- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (107 opinii)
- 2 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (316 opinii)
- 3 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (267 opinii)
- 4 Więcej pociągów z Gdyni na Hel (82 opinie)
- 5 Umorzono śledztwo ws. pożaru hali sportowej (45 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (121 opinii)
Wasze ulice, nasze kamienice
Zdenerwowania nie kryją najemcy i dzierżawcy lokali w obu kamienicach. Nie mogą pogodzić się z wyrokami Sądu Najwyższego w Warszawie. Obawiają się, że jeśli gmina będzie musiała przekazać budynki w ręce prywatne, nowi właściciele narzucą bardzo wysokie czynsze lub po prostu wyrzucą niewygodnych lokatorów. Mieszkańcy chcą, by władze miasta bardziej zdecydowanie podeszły do sprawy. By gmina wypłaciła ubiegającym się o prawa własności do budynków odszkodowania pieniężne, natomiast nie oddała im kamienic.
- Trudno zrozumieć, czym kierował się Sąd Najwyższy orzekając, że rodzina z Rybnika ma prawo starać się o przejęcie kamienicy - powiedział Michał Mikołajczyk, który z żoną dzierżawi punkt handlowy w domu przy ulicy Węglarskiej 11/13 w Gdańsku. - Skierowaliśmy wniosek do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku o ponowne zbadanie sprawy i dokumentów potwierdzających, że dom nie uległ poważnym zniszczeniom podczas drugiej wojny światowej. Bzdurą jest twierdzenie, że był zniszczony w 80 procentach!
A to jeden z argumentów, na który powoływała się rodzina z Rybnika, starając się o uzyskanie prawa do budynku przy ul. Węglarskiej 11/13. Podkreślała, że zrujnowaną kamienicę odbudowała. W 1945 roku ówczesne władze wydały dekret dotyczący ziem odzyskanych, a mówiący, że osoba, która odbuduje budynek zniszczony w ponad 66 procentach, może go otrzymać w użytkowanie na 20 lat. W 1947 roku przepisy zmieniły się. Stworzono bowiem ustawę o popieraniu budownictwa, która jednak - jak twierdzi Bogumił Soczyński, radca prawny reprezentujący gminę w sprawie o gdańskie kamienice - nigdy nie funkcjonowała. Brakowało bowiem odpowiednich przepisów wykonawczych do tego dokumentu.
- Między innymi na tę ustawę powołali się ubiegający o kamienice - stwierdził Bogumił Soczyński. - Dwa razy Sąd Apelacyjny odrzucał ich roszczenia. Tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego Sąd Najwyższy uznał, że mają prawo ubiegać się o prawa własności. W mojej ocenie w przypadku obu kamienic mieliśmy do czynienia z przedawnieniem spraw.
Tymczasem Sąd Najwyższy orzekł, że w okresie PRL wymiar sprawiedliwości nie podejmował tego rodzaju kwestii. Trzeba więc było lat, by tego typu sprawy ujrzały światło dzienne. Zdaniem SN, o przedawnieniu nie ma więc mowy i rodziny mają prawo ubiegać się o budynki.
- Sąd Najwyższy orzekł kontrowersyjnie - dodał Michał Mikołajczyk. - Tego nie zmienimy. Jednocześnie skierował sprawy do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ten ma je ponownie rozpatrzyć i orzec o formie zadośćuczynienia dla starających się o kamienice. Chcemy jednak, by przestudiowano także nasze dowody w sprawie.
A te są bardzo przekonujące. Mieszkańcy budynku przy ulicy Węglarskiej dysponują fotografiami m.in. z roku 1948 i lat wcześniejszych, na których utrwalono dom. O wojnie świadczą jedynie wybite szyby w oknach.
- To był jeden z najlepiej zachowanych budynków w mieście - wspomina Jan Narloch, sędziwy mieszkaniec kamienicy nr 11/13 przy ul. Węglarskiej. - Pamiętam go z tamtego okresu. Dlaczego orzekająca wówczas komisja stwierdziła, że rzekomo jest on zniszczony w 80 procentach? Nie wiem. Wtedy różne dziwne rzeczy się działy.
Sporną kamienicę w dobrym stanie zapamiętał też Eugeniusz Węgrzyn, radny Gdańska. W maju 1949 roku na tle tego budynku pozował z rodziną do zdjęcia.
- Z całą pewnością ten dom był w niezłym stanie technicznym - powiedział Eugeniusz Węgrzyn. - Nie mam co do tego wątpliwości.
Rodzina z Rybnika, ubiegająca się o prawo własności do kamienicy, jest jednak innego zdania. W sądzie argumentowała, że jej członkowie odbudowali zniszczony dom. SN w Warszawie uznał prawo rodziny do ubiegania się o budynek.
Blisko 14 lat temu na drogę sądową wystąpiła też Maria Z., lokatorka budynku przy ulicy Garncarskiej 7/8/9. Twierdzi, że zniszczoną kamienicę odbudowali jej rodzice.
- Miasto bezprawnie zabrało nam dom. Jest nasz, bo odbudowali go po wojnie moi rodzice - powiedziała Maria Z. - Wiele zdrowia i nerwów kosztowała nas "walka o swoje". 14 lat batalii. Sprawa przeszła przez wszystkie instancje sądu. Teraz mamy wyroki Sądu Najwyższego, a przedstawiciele miasta i gminy nadal nie chcą ich uznać. To po prostu granda. Mam nadzieję, że Sąd Apelacyjny nakaże gminie przekazać nam kamienicę. Takie rozwiązanie nas satysfakcjonuje.
Z obrotu sprawy nie jest zadowolona Aleksandra Sikorska, która dzierżawi w kamienicy przy ul. Garncarskiej 7/8/9 lokal na potrzeby zakładu fryzjerskiego.
- Mój ojciec dostał ten punkt tuż po wojnie - stwierdziła Aleksandra Sikorska. - Dom nie był mocno zniszczony, choć ówczesne orzeczenia mówią inaczej. Niestety, nie dysponujemy zdjęciami budynku z tamtych lat. Dziwna rzecz, ale nie zachowało się zbyt wiele fotografii powojennych, utrwalających fragment ulicy Garncarskiej.
Aleksandra Sikorska obawia się chwili, gdy kamienica trafi w ręce prywatne. A to realny scenariusz zdarzeń.
- Przecież kamienicznik może mi wymówić umowę dzierżawy - denerwuje się. - Co wówczas zrobię?- Jeśli państwo pozwoli, by każdy biorący udział w odbudowie domów na ziemiach odzyskanych miał teraz do nich prawo, dojdzie do paradoksu - wtórował jej Michał Mikołajczyk. - Na wokandach pojawią się sprawy kontrowersyjne, które już choćby z racji upływu lat trudno będzie uczciwie rozstrzygnąć. Może i Niemcy upomną się "o swoje". Wówczas aktualne stanie się hasło: "Wasze ulice, nasze kamienice!".
W tarapatach jest też miasto. Sąd Najwyższy, wydając wyroki korzystne dla ubiegających się o kamienice, nie określił jednak, w jakiej formie ma nastąpić zwrot.
- Tę kwestię ma rozstrzygnąć Sąd Apelacyjny - dodał Bogumił Soczyński.
Co, jeśli organ sprawiedliwości zasądzi na rzecz rodzin potężne odszkodowania? To przecież jeden z możliwych scenariuszy. Choć starający się o budynki podkreślają, że satysfakcjonuje ich raczej przejęcie kamienic.
- Moi rodzice włożyli w odbudowę tego domu serce - stwierdziła Maria Z. - Mamy największe prawo do kamienicy.
- Orzeczenia sądu są dla nas wiążące - powiedział Jan Józef Stoppa, wiceprezydent Gdańska. - Nie zmienia to jednak faktu, że pieniędzy na potencjalne odszkodowania dla rodzin gmina nie ma.
Andrzej Januszajtis, znawca gdańskiej historii, widzi w przejmowaniu od gminy kamienic wiele dobrego.
- To ważne, by kwestie praw własności na ziemiach odzyskanych były uregulowane, żeby kamienice w Gdańsku miały najlepiej prywatnych właścicieli - powiedział Andrzej Januszajtis. - Z drugiej jednak strony, nie można zapominać o ochronie lokatorów, którzy od lat egzystują w tych budynkach. Własność własnością, ale liczą się też ludzie...
Opinie (23)
-
2002-10-16 12:03
czegos nie rozumiem
jesli przekazal panstwowy majatek panstwowym firmom to gdzie tu przestepstwo? BTW, mysle, ze to pikus w porownaniu z darowaniem dlugow niegospodarnym przedsiebiorstwom bedacych synekurami rzadzacych (miliardy zlotych dlugow PKP ktore daruje rzad Mullera i Kolodki za... 35 mln zl oplaty, albo tzw. dokapitalizowanie panstwowych BGZ czy PZU akcjami zarzadzanymi przez skarb panstwa, itp.).
gallux: znaj proporcjum mocium panie- 0 0
-
2002-10-16 12:10
Pastuszek
> Z wnioskiem do prokuratury w tej sprawie zwrócił się poseł Longin Pastusiak z SLD.
I pewnie prokuratura odrzucila jego wniosek jako bezzasadny. Biedaczyna sie nameczyl aby wypociny przelac na papier, a tam go olali. Szkoda mi Pastuszka...- 0 0
-
2002-10-16 12:12
fajna masz filozofię
usprawiedliwianie przez wskazanie na wiekszy jeszcze przekręt
żeby nie było wątpliwości to mierzi mnie każdy przekręt
K A Ż D Y
a z kamieniczkami doczytaj do końca
sęk w tym, że nie sprawdzono czy te firmy obdarowane majątkiem miasta faktycznie odbudowały te domy?
te rodziny musiały przejść skomplikowaną procedurę sądową a firmom dano na "gebę"
ładnie to tak???
a czy równo wzgledem prawa??
a równość to FUNDAMENTUM państwa prawa.- 0 0
-
2002-10-16 12:17
przyznaj AI, że w PO widać jedną poseł Zytę Gilowską.
dali ciała panowie z Platformy??- 0 0
-
2002-10-16 12:31
mnie tez mierzi kazdy przekret
ale wierze, ze w przypadku Plazynskiego nie ma przekretu, bo juz dawno szmatlawiec glos w. czy Wiadomosci TVP napisalby o tym, ze ma sprawe. jak nie napisali - znaczy, ze prokuratura odrzucila wniosek/oszczerstwo Pastuszka.
> usprawiedliwianie przez wskazanie na wiekszy jeszcze...
ja nie usprawiedliwiam, ale wiem, ze wiekszy syf robili i robia komuchy z PZPR/SdRP/Sojuszu Lewych Demagogow do spolki z ZSL/PSL i zbrojnym ramieniem lewicy - Samoobrona, niz ktokolwiek z prawicy i centrum. cokolwiek by nie mowic, to roznica pomiedzy prawa/centrum i lewa strona sceny politycznej jest taka, ze po popelnieniu bledow na prawej/centrum stronie ludzie maja honor i odchodza (np. minister edukacji za Buzka) lub sa usuwani (Wieczerzak), zas lewica broni zaciekle kazdego zlodzieja i oszusta w swoich szeregach obojetnie czy chodzi o pozyczke moskiewska, FOZZ, Sekocin, winiety, mgr Kwacha, ARMiR Bentkowskiego, ZUS czy Las Vegas w Bialej Podlasce.
No i najwazniejsze: komuchom nie wybacze tego, co zrobili z Polska po wojnie, i przez kogo ciagle musimy "gonic Europe"- 0 0
-
2002-10-16 12:59
...
Idę o zakład, że skończy się na "i grozi im do..." oraz, że nie działali dla własnych korzyści:
Do AI. Tylko te państwowe firmy szybko przestają (przestały) byc państwowe.???- 0 0
-
2002-10-16 13:15
AI część wymienionych przez Ciebie kantów biorę na swoje konto:)))
co jak co ale 4 lata rządu Buzka to dopiero były lata SPRAWIEDLIWOŚCI I RÓWNOŚCI :))))))))))
nie wiem skąd u Ciebie przekonanie, że jestem sympatykiem SLD?- 0 0
-
2002-10-16 13:23
Nie ma co patrzeć wstecz.
I płakać nad rozlanym mlekiem.Komuna zaczęła,AWS dokończyła,SLD,PO kradną dalej.My młodzi (nie dotyczy galluxa) musimy patrzeć w przyszłość a nie w przeszłość.Tylko ja dalej nie wiem kogo wybrać.
- 0 0
-
2002-10-16 13:28
Do galluxa
Bo widzisz u nas jest tak, że jak ktoś ma inne zdanie to od razu wraża opcja polityczna. Ja też nie jestem sympatykiem
SLD a biorąc pod uwagę klasę polityczną naszej klasy politycznej to nie jestem sympatykiem żadnej tzw. partii.Staram się być "zdroworozsądkowcem".- 0 0
-
2002-10-16 20:13
Spustoszenie przez komune
Komunizm dokonal takiego spustoszenia prawnego-przez pozbawianie ludzi ich wlasnosci,potem przez gmatwanie prawa
itd. Teraz sa tego skutki...
Wszystko powinno byc prywatne i miec swego wlascicela bo
inaczej jest chaos. Nie mozna bezkarnie zabierac bezduszna
rewolucja,krzywdzac wlascicieli i przedewszystkim zwyklych
ludzi,ktorym te dobra rewolucja ofiarowuje wspanialomyslnie... To jest rowniez cena nierozwiazanych
spraw po 1989roku- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.