Jadąc do pracy zauważyli na al. Niepodległości w Sopocie auto poruszające się zygzakiem. Trzej bracia zmusili kierowcę do zatrzymania się, zajeżdżając mu drogę, zabrali kluczyki i zgłosili sprawę na policję. Okazało się, że siedzący za kierownicą 35-latek miał około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu.
raczej tak, zależy od okoliczności
48%
nie, wolał(a)bym się nie narażać
16%
Było wcześnie rano, gdy trzej bracia jechali autem do pracy al. Niepodległości w Sopocie. Nagle zauważyli przed sobą samochód, którego kierowca nie był w stanie utrzymać w wyznaczonym pasie jezdni. Mężczyźni, jak się potem okazało, słusznie uznali, że prowadzący pojazd zygzakiem musi być pijany.
Zdecydowali się więc zajechać mu drogę i uniemożliwić dalszą jazdę. Gdy prowadzący seata zatrzymał się, mężczyźni podeszli do niego i wyciągnęli kluczyk ze stacyjki.
O sprawie powiadomiona została policja. Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu i zbadali kierowcę seata alkomatem, to okazało się, że 35-latek ma w wydychanym powietrzu około dwóch promili alkoholu.
- Za swoje zachowanie mieszkaniec Sopotu poniesie odpowiedzialność karną. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna - wylicza Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.Policja przypomina, że ujęcie obywatelskie to przywilej, który obywatelowi daje art. 243 Kodeksu postępowania karnego. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
