• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Targ Węglowy powinien być początkiem wielkich zmian

Krzysztof Koprowski
5 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Taki NIE będzie nowy LOT. Wizja z Sewilli
Prowizoryczne meble miejskie wystarczyły, by dotychczas nieciekawy parking zamienił się w przestrzeń, gdzie ludzie gotowi są siedzieć i odpoczywać. Prowizoryczne meble miejskie wystarczyły, by dotychczas nieciekawy parking zamienił się w przestrzeń, gdzie ludzie gotowi są siedzieć i odpoczywać.

Dyskusja o zagospodarowaniu Targu Węglowego zobacz na mapie Gdańska jest elementem procesu zmian w myśleniu o planowaniu miast. Zanika planowanie wyłącznie dla kierowców, a po kilku dekadach nieobecności pojawia się myślenie o potrzebach pieszych. Między innymi o tym traktuje film "Ludzki wymiar" zaprezentowany w środę na zakończenie akcji ożywiania Targu Węglowego. Zawarta w nim wizja Jana Gehla powinna przyświecać naszym urbanistom - pisze Krzysztof Koprowski.



"Ludzki wymiar" to ubiegłoroczny film Andreasa M. Dalsgaarda, przedstawiający problemy miast z całego świata i próby rozwiązania ich poprzez reorientacje polityki przestrzennej na potrzeby pieszych, a nie aut.

Bo - co ciekawe - w planowaniu przestrzennym przez lata nie uczono się na błędach innych. Wiele miast wpadło w spiralę tych samych błędów, które są skutkiem zachłyśniecia się motoryzacją. Całkowite pominięcie potrzeb ludzkich, które od tysiąca lat są niezmienne, a więc wspólnego przebywania, spotkań, rozmów i nawiązywania nowych kontaktów, zastępuje się pełną segregacją ruchu, wijącymi się estakadami, tunelami i kładkami. Wszystko po to, by dokonać rzeczy niemożliwej - upchnąć kolejne auta, na które w miastach fizycznie nigdy nie będzie miejsca.

Przykłady z Trójmiasta? W Gdańsku to Trasa Słowackiego, Podwale Przedmiejskie, Węzeł Kliniczna, w Gdyni - Węzeł Wzgórze.

***


Tej wizji, która wciąż pokutuje (Trasa Słowackiego i Węzeł Wzgórze to nowe inwestycje) przeciwstawia się nową urbanistykę miast, która coraz głośniej puka do drzwi także naszej aglomeracji, choć wciąż nie może się przebić przez pancerne wrota zamknięte na nowości przez miejskich planistów i władze miasta. Duński architekt Jan Gehl, jej główny twórca, od lat 60. przekształca przestrzeń oddaną autom na strefy piesze. Zaczął walkę z traktowaniem miasta wyłącznie przez pryzmat dogmatu przepustowości na rzecz tytułowego ludzkiego wymiaru.

Zdaniem Gehla miasto powinno być kompaktowe, pełne interakcji ludzkich, zbudowane w takiej skali, aby móc po nim przemieszczać się pieszo, rowerem oraz komunikacją publiczną. Przestrzeń powinna być atrakcyjna dla spacerowicza, a nie pędzącego auta. Miasto w swojej strukturze i zagospodarowaniu powinno zachęcać do przebywania między budynkami, a nie ciągłej tułaczce między zamkniętym domem-fortecą, a miejscem pracy.

Żelazną zasadą ku realizacji tej wizji jest zwiększanie przestrzeni oddanej pieszym, działającej niczym magnes i przyciągającej kolejne osoby, których potencjał "emanuje" na najbliższą okolicę, przyczyniając się do tworzenia nowych lokali gastronomicznych, sklepów, usług itd.

W podobny sposób, ale dokładnie na odwrót, bo z negatywnym skutkiem, działa rozbudowa układu drogowego. Im więcej dróg, tym więcej korków, bo każdy kilometr nowej drogi to zachęta dla kolejnych osób do porzucenia dotychczasowego sposobu przemieszczania się na rzecz auta i osiedlania się jeszcze dalej od centrum miasta. Jednocześnie, wokół szerokich dróg powstaje pas nieatrakcyjnych przestrzeni, przy których nikt nie chce mieszkać, ani tym bardziej spacerować.

***


Ale czy taki eksperyment przeprowadzony w Kopenhadze, a niedawno nawet w Nowym Jorku, ma szansę sprawdzić się w Trójmieście?

W naszej aglomeracji, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości w innych europejskich miastach, całkowicie pomija się potrzeby pieszych.

Od lat nieustannie próbuje się zepchnąć pieszych do obskurnych tuneli lub kazać się wdrapywać po schodach na wysokie kładki. Choć to piesi, a nie pędzące auta, napędzają i nadają klimat obszarom śródmiejskim, są najbardziej dyskryminowani. Przykładami mogą być Węzeł Wzgórze w Gdyni, czy wizje Targu Siennego i Rakowego.

Czytaj też: Nowy Targ Sienny i Rakowy. Duma czy zagrożenie dla śródmieścia Gdańska?

System Tristar, choć wciąż niegotowy, już zrewolucjonizował życie w mieście. Dzięki niemu, pieszy musi prosić sygnalizator o zielone światło, a jego prośba spełniania jest czasami nawet dopiero po kilku minutach. Łaskawie dostaje od niego kilka sekund na wejście na ulicę. Bo o przejściu na drugą stronę nie ma mowy. Proszę spróbować przejść na drugą stronę al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu przy Galerii Bałtyckiej, lub kilometr dalej - na przejściu przy klubie Żak. W tych miejscach piesi są wręcz upokarzani, bo zmusza się ich do biegania przez pasy. Kto nie wierzy, niech przekona się na własne oczy.

Tak dzieje się na przejściach dwuetapowych. Tam, gdzie nie udało się ich wprowadzić, zlikwidowano przejścia całkowicie - w ostatnich latach stało się tak chociażby we Wrzeszczu przy GCH Manhattan zobacz na mapie Gdańska oraz na wysokości Teatru Miniatura zobacz na mapie Gdańska.

Czytaj też: Przyciski niezgody. Piesi i rowerzyści proszą o przejście, choć nie muszą

Zieleń poza obszarami leśnymi, to w większości zaniedbane hektary dziko rozrośniętej trawy wzdłuż ulic. Gdy w 2011 roku Rada Dzielnicy Wrzeszcz Górny wnioskowała o urządzenie kwietników wzdłuż al. Grunwaldzkiej, otrzymała odpowiedź, że to zbyteczne, gdyż "wzdłuż ulicy nie ma obiektów reprezentacyjnych, użyteczności publicznej, poza bankami i niewielką ilością sklepów oraz dwóch obiektów gastronomicznych".

***


Czy w Trójmieście potrzebnych jest więcej atrakcyjnych przestrzeni dla pieszych?

Nowoczesne miasta to nie tylko inżynieria transportowa i przestrzeń publiczna. To zagospodarowanie miasta w oparciu o własne marzenia mieszkańców. Architekci z biura Jana Gehla przestrzegają przed spełnianiem się urbanistów oraz władz miasta jako wszechwiedzących bogów, którzy mają monopol na planowanie przestrzenne.

Gdy spojrzymy na Trójmiasto, a szczególnie Gdańsk, z perspektywy ostatnich miesięcy, doskonale widać jak podchodzą do tego problemu włodarze. Tysiące głosów w sprawie planów zagospodarowania dla dworca we Wrzeszczu, Żabianki oraz ostatnio Brzeźna zostało całkowicie odrzuconych. Władza wiedziała lepiej, czego pragną mieszkańcy, choć to mieszkańcy będą musieli zmierzyć nieraz przez całe życie z pomysłami polityków, których kadencja wcześniej czy później minie.

Czytaj też: Czy obywatelskie planowanie przestrzenne jest możliwe?

Na szczęście w morzu polityki przestrzennej Trójmiasta, która prowadzi do dezintegracji przestrzeni publicznej, szatkowania jej arteriami i zamkniętymi osiedlami, istnieją też przykłady pozytywne.

Jednym z nich bez wątpienia jest program rozwoju dróg rowerowych w Gdańsku, który już dzisiaj pokazuje, że dobra infrastruktura zmienia przyzwyczajenia mieszkańców. Jeszcze 10-15 lat temu jazda rowerem po mieście budziła sensację. Dzisiaj w wielu miejscach trudno znaleźć miejsce, w którym można by zostawić rower. Co więcej, nie starcza go nawet na specjalnie montowane w tym celu stojaki rowerowe.

Również kontrowersyjny Infobox umożliwił odpoczynek w otoczeniu zieleni i na trawie w centrum Gdyni. Podobny eksperyment, choć na zdecydowanie mniejszą skalę, właśnie kończy się na Targu Węglowym w Gdańsku. Ułożenie kilku nieco prymitywnie wykonanych mebli miejskich (bo i ciężko robić coś lepszego dla tymczasowego projektu) całkowicie odmieniło tę przestrzeń. Zamiast martwego parkingu, powstał skwer, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, zagrać w ping-ponga czy przeczytać książkę.

Czytaj też: Piękny skwer w Gdyni, dzięki Infoboksowi

Zarówno doświadczenia Targu Węglowego i Infoboksu już dzisiaj wskazują kierunek, którym powinno podążać Trójmiasto przyszłości. Zamiast aglomeracji pro-samochodowej, musi stać się aglomeracją z przestrzeniami publicznymi, które zachęcają do opuszczenia domu lub pozostania jeszcze przez jakiś czas po pracy w centrum (w szeroko pojętych "obszarach śródmiejskich"). Bo to w centrach miast przez dziesiątki lat tętniło życie, którego nigdy nie będzie na zamkniętych enklawach osiedli porozrzucanych pomiędzy szerokimi arteriami.

Środowy seans filmowy poświęcony nowoczesnemu kształtowaniu przestrzeni publicznej, zorganizowany przez Instytut Kultury Miejskiej, zainteresował ponad sto osób, natomiast żadnego z najważniejszych urzędników decydujących o kształcie miejskiej architektury: zabrakło Wiesława Bielawskiego, zastępcy prezydenta miasta Gdańska ds. planowania przestrzennego, Marka Piskorskiego, dyrektora Biura Rozwoju Gdańska oraz Andrzeja Ducha, dyrektora Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków. Pojawił się natomiast Maciej Lisicki, zastępca prezydenta miasta Gdańska ds. polityki komunalnej.


Jan Gehl Jan Gehl
Profesor Jan Gehl (ur. 1936 r. w Kopenhadze) to duński architekt i urbanista. Założyciel pracowni Gehl Architects - Urban Quality Consultants. Znany z propagowania filozofii humanistycznego rozwoju urbanistycznego oraz podejścia do planowania w taki sposób, by główną role grali ludzie, a nie budynki i samochodowy. Jest ekspertem w zakresie tworzenia przestrzeni publicznych.

Został uhonorowany licznymi nagrodami i wyróżnieniami m.in. nagrodą "Sir Patrick Abercrombie Prize - for exemplary contributions to Town Planning", przyznaną przez Międzynarodową Unię Architektów. Pełni funkcję honorowego członka kilku prestiżowych instytucji architektonicznych: The Royal British Institute of Architects, American Institute of Architects, Royal Architectural Institute of Canada, Planning Institute of Australia.

Opinie (386) 4 zablokowane

  • te leżaczki to fajnie byłoby rozstawić na trawnikach (1)

    np. na pustych skwerkach ul. Podwala Staromiejskiego, czy Szerokiej.

    • 4 0

    • własnie. oddajmy Szeroką ludziom. zakaz parkowania. lecę sprzedać pomysł do Wyborczej!

      • 7 0

  • Planowanie targu węglowego pod parking to jakaś bzdura - powinien być zakaz wjazdu autami w obszar starego miasta (7)

    zwróćmy miasto ludziom...

    • 124 46

    • ale tam mieszkaja ludzie

      ktorzy tez maja samochody i chca do domu i z domu dojechac. Takie slogany "zwrocmy miasto ludziom" sa czysta demagogia bo ludzie w miescie sa. A dlaczego maja zachowywac sie tak jak podoba sie roznym guru ? Czy za chwile lewacy beda karac za posiadanie samochodu bo"lepszy" jest rower ? Poniekad juz to robia wymyslajac utrudnienia dla ludzi posiadajacych auta a poniewaz posiadaja wysokie stanowiska w administracji ta polityka jest ochoczo realizowana. Tylko co to ma wspolnego z pragnieniem ludzi posiadania wlasnego komfortowego i niezaleznego srodka lokomocji? Ale lewakom zawsze zalezy na tym aby ludzie nie byli wolni i niezalezni. Chca kontrolowac ludzi, narzucac co maja myslec i jak zyc. BLEE

      • 12 3

    • Gazeta i jej pomysly "musza być dla ludzi"! (1)

      w przeciwnym razie nikt już tam nie będzie pracowal, bo wszyscy zostaną zwolnieni. Gazeta która traci 1/4 czytelników rocznie "musi być dla ludzi"

      • 12 0

      • a ja bym wolał, żeby to czerwone ścierwo zdechło

        • 8 4

    • Ja bym na targu węglowym postawił lidla i carrefur express... zburzył to ceglane coś i postawił tam nowoczesne centrum finansowe jakiejś nieznanej firmy

      • 7 2

    • a mógłbys coś powiedziec swoimi słowami, zamiast jak echo powtarzać slogany z Gazety Wyborczej? (2)

      • 18 8

      • A jeśli to są jego przemyślenia, które przypadkiem pokrywają się z GW? (1)

        Jeśli gazeta wyborcza użyje słowa "tak", to już mi go nigdy nie wolno użyć? Jak napisze cokolwiek o podatku,to też nie mogę podnieść tego tematu?

        To jest Wasza wolność? Wolność polega chyba jednak na tym, aby zasięgać wiedzę z różnych źródeł i samemu decydować, co jest najlepsze.

        • 10 11

        • przemyślenia, nawet jeśli są identyczne, rzadko wyrażają się identycznymi slowami

          • 9 4

  • Co za bzdura (16)

    Przestrzeń publiczną w Gdańsku wypełniają przez dwa miesiące w roku turyści.
    Pozostałe 10 miesięcy wszystko zionie pustką, bo rozliczne banki są już zamknięte, a na dworze zimno i mokro.

    • 151 88

    • (15)

      i nie chciałabys tego zmienić?

      • 41 6

      • tego się nie da zmienić (12)

        zawsze tak było w gdańsku, a przynajmniej od kiedy tam zamieszkałem w roku 1998, cieszę się że już tam nie mieszkam, bo jest to miasto trupów.

        • 9 47

        • A moja rodzina mieszka tu od powojnia i cieszę się że tacy napływowcy idą stąd precz (11)

          Prawdziwy rodowity Gdańszczanin będzie się starał i myślał o dobru miasta. Imigranci o takim podejściu też się zdarzają i to w sumie dobrze a jak nie to won i dobrze że już tu ciebie nie ma

          • 35 8

          • toz ty tez jestes naplywowiec.....

            smieszne te gdanskie kompleksy przybledy

            • 2 2

          • (6)

            haha prawdziwy tubylec.... mieszka tu od dziada pradziada aż od "powojnia" i nazywa innych "imigrantami". Przynajmniej pośmiać się można :)

            • 11 13

            • a ilu was jest prawdziwyc tubulcow? więcej niz nosorożców białych czy mniej? (4)

              jesteście objeci jakims programem ochrony?

              • 12 3

              • Nie chodzi o to ilu jest . (3)

                Jak tych Twoich nosorożców jest mało to też sie zaczniesz nosorożcem nazywać? "Starych" Gdańszczan jest mało i kropka ale trzeba mieć na prawdę niezłe poczucie humoru żeby chwalić się ze jest tu się aż z "powojnia" i nazywać innych imigrantami.

                • 7 7

              • ma prawo. jego rodzina zakładała Gdańsk od zera na gruzach dawno nieistniejącego miasta Danzig.

                Można powiedzieć, ze jest tu od zawsze.

                • 7 1

              • Hm... Jak się gdzieś urodziłem i tam mieszkam to jestem rodowity czyli z urodzenia

                Jak ktoś przybył to przyimigrował. Są takie trudne słowa...

                • 9 0

              • miał być minus, omsknęło mi się:)

                niezłe poczucie humoru trzeba mieć, by pisać 'bo jest to miasto trupów', jeśli się mieszkało mniej niż 15 lat i nie urodziło w tym mieście. bo tak na serio, jeśli ktoś się urodził w gdańsku przed 1950, to mieszka tu już ok. 65 lat, dłużnej, niż średnia życia w czasach przedwojennych. a przed wojna ludzie się nie sprowadzali do gdańska? zapewniam Cię, ze w znacznie większym stopniu, niż teraz, to jest naturalny proces,a od początku XX wieku do wojny miał miejsce znaczny wzrost miasta, które przestało być wtedy wielkim garnizonem...napływowych było od groma. moja rodzina sprowadziła się po wojnie, moja córka jest trzecim pokoleniem urodzonym w gdańsku- więcej, niż większość mieszkańców przedwojennego gdańska. ile Twoim zdaniem pokoleń musi upłynąć, by być 'lokalnym'? tak wiec nie śmiej się z powojennych, zwłaszcza tych urodzonych w gdańsku- czym się różnią od tych, którzy urodzili się w naszym mieście 100 lat temu? śmiać się można z tych, którzy mieszkają kilka lat i wszystko jest 'be'...

                • 10 0

            • Ja jestem rodowitm tubylcem gdyż się urodziłem, moi rodzice też więc o co pijesz?

              Pewnie o to że wpadłeś tu z Suwałk, jeździsz do fabryki i z powrotem, nie wiedząc co jest poza dzielnią. A jak się znudzi to precz. A ja kocham moje miasto i nie wyjadę stąd do żadnej Warszawki czy Lądka Zdroju za groszem, gdyż nie wyobrażam sobie życia poza Gdańskiem. Ale imigrant to imigrant. Rzucił jedną ojczyznę to rzuci i drugą. Taka turystyczna prostytutka.

              • 8 7

          • od powojnia? prawdziwa miejscowa frau uzna cie za przyblede i dzika ruska swolocz:) (2)

            • 16 10

            • Ale nie najeżdżam na moje miasto i nie twierdzę że nie da się zrobić w nim nic dobrego (1)

              Poza tym nie ruską gdyż moja rodzina pochodzi z Mazowsza :-)

              • 12 2

              • dla frau wszystko jedno: mazowsze czy kamczatka ;)

                • 10 6

      • Każdy by chciał

        Tylko po co przyjeżdżać jak na starym i głównym mieście powstają głównie banki i kantory, gdy na długiej największy lokal (pizza h-t)zostaje zamieniony w izbę skarbową, a dla mieszkańców i turystów.. Leżaczki na targu węglowym

        • 8 5

      • nie zmienisz faktu, ze "srodmiescie" gdanska lezy na obrzezach aglomeracji

        • 5 6

  • GW wybrała Targ Węglowy i tak być musi (1)

    • 7 1

    • towarzysze z GW są nieomylni w sprawach społecznych jak papież w sprawach wiary

      • 5 1

  • na Wyspie Spichrzów nieopodal Zielonej Bramy powstał nowy wielki , pusty plac (1)

    Znając życie to przez wiele lat nic tam nie będzie się działo. A może by tam zrobić fajne miejsce, gdzie można byłoby usiąść , wypić kawkę czy poczytać książkę.

    • 7 0

    • a na Targu Węglowym parking.

      • 4 1

  • jakos to strasznie slabo wyglada

    te lezaki i pudla pazdzierzowe w centrum sa brzydkie.... Caly hipsterski "gust" estetyczny - na wzor robta co chceta - woodstock - joplin- marycha - stary amsterdamski rower- "miasto dla ludzi"- guru G...

    • 12 2

  • Jakiś nowy fundusz z UE

    Budyniowi chcą znów przerobić ?? A nam wcisną jakąś tandetę że niby wszystkie środki na to poszły ?
    Niestety Panie Adamowicz już my w gdańsku znamy pana i pana świtę i co się dzieje z tymi funduszami .

    • 1 1

  • (2)

    terenów zielonych ciąle za mało to fakt ALE TEŻ ZDECYDOWANIE WCIĄŻ ZA MAŁO ŁAWEK - przykadem chocby zbiornik retencyjny przy Słowackiego i nie tylko

    • 3 1

    • ten zbiornik to idealny przykład

      idealnie zniszczonej przestrzeni publicznej z potencjałem. zamiats knajpki nad wodą, ławek, schodków i latarni ekrany akustyczne i barierki. podsumowaie polityki miasta

      • 4 1

    • Nie może być ławek, bo by żulki siedziały.

      • 3 1

  • Szkoda, że autor artykułu nie wspomniał, że Jan Gehl był w Gdańsku

    w 2010 roku był główną gwiazdą I Kongresu Mobilności Aktywnej, szkoda że wówczas uczestniczyło w nim dużo mniej osób. W tym roku zapowiada się udział około 300.

    • 1 3

  • Zdumiewające i tendencyjne (5)

    W Gdańsku jest sporo bardziej zaniedbanych miejsc niż Trag Węglowy.

    1. Dlaczego np nie można doprowadzić do ładu placu między Groblą a Szeroką, który obecnie jest obsadzony krzakami, drzewami dzięki czemu gołębie mogą go obsrywać na potęgę. A przecież w tym miejscu mógłby być piękny rynek z fontanną którego brakuje w Gdańsku.

    2. Duży zaniedbany park jest przy Zwycięstwa między zieleniakiem i operą, dlaczego tam nie wstawić miejskich mebli. A może ten teren się nie nadaje bo ludzie potrzebują bliskiej obecności dużej ilości betonu i asfaltu.

    3. Samochody są "złe" ale ciekawe ze system roweru miejskiego w Gdańsku nie ruszył. Komunikacja miejska jest droga i ogólnie nie zachęca do korzystania z jej usług. Najlepsze jest jednak to że w wakacje ruch samochodowy malej i nie ma korków. Oznacza to że problemem jest wożenie dzieci do szkół i tu trzeba zadać sobie pytanie dlaczego trzeba je wozić.

    4. Ogólnie Gdańsk raczej nie powinien narzekać na brak terenów zielonych. Z jednej strony jest Park Nadmorski z drugiej Trójmiejski Krajobrazowy.
    W tym pierwszym jest sporo ludzi którzy dojeżdżają tam właśnie samochodami których faktycznie nie ma gdzie potem zaparkować a miasto ma to gdzieś.
    W drugim ludzi jest bardzo mało. Widać sama natura jest mało atrakcyjna.

    Cytat
    " Całkowite pominięcie potrzeb ludzkich, które od tysiąca lat są niezmienne, a więc wspólnego przebywania, spotkań, rozmów i nawiązywania nowych kontaktów, zastępuje się pełną segregacją ruchu, wijącymi się estakadami, tunelami i kładkami "

    Komuś coś się chyba pomyliło. Potrzeby ludzkie to pożywienie, dach nad głową, bezpieczeństwo a więc praca i możliwość szybkiego przemieszczania się.

    Żyje się coraz szybciej i ewentualnie zasadzona trawa na Targu Węglowym nie sprawi że gdańszczanie będą szczęśliwsi.

    • 17 7

    • mieszkańcy będą szczęśliwi jak decydenci zrozumieją potrzebę zmiany (4)

      polityki komunikacyjnej i przestrzennej na sposób, który proponuje pan Gehl. Ale do tego trzeba film obejrzeć i coś zrozumieć z oglądu rzeczywistości. To naprawdę nie jest trudne, ale pierwsze kroki są zrobione.

      • 2 6

      • Mylisz się (3)

        Skoro obejrzałeś film i zrozumiałeś to może wyjaśnisz dlaczego przy Teatrze Szekspirowskim zrobiona została nowa ulica zamiast pięknego deptaka dla pieszych w stronę Motławy?

        • 2 0

        • nie mam bezpośredniego wpływu na decyzje planistów miejskich

          jak na razie nie wszyscy decydenci wiedzą o co kaman. Z artykułu wynika że nawet nie obejrzeli filmu. Zmiana miasta nie odbywa się tak jak zmiana ekranu na YouTube.

          • 1 0

        • bo nikt by po nim nie chodził (1)

          socmoderna się skońćzyła, deptaki robi się tam, gdzie chodzą ludzie, nie na odwrót. a chodzić wzdłuż Podwala zawalonego TIRami nikt by nie chciał.

          • 4 0

          • To wytłumacz mi fenomen Parku Nadmorskiego.
            Gdy była piaszczysta ścieżka od Jagiellońskiej do Morza prawie nikt nią nie chodził. Gdy wyłożono ją płytami i postawiono ławki praktycznie cały czas są tam ludzie.

            Podobnie jest z placami zabaw dla dzieci. Gdy jest tylko piaskownica dzieci praktycznie nie będzie. Gdy pojawią się drabinki w cudowny sposób pojawią się dzieci.

            Ulica przy teatrze o której pisałem jest bliżej ogranej niż Podwala więc problem samochodów byłby marginalny a żywopłot załatwiłby sprawę całkowicie.

            • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane