- 1 Będzie można zwiedzić ORP Orła (50 opinii)
- 2 Handel narkotykami w sopockim klubie? (118 opinii)
- 3 Zabrał kartę i ją zniszczył. "Procedury" (580 opinii)
- 4 Zamkną przedszkole przez koncert Sheerana (177 opinii)
- 5 Ograniczenie do 50 km/h nie ma sensu (363 opinie)
- 6 Znów pies pogryzł dziecko (569 opinii)
Uczestnik Master Chef: "W każdej kuchni powinna być uczciwość"
Z wykształcenia jest informatykiem, ale gotowanie to jego pasja od dziecka. O kuchni polskiej, ryzyku i uczciwości w gastronomii rozmawiamy z Krzysztofem Bitlem, jednym z uczestników telewizyjnego show "Master Chef", który właśnie otworzył w Gdańsku restaurację Zapiecek .
Krzysztof Bitel: Realizuje swoje pasje. Uwielbiam informatykę, dlatego poszedłem na takie studia. Nigdy jednak nie zakładałem, że na stałe zwiążę się z tym zawodem. Gotowanie zawsze było ważne w moim życiu. Interesuję się tym od dziecka.
Pamiętasz ten moment, gdy stwierdziłeś: gotowanie to jest to?
Zawsze mnie ciągnęło do garów. Gdy byłem mały, nikt mnie nie musiał zmuszać do pomocy w kuchni. Garnąłem się do tego.
Dlaczego?
Bo gotowanie to sprawianie radości bliskim. Podobną zasadą kieruję się w mojej restauracji. Wkładam w posiłek swój wysiłek, wiedzę i pasję. To według mnie okazywanie szacunku gościom.
W kuchni improwizujesz?
Gotowanie w restauracji to połączenie umiejętności projektowania i improwizacji. W domu masz kupę czasu, możesz sobie robić obiad trzy godziny i nikt z tym nie ma problemu. Tutaj klient musi dostać posiłek szybko. Potrawy muszą być dobrze zaprojektowane i częściowo przygotowane wcześniej. Przed podaniem są tylko wykańczane, aranżowane. Wszystko musi być zrobione z głową. Klient nie może dostać odgrzewanej mrożonki. Ma być świeże.
Nie mrozisz jedzenia?
Nie ma mowy. Mrożenie rozwala strukturę komórkową mięsa. Wyciekają soki, zmienia się smak. W Zapiecku mamy jedną małą zamrażarkę. Trzymam w niej lody własnej roboty. Produkty pakujemy próżniowo.
Wszystkie produkty robicie na miejscu?
Używamy wędzonek z mojej wędzarni. Do żurku robię własną białą kiełbasę. Resztę biorę od sprawdzonych lokalnych dostawców. Od lat kupuję od nich ryby, warzywa i mięso na własny użytek.
Opłaca się?
Dostawcy pytają: a chemia? Ja mówię: nie, tego nie zamawiamy. Jeśli wywar, to z mięsa i kości - nie z proszku. Wszystko można zrobić od zera. I nagle okazuje się, że smakuje to inaczej, lepiej. Oczywiście, mogę kupić taniej. Ale co z tego? Nawet 10 proc. mniej na stawce powoduje ogromną różnicę w jakości. To nie dla mnie. Postanowiłem, że w Zapiecku będzie bardzo wysoka jakość jedzenia. I nie mam zamiaru się z tego wycofywać.
Ryzykownie.
Bez ryzyka się nie wygrywa. Samo otworzenie restauracji to wielkie ryzyko. Niektóre dania w karcie też mogą się wydawać ryzykowne. Widziałeś już gdzieś pierogi z jagnięciną i miętą w sosie borowikowym? Co ciekawe, to jedno z częściej zamawianych u nas dań. Podobnie jak pozornie niepopularne ozorki. Ludzie są ciekawi. Dlatego będzie można u nas spróbować wytrawnych lodów: bazyliowych, chilli, czosnkowych.
Każdy przepis to twoje autorskie dzieło?
Tak. Oczywiście w dzisiejszych czasach nie da się stworzyć czegoś w stu procentach od nowa. Wszystko już ktoś wymyślił. Liczy się umiejętna modyfikacja smaków. Weźmy choćby z naszej karty śledzia na słodko-ostro z koprem. To modyfikacja typowego szwedzkiego przepisu, ale smakuje zupełnie inaczej. I bardzo często tym właśnie jest współczesna kuchnia. To podmienianie składników. Na deser podajemy gruszkę w karmelu z octem balsamicznym. Niby nic nowego, ale ja dodaję lody jarzębinowe. Znalazłem tylko jednego dostawcę jarzębiny w Polsce.
Karta nie jest długa. Raptem kilkanaście pozycji.
Jeśli dostajesz w knajpie 15-stronicową książkę zamiast karty menu, to możesz być przekonany, że nie wszystko będzie dobrej jakości. W mojej nie ma rzeczy przypadkowych. Nawet typowej potrawie staram się dodać innego wymiaru. Moje dania to wariacja na temat polskiej kuchni. Jeśli schabowy, to z kapustą na słodko-kwaśno i ziemniakami gotowanymi w ziołach. Bazuję na sezonowym składniku. Inna karta będzie na lato, inna jesienią i zimą, inna wiosną.
Stoisz przy garach w Zapiecku?
Fartuch to nie jest ładny ciuszek, w którym przechadzam się po sali. To moje ubranie robocze. Jednak jedna osoba nie jest w stanie ugotować dla kilku stolików. Mam kucharzy. Najważniejsze w mojej kuchni jest to, żeby każdy wiedział, jak potrawa jest skonstruowana. Nie gotujemy na receptury, gotujemy na smak. Sztuką jest, aby za każdym razem osiągnąć taki sam. Moim kucharzom to się udaje. Na punkcie gotowanie mają podobnego fioła, jak ja.
Krótko ich trzymasz?
Dyscyplina w kuchni musi być. Klient nie może czekać. Zdarza się, że coś nie jest wystarczająco dobre. Takich dań nie podaję. Trafiają do kosza. W każdej kuchni powinna być uczciwość. Jeżeli coś robimy, to róbmy to maksymalnie dobrze i uczciwie.
Wywiady
Zobacz także
Opinie (99) 3 zablokowane
-
2014-03-31 01:11
fantastycznie
baaaaardzo smaczne polskie jedzenie. comber super! śledzik i ozorki też na najwyższym poziomie! obsługa przemiła. namówiła nas do spróbowania dość nie typowych,bo czosnkowych lodów. spędziliśmy naprawdę przyjemne popołudnie w Zapiecku. polecam!
- 4 0
-
2014-03-31 01:14
(5)
tatar był surowy.
- 19 3
-
2014-03-31 07:25
:)
- 6 1
-
2014-03-31 10:46
A chlodnik zimny
- 11 0
-
2014-03-31 11:30
A jaki ma być? (1)
- 1 4
-
2014-03-31 15:17
Nie interesuj się.
- 5 0
-
2014-03-31 19:32
a jaki miał być ?
- 1 1
-
2014-03-31 08:47
Gotu i smaż to mięso które jest nabijane (1)
soją (by wyglądało tak ładnie), dalej rób te kurczaki z masowego uboju obdzierane na żywo w maszynach, dalej dodawaj do tego sery wzbogacone genetycznie modyfikowanymi skrobiami.
- 2 4
-
2014-04-01 17:26
Skąd ty masz takie informacje, że kurczaki sa obdzierane ze skóry na zywo?
- 2 0
-
2014-03-31 09:23
Co to wogole jest
pól pierożka udekorowane jakimiś bzdurami. Pierogi muszą byćpodane tak jak w pieroragni w kierunku kościeżyny
- 3 4
-
2014-03-31 17:49
wypadałoby przynajmniej zrobić rozeznanie na lokalnym rynku
żeby nazwy nie dublować. na Morenie jest pizzeria Zapiecek.
- 4 4
-
2014-03-31 19:23
rewelacja
Byłam z rodziną. Potrawy bez zarzutu, świeżutkie i pachnące. Wystrój faktycznie nieco surowy ale co kto lubi. Fotografie znakomite. Całość godna polecenia. Na pewno tam wrócę.
ewajola- 1 1
-
2014-03-31 22:05
Ponury kosiarz
ekhm, ponury kucharz. Przydałby się choćby cień uśmiechu na zdjęciu tytułem autoreklamy, bo minę ma chef jakby gotował za karę...
- 5 0
-
2014-04-01 01:33
brakuje tam ...
starej maszyny do szycia typu: "Singer " - :)
- 2 0
-
2014-04-01 11:58
Pytanie do tych którzy byli i próbowali
Czy normalny dorosły mężczyzna naje się tymi porcjami? Czy też jak na zdjęciu - ładnie podane ale porcje dziecięce?
- 3 1
-
2014-04-01 12:16
Ozorki
Moim zdaniem porcje w sam raz. Sam ważę blisko 100kg i uprawiam dużo sporu więc potrafię być głodny. Ozorkami z kaszą najadłem się w sam raz, potem krem z porów tylko do połowy bo na tym etapie byłem już przejedzony, więc na pewno nie są to mikroskopijne porcje degustacyjne.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.