- 1 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (139 opinii)
- 2 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (98 opinii)
- 3 Kasa samoobsługowa to okazja do kradzieży (150 opinii)
- 4 Przystanki tramwaju wodnego w dzierżawie (46 opinii)
- 5 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (117 opinii)
- 6 Wypadek galeonu i motorówki. Jest raport (62 opinie)
Usłyszał zarzuty ws. zabójstwa w szpitalu na Zaspie
Policjanci doprowadzają Krzysztofa Sz. do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku
61-letni Krzysztof Sz., który dwa dni temu zaatakował w szpitalu na Zaspie pacjenta i pielęgniarkę, usłyszał dwa zarzuty. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa oraz spowodowania obrażeń ciała, za co grozi mu dożywocie. Do sądu został skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Aktualizacja, 16 stycznia 2020
Pogrzeb Jana Rohdego, pacjenta który nie przeżył ataku w szpitalu, odbędzie się w piątek, 17 stycznia. Msza święta zostanie odprawiona o godz. 11, w kościele św. Franciszka na Emaus. Po mszy kondukt żałobny uda się na cmentarz św. Franciszka, gdzie zmarły spocznie w otoczeniu rzeźb, o które dbał przez pół wieku.
Wyjątkowe losy ofiary zabójstwa w szpitalu
Napastnik schwycił metalowy stojak na kroplówki i zaczął nim uderzać po głowie 93-latka. Ofiara nie przeżyła.
Przyczyna zgonu 93-latka
- 93-letni mężczyzna doznał licznych obrażeń w postaci stłuczenia powłok twarzy i głowy oraz złamań kości twarzoczaszki. Z wstępnej opinii po przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną jego śmieci było uduszenie krwią spływającą do dróg oddechowych z doznanych obrażeń - informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie.
Niedługo potem agresywny 61-latek zaatakował także pielęgniarkę, która właśnie weszła do sali na obchód. Napastnik szarpał ją za włosy i uderzał po głowie. Kobieta zaczęła głośno krzyczeć i prawdopodobnie to uratowało jej życie. 61-latek rzucił się do ucieczki, ale już kilkanaście minut później został zatrzymany przez policję na pobliskim przystanku autobusowym.
Krzysztofowi Sz. grozi dożywocie
Prokuratura poinformowała właśnie, że mężczyzna usłyszał w sobotę dwa zarzuty, za które grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Jednocześnie do sądu został skierowany wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Przesłuchany w charakterze podejrzanego 61-latek nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów.
- Prokurator przedstawił Krzysztofowi Sz. zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, zagrożonego karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Usłyszał również zarzut spowodowania obrażeń ciała na czas poniżej 7 dni. To przestępstwo zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - wylicza prok. Wawryniuk.
Mężczyzna próbował wcześniej wyskoczyć z okna
Jak informowaliśmy w piątkowym artykule, Krzysztof Sz. miał zostać przyjęty do szpitala na Zaspie "z przyczyn chorobowych", ale niezwiązanych z zaburzeniami psychicznymi. Jednak jak podaje Radio Gdańsk, mężczyzna niemal od samego początku pobytu miał być agresywny i grozić pozostałym pacjentom. Tak wynika z rozmowy z córką świadka, który przebywał z Krzysztofem Sz. na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. 61-latek przebywał tam dwa dni, zanim został przeniesiony na Oddział Wewnętrzny, w którym doszło do tragedii.
- Pacjent wstał z łóżka, odłączył się od aparatury, sam wyjął sobie kroplówkę. Zaczął chodzić po oddziale, grozić. W międzyczasie również otworzył okno i próbował wyskoczyć. Trafił rzekomo z innymi objawami, ale jego zachowanie wskazywało na zaburzenia psychiczne. Po tej sytuacji ludzie z zewnątrz zostali wyproszeni z SOR-u, a personel uspokajał tego mężczyznę. Trwało to ponad godzinę - relacjonowała córka świadka w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Dyrekcja szpitala za Zaspie potwierdziła, że Krzysztof Sz. próbował w czwartkowy poranek uciec przez okno ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Jednak jej zdaniem nie było podstaw, aby skierować mężczyznę do szpitala psychiatrycznego. Po incydencie lekarz dyżurny nakazał podać 61-latkowi leki, po których zasnął. Ocena stanu psychicznego chorego po przebudzeniu miała nie wykazać żadnych zaburzeń psychicznych. Ponadto, jak ma wynikać z ustaleń dyrekcji szpitala, Krzysztof Sz. aż do feralnej nocy miał zachowywać się zupełnie normalnie.
Miejsca
Opinie (154) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-11 22:39
się bawicie w tym zad*piu bez pracy
- 5 3
-
2020-01-11 22:33
Frankenstein...
albo policjanci jacyś malutcy
- 21 1
-
2020-01-11 18:31
Na pewno był niepoczytalny (1)
Przecież nikt kto jest poczytalny nie morduje drugiego człowieka.
- 74 9
-
2020-01-11 22:15
Ponoć ten 93 letni staruszek strasznie chrapał
Ale to trzeba mieć coś z głową, żeby z tego powodu mordować człowieka.I żeby to był jakiś młodzian, to by mnie tak nie szokowało, ale facet 60+???
- 8 1
-
2020-01-11 21:40
Przerośnięty zgnilak
Czasem się trafia zły gatunek i wtedy jak kupujesz kartofwlki do.kosza, a tu prawa ludzkie. Szto kaj?
- 10 3
-
2020-01-11 21:18
Jeżeli facet próbował wyskoczyć przez okno i był agresywny to znaczy że jest chory psychicznie i powinno się jego od razu odizolowac. Tu też zawinił blad człowieka.
- 29 2
-
2020-01-11 21:16
Facet przeżył wojnę, komunie i niejedno w zyciu
A tam gdzie mieli go ratować jakiś psychol zabił go stojakiem na kroplowke.
Z tego wynika że ludzi poj........- 41 1
-
2020-01-11 21:08
(1)
kto trzyma człowieka 2 dni na SORZE?
- 30 1
-
2020-01-11 21:16
Reklamacje do nfz
Ilosc lozek szpitalnych zmniejszona przez zarzad szpitala tylko na intetnie o 15 procent bo nie ma miejs dla pielegniarek. Interna niedochodowa. To gdzie maja trafiac chorzy z sor jak nie ma miejsc???
- 10 1
-
2020-01-11 21:13
Ciekawe czy miał marskosc wątroby? Objaw encefalopati wątroby
- 8 1
-
2020-01-11 20:08
(3)
Ciekawe czy gdyby szybciej pielęgniarka weszła do sali, to udałoby się uratować tego pana??
- 11 12
-
2020-01-11 20:46
Ty byś go pewnie uratowało.
Bez problemu obezwładnisz 2 metrowego mutanta ze zrytym łbem w amoku.
Tam by musiało być z dwóch wyszkolonych chłopów lub jeden, który by mu sprzedał kilka gram ołowiu.- 13 1
-
2020-01-11 20:17
(1)
W nocy pielegniarki nie wchodza do sal
- 2 11
-
2020-01-11 20:44
Co ty gadasz?
Nie kłam
Leżałem tam dwa razy po około tydzień.
Warunki, jedzenie syf, ale mi pomogli więc nie mogę narzekać (liczyłem się z tym, że to nie hotel 5 gwiazdkowy i oczekiwałem jedynie pomocy medycznej). Pielęgniarki przychodziły wieczorem/w nocy i pytały np. czy chcę coś na ból.- 11 0
-
2020-01-11 20:37
Jaki tata...
- 0 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.