- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (417 opinii)
- 2 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (278 opinii)
- 3 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (69 opinii)
- 4 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (114 opinii)
- 5 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (129 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (328 opinii)
Ugaszony pożar na ORP Mewa w stoczni
Trzy osoby zostały poparzone, a kilka podtrutych tlenkiem węgla w wyniku pożaru, do jakiego doszło na ORP Mewa na terenach stoczniowych w Gdańsku.
Aktualizacja 16.07. godz. 9:47. ORP Mewa jest remontowany przez firmę Baltic Engineering. Wbrew temu co podawaliśmy wcześniej, remont nie odbywa się ani na terenie Stoczni Gdańsk, ani też Stoczni Remontowa.
Aktualizacja 19:03 Mamy więcej informacji dotyczących pożaru na ORP Mewa.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ogień pojawił się podczas trwających prac spawalniczych.
Najbardziej ucierpiał szyb logu, czyli niewielkie pomieszczenie, w którym znajduje się urządzenie do pomiaru prędkości.
Podczas remontu w stoczni część załogi przebywała na okręcie i to ona właśnie zaczęła gasić pożar.
- Marynarze zachowali się doskonale i bardzo szybko opanowali pożar. Straż pożarna pojawiła się po kilku minutach, gdy na miejscu trwało już oddymianie okrętu - informuje komandor Bartosz Zajda, rzecznik prasowy dowódcy Marynarki Wojennej.
Podczas tego zdarzenia mocno poparzonych zostało dwóch stoczniowców oraz jeden marynarz, który doznał poparzenia kolan. Pięciu marynarzy jest w drodze na wentylowanie, co jest standardową procedurą w przypadku zadymienia na okręcie. Kilka osób z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafiło do szpitali w Gdańsku.
ORP Mewa został zwodowany w 1967 roku jako trałowiec typu 206F z numerem burtowym 623. Okręt należał do 13 Dywizjonu Trałowców 9 Flotylli Obrony Wybrzeża w Helu. Został później przebudowany na niszczyciel min i otrzymał oznaczenie typu 206FM.
Na okręcie tym był w 1987 papież Jan Paweł II. W latach 1989-1992 jego dowódcą był kpt. mar. Andrzej Karweta, dowódca Marynarki Wojennej, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
ORP Mewa jako pierwszy polski okręt podniósł flagę NATO, wchodząc w skład zespołów przeciwminowych Sojuszu.
Ogień pojawił się po godz. 17 w jednym z pomieszczeń jednostki, która stoi na terenach stoczniowych przy Martwej Wiśle w Gdańsku.
- Wciąż prowadzimy działania gaśnicze, ale sytuacja jest już opanowana - informuje Tomasz Czyż, rzecznik komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Wśród poszkodowanych są zarówno osoby poparzone, jak i zatrute tlenkiem węgla.
Strażacy informują, że statek, na którym doszło do pożaru należy do Marynarki Wojennej. Ustaliliśmy, że chodzi o niszczyciel min ORP "Mewa".
Więcej szczegółów wkrótce.
Miejsca
Opinie (89) 5 zablokowanych
-
2013-07-16 09:53
błąd
O ile wiem, to u nas w Remontowej nie ma takiego okretu, więc nie piszcie bzdur
- 1 0
-
2013-07-16 11:29
I Urząd Morski w Gdyni to przyklepał (3)
"ORP Mewa został zwodowany w 1967 roku"......,a nam w gdyńskim porcie zlikwidowali ostatnią (poprzednio S-11) specjalistyczną jednostkę pływającą STRAŻAK-14(1976r) i zastąpili ją holownikami, bo koszty utrzymania statku RATOWNICZEGO są za wysokie.Jakaś paranoja. Na remont okrętu stojącego przy kei przez 360-dziesiąt dni w roku pieniądze są, a na odnowienie klasy statku, który jest (jeszcze stoi w porcie i czeka na kupca) sprawny i dobrze wyposażony, już kasy nie ma!
- 1 1
-
2013-07-16 12:27
odp. specjalista (1)
Rozumiem "specjalista, że jesteś rozżalony, masz rację STRAŻAK-14 powinien pływać, ale co to ma wspólnego z ORP"Mewa"? Dla Twojej informacji, okręt stoi przy nabrzeżu ( keja jest dla jachtów ), ale na pewno nie 360 dni w roku. Te trzy niszczyciele min są najbardziej opływanymi okrętami w naszej MW, wystarczy wpisać ich nazwy i zobaczysz.
A dla piszącego redaktora: Mewa wodowana była w 1966r. a banderę pierwszy raz podniesiono w 1967, taka delikatna uwaga.- 1 0
-
2013-07-16 12:39
cd
I jeszcze jedno, pisze się okręt proj. 206F lub 206 FM, nie typu. W Wikipedii nie zawsze jest napisane poprawnie ;-)
- 0 0
-
2013-09-12 19:51
strazak
gó.no by pomógł ten strażak skoro okręt był na "synchrolifcie"? Jeśli ktoś nie wie o czym gada to na knut się odzywa?
- 0 0
-
2013-07-16 11:45
w samo południe
co jakiś czas na terenie Stoczni pojawia się ogień.
Prawdziwe KURIOZUM...- 0 0
-
2013-07-16 12:12
Haha co za złom po co oni go gasili mogl sie spalic (1)
- 0 4
-
2013-09-12 19:53
głupszy jesteś od marynarskiego worka!
- 0 0
-
2013-07-16 12:37
brak asekuracji i jest pożar
- 0 2
-
2013-07-16 12:44
bo jak sie pracuje to się nie pije.
- 0 5
-
2013-07-16 14:40
Szkoda ludzi
Jeden z poparzonych stoczniowców walczy o życie w Szpitalu w Szczecinie. Współczucia dla rodziny
- 4 0
-
2013-07-16 14:57
Fachowcy powyjeżdżali, matoły pozostały...Efekty widać przy "remontach": (1)
Kościół św.Katarzyny, Orp Mewa i dziesiątki innych! A gdzie nadzór? Wystarczy popatrzeć, j a k "pracują" ci, co pozostali w kraju-żal d.. Ściska!
- 0 2
-
2013-07-16 15:55
następny fachowiec się odezwał,jak nieznasz tematu to niepisz.
- 1 0
-
2013-07-16 15:07
ten poszkodowany to moj bardzo bobry znajomy.Obecnie mieszkam w Angli a pochodze z tej samej miejscowosci co on.Sercem sie lacze z rodzina.
- 5 0
-
2013-09-12 19:46
Płoną
Płoną góry, płoną lasy...
Lecz nie dla mnie już!
Płoną kuźwa, też okręty
lecz to jest już gnój!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.