- 1 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (73 opinie)
- 2 Pościg między autami na trzypasmówce (50 opinii)
- 3 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (289 opinii)
- 4 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (125 opinii)
- 5 Narobił zniszczeń na 16 tys. Ukradł kilkaset zł (102 opinie)
- 6 Kto wygra wybory do Europarlamentu? (333 opinie)
Włączone światła awaryjne mogły zapobiec wypadkowi w tunelu
W poniedziałek w tunelu pod Martwą Wisłą miał miejsce groźnie wyglądający wypadek. Jego rozmiary byłyby mniejsze, gdyby kierowcy stojąc w tunelu użyli świateł awaryjnych.
Wypadek spowodował duże utrudnienia w ruchu. Przejazd w kierunku Brzeźna, Zaspy i Przymorza odbywał się przez centrum Gdańska. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Korek na Podwalu Przedmiejskim sięgał ul. Elbląskiej. W zderzeniu ucierpiał pasażer renault. Z urazem nogi trafił do szpitala. Kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi.
Na filmie, który pochodzi z tunelowego monitoringu, widać, że kierowca renault, jak kierowcy stojący przed nim, nie włączyli świateł awaryjnych. Na to kilkoro czytelników zwróciło uwagę w komentarzach pod artykułem. Gdyby kierowcy, zmuszeni do gwałtownego hamowania na prawym pasie, włączyli światła awaryjne, do zdarzenia nie musiałoby dojść, a tunel nie musiałby być zamknięty przez ok. 2 godziny.
W całej tej sytuacji mogło zabraknąć kierowcom wyobraźni.
Czytaj też: Światła na rondzie pomogą rozładować korki w tunelu
Policjanci: najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo
- W przepisach nie przewidziano włączania świateł awaryjnych podczas jazdy samochodu, chociaż taka praktyka jest stosowana podczas gwałtownego hamowania, szczególnie na autostradzie. W ten sposób kierowca z tyłu jest ostrzeżony o nagłym zmniejszeniu prędkości wywołanym nieoczekiwaną sytuacją na przykład korkiem lub wypadkiem - mówi nadkom. Magdalena Ciska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policjanci drogówki są zgodni, że jeśli hamowanie zostało wywołane nieoczekiwaną sytuacją i istnieje ryzyko, że inni uczestnicy ruchu mogą być narażeni bez znaczenia, czy jest to droga miejska, ekspresowa, czy autostrada, to używanie świateł awaryjnych jest uzasadnione.
Co na to prawo?
Na kursach na prawo jazdy nie ma obowiązku nauki włączania świateł awaryjnych w powyższym przypadku. Instruktorzy mogą jednak o włączeniu świateł przypominać. Co zatem mówi prawo o ruchu drogowym w kwestii świateł awaryjnych?
- Światła awaryjne, jak sama nazwa wskazuje, służą do sygnalizowania innym użytkownikom, że nasz samochód jest unieruchomiony przez usterkę. Oświetlenie to stosuje się w razie awarii, czyli uszkodzenia przymusowego unieruchomienia pojazdu w sytuacji, która może stworzyć niebezpieczeństwo na drodze - tłumaczy Ciska.
Prawo o ruchu drogowym obowiązek włączenia tych świateł wiąże z "postojem pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku na autostradzie lub drodze ekspresowej - w każdym przypadku zaś na pozostałych drogach twardych:
- poza obszarem zabudowanym - w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym jest to zabronione, a na poboczu, jeżeli pojazd nie jest widoczny z dostatecznej odległości,
- na obszarze zabudowanym - w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym zatrzymanie jest zabronione"
Opinie (308) 10 zablokowanych
-
2018-04-13 08:12
Wystarczyłoby, żeby każdy pojazd miał radarowy system ostrzegający przed możliwością wystąpienia kolizji i zapobiegający takiemu zdarzeniu hamując za kierowcę. Czołowi producenci od lat oferują takie rozwiązania. Proste i skuteczne nawet jak za kierownicą siedzi debil grzebiący w komórce przez co nie patrzy na drogę. Zaraz pewnie się zlecą Janusze z 20-letnich passatów twierdzący, że nie potrzeba takich wynalazków zwiększających cenę pojazdu. Owszem, w normalnych warunkach nie jest to konieczne i potrzebne, ale jak widać - są przypadki, w których takie systemy mogłyby się przydać i uratować komuś skórę. A skoro tak, warto w nie inwestować i je popularyzować.
- 1 1
-
2018-04-13 08:11
Najlepsi sa autobusiarze jak dziękują za wpuszczenie. Będąc z ich lewej strony widzi sie tylko lewe migacze i nie wiadomo czy chcą pas zmieniać czy w tyłek sie podrapac
- 2 2
-
2018-04-13 08:10
W Rzeszy światła awaryjne przy zatorach to norma.!
- 2 0
-
2018-04-13 08:05
Jego rozmiary byłyby mniejsze, gdyby kierowcy stojąc w tunelu użyli świateł awaryjnych.
z jakiego powodu? przecież w tej sytuacji nie używa się ich. może jeszcze trójkąt --Bzdury.- 8 1
-
2018-04-13 07:52
Widać że auto podjechało...
normalnie bez żadnego gwałtownego hamowania. Spokojnie dojechał i nie mógł się nawet spodziewać że z tyłu ktoś zapiernicza. Kierowca dostawczaka pewnie grzebał sobie w gaciach. Nic po za tym. Takim tytułem sprawiacie jakby winą osobówki było że świateł nie włączył kierowca.
- 20 0
-
2018-04-13 07:47
Burakom dać tunel
- 5 0
-
2018-04-13 07:36
Awaryjne OK, ale ten w cieżarówce jak widać na filmie nieźle zapier..... (1)
I do tego pewnie jescze pisał SMS... często widuje takich debili w dostawczakach albo busach....
- 13 0
-
2018-04-13 07:46
Awaryjne
Zgadzam się z przedmówcą. Awaryjne Ok, ale nic tu niestety by nie pomogły z uwagi na brawurę kierowcy samochodu dostawczego Z tego co mi się wydaje to z daleka widać, że jest jakiś zator na drodze możnaby bylo tego uniknąć gdyby kierowcy stosowali się do przepisów i zachowywali odpowiedni odstęp między samochodami Byłaby większa szansa na bezpieczne hamowanie Stąd proponuję wybrać się do okulisty
- 5 0
-
2018-04-13 07:42
Nie ma obowiązku ale mogli włączyć itp itd bez sensu czyli jak ja Grunwaldzkiej, Słowackiego będziesz stał w korku powinieneś włączyć awaryjne by kierowca jadący za tobą pomyślał , uległ awarii wyprzedzam , a za parę metrów sru.... w kolejny stojący w korku na kolejnym pasie jezdni. To samo dotyczy parkowania przed przejściem dla pieszych czy skrzyżowaniu, włączam awaryjne i stoję, a co mam awarię i co mi zrobicie? Nie po to mamy kodeks drogowy by go potem interpretować wedle swego uznania bo potem mamy to co mamy, wolna amerykanka.
- 7 0
-
2018-04-13 07:40
Sprawa jest prosta
NA filmie widać oznakowanie przed wjazdem do tunelu - jest informacja AWARIA, ograniczenie do 50km/h oraz zjazd na lewy pas. Dostawczak zwyczajnie jechał za szybko, tam przynajmniej było 80-100. Sorry - tu nie pomoże szerszy tunel czy światłą awaryjne. Wystarczy mózg włączyć.
- 15 0
-
2018-04-13 07:30
Zapobiec..., to mogła rozwaga i skupienie się na drodze kierowcy dostawczaka
A skoro cisnął minimum 70km/h "do samego końca, aż się przebudził", to i rozpalone ognisko nie pomogłoby. To prawda, ze kierowcy dostawcy zawsze się spieszą, ale szef mosiek wraz z kontrahentami wymuszają, aby u wszystkich towar był na 7, a jest ich 15 w rożnych częściach miasta... Robiłem, to wiem.
- 13 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.