• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Taksówkarze zaskarżyli uchwałę o maksymalnych stawkach

Maciej Korolczuk
21 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach. Korporacje chciały, by maksymalną stawką było 3,5 zł. Ostatecznie miasto w uchwale podniosło ją do 4 zł za kilometr. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje niezrzeszonych taksówkarzy, którzy chcą jeździć na wyższych stawkach.

Niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę rady miasta Gdańska w sprawie ustalenia maksymalnych cen za przejazd taksówką w mieście. Ich zdaniem nowe przepisy naruszają zasadę wolności i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. WSA ich skargę oddalił, ale sprawa będzie miała swój dalszy ciąg, bo kierowcy złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dziś, aby obejść przepisy, część kierowców niezrzeszonych przeniosła działalność do ościennych gmin, gdzie ograniczenia nie obowiązują.



Maksymalne stawki za przejazd taksówkami w Gdańsku?

Spór między niezrzeszonymi taksówkarzami a korporacjami i urzędnikami sięga jesieni 2017 r. Wówczas na ręce prezydenta Pawła Adamowicza i przewodniczącego rady miasta Bogdana Oleszka wpłynęła petycja podpisana przez prezesów największych korporacji taksówkarskich w mieście: Dajan Taxi, Neptun Taxi, Hallo Taxi oraz Super Hallo Taxi.

W piśmie prosili oni o ustalenie maksymalnych stawek za przejazd taksówką w mieście. Wśród postulatów znalazły się też prośby o uregulowanie kwestii związanych z ujednoliconym oznakowaniem taksówek, przywrócenia szkoleń i egzaminów na licencję taxi czy wyznaczenia większej liczby miejsc postojowych. Korporacyjni taksówkarze zaapelowali także do władz miasta, by zaniechać biernej postawy wobec firm i przewoźników zajmujących się "nielicencjonowanym przewozem osób".

Zdaniem korporacji, konkurencyjni i nie posiadający licencji przewoźnicy psują rynek i wizerunek turystycznego miasta, stosując wobec klientów zdecydowanie zawyżone stawki np. 10 zł za 1 kilometr i 20 zł jako opłatę początkową. Ich zdaniem tylko ustalenie górnej opłaty za przewóz mógłby wyeliminować z branży nieuczciwych przewoźników, a klientów uchronić przed horrendalnymi opłatami.

Jako jeden z dowodów załączono skan artykułu z Trojmiasto.pl, w którym opisaliśmy jednego z taksówkarzy wożących klientów nawet za kwotę 30 zł za 1 kilometr.

Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA. Od jesieni ubiegłego roku za przejazd taksówką w Gdańsku maksymalnie płacimy 4 zł za kilometr w I taryfie. Niezrzeszeni kierowcy uważają, że to szkodliwe przepisy i zaskarżyli uchwałę do WSA, a następnie NSA.
W odpowiedzi miasto przeprowadziło konsultacje w formie warsztatów, na które zostały zaproszone wszystkie znane podmioty reprezentujące gdańskich taksówkarzy. Urzędnicy chcieli w ten sposób poznać ich opinię, co do zasadności ustalenia maksymalnych stawek.

Ostatecznie, w uchwale rady miasta przyjęto stawki:

  • 9 zł - opłata początkowa,
  • 4 zł za kilometr w I taryfie,
  • 6 zł w II taryfie,
  • 50 zł za godzinę postoju.

Były one nieco wyższe od propozycji korporacji, ale zdecydowanie niższe od oferty niezrzeszonych przewoźników. Kompromisu jednak nie osiągnięto, bo gdy kilka miesięcy później rada miasta przyjęła sporną uchwałę, niezrzeszeni taksówkarze zaskarżyli ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jesienią 2018 r. WSA oddalił skargę, uznając ją za bezzasadną.

Na marginesie warto dodać, że w latach 2007-2008 r. w Gdańsku obowiązywały już maksymalne stawki. Wówczas za 1 km w I taryfie można było zapłacić maksymalnie 2 zł, opłata początkowa wynosiła 7 zł, a za godzinę postoju - 36 zł. Ustalone stawki przetrwały wtedy zaledwie kilka miesięcy (od kwietnia do stycznia), po czym zostały uwolnione.

Konflikty z klientami sporadyczne



Spotkaliśmy się z dwoma taksówkarzami, którzy wożą pasażerów "na wyższych stawkach". Jeden z nich za 1 przejechany kilometr żąda 10 zł, drugi - 6 zł. Stawka początkowa sięga nawet 20 zł. Jak mówią, zdają sobie sprawę, że stawki są wysokie i nie wszystkich klientów stać, by z nimi jeździć. Z drugiej strony zapewniają, że sporne sytuacje, gdy klient na koniec kursu orientuje się, że zamiast 50 zł, musi zapłacić 200 zł - są sporadyczne.

- Uchwała miasta jest naszym zdaniem skandaliczna i zamierzamy zrobić wszystko, by została zmieniona - mówi Michał, jeden z taksówkarzy. - Domagamy się zniesienia górnego limitu, bo ogranicza on prowadzenie naszej działalności gospodarczej. Działanie miasta jest szkodliwe i sprzyja dużym korporacjom. Dla zwykłych kierowców jeżdżenie na taksówce stało się nieopłacalne.
WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku. WSA oddaliło skargę taksówkarzy, więc ci zwrócili się ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest w toku.
Co na to miasto? W odpowiedzi na wątpliwości niezrzeszonych taksówkarzy urzędnicy podkreślają, że ustalone ceny w Gdańsku odpowiadają stawkom w innych porównywalnych miastach.

- Rynek w sposób jednoznaczny zweryfikował górny limit cen za te usługi. Prawidłowość przyjętego pułapu cen maksymalnych potwierdził również ich możliwy proponowany zakres podawany przez uczestników przeprowadzonych konsultacji z przedstawicielami środowiska gdańskich taksówkarzy, w tym przez przedstawicieli związków zawodowych taksówkarzy, których większość poparła wprowadzenie cen maksymalnych w przyjętej uchwale wysokości - czytamy w jednym z pism procesowych sporządzonym przez miejskich adwokatów.

Przerejestrowują działalność do innej gminy



Pana Michała i jego kolegów to jednak nie przekonuje. Jak mówią, nowe przepisy zmusiły wielu kierowców do przerejestrowania działalności i przeniesienia jej np. do Pruszcza Gdańskiego. W praktyce wygląda to tak, że gdy kierowca z takiej ościennej gminy, gdzie ograniczenia nie obowiązują, zabiera pasażera na terenie Gdańska, musi mu udzielić takiego rabatu, by ostateczna opłata za kurs nie przekraczała stawek określonych w uchwale. Poza Gdańskiem może jednak jechać z pasażerem stosując wyższe stawki.

- Skoro mam klientów, którzy do mnie wracają i są zadowoleni z poziomu obsługi, to dlaczego mam jeździć za niższą stawkę? - pyta pan Michał. - To, co zrobiło miasto wraz z korporacjami, to nic innego jak zmowa cenowa, za co zresztą część tych korporacji miała prawomocne wyroki. Miasto o nas nie dba, ogranicza możliwości postoju, likwiduje kolejne miejsca dla taksówek, nie oferując nic w zamian. A teraz narzuca stawki, za jakie mamy pracować. A to - wbrew temu co mówi druga strona - w żaden sposób nie chroni pasażerów przed nieuczciwymi przewoźnikami.
Na naszą sugestię, że klientom może być obojętne z jakim kierowcą jadą, byle opłata za kurs była jak najniższa, nasz rozmówca mówi:

- To prawda, dla większości klientów liczy się cena. Ale my przecież nie ukrywamy, jaki cennik u nas obowiązuje. Jest widoczny na szybie i klient ma prawo się z nim zapoznać przed skorzystaniem z naszych usług. Nikt nie pomyśli, że gdy wieziemy pasażera np. na lotnisko, to po dojechaniu na miejsce, nie mamy gdzie stanąć, bo wszystkie postoje są obstawione. Tak samo się dzieje przy dworcach czy galeriach handlowych. Za ten kurs powrotny ktoś musi zapłacić, stąd opłaty u nas są wyższe niż u konkurencji.

Korporacje: uchwała nie jest zmową, ale też nie rozwiązuje problemów



Jak sytuację na rynku przewozu osób po jesiennych zmianach oceniają przedstawiciele największych korporacji? Prezes zarządu Hallo Taxi Tadeusz Wojtyniak nie ukrywa, że problemy zostały rozwiązane, ale tylko pozornie. Odpiera też zarzuty, że przyjęta i zaskarżona uchwała rady miasta jest uznawana przez jego konkurencję jako zmowa cenowa.

- Jeśli chodzi o rynek taksówkarski w Gdańsku to sytuacja wygląda tragicznie ale na pewno nie mam tu na myśli maksymalnych cen które zostały wprowadzone przez miasto - nie ukrywa Tadeusz Wojtyniak. - Według mnie nie jest to żadna zmowa cenowa gdyż każdy taksówkarz ma możliwość ustalenia ceny, podobnie jak korporacje. Nikt nikomu nie narzuca by jeździł po 4 zł za kilometr. Problemem dla nas jest bałagan z ilością licencji wydawanych w Gdańsku oraz rzekomi przewoźnicy typu UBER. Nagminne są sytuacje, gdy np. syn bierze auto od ojca, wgrywa aplikację i zarobkuje nie płacąc podatków. I nikt tego nie kontroluje. A taksówkarze niezrzeszeni chcąc "wyrwać klientów" bardzo często stają na zakazach, przystankach autobusowych czy miejscach niedozwolonych. W godzinie przyjazdu pociągu podjeżdżają pod dworzec PKP, stają na miejscach dla inwalidów czy przejściach dla pieszych. I z tym też nikt nic nie robi.
Niezrzeszeni taksówkarze nie chcą odpuszczać i swoich racji chcą dochodzić przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Postępowanie jest w toku.

Opinie (426) ponad 10 zablokowanych

  • Oni powinni zabrać się do normalnej pracy a nie nazekać , że mało. W sumie siedzą i zbijają bąki , sporadycznie gdzieś się przejadą i wiecznie nażekają .

    • 3 0

  • Uber rządzi (18)

    Dziwie się że są jeszcze ludzie którzy korzystają z tradycyjnych taksówek. Uber jest dużo nowoczesniejszym rozwiązaniem... Ewentualnie my taxi od biedy...

    • 22 29

    • Masz rację, (17)

      UBER jest dla biedoty, więc wybrałeś słusznie.

      • 11 10

      • To miało mnie jakoś obrazić? Że jestem biedny? Hehe. Widać od razu priorytety taksówkarzy. (16)

        Ładnie się pan przedstawił przed milionami klientów.

        • 12 8

        • Bardzo przepraszam, nie chciałem Panicza obrażać, (15)

          ja tylko ukazałem Panicza status materialny. Bo nic nie zmieni faktu, że człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy. Panicza przodkowie wozem drabiniastym się wozili, to teraz Panicz chciałby podobnie - Dacią Logan w gazie, z Gdyni do Gdańska, za 8,50 zł.

          • 7 10

          • postronny (11)

            UBER jest tanszy wiec jezdze uberem. Czesto u zlotowy wali petem bo jaraja przy otwartym oknie, zdezelowane fury itp itd, jak jezdze uberem to niedosc, ze place duzo mniej, jade nowszym samochodem, nie musze z nikim rozmawiac, mam aplikacje, wiem z gory ile zaplace, nie ma czegos takiego jak oplata za zamkniecie drzwi itd. Przekonaj mnie dlaczego jako klient mam wybierac drozsza opcje (tylko nie pisz mi o kosztach prowadzenia dzialalnosci albo o tym, ze zdawales egzamin z kartografii albo inne wymysly) skoro moge miec lepsze warunki w uberze i jeszcze taniej?

            • 11 2

            • Odpowiadam: (8)

              Aplikacja MyTaxi, opcja LITE - cena - g w a r a n t o w a n a - podana z góry (wierz lub nie ale taniej niż w UBER) - nie musisz z nikim rozmawiać, żeby zamówić auto. Samochody czyste, zadbane, oznaczone, przechodzące weryfikację właścicieli aplikacji. Dojazd taxi, Twoja trasa, inne opcje - wszystko widzisz na swoim telefonie. Gdy anulujesz kurs, nie płacisz 10 zł. za free jak w UBER. Możesz zapłacić przez aplikację, kartą płatniczą, gotówką. Kierowcy inteligentni, czyści, niepalący, znający język polski i swoje miasto. Reasumując: taniej, na poziomie, bezpieczniej, legalnie.
              p.s. w uber nie płacisz za trzaśnięcie drzwiami - a opłata podstawowa to co innego jak nie "opłata za trzaśniecie drzwiami".

              • 3 1

              • (5)

                Właśnie sprawdziłem, bo nie wiedziałem o opcji LITE. Na tej samej trasie Uber tańszy ok. 60 gr (różnica faktycznie niewielka), Taxify tańsze ok. 2,30 zł.
                Aplikacja MyTaxi - nadal nie można wskazać na mapie miejsca docelowego.
                W Uber i Taxify - zboczenie ok. 200 m z trasy w celu wysadzenia pod domem współpasażera - bez problemu i w ramach ustalonej ceny.
                W opcji LITE notka, że zmiana trasy i postój - niemożliwe, albo jakoś bardzo podobnie.
                Reasumując - póki co Uber i Taxify lepsze.

                • 1 1

              • Ale w MyTaxi jest to cena gwarantowana. (1)

                W UBER i taxify cena orientacyjna. Jak kierowca MyTaxi przewiezie Cię drogą okrężną, to i tak zapłacisz tyle ile wskazała Ci aplikacja, na Twoim telefonie, przy zamówieniu. A jak Ukrainiec, przewiezie Cię drogą okrężną to zapłacisz tyle ile wskaże aplikacja na jego telefonie.

                • 0 0

              • Nie.
                Jest wręcz odwrotnie.

                • 0 0

              • (2)

                Jakoś ja mogę wskazać w aplikacji mytaxi miejsce docelowe.

                • 1 1

              • (1)

                Wskazując na mapie, nie wpisując adresu? Powiedz jak, proszę.

                • 0 0

              • No szkoda że nie ma odpowiedzi, liczyłem na wskazówkę...

                • 0 0

              • postronny (1)

                w takim ukladzie musze obczaic MyTaxi. Nie ukrywam, ze przerzucilem sie na ubera/taxify bo w wiekszosci przypadkow kiedy jechalem zwykla taxowka byly proby naciagania, a jak zaczela sie wymiana zdan (z mojej strony pelna kulturka), to najczesciej kierowca taxowki zaczynal sie denerwowac a i wyzwiska sie zdazyly.
                przyznam racje ze znajomoscia polskiego, niestety czasem jest tak, ze mam tylko adres i nie kojarze miejsca do ktorego jade, nie raz sie zdarzylo, ze jakakolwiek proba pogadania z kierowca, czy odebrania z innego punktu konczyla sie fiaskiem i anulowaniem przejazdu bo kierowca po prostu nie rozumial co do niego mowie.

                Jedno jest pewne, do taksowki z ulicy nigdy juz nie wejde a aplikacje MyTaxi przetestuje. Jak narazie jezdze glownie uber'em i oprocz "barier jezykowych" to wszystko mi pasuje

                • 3 1

              • Dziękuję za merytoryczną odpowiedź.

                Fajnie, że jest ktoś na forum, do którego docierają konstruktywne argumenty. Wierz mi myTaxi w formule LITE jest obecnie najtańsze. Nie będę ukrywał, że jestem kierowcą mytaxi. Zawsze dbam by samochód był czysty i pachnący, nie palę, myję się ;-), staram się poznać pasażera - to czego oczekuje (konwersacji czy ciszy). Nigdy nie oszukałem klienta, zawsze jadę najkrótszą trasą, bezpiecznie i zgodnie z przepisami. Każdemu daje paragon (jak chce to rachunek). Pobieram opłatę zgodną ze wskazaniami zalegalizowanego taksometru - może jestem dziwny, ale traktuję tą sprawę honorowo. Nie chcę być oszukiwany i nie oszukuje. Myślę, iż w mytaxi takie podejście do sprawy ma większość kierowców, a jak traficie na nieuczciwego chama to od razu zgłaszać go do wydziału komunikacji UM.

                • 7 2

            • Dlaczego w święta czy sylwestra jedziesz taxi a nie uberem ? (1)

              Taxi z Gdańska na Morenę 25-30 a Uber 80 i co wtedy uber be a taxi piękna, nowa nie palący, umyty.....:)

              • 1 1

              • Nie jest tak.
                Kiedyś - Uber faktycznie drogi, natomiast Taxi brak.
                Ostatnio - Uber i Taxify w normalnych cenach i pod dostatkiem, oczywiście taniej niż cierpy.
                Powyższe dotyczy jedynie Sylwestra, w żadne święta nigdy nie miałem z Uberem problemu.

                • 0 0

          • (1)

            Prawda jest taka że większość klientów Ubera i tanich taksówek, to klient z Mazur. Byle jak najtaniej dojechać do swojego mieszkanka ( na kredyt )na szadółkach.

            • 0 0

            • Ad personam.
              Argumenty się cierpie skończyły...

              • 0 0

          • Bardzo chętnie

            Skorzystałem z takiej taksówki za 8,5

            • 0 0

  • uber padnie wykonczą ich auta na minuty dla golasów, prawdziwe taxi dadżą radę

    • 0 1

  • Za co tak wy tak wyklinacie na taksówkarzy? (3)

    Wszystkich wrzucacie do jednego worka.Tych uczciwych i nieuczciwych.Zawsze możecie złożyć skargę w urzędzie miejskim jak coś wam nie pasuje. Uber i tylko uber wam pasuje.Nie ważne,że kulawy z miesięcznym prawo jazdy,ukrainiec lub nie wiadomo kto was przewozi byle było tanio .Zawód taksówkarza nie jest łatwy .Samochody pobrane na raty a jeszcze walka z nieuczciwymi przewoznikami ,rosnące koszty ,wysokie OC ,specjalne dla taksówkarzy,puknijcie się w głowę. A złodzieje są nie tylko na taksówce

    • 15 2

    • wiele przypadkow swiadczy o tym ze taksowkarze sa bardzo uczciwi, nie raz ratuja zycie, oddaja zagubione rzeczy (telefony,klucze,dokumenty), sa poprawni spolecznie a tylko ci niby taksowkarze co nie maja licencji jezdza w łuberach i takich podejrzanych firmach "ogromny krzak" prawdopodobnie kradna z tym ze ciezko ich namierzyć w obecnym systemie (sami z reszta rozpowszechniaja hasla propagandowe w internecie, bo jak wiadomo to ich glowne zrodlo klienta i chetnie rozglaszaja "je..ać system" nie płać zu su "dajemy ochronę prawną każdemu kierowcy") swiadomy człowiek jest odbiorcą ale nie klientem takich firm i brawo.

      • 0 0

    • dzis na taksowce to raczej zlodzieji nie ma bo kazdy ma licencje, informacje o mozliwosci zgloszenia do organow nadzworujacych, nalepki legalizacyjne, identyfikator juz niedlugo ze zdjeciem, takze jesli ktos moze byc zlodziejem to tylko ten co nie stoi na postoju lub sie podszywa pod taksowke i robi wszystkim taksowkarzom zalegalizowanym przez kilka urzedów pod górke ciagnac ta złą opinie latami po łokciach!

      • 0 0

    • Masz kolego rację. Warszawa

      • 3 1

  • blelelel (5)

    Taksówkarz stosujący maksymalne stawki mówi o ty, że klienci do niego wracają zadowoleni z poziomu usługi, więc ja się zapytam jaki jest lub ma być ten poziom? Czy czyste auto, pachnące wnętrze to poziom usługi? Przewizienie z punktu A do B to taki wysoki poziom usługi? To nie UBER jest problem TAXI a sami TAXImani. Ja nie będę się uśmiechała dowiadując się, że zamiast spodziewanych 50 zł mam zapłacić 200 PLN. Taksóki stosujące max stawki powinny być jasno i wyraźnie oznakowana by każdy wiedział co go czeka i wtedy zobaczymy czy klient do nich wsiądzie nie móiąc nawet wróći zadowolony z poziomu suługi.

    • 19 1

    • firma na pozomie to firma na poziomie

      klient raz pojedzie i sie przekona czy tylko cena gra role czy jednak uszanuje polske i polakow w niezrzeszonych taksowkach

      • 0 0

    • Taksówki są oznakowane tak jak przewiduje prawo przewozowe - zgłoś to tam

      • 0 0

    • spodziewałem się, że za chleb zapłacę 0,80 zł, a od sprzedawcy dowiaduje się, że zamiast spodziewanych 0,80 zapłacić muszę 2,50 (2)

      No szok i niedowierzanie. W Biedrze, przy kasie też negocjujesz ceny. Bo takich wysokich się nie spodziewałaś.

      • 0 13

      • deeebbbilem jestes

        Właśnie ukazałes poziom intelektualny złotówo , w sklepie masz cenę i jeżeli w kasie masz wyższa to masz prawo odłożyć albo zapłacić cenę na metce a wy wąsiaże jesteście kretaczami i złodziejami.

        • 1 0

      • dzbanie długo myslałeś nad tym przykładem, to ci odpowiem chleb ma swoją cene w sklepie i przy kasie wiesz ile zaplacisz, a jak cena jednak bedzie wieksza to odkladasz towar, i to samo masz w UBER z gory wiesz ile zaplacisz i albo zamawiasz albo nie proste co

        • 5 0

  • Taksiarze, Złotówy, Sałaciarze... (1)

    serio?? źle wam?
    9zl opłaty początkowej za co? ta opłata to totalna bzdura.
    i 4zł za kilometr.... no i jeszcze wam mało.
    Masakra...

    Taniej wychodzi wziąć share car'a niż jechać taksówką.

    • 2 0

    • podpisał się

      i po co marudzisz?

      • 0 0

  • (4)

    "zabiera pasażera na terenie Gdańska, musi mu udzielić takiego rabatu, by ostateczna opłata za kurs nie przekraczała stawek określonych w uchwale" Ha ha. Już widze jak wrzucają prywaciarze jakikolwiek rabat. Oni nawet nie wiedza co to jest. Po za Gdańsk to oni nawet nie wyjeżdżają, bo jak klient widzi 80 zł jeszcze przed Pruszczem to sam wysiada.

    "Ale my przecież nie ukrywamy, jaki cennik u nas obowiązuje" - nie ukrywacie ? nie regulaminowe cenniki (za małe), nie przyklejony, tylko walniety na tylnią półke. Jak już sie trafi taki który przykleił, to szyba jest tak przyciemniona ze i nic wieczorem nie widać.

    Poczekajcie jak obecny rząd wprowadzi ustawę, która zalegalizuje Ubera, to wszyscy stracimy robotę, albo będzie trzeba przenieść sie do U. Przez takich cwaniaków, jak tzw "małe berety", to my wszyscy cierpimy i mamy taką a nie inną opinie.

    • 2 0

    • standart korpo

      zlotowka na zlotowke nadaje

      • 0 0

    • "...zalegalizuje ubera ..." (1)

      póki co trwają działania aby ubera zdelegalizować lub ...podporządkować go obecnym przepisom (licencja, taksometr, kasa fiskalna, ubezpieczenie ...). Podejrzewam, że przy takich regulacjach uber sam zrezygnuje.

      • 0 0

      • a szczerze jakby go zalegalizowali, to nam taksówkarzom odeszłoby wiele kosztów.
        Przeglądy kas fiskalny, urzedy miar, skarbówki, opłaty korporacyjne ( przeszlibyśmy na aplikacje), koguty, droższe przeglądy itd itd

        • 0 1

    • i coś jeszcze dodam

      Teoretycznie zgadzam sie z waszymi postulatami, bo ograniczenie cenowe nie jest dobre dla wolnego rynku, ale to wy sami sobie jesteście winni. Taksówkarze niezrzeszeni, to większości zakały naszego zawodu.
      Okupujecie najlepsze postoje (te nie wykupione) jakbyście nimi rządzili, a jak podjedzie taksówkarz z innej korporacji to zaraz jest awantura.
      Większosc waszych aut to stare trupy i nijak mają sie do tych co jeżdżą w korporacjach.
      Ganicie kierowców Ubera, jakby to oni zabierali wam klientów. Klient Ubera nigdy by nie pojechał akurat z wami i na waszych stawkach. Uber zabrał klientów akurat nam, czyli kierowcom z tanszych korporacji, a wasze krucjaty uderzają w wizerunek każdego.

      • 3 0

  • (11)

    Po pierwsze to po wejściu do taxi to taksówkarz powinien poinformować o kosztach przejazdu. A nie jakieś cenniki powieszone w ledwie widocznych miejscach.

    • 53 8

    • Maszynista pociągu też powinien informować wsiadających o cenie biletu? (7)

      Weź Ty pomyśl zanim coś napiszesz.

      • 3 23

      • No tak, bo biedny taksówkarz nie jest w stanie ogarnąć ludzi na tylnym siedzeniu :D (1)

        On w ogóle by tylko po 300zł od kursu brał co nie?

        • 13 0

        • Nawet nie wiesz jakie rzeczy klienci odwalają na tylnym siedzeniu.

          • 0 0

      • (3)

        Za bilet w pociągu płacisz przed wykonaniem usługi w kasie lub u konduktora. Wiesz ile Cie to kosztuje. Pomyśl zanim coś napiszesz ;)

        • 17 1

        • Gdybyś umiał czytać i myśleć logicznie, (2)

          to po spojrzeniu na wywieszony cennik w taxi, skalkulowaniu trasy, też wiedziałbyś ile masz zapłacić. No ale jak jest się umysłową amebą ...

          • 3 12

          • Jeśli nie znasz miasta, to nic nie skalkulujesz. Chyba, że najpierw pracowicie sprawdzisz, policzysz, ogarniesz też alternatywne trasy, żeby upewnić się, czy kierowca nie próbuje Cię oszukać. Dużo bezsensownych czynności, jak na prostą usługę transportową.

            • 3 0

          • tak zwłaszcza, gdy pojedziesz okrężną drogą :)

            • 3 1

      • w podstawówce, gdy dziecko nie rozumie zadania rodzic, mówi mu, aby przeczytał to tyle razy, aż zrozumie

        Tobie też radzę przeczytać ok 1000 razy co napisałeś i może się zreflektujesz

        • 2 0

    • a najpierw powinien spytać ile klient chce zapłacić.
      Pobrać kwotę i w razie czego wywalić go w połowie drogi, bo tyle wskazał taksometr.

      Boszeee

      • 0 0

    • Nie musi . Cennik ma na szybie.
      Wsiadając do taksówki trzeba się zapytać jakie są stawki.
      Chyba że jest to znana korporacja i znane są ci stawki.
      Jak jedziesz innym transportem to pytasz ile będzie kosztował bilet?

      Taksówkarza też można zapytać ile orientacyjnie będzie kosztował kurs . Można się także umówić na cenę umową.

      • 0 0

    • najczęściej za przyciemnianą szybą :)

      • 5 0

  • Złotówy piszcza a podatków tez nie płaćą , jakby placili jak kazdy kto pracuje to by to dopiero odczuli (2)

    4 zł to az nadto na dobry zarobek ,,, Miasto powinno wprowadzić jeszcze wymóg auto nie starsze niż 4 lata ,, jak się niepodoba to niech się przekwalifikują do innych zawodow , przecież nie ma przymusu bycia taryfiarzem.

    • 22 4

    • Nie ma przymusu bycia taryfiarzem i nie ma przymusu jeżdżenia taksówką. Nie mam pieniędzy to jeżdżę komunikacją miejską.

      • 0 0

    • Chyba nie wiesz ile kosztuje utrzymanie samochodu, paliwo i zus. A jeszcze tacy jak ty chcieliby jeżdzić nową taksówką. Popatrz ma ceny samochodów. I to za 2 zł za kilometr dla Ciebie. Wolne żarty. Wróć do szkoły i naucz się liczyć.
      Ile kosztują ubezpieczenia naprawy przeglądy.
      Ty jak masz samochód robisz rocznie może 15 tyś kilometrów. Taksówkarz z 50 tyś.
      To jakie jest zużycie samochodu i części.
      Ty wydajesz na paliwo może kilkaset zł. Taksówkarz ok3 tyś. I więcej. Kto większe podatki płaci. Ty co zarabiasz że 3 tyś.

      • 0 0

  • Łooo Panie a się narobiło... (2)

    Jak dla mnie to Złotówy powinni przesiąść się do czarnych Wołg jak to było za ich czasów świetności.

    • 22 6

    • (1)

      Rok temu jechałem taką z postoju na dworcu PKP w Koszalinie. Oczywiście 4 zł za km i ten smród ruskiej taxi i Polaka za kierownicą

      • 1 0

      • Kto ci kazał wsiadać

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane