• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Więźniowie z Gdańska pracują społecznie

Marzena Klimowicz-Sikorska
6 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Więźniowie z Zakładu Karnego na Przeróbce w ramach resocjalizacji pracują m.in. w hospicjum im. ks. Dutkiewicza w Gdańsku. Więźniowie z Zakładu Karnego na Przeróbce w ramach resocjalizacji pracują m.in. w hospicjum im. ks. Dutkiewicza w Gdańsku.

Skazani z Zakładu Karnego na Przeróbce w Gdańsku, mają świadomość, że powrót do społeczeństwa będzie długi i trudny, że zawsze będą zmagać się ze stygmatem "byłego więźnia". Dlatego niektórzy, by tę drogę skrócić, biorą udział w programach resocjalizacyjnych - pomagają pacjentom hospicjum, porządkują żydowskie groby - zyskując tym samym krótszą odsiadkę, ale też coś o wiele cenniejszego.



Skazani porządkują i remontują też m.in. cmentarz żydowski w Gdańsku. Skazani porządkują i remontują też m.in. cmentarz żydowski w Gdańsku.
Osiem lat temu w Gdańsku narodził się pomysł, by więźniowie z zakładu półotwartego zajmowali się chorymi poza więziennymi murami, w dodatku dojeżdżając do nich na własną rękę bez bez żadnego nadzoru. Pomysł się sprawdził, a wzorem Gdańska poszły inne miasta w całym kraju.

- Żaden zakład penitencjarny na świecie wcześniej czegoś takiego nie zrobił, Gdańsk był pod tym względem pierwszy - podkreśla kpt.Robert Witkowski, rzecznik Zakładu Karnego w Gdańsku - Przeróbce, wcześniej więzienny terapeuta, zajmujący się problemem uzależnień.

Żeby "zasłużyć" na przywilej, jakim jest opuszczenie choć na kilka godzin więziennych murów, trzeba przekonać do siebie pracowników hospicjum, a to nie jest proste zadanie. - Skazani z reguły najpierw trafiają do prac remontowych, przyglądam im się tydzień, dwa. Jeśli widzę, że któryś się nadaje do pracy z pacjentami, proponuję mu to. Na siłę jednak nikogo nie namawiam do pracy, bo to nie jest zajęcie dla każdego. Ci ludzie muszą chcieć - mówi Tomasz Majewski, opiekun grupy skazanych w gdańskim hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza.

Czy praca wolontariacka więźniów to dobry pomysł?

Praca z onkologicznymi pacjentami - choć fizycznie nie jest ciężka - psychicznie łamie największych twardzieli. Więźniowie, którzy się na nią godzą, muszą się liczyć z tym, że niemal codziennie będą stykać się ze śmiercią.

- Pracę zaczynam od przywitania się z każdym pacjentem. Codziennie któryś z nich odchodzi, czasem kilku w ciągu doby. Potem pomagam przy śniadaniu, pielęgnacji, wykonuję jakieś małe naprawy. Gdy trzeba zrobić coś "cięższego" przy pacjencie: podnieść go, przewrócić na bok, jestem obok - mówi 40-letni Przemek z Chojnic, który odsiaduje w Zakładzie Karnym na Przeróbce wyrok za spowodowanie wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu.- Na początku nie mogłem się przyzwyczaić do ran, pacjenci hospicyjni mają często straszne rany. Tutaj ten, kto udaje emocje, długo nie wytrzyma. Ja sam często przywiązuję się do niektórych pacjentów. Jak ktoś odchodzi, to smutek w sercu po nim zostaje. Ale płakać do dziś nie potrafię, duszę to w sobie.

Praca dla skazanych to nie tylko chwila oddechu od ciasnej celi, którą dzielą z innymi więźniami - to też ucieczka na kilka godzin w ciągu dnia przed własnymi problemami i szansa na skrócenie wyroku.

- W hospicjum pracuję od pół roku, od trzech tygodni jestem na kursie wolontariackim. Karmię, przewijam, myję, golę pacjentów, głównie mężczyzn. Każdego z 32 z nich znam po imieniu, z wieloma się zaprzyjaźniłem. Jak któryś odchodzi, idę do kaplicy się pomodlić - mówi 34-letni Andrzej, z okolic Trójmiasta, który odsiaduje wyrok za kilkukrotną jazdę pod wpływem alkoholu.

- Co mi daje praca w hospicjum? Wcześniej robiłem głupoty, dopiero tutaj nauczyłem się od pacjentów szacunku do życia i do samego siebie. Wcześniej nawet nie wiedziałem co dokładnie znaczy nazwa "hospicjum". Myślę, że jak już wyjadę na wolność, będę tu wpadać.

Takie zajęcie łatwo jest jednak stracić, wystarczy choćby próba kontaktu z kolegami z wolności, opuszczenie terenu hospicjum, spożywanie alkoholu czy substancji odurzających, a nawet nagminne przeklinanie.

- Oni mają tutaj podobne warunki jak w więzieniu, tyle że mają kontakt z ludźmi spoza więzienia, mogą do woli rozmawiać z pacjentami, personelem. Dostają też wyżywienie i co najważniejsze, mogą się codziennie wykąpać. W zakładzie karnym przysługuje im tylko jedna kąpiel w tygodniu lub dwie jeśli się pracuje - mówi Tomasz Majewski.

Hospicjum to tylko jedno z ponad 20 miejsc, w którym pracują, często w formie wolontariatu, skazani z Zakładu Karnego na gdańskiej Przeróbce. Pozostałe to m.in.: szpitale, szkoły, domy pomocy społecznej, fundacje i stowarzyszenia na rzecz niepełnosprawnych. Ich praca to pomoc na budowie, drobne naprawy, remonty.

Jednym z takich miejsc jest też kilkusetletni cmentarz żydowski w Gdańsku przy ul. Bitwy pod Lenino zobacz na mapie Gdańska, gdzie pracuje czterech więźniów Zakładu Karnego na Przeróbce.

- Jeszcze nie tak dawno teren cmentarza porastały krzaki, ludzie wyprowadzali tu psy, a młodzież topiła swoje frustracje w alkoholu - mówi Michał Rucki, wiceprzewodniczący Gminy Żydowskiej w Gdańsku. - Nawet mieszkańcy pobliskich bloków nie zdawali sobie sprawy, że to jest szczególne miejsce, że leżą tu zasłużeni dla historii miasta Żydzi, w tym dwóch wielkich cadyków, którzy żyli i tworzyli w Gdańsku, a których komentarze do Tory są do dziś studiowane w jesziwach [szkołach dla rabinów - przyp. red] na całym świecie. Leżą tu też naukowcy z PG, znani kupcy i wielu innych, ogółem kilka tysięcy osób.

Skazani, przeważnie młodzi mężczyźni, wydobywają z ziemi macewy, ale tylko te, których nie trzeba wykopywać. Prawo żydowskie zakazuje bowiem na cmentarzu prac ziemnych.

- Tu nie pracują przypadkowi więźniowie. Przed rozpoczęciem pracy zorganizowane zostały zajęcia edukacyjne m.in. z historii Żydów. Uczestniczyło w nich 50 skazanych, do pracy zgłosiło się tylko czterech z nich. Dla niektórych to pierwsza praca w życiu - mówi kpt. Robert Witkowski.

Na cmentarzu nie ma strażników, sami więźniowie muszą dostać się tam na własną rękę. Czy nie myśleli żeby uciec? Nie, bo żadnemu z nich się to nie opłaca. - Lepiej popracować na cmentarzu niż siedzieć w zakładzie i się nudzić. Jeśli komuś zależy żeby wcześniej wyjść na wolność, to pracy nie odmówi, zawsze też sędziowie inaczej na to patrzą - mówi 29-letni Maciek z Gdańska, który odsiaduje wyrok za wprowadzanie w obieg fałszywych pieniędzy. - Nigdy nie korciło mnie żeby w drodze z pracy wpaść np. do mamy na obiad, chociaż mam po drodze. To zbyt ryzykowne, a mi zależy na tym, żeby wcześniej wyjść. Ta praca to przywilej, z którego warto korzystać.

Miejsca

Opinie (144) ponad 20 zablokowanych

  • Polski wymiar sprawiedliwości (2)

    Po co skazuje się na więzienie osoby za alimenty, fałszerstwa itd. Takie osoby winny odpracować swoje winy, a nie siedzieć w ciepełku kosztem podatników. Izolować się powinno tylko osoby zagrażające innym jak morderców czy gwałcicieli. Jednakże każdy skazany powinien pracować i to bez przywilejów typu tv, komp czy siłownia.

    Ludzie powinni się bać więzienia, a czego tu się bać, ciepełko, siłka, jedzenie podadzą do pokoju, to jest kara?

    Karę winno wymierzać się w punktach i pracę wynagradzać też w pkt, tzn więzień wiedziałby, że idąc do cięższej pracy lub pracując więcej wyjdzie szybciej. Za dobre sprawowanie, dodatkową resocjalizację jak np naukę zawodu, jakiś kurs odejmowano by mu kolejne pkt. Dzięki temu po wyjściu nauczyli by się pracy i zawodu tak by zacząć nowe lepsze i legalne życie.

    W więzieniach siedzi ok 80 tys osób, gdyby pracowali państwo mogłoby zaoszczędzić sporo kasy na usługach, które wykupuje, a oni nauczyli by się normalnie żyć.

    Dlaczego żadna z partii nie wprowadza ta oczywistych zmian? Proszę zwolenników PO, PIS, SLD, PSL o wypowiedź wszyscy już rządzili.

    • 15 2

    • BRAWO JARZĄBEK (1)

      POPIERAM W 100% BARDZO MĄDRA WYPOWIEDŹ!

      • 2 0

      • Dziękuję San za poparcie.

        Nie rozumiem, jednak dlaczego żadna partia tego nie wprowadzi/ła przecież przysporzyłoby to wielu zwolenników takiej partii. Może dlatego, że obecne partie nie mają na celu poprawy warunków panujących w naszym kraju. Zatem co mają na celu?

        • 0 0

  • oj wiezniowie pracuja!!!!!!!!

    ....moze pierwszy raz w zyciu i moze ostatni...... a kto bedzie karmil rybki i podlewal kwiatki pod cela no pytam sie kto!!!!!!!!!!

    • 0 4

  • Więzień - jak każdy człowiek - zasługuje na szacunek (6)

    Ale i jak każdy zdrowy i dorosły człowiek powinien sam zapracować na swoje utrzymanie.

    W niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau nad bramą był kłamliwy i szyderczy napis: "Praca czyni wolnym". Wiemy, że więźniowie pracowali tam tak długo, jak długo byli zdolni do pracy, a potem byli mordowali.

    W polskich więzieniach powinno się dążyć do tego, by i (czyli nie tylko) praca kształtowała postawy i sumienia przyszłych wolnych Polaków.

    • 122 6

    • no i to jest kłamstwo oświęcimskie, bo NIE WSZYSCY BYLI MORDOWANI, DOWODEM NA TO JEST TO ŻE WIELU PRZEZYŁO CAŁĄ WOJNĘ W OBOZIE

      typowe żydowskie pieprzenie

      • 0 2

    • Szacunek? Zależy za co poszli siedzieć. Złodziejom, gwałcicielom i oszustom w życiu.

      • 1 1

    • (2)

      w wiezieniu nie siedzi sie za niewinnosc, ja nie szanuje czlowieka ktory brutalnie bije swoja kobiete, ktora jest w ciazy,potem znajduje sobie druga kobiete i leje ja gorzej niz chlopa, powybijane zeby, powyrywane wlosy, twarz fioletowa od ciosow piesciami. JAK SZANOWAC TAKIEGO GNOJA???? Niech gnije w wiezieniu do usranej smierci, brzydze sie takimi ludzmi, z reszta ta nawet nie sa ludzie, to potwory!!!!!!!!!!!!!!!

      • 4 4

      • w więzienu siedzi się za grama trawy

        nie każde złamanie prawa to coś złego

        • 12 3

      • Są ludzie, którzy pomagając okazują więźniom miłość i szacunek

        Bardzo liczne świadectwa przemiany konkretnych ludzi ukazują fakt, że warto okazywać dobroć serca, bo dobro buduje dobro. Oczywiście nie dotyczy to więźniów wszystkich, oczywiście ta przemiana musi być dziełem ich samych (a ksiądz, psycholog czy inna osoba zatrudniona może w znalezieniu drogi życia, drogi do prawdziwej wolności tylko pomóc), ale nawet teraz, kiedy popierane jest "bezstresowe" traktowanie więźniów którzy prawie "nic nie muszą" /oczywiście nie tylko/ "ludzkie" ich traktowanie sprawiło, że udało się ukształtować postawy i sumienia nawet kryminalistów, którzy dzisiaj po wcześniejszym wyjściu z więzienia są zupełnie innymi ludźmi, mają zupełnie inny światopogląd, sumienie...

        Ks. Rafał Raus SAC kapelan: Ja nie pomagam tym ludziom w prostowaniu ich dróg życiowych, ponieważ moje imię "Rafał" oznacza: Bóg leczy - nie człowiek. Jestem osłem, na którym Pan Jezus wjeżdża do Jerozolimy. Jestem jako ten, który uobecnia Jezusa, ale nikogo nie naprawiam. Wspólnie staramy się szukać rozwiązań, odczytywać, co Duch Święty podpowiada. Czasem się zastanawiam, kto więcej zyskuje z tej posługi: oni czy ja? Myślę, że ja jestem większym szczęściarzem.
        /Zakratowane, szczelnie zamknięte cele nie są żadną motywacją do poprawy/. Kara pozbawienia wolności nie jest - moim zdaniem - żadną karą. Skazany żyje na koszt państwa. To kara bardziej dla jego rodziny. Czasem rozpadają się małżeństwa... Dla kogoś, kto wraca do więzienia po raz szósty, pozbawienie wolności nie jest niczym strasznym. On w więzieniu wszystkich zna, ma tam pozycję - cieszy się. Więzienie dla tych, którzy stanowią zagrożenie - owszem tak! Cieszę się, gdy wracają narkomani. Dla niektórych cela rzeczywiście jest momentem zwrotnym. Nie wystarczy jednak człowieka zamknąć. Przedziwna jest procedura funkcjonowania więzienia... Człowiek nie zmienia się wskutek zamknięcia go w celi, ale wskutek spotkań z ludźmi i z Bogiem. Ważne jest zatem, jakich tam ludzi spotka.
        Praca w więzieniu jest na pewno bardzo stresująca, zwłaszcza praca wychowawców i działu ochrony. Na szczęście ten obraz funkcjonariusza więziennego zmienia się, łagodnieją relacje. Pomimo tego, że można tu spotkać pewną formę agresji i prowokacji, jestem pełen podziwu i uznania dla tych ludzi. Tu wewnątrz tworzy się mikroświat. Znamy się wszyscy. Można oczywiście się wypalić. Grozi to głównie młodym pracownikom. Ktoś po ukończeniu resocjalizacji przychodzi pełen zapału do pracy, ma nadzieję na kontakt z ludźmi, chce im pomóc, by stawali się lepsi, a tymczasem kończy głównie na pracy papierkowej. Łatwo wtedy się zniechęcić. Jeśli razem pracujemy, mamy się wzajemnie wspierać. Wielokrotnie, kiedy przeżywałem chwile zniechęcenia, pomagali mi bardzo ci, którym przyszedłem służyć, ci, którzy siedzieli, mający opinię najgorszych bandziorów.

        Urszula Cywińska: Więźniowie, to jedni z najbardziej biednych i nieszczęśliwych ludzi. Zaniedbani duchowo, żyją daleko od Boga i bardzo potrzebują ewangelizacji. Nasze spotkania z więźniami są pełne wzajemnego zaufania. Nie lękamy się, chociaż wchodzimy "w paszczę lwa". Są pokorni...

        • 2 2

    • Polske więzienia sa niestety zdominowane przez tow. feministke, rasowa blondynke, narzucającą innym swoje chore do cna wizje

      otaczającej rzeczywistosci

      • 3 3

  • DO KAMIENIOŁOMÓW!!!

    JAK W TEMACIE, CIEZKA PRACA UCZY POKORY, A TA CALA RESOCJALIZACJA TO WIELKA SCIEMA WIADOMO NIE OD DZIS!!!

    • 2 5

  • Zajęcia edukacyjne z historii Żydów...hmmm (6)

    Chyba jakiś przełom w resocjalizacji.
    A poznali już dobrze historię Polski ?

    • 7 5

    • A czy coś się w chistorji zmieniło?.. (5)

      Czy żydzi mieszkający w Polsce nie byli polakami?.. To także jest historia naszego kraju.

      • 1 3

      • (3)

        nie byli

        • 3 1

        • myślę, że neofaszystów powinno pozbawiać się obywatelstwa (2)

          bo szkodzą naszej ojczyźnie

          • 4 3

          • (1)

            A jak się nazywa "wasza" ojczyzna? Przypadkiem nie jest to UE ?
            A tak na marginesie, to w tej propozycji pozbawienia obywatelstwa jest strasznie dużo "mowy nienawiści", która to podobno jest charakterystyczna dla faszystów.

            • 1 0

            • moją ojczyzną jest Polska

              neofaszyści, to ludzie bez ojczyzny, zagubieni w tradycji faszyzmu włoskiego, nazizmu niemieckiego i antysemityzmu międzynarodowego.

              • 0 1

      • najpierw naucz się polskiej ortografii...

        • 1 1

  • ci panowie powinnie pracowac fizycznie na budowie i to CIEZKO!! (1)

    INNEJ OPCJI NIE MA DLA NICH! TAK JAK W USA !!! TORY WYKOPALISKA,NIEBEZPIECZNE SPRAWY NP.USUWANIE AZBESTU ITP!

    • 3 5

    • W USA, gdzie co setny Amerkanin siedzi w więzieniu

      więźniów jest około 2,5 miliona - w historii ludzkości tą liczbę przekroczył jedynie Stalin. W USA więzienia są zarządzane i budowane przez firmy prywatne, jak się okazało ostatnio, przemysł więzienny pisał też ustawę o nielegalnych emigrantach, bardzo restrykcyjną, powodującą wsadzanie kolejnych setek tysięcy ludzi do więzienia.
      Powoływanie się na przykład USA jest po prostu nieprzyzwoity. To państwo TOTALITARNE, gdzie ludzi którzy wypadli poza margines życia ekonomicznego i społecznego wsadza się do więzienia - bo to jest TANIEJ niż rozwiązywanie problemów społecznych tych ludzi. Stąd takie ciśnienie w Stanach na karanie za narkotyki i nielegalny pobyt.

      • 2 0

  • Pozdrowienia dla Tych, którzy chcą pomagać i stawać się lepszymi.

    Osobiście pracowałam w Hospicjum a więźniowie to super chłopaki. Bardzo pomocni, uczynni i wogóle dobrze się z nimi pracowało. W prawdzie są też tacy, którzy nie wyobrażają sobie pracy w takim miejscu jakim jest hospicjum no ale... tacy wygrzewają stołeczki...bo niestety jest tak, że ciężko im się ruszyć do jakiejkolwiek pracy. Bo i po co skoro wszystko jest zapewnione.....

    • 6 1

  • Popieram to . Wyrok to nie koniec swiata .

    • 6 0

  • oni odbywajhą kare i Was to nie dotyczy...

    gdyby któreś z was zostało zgwałcone lub co mniej bolesne okradzione
    z mienia lub godności-myśle że zmienilibyście zdanie.

    • 1 2

  • niech do tego dodadzą ciężką pracę, na rzecz społeczeństwa oraz na swoje utrzymanie!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane