- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (28 opinii)
- 2 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (171 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (238 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (158 opinii)
- 5 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (43 opinie)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (57 opinii)
Problem z gdańskim ZKM-em polega na tym, że w tej firmie mało komu się chce. Przekonałem się o tym próbując wytłumaczyć motorniczemu, że pasażerowie powinni jednak mieć prawo do siadania w tramwaju.
Ale to nie znaczy, że na fajerwerki nie ma co liczyć. Ja moje zaliczyłem tuż przed weekendem. Piątkowe popołudnie to czas, gdy człowiek jest otwarty na nowe doznania i emocje. Nie sądziłem, że pierwsze przeżyję już w tramwaju, ale udało się.
Siedziałem sobie spokojnie, gdy w pewnym momencie poczułem, że poruszam się nie tylko do przodu, ale i... w bok. Gdy tramwaj wjechał w ostry zakręt zadziałała siła odśrodkowa i moje krzesełko, wraz z trzema innymi, wysunęło się z uchwytów i wyjechało niemal na środek wagonu. Gdy tramwaj skręcił w drugą stronę - wróciło na swoje miejsce.
Mini roller-coaster wywołał uśmiech na twarzach pasażerów, mnie też chciało się śmiać. Ale ludzie, którzy wraz ze mną siedzieli na ruchomych siedzeniach, wyglądali na przestraszonych.
Tramwaj to nie figurka z porcelany: na ulicach miasta spędza kilkanaście godzin dziennie, przewozi tysiące pasażerów, którzy nie zawsze obchodzą się z nim jak z jajkiem. To wszystko sprawia, że w każdym wozie coś może się popsuć. Nie mam o to żadnych pretensji.
Gdy mój bombardier dojechał na ostatni przystanek powiedziałem motorniczemu o nieprzykręconych siedzeniach. Wzruszył ramionami.
- Wiem, że to nie robota dla pana, ale proszę zwrócić na to uwagę w zajezdni. Wystarczy pewnie przykręcić dwie śrubki - zasugerowałem młodemu motorniczemu.
- Wystarczy na nich nie siadać - odparł.
Żartowniś - pomyślałem, ale on niestety nie żartował.
I na tym chyba polega problem firmy ZKM. Nie na tym, że tramwaje są brudne, a szyby porysowane, bo za to odpowiadamy my - pasażerowie. Ci, którzy je niszczą, i ci, którzy nastoletnim wandalom nie zwracają uwagi, że tramwaj to nie ich folwark, w którym mogą ciąć krzesła, pić alkohol, drapać okna.
Problemem jest to, że w gdańskim ZKM-ie jest sporo pracowników (na pewno nie wszyscy, ale przypuszczam, że atmosfera w pracy może zniechęcać), którzy są jak bohaterowie wierszyka Jana Brzechwy: ryby robią na niby, żaby na aby-aby, a rak - byle jak.
Zepsują się drzwi - nakleją tackę po frytkach z napisem "nieczynne". Poluzują się hamulce - będą hamować szynowymi, które pasażerów wyrzucają z siedzeń. Przygotują przetarg - modernizowane "dortmundy" przyjadą z półrocznym opóźnieniem, a wykonawca i tak nie zapłaci kary. Miasto każe promować spotkanie prezydenta z mieszkańcami - przykleją krzywo taśmą plakat z uśmiechniętym Adamowiczem do szyby.
Ale w tramwajach i autobusach nie powieszą spisu przystanków na danej linii, albo mapki z trasami i możliwościami przesiadek. Za trudne. Automat do sprzedaży biletów wisiał w gdańskim tramwaju tylko raz: gdy na Chełm jeździł niebieski bombardier wypożyczony z Krakowa.
Wymieniać można długo. Do czasu, aż komuś się zachce zmienić tę firmę.
PS. W mojej przygodzie z latającymi krzesłami chodzi o tramwaj z numerem 1007 i siedzenia tuż przy kabinie motorniczego. Nie piszę tego, żeby ktoś przywołał do porządku młodego kierowcę, z którym rozmawiałem w piątek, tylko z nadzieją, że w zajezdni ktoś jednak przykręci te krzesła.
Opinie (338) ponad 20 zablokowanych
-
2009-06-29 13:36
Wyrzucona kasa.
Moim zdaniem nowy tabor nic nie da skoro ZKM nawet nie potrafi uszanować tych tramwajów które już ma. Np. w nowych Bombardierach zamiast usłyszeć nazwy przystanku usłyszymy jedynie ( lub aż) - BRAK DANYCH. W każdym składzie w jego środkowej części nie da sie jechać bo można ogłuchnąć od stukotu nie wiadomo czego. Skoro tramwaje i autobus który obecnie jeżdżą po Gdańskich drogach i torach są zaniedbane i w 50 % sprawne to nowy tabor nic nie da.
- 8 0
-
2009-06-29 13:27
Jestem szarmancki (2)
- 1 7
-
2009-06-29 13:36
niczym bimbaj
- 1 0
-
2009-06-29 13:28
buda!
- 0 0
-
2009-06-29 13:35
Ankieta..
Generalnie to wszystko kuleje więc albo poprawimy każdy aspekt albo zkm nigdy nie będzie "przyjazny pasażerom"
- 5 0
-
2009-06-29 13:29
mimo wszystko jesteśmy na dobrej drodze...
jeżeli Warbus i PKS się sprawdzą to za kilka lat ZKM będzie dodatkiem do tortu, także na szynach
- 0 4
-
2009-06-29 13:14
ZKM tak o nie dba, jak menel o swój wygląd.
- 6 1
-
2009-06-29 13:11
Michale Stąporek
Chłopie już Ty lepiej nie cytuj w kontekście gdańskim JBrzechwy bo od razu stoisz na straconej pozycji
- 3 14
-
2009-06-29 13:11
lepsze to niż brak krzesła
- 1 9
-
2009-06-29 13:09
Taka jest smutna prawda.Jestem motorniczym i zgadzam się z autorem w 100%.
- 10 2
-
2009-06-29 12:57
Gdańsk - mrzonki, wizualizacje, szklane domy wirtualnego świata
komunikacja miejska to porażka
inwestycje drogowe to katastrofa i kompromitacja
a Budyń stracił poczucie rzeczywistości i buduje muzea, stawia pomniki
mało go interesuje prawdziwy rozwój miasta- 16 1
-
2009-06-29 12:57
W pełni popieram autora publikacji. Ogromny problem tkwi w kierownictwu i pracownikach naszego ZKM (lecz nie tylko). Stosunkowo proste sprawy są załatwiane miesiącami lub wcale (z argumentacją nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością). Inna kwestia to kontrola zewnętrznych firm. Przykład z Modertransem to najgłośniejszy, lecz niestety nie jedyny przykład.
Jednym słowem do prawdziwie nowoczesnej komunikacji, prócz odpowiedniego taboru, potrzeba także drużyny ceniącej swoją pracę...- 15 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.