się też prośby o uregulowanie kwestii związanych z ujednoliconym oznakowaniem taksówek, przywrócenia szkoleń i egzaminów na licencję taxi czy wyznaczenia większej liczby miejsc postojowych. Korporacyjni taksówkarze zaapelowali także do władz miasta, by zaniechać biernej postawy wobec firm i przewoźników zajmujących się "nielicencjonowanym przewozem osób".

Zdaniem korporacji, konkurencyjni i nie posiadający licencji przewoźnicy psują rynek i wizerunek turystycznego miasta, stosując wobec klientów zdecydowanie zawyżone stawki np. 10 zł za 1 kilometr i 20 zł jako opłatę początkową. Ich zdaniem tylko ustalenie górnej opłaty za przewóz mógłby wyeliminować z branży nieuczciwych przewoźników, a klientów uchronić przed horrendalnymi opłatami.

Jako jeden z dowodów załączono skan artykułu z Trojmiasto.pl, w którym opisaliśmy jednego z taksówkarzy wożących klientów nawet za kwotę 30 zł za 1 kilometr.

Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA. Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA.
W odpowiedzi miasto przeprowadziło konsultacje w formie warsztatów, na które zostały zaproszone wszystkie znane podmioty reprezentujące gdańskich taksówkarzy. Urzędnicy chcieli w ten sposób poznać ich opinię, co do zasadności ustalenia maksymalnych stawek.

Ostatecznie, w uchwale rady miasta przyjęto stawki:

  • 9 zł - opłata początkowa,
  • 4 zł za kilometr w I taryfie,
  • 6 zł w II taryfie,
  • 50 zł za godzinę postoju.

Były one nieco wyższe od propozycji korporacji, ale zdecydowanie niższe od oferty niezrzeszonych przewoźników. Kompromisu jednak nie osiągnięto, bo gdy kilka miesięcy później rada miasta przyjęła sporną uchwałę, niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jesienią 2018 r. WSA oddalił skargę, uznając ją za bezzasadną.

Na marginesie warto dodać, że w latach 2007-2008 r. w Gdańsku obowiązywały już maksymalne stawki. Wówczas za 1 km w I taryfie można było zapłacić maksymalnie 2 zł, opłata początkowa wynosiła 7 zł, a za godzinę postoju - 36 zł. Ustalone stawki przetrwały wtedy zaledwie kilka miesięcy (od kwietnia do stycznia), po czym zostały uwolnione.

Konflikty z klientami sporadyczne



Spotkaliśmy się z dwoma taksówkarzami, którzy wożą pasażerów "na wyższych stawkach". Jeden z nich za 1 przejechany kilometr żąda 10 zł, drugi - 6 zł. Stawka początkowa sięga nawet 20 zł. Jak mówią, zdają sobie sprawę, że stawki są wysokie i nie wszystkich klientów stać, by z nimi jeździć. Z drugiej strony zapewniają, że sporne sytuacje, gdy klient na koniec kursu orientuje się, że zamiast 50 zł, musi zapłacić 200 zł - są sporadyczne.

- Uchwała miasta jest naszym zdaniem skandaliczna i zamierzamy zrobić wszystko, by została zmieniona - mówi Michał, jeden z taksówkarzy. - Domagamy się zniesienia górnego limitu, bo ogranicza on prowadzenie naszej działalności gospodarczej. Działanie miasta jest szkodliwe i sprzyja dużym korporacjom. Dla zwykłych kierowców jeżdżenie na taksówce stało się nieopłacalne.
WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku. WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku.
Co na to miasto? W odpowiedzi na wątpliwości niezrzeszonych taksówkarzy urzędnicy podkreślają, że ustalone ceny w Gdańsku odpowiadają stawkom w innych porównywalnych miastach.

- Rynek w sposób jednoznaczny zweryfikował górny limit cen za te usługi. Prawidłowość przyjętego pułapu cen maksymalnych potwierdził również ich możliwy proponowany zakres podawany przez uczestników przeprowadzonych konsultacji z przedstawicielami środowiska gdańskich taksówkarzy, w tym przez przedstawicieli związków zawodowych taksówkarzy, których większość poparła wprowadzenie cen maksymalnych w przyjętej uchwale wysokości - czytamy w jednym z pism procesowych sporządzonym przez miejskich adwokatów.

Przerejestrowują działalność do innej gminy



Pana Michała i jego kolegów to jednak nie przekonuje. Jak mówią, nowe przepisy zmusiły wielu kierowców do przerejestrowania działalności i przeniesienia jej np. do Pruszcza Gdańskiego. W praktyce wygląda to tak, że gdy kierowca z takiej ościennej gminy, gdzie ograniczenia nie obowiązują, zabiera pasażera na terenie Gdańska, musi mu udzielić takiego rabatu, by ostateczna opłata za kurs nie przekraczała stawek określonych w uchwale. Poza Gdańskiem może jednak jechać z pasażerem stosując wyższe stawki.

- Skoro mam klientów, którzy do mnie wracają i są zadowoleni z poziomu obsługi, to dlaczego mam jeździć za niższą stawkę? - pyta pan Michał. - To, co zrobiło miasto wraz z korporacjami, to nic innego jak zmowa cenowa, za co zresztą część tych korporacji miała prawomocne wyroki. Miasto o nas nie dba, ogranicza możliwości postoju, likwiduje kolejne miejsca dla taksówek, nie oferując nic w zamian. A teraz narzuca stawki, za jakie mamy pracować. A to - wbrew temu co mówi druga strona - w żaden sposób nie chroni pasażerów przed nieuczciwymi przewoźnikami.
Na naszą sugestię, że klientom może być obojętne z jakim kierowcą jadą, byle opłata za kurs była jak najniższa, nasz rozmówca mówi:

- To prawda, dla większości klientów liczy się cena. Ale my przecież nie ukrywamy, jaki cennik u nas obowiązuje. Jest widoczny na szybie i klient ma prawo się z nim zapoznać przed skorzystaniem z naszych usług. Nikt nie pomyśli, że gdy wieziemy pasażera np. na lotnisko, to po dojechaniu na miejsce, nie mamy gdzie stanąć, bo wszystkie postoje są obstawione. Tak samo się dzieje przy dworcach czy galeriach handlowych. Za ten kurs powrotny ktoś musi zapłacić, stąd opłaty u nas są wyższe niż u konkurencji.

Korporacje: uchwała nie jest zmową, ale też nie rozwiązuje problemów



Jak sytuację na rynku przewozu osób po jesiennych zmianach oceniają przedstawiciele największych korporacji? Prezes zarządu Hallo Taxi Tadeusz Wojtyniak nie ukrywa, że problemy zostały rozwiązane, ale tylko pozornie. Odpiera też zarzuty, że przyjęta i zaskarżona uchwała rady miasta jest uznawana przez jego konkurencję jako zmowa cenowa.

- Jeśli chodzi o rynek taksówkarski w Gdańsku to sytuacja wygląda tragicznie ale na pewno nie mam tu na myśli maksymalnych cen które zostały wprowadzone przez miasto - nie ukrywa Tadeusz Wojtyniak. - Według mnie nie jest to żadna zmowa cenowa gdyż każdy taksówkarz ma możliwość ustalenia ceny, podobnie jak korporacje. Nikt nikomu nie narzuca by jeździł po 4 zł za kilometr. Problemem dla nas jest bałagan z ilością licencji wydawanych w Gdańsku oraz rzekomi przewoźnicy typu UBER. Nagminne są sytuacje, gdy np. syn bierze auto od ojca, wgrywa aplikację i zarobkuje nie płacąc podatków. I nikt tego nie kontroluje. A taksówkarze niezrzeszeni chcąc "wyrwać klientów" bardzo często stają na zakazach, przystankach autobusowych czy miejscach niedozwolonych. W godzinie przyjazdu pociągu podjeżdżają pod dworzec PKP, stają na miejscach dla inwalidów czy przejściach dla pieszych. I z tym też nikt nic nie robi.
Niezrzeszeni taksówkarze nie chcą odpuszczać i swoich racji chcą dochodzić przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Postępowanie jest w toku.

Opinie (426) ponad 10 zablokowanych

  • Za t oszustwa

    Ci taksiarze to powinni pucować samochody uberowi

    • 35 15

  • (4)

    Moment. Ktoś odgórnie narzuca w ogóle jakieś stawki za coś? Przecież to jest czysta komuna... z jakiej racji lokalna władza chce decydować za ile ktoś będzie pracował i ile zarabiał? Czy taksówkarze w Gdańsku są miejską spółką?

    • 13 66

    • Widze, że nikt nic nie rozumie. Uwolnienie stawek spowoduje, ze taksowkarze sami sie wykoncza bo beda mieli za wysokie stawki albo przetrwaja jezdzac po stawkach Ubera. Rynek :)

      • 4 0

    • To kumana jak dzwon (1)

      Jak miasto ma ustalac stawki za przejazdy taksówka.Moze ustalac cenę biletów komunikacji miejskiej.Taksówki nie są miejskie tylko prywatne.Opinia o wszystkich wałkach taksówkarzy będzie się ciągnac za nimi latami.Jest to uchwała nielegalna.

      • 0 2

      • Poczytaj ustawę o transporcie drogowym

        • 0 0

    • Nikt nie ustala stawek, tylko górną granicę, proszę czytać ze zrozumieniem. 4 zeta za kilometr to już i tak ekstremalnie drogo i żaden normalny wąsacz nie jeździ po wyższych stawkach.

      • 4 0

  • ja jeżdżę uberem (9)

    • 61 18

    • (5)

      A jak dojdzie do wypadku to kierowca ma dodatkowe ubezpieczenie badania lekarskie,psychotesty? Wtedy zacznie się płacz,no ale jak się lubi ryzyko to powodzenia

      • 4 21

      • Krzycz Trybson! (2)

        Widziales jak jezdza i jak zachowuja sie taksiarze? Co komu po psychotestach czy badaniach lekarskich, skoro ryzyko wypadku podczas jazdy taksowka jest wiele wyzsze niz z jazdy uberem. A ubezpieczenie ma kazdy i jest obowiazkowe, nie ma znaczenia czy wiezie cie uber czy mama.

        • 18 3

        • Ubezpieczenie przy prowadzeniu działalności przewozowej typu Taxi jest wyższe. Mało wiesz.

          • 0 0

        • Uber nie płaci podatków.

          • 0 0

      • jaaaa

        człowieku, weź zmień płytę, bo już nudny jesteś. Pleciesz takie bzdety, że aż żal to czytać. Skończ najpierw podstawówkę,a potem się wypowiadaj. Naprawdę, nie ośmieszaj się, bo tu ludzie to czytają i jeszcze bardziej Wami gardzą

        • 4 2

      • Ja mam własne, dobre ubezpieczenie. Wali mnie, co ma ktoś inny.

        • 0 0

    • Powodzenia !!

      Jak ulegniesz wypadkowi miej pretensje do siebie !

      • 1 3

    • Kradzione rzeczy też kupujesz bo są tańsze i nowe :):):) (1)

      Bravo tak trzymaj kiedyś zapłaczesz

      • 2 0

      • Kupuje.

        Od taksowkarzy.

        • 2 1

  • za co aż tyle... przecież to rozbój w biały dzień

    • 27 3

  • (4)

    A dlaczego np dla piekarni nie ma maksymalnej ceny za bochenek chleba? Traktujmy wszystkich równo dajmy ludziom żyć!

    • 27 23

    • Po piekarz podając chleb nie powie "poproszę 300zł" (3)

      A na odpowiedź że się nie zapłaci nie rzuca groźbami, przeklina i staje sie agresywny, tłumacząc że przecież w rogu sklepu wisi cennik i nie uwzględnia reklamacji.

      • 26 1

      • Taak? (2)

        • 0 8

        • Ja nigdy nie widziałem piekarza, który by tak zrobił. A taksiarzy tak (może nie 300, ale bardzo nierozsądne kwoty).

          • 5 0

        • Taak.

          • 0 0

  • (11)

    Po pierwsze to po wejściu do taxi to taksówkarz powinien poinformować o kosztach przejazdu. A nie jakieś cenniki powieszone w ledwie widocznych miejscach.

    • 53 8

    • Maszynista pociągu też powinien informować wsiadających o cenie biletu? (7)

      Weź Ty pomyśl zanim coś napiszesz.

      • 3 23

      • No tak, bo biedny taksówkarz nie jest w stanie ogarnąć ludzi na tylnym siedzeniu :D (1)

        On w ogóle by tylko po 300zł od kursu brał co nie?

        • 13 0

        • Nawet nie wiesz jakie rzeczy klienci odwalają na tylnym siedzeniu.

          • 0 0

      • (3)

        Za bilet w pociągu płacisz przed wykonaniem usługi w kasie lub u konduktora. Wiesz ile Cie to kosztuje. Pomyśl zanim coś napiszesz ;)

        • 17 1

        • Gdybyś umiał czytać i myśleć logicznie, (2)

          to po spojrzeniu na wywieszony cennik w taxi, skalkulowaniu trasy, też wiedziałbyś ile masz zapłacić. No ale jak jest się umysłową amebą ...

          • 3 12

          • tak zwłaszcza, gdy pojedziesz okrężną drogą :)

            • 3 1

          • Jeśli nie znasz miasta, to nic nie skalkulujesz. Chyba, że najpierw pracowicie sprawdzisz, policzysz, ogarniesz też alternatywne trasy, żeby upewnić się, czy kierowca nie próbuje Cię oszukać. Dużo bezsensownych czynności, jak na prostą usługę transportową.

            • 3 0

      • w podstawówce, gdy dziecko nie rozumie zadania rodzic, mówi mu, aby przeczytał to tyle razy, aż zrozumie

        Tobie też radzę przeczytać ok 1000 razy co napisałeś i może się zreflektujesz

        • 2 0

    • najczęściej za przyciemnianą szybą :)

      • 5 0

    • Nie musi . Cennik ma na szybie.
      Wsiadając do taksówki trzeba się zapytać jakie są stawki.
      Chyba że jest to znana korporacja i znane są ci stawki.
      Jak jedziesz innym transportem to pytasz ile będzie kosztował bilet?

      Taksówkarza też można zapytać ile orientacyjnie będzie kosztował kurs . Można się także umówić na cenę umową.

      • 0 0

    • a najpierw powinien spytać ile klient chce zapłacić.
      Pobrać kwotę i w razie czego wywalić go w połowie drogi, bo tyle wskazał taksometr.

      Boszeee

      • 0 0

  • Taksowkarze niezrzeszeni sie zrzeszyli aby ooddac sprzwe do sadu (1)

    To sa zrzeszeni czy nie?

    • 36 0

    • Są kiedy im

      to wygodnie.

      • 2 0

  • (5)

    Polecam artykuł o Uber eats w Gazecie Wyborczej. Na takiej samej zasadzie działa Uber taxi.
    Pozdrawiam tych co wylewają szambo na ludzi, którzy zarobkują zgodnie z przepisami i płacą podatki.
    Skoro moasto daję licencje na sprzedaż alkoholu ustalmy cene maksymalną za piwo i wódkę.

    • 13 35

    • Polecam artykuł o Uber eats w Gazecie Wyborczej. Na takiej samej zasadzie działa Uber taxi. (1)

      "Polecam artykuły o złodziejach-taksówkarzach. Na takiej samej zasadzie działają wszystkie taksówki." - fajne zdanie nie? Tak samo prawdziwe.

      • 11 1

      • Jesteś w błędzie. Ponieważ w każdej odmianie Ubera firma promuje omijanie oZUSowania i pomaga w tym.
        Czyli Uber okrada Państwo i pracowników.

        .....tutaj na Taxi mamy przypadki pojedynczych incydentów ale jak bym jechał z Tobą to bym nie potrafił się oprzeć aby Cię lekko schłostać cenowo ;)

        • 1 5

    • Po (1)

      Jak ty czytasz wyborcza to niezle masz beret zryty

      • 6 3

      • Jeżeli firmujesz się "PO" to powinieneś wiedzieć, że to ugrupowanie polityczne ma bliżej do Wyborczej niż np PIS.

        ....idz poczytaj wp ...oczywiscie pierwszą stronę bo jak zabrniesz dalej to się niepotrzebmie zmęczysz.

        • 2 0

    • Ogarnij się złotówo to ty jesteś na karcie podatkowej i nie płacisz podatków a kierowca Ubera płaci od każdej zarobionej złotówki

      • 3 1

  • Łooo Panie a się narobiło... (2)

    Jak dla mnie to Złotówy powinni przesiąść się do czarnych Wołg jak to było za ich czasów świetności.

    • 22 6

    • (1)

      Rok temu jechałem taką z postoju na dworcu PKP w Koszalinie. Oczywiście 4 zł za km i ten smród ruskiej taxi i Polaka za kierownicą

      • 1 0

      • Kto ci kazał wsiadać

        • 0 0

  • Już nie można oszukiwać?! Jak tak można?! Złodziejskie państwo!

    Domagam się wolności w oszukiwaniu turystów! Za stawkę mniejszą jak 50zł za km nie opłaca mi się jeździć!

    • 38 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane