• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Władze Gdańska narzekają na współpracę z konserwatorem

Rafał Borowski
8 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wojewódzki konserwator zabytków Igor Strzok pełni swoją funkcję od sierpnia 2019 r. Wojewódzki konserwator zabytków Igor Strzok pełni swoją funkcję od sierpnia 2019 r.

Przebudowa ulic Ogarnej i Szerokiej czy budowa planetarium na terenie Hevelianum to przykłady inwestycji, które - zdaniem władz Gdańska - zostały zamrożone przez działania Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Magistrat zarzuca mu także sparaliżowanie procesu opracowywania wielu planów zagospodarowania przestrzennego. - Po raz kolejny miasto próbuje przeforsować rozwiązania radykalnie zmieniające historyczny charakter terenów wpisanych do rejestru zabytków - odpowiada rzecznik konserwatora.



Czy zastrzeżenia władz Gdańska wobec konserwatora są słuszne?

Konferencja poświęcona trudnej współpracy władz Gdańska z wojewódzkim konserwatorem zabytków odbyła się w piątkowe południe przed gmachem dawnego Gimnazjum Miejskiego przy ul. Lastadia.

Wybór tego miejsca był nieprzypadkowy. Dlaczego?

Pochodzący z XIX wieku budynek został w ciągu ostatnich miesięcy pieczołowicie odremontowany, a niebawem wprowadzą się do niego urzędnicy Wydziału Geodezji, Powiatowego Urzędu Pracy oraz spółki Gdańskie Wody. Zdaniem władz miasta, to jeden z ostatnich przykładów inwestycji, którą udało się sprawnie zrealizować m.in. dzięki harmonijnej współpracy z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.

Czytaj więcej: Atrakcyjne budynki stają się siedzibami urzędów

Ze słów, które padły podczas konferencji, wynika jednak, że odkąd wspomniane stanowisko zostało objęte w czerwcu 2019 r. przez Igora Strzoka, ta współpraca - delikatnie mówiąc - zgrzyta.

Przedstawiciele gdańskiego magistratu twierdzą, że niemal wszystkie konsultacje, które są zobowiązani przeprowadzić z konserwatorem, bardzo się przeciągają. Przede wszystkim dlatego, że Strzok nie jest skory do ustępstw. Ma twardo stać przy swoim stanowisku, zgodnie z którym należy dążyć do możliwie maksymalnego zachowania historycznego wyglądu przestrzeni, które znajdują się pod jego opieką.

Zamrożenie publicznych inwestycji



W praktyce powoduje to, że wiele inwestycji zostało zamrożonych. Jednym z przykładów takich inwestycji, które utknęły w martwym punkcie, jest zdaniem urzędników odbudowa przez miejską spółkę Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna fontanny, która do 1945 roku stała na Targu Maślanym.

- Niestety, cały czas ta inwestycja się przedłuża, gdyż nie możemy uzgodnić projektu z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Oczekuje on przede wszystkim odtworzenia zagospodarowania wokół fontanny. Takiego, jakie było pierwotnie [czyli przed wojną - dop. red.]. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że dzisiaj mamy zupełnie inny układ drogowy. Mamy Podwale Przedmiejskie [ulica została znacznie poszerzona po wojnie - dop. red.] i niestety nie ma możliwości odtworzenia zagospodarowania zgodnie z historycznym układem, gdyż trzeba byłoby "wejść" na tę ulicę. Od kilku miesięcy próbujemy otrzymać szczegółowe wytyczne od konserwatora, gdyż dotychczas przedstawione, są nieprecyzyjne, aby rozpocząć wreszcie prace projektowe - mówi Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Targ Maślany. Konserwator nakazał przywrócenie historycznego zagospodarowania terenów wokół fontanny, która ma zostać odtworzona na placu. Targ Maślany. Konserwator nakazał przywrócenie historycznego zagospodarowania terenów wokół fontanny, która ma zostać odtworzona na placu.

Ulica Ogarna bez szlifowanej kostki brukowej



Kolejny przykład dotyczy ul. Ogarnej. Władze Gdańska planowały przebudować jej nawierzchnię w taki sposób, aby komfortowo mogli z niej korzystać nie tylko piesi, ale i rowerzyści. Wspomniany trakt stanowi bowiem odcinek Międzynarodowej Trasy Rowerowej R10, które przebiega przez kraje nadbałtyckie. Miało temu służyć przede wszystkim zastosowanie oszlifowanej kostki brukowej: historycznej, ukrytej pod asfaltem lub zupełnie nowej, którą miał wskazać konserwator. Żadna z tych propozycji nie spotkała się z akceptacją. Strzok oczekuje przywrócenia historycznego wyglądu ulicy, czyli usunięcia asfaltu i ułożenia jezdni z zachowanych kostek.

Czytaj więcej: Takie plany ma konserwator zabytków

- Naszym oczkiem w głowie jest podnoszenie jakości przestrzeni publicznej, także w obszarach historycznych. Staramy się remontować ulice, ale w zgodzie ze współczesnymi standardami. Istotna jest dostępność dla pieszych - zarówno zdrowych, jak i niepełnosprawnych - dla matek z wózkami czy choćby kobiet w szpilkach. Chcieliśmy nadać ulicy bardziej przyjazną formę w zakresie ruchu pieszego i rowerowego poprzez budowę ciągu pieszo-jezdnego: bez krawężników i różnicowania poziomu jezdni i chodnika. Nie udało się. W drodze dalszych negocjacji, chcieliśmy przynajmniej ograniczyć wysokość krawężników i wprowadzić gładką nawierzchnię jezdni, poprzez oszlifowanie historycznej kostki, zachowanej pod asfaltem lub zastosowanie nowej, oszlifowanej kostki. Niestety to również nie spotkało się z akceptacją - wyjaśnia Michał Szymański, zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Ulica Ogarna. Konserwator nie zgodził się na zastosowanie w jej nawierzchni oszlifowanej kostki brukowej. Ulica Ogarna. Konserwator nie zgodził się na zastosowanie w jej nawierzchni oszlifowanej kostki brukowej.

Brak zgody na zmiany na Szerokiej



Kolejny z zaprezentowanych na konferencji przykładów to ul. Szeroka. Urzędnicy chcieli ją przebudować w taki sposób, aby poszerzyć chodniki kosztem jezdni. Dzięki temu, nie tylko piesi mieli zyskać więcej przestrzeni, ale również właściciele lokali gastronomicznych, którzy mogliby powiększyć tzw. ogródki piwne. Możliwe byłoby także przywrócenie szpalerów drzew, które zniknęły po wojnie.

Urzędnicy argumentują, że zjawisko przekształcania nawierzchni historycznych ulic nie jest niczym nadzwyczajnym. Za przykład podali m.in. Brugię w Belgii, która wykazuje wiele podobieństw do architektury i urbanistyki Gdańska. Natomiast z lokalnych inwestycji wskazali ul. Stągiewną, która po przekształceniu jej w deptak ożywiła północny cypel Wyspy Spichrzów.

- Ulica Szeroka mogłaby być jedną z głównych przestrzeni publicznych w tej części miasta. Poprzez poszerzenie chodników, chcieliśmy też stworzyć miejsca do rekreacji poprzez ustawienie ławek i stojaków na rowery. Pierwotnie otrzymaliśmy pozytywną opinię [za kadencji poprzedniej konserwator - dop. red.]. Jednak w toku opracowywania dokumentacji budowlanej, ówczesna pani konserwator zmieniła zdanie i zażądała, by na tej ulicy przywrócić parametry jezdni i krawężników, która Szeroka posiada obecnie. A przecież chodniki są dziś zawężone przez schody do kamienic [podczas odbudowy powojennej partery zostały "podniesione" - dop. red.], których przed wojną nie było. Konserwator zdaje się tego nie dostrzegać. Konserwator dąży do przywrócenia układu XIX-wiecznego. W lutym złożono koncepcję zgodną z wytycznymi konserwatora, ale do dzisiaj nie otrzymaliśmy jego stanowiska - uzupełnia Szymański.
Ulica Szeroka. Konserwator nie wyraził zgody na poszerzenie chodników kosztem jezdni. Ulica Szeroka. Konserwator nie wyraził zgody na poszerzenie chodników kosztem jezdni.

Długie konsultacje ws. remontu Długiego Targu



Następny przykład to remont Długiego Targu, o którym wielokrotnie pisaliśmy w Trojmiasto.pl. Najsłynniejszy deptak Gdańska jest obecnie wyłożony w granitowymi płytami z lat 70., w większości połamanymi i uzupełnionymi kostką brukową. Jak tłumaczy Szymański, wymiana nierównej i fatalnie wyglądającej nawierzchnia została opóźniona, gdyż zaakceptowana przez poprzednią konserwator dokumentacja budowlana, została odrzucona przez obecnego konserwatora.

Czytaj więcej: Kompromis w sprawie remontu Długiego Targu.

Kompromis udało się zawrzeć dopiero pod koniec lutego. Deptak zostanie wyłożony szarą, granitową kostką: większą w środku, mniejsza po bokach.

Jak tłumaczą władze Gdańska, remont nawierzchni Długiego Targu przedłuża się ze względu na przeciągające się ustalenia z konserwatorem. Jak tłumaczą władze Gdańska, remont nawierzchni Długiego Targu przedłuża się ze względu na przeciągające się ustalenia z konserwatorem.

Storpedowane plany zagospodarowania przestrzennego



Podobne trudności mają występować przy opracowywaniu planów zagospodarowania przestrzennego, które są niezbędne do realizacji wielu inwestycji do celów publicznych. Gdański magistrat alarmuje, że w wyniku działań konserwatora zagrożona jest np. rewitalizacja części Dolnego Miasta. Konserwator ma oczekiwać, aby Opływ Motławy miał przywrócony - jak to określił wiceprezydent Piotr Grzelak - "charakter militarny". Strzok miał odrzucić realizację wszelkich elementów o charakterze rekreacyjnym, np. ławki czy place zabaw.

Czytaj więcej: Konserwator wojewódzki wyjaśnia przyczyny opóźnień w urzędzie

- Procedura planu miejscowego trwa kilka lat, w Gdańsku średnio dwa lata. Od roku ta procedura znacznie się wydłuża. Pomimo wielokrotnych próśb, aby konserwator doprecyzował swoje wytyczne, niewiele to daje. Obecnie mamy 15 planów, nad którymi nie jesteśmy w stanie dalej pracować, gdyż wciąż jesteśmy na etapie uzgodnień z konserwatorem. Jest kilka planów, na które szczególnie czekamy, np. ten związany z rozwojem Hevelianum. Budowa zaplanowanego tam planetarium została wstrzymana, właśnie ze względu na brak kompromisu z konserwatorem. Było pozwolenie na budowę, możliwość pozyskania finansowania, ale inwestycję trzeba było zamrozić. Łączna kwota inwestycji, które trzeba było odłożyć, to ok. 100 mln zł - informuje Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska.
Wizualizacja planetarium na terenie Hevelianum. Wizualizacja planetarium na terenie Hevelianum.

"Wiemy, jaka jest rola konserwatora"



Władze Gdańska twierdzą, że nie odmawiają konserwatorowi kompetencji do pełnienia urzędu. Przypomnijmy, że Igor Strzok to osoba gruntownie wykształcona - ukończył architekturę wnętrz na obecnej ASP i architekturę na Politechnice Gdańskiej - oraz posiadająca spore doświadczenie, które zdobył nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Sylwetkę konserwatora przybliżyliśmy w wywiadzie, który opublikowaliśmy w styczniu.

Czytaj więcej: Igor Strzok: Nie jestem od automatycznego zatwierdzania projektów

- Wszyscy rozumiemy, jaka jest rola wojewódzkiego konserwatora zabytków. Nikt z nas jej nie podważa. Co więcej mamy świadomość, że konserwator jest osobą zaangażowaną, tego nie można mu odmówić. Ale nie tędy droga. Niekończące się uzgodnienia, spowolnienie procesu inwestycyjnego i planistycznego, zmienność wytycznych konserwatorskich, uznaniowość i wychodzenie poza swoje kompetencje - tak to nie może wyglądać. Gdańsk na to, panie konserwatorze, nie zasługuje - kwituje wiceprezydent Grzelak.

Rozwiązania radykalnie zmieniające historyczny charakter



Zwróciliśmy się do przedstawiciela konserwatora zabytków o skomentowanie zarzutów, sformułowanych podczas piątkowej konferencji przez miejskich urzędników. Nasz rozmówca nie pozostawił na nich suchej nitki. Jak zapewnia, w najbliższych dniach Igor Strzok merytorycznie ustosunkuje się do opinii władz Gdańska. Jego stanowisko zamieścimy w osobnym artykule.

- Nie odpowiadają one [zarzuty magistratu - dop. red.] faktom i niestety świadczą o niezrozumieniu zadań i obowiązków prawnych nałożonych mocą ustaw na konserwatora zabytków. Po raz kolejny miasto próbuje przeforsować rozwiązania radykalnie zmieniające historyczny charakter terenów wpisanych do rejestru zabytków i znajdujących się na prezydenckiej liście Pomników Historii. Z tego powodu podlegają więc ochronie ścisłej, określonej ustawą Sejmu RP, odpowiedni zapis dotyczący tej kwestii znajduje się również w Konstytucji. To właśnie zabytki są niezaprzeczalną wartością Gdańska, generują największy ruch turystyczny i dochody z niego płynące - komentuje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Miejsca

Opinie (547) ponad 50 zablokowanych

  • (5)

    Od wielu lat Gdańsk nie miał prawdziwego konserwatora zabytków ! Nareszcie ktoś pilnuje zabytków i nie pozwala na demolkę miasta . Zawsze na tym stanowisku byli ludzie prezydenta miasta dlatego mamy forum dlatego na wyspie spichrzów są molochy zasłaniające panoramę starego miasta ! Dziękuje że pan konserwator stoi na straży i nie pozwala niszczyć historii miasta !

    • 187 68

    • w odrębnym artykule jest zgoda na kontynuację zabudowy Wyspy Spichrzów (3)

      więc nie za bardzo rozumiem, o co ci chodzi...

      • 17 9

      • (2)

        Jak już 70% została "zabudowana" (czytaj zniszczona) to co ma zrobić? Pozostawić puste parcele. Zminimalizował jedynie straty, Bo akurat to co powstanie na końcu nie jest takie tragiczne jak te białe klocki które sterczą na końcu

        • 20 8

        • Zniszczona? Przecież tam była ruina, po której nawet spacerować się nie dalo.

          • 11 6

        • jeszcze nie jest zabudowane nawet w 50%

          prawdziwa budowa dopiero się zaczyna, obejrzyj filmik z drona (jest w artykule o rozpoczęciu prac w czerwcu) i zobacz jaki to ogromny teren

          • 5 0

    • Jeśli najlepszym sposobem na "pilnowanie zabytków" jest brak jakiejkolwiek współpracy w celu ustalenia, w jaki sposób można te zabytki zmodernizować, zaadaptować czy po prostu wyremontować... Zabytki, aby przetrwać, wymagają inwestycji, które nie odbędą się bez uzgodnienia konserwatora - jak wyobrażasz sobie działanie w takich warunkach?

      • 13 3

  • Było CKUMiE w Lastadii szkoły spożywcze i chemiczne (4)

    Teraz urzędasy okupują. Moje technikum miało zaplecze z obrabiarkami. Kuznia frezarki tokarki szlifierki. Wszystko zaorali. A kumaci fachowcy wyjechali. Wszyscy okraglostolowcy razem z pisiorami powinni już być na śmietniku historii.

    • 79 36

    • kapusie (1)

      tylko ze tu w gdansku cały czas rzadzili nie pisiory , Jak widac totalna amnezja ,i wmawianie kłamstw to standart tych teczowo -totalnych/ciekawa koakicja/ ,bo oprócz szczujni , donosów , kłamst , i chodzenia na kolanach UE nie maja programu zeby zaoferowac polakom rozwój gospodarczy , i spokój

      • 15 12

      • Co boli cię tyłek, że pisuar tu nie rządzi ?

        • 4 8

    • i**otom zaangażowanym w wojenkę PIS - PO+przydu*asy nie przetłumaczysz. Walisz w PIS jesteś za PO,w drugą stronę to samo. I taka sama sytuacja ma miejsce kiedy skrytykujesz jaśnie pannę D.

      • 13 3

    • Przeciez to bedzie taki sam wal jak z zajezdniami.

      Wprowadza uurzedasow do pieknie odrestaurowanych budynkow za grube miliony z miejskiej i unijnej kasy.W nastepnym punkcie wprowadza tam swoich urzednikow..oczywiscie do czasu az nie powstanie koncepcja wybudowania nowego gmachu dla urzednikow i przeniesienia ich z wyremontowanych budynkow...Co dalej no jak to co?...budynek idzie na przetarg i po okazyjnej cenie zostaje kupiony przez uklad. A jak jest w przypadku spolki miejskiej transportu autobusowego zarzadzanej przez wybitnego fachowca ? Mechanizm...Leasing nowego taboru...likwidacja stanowisk pracowniczych dla calej branzy fachowcow..bo po co utrzymywac pracownikow i hale skoro obsluguje to fiorma zewnetrzna? Co dalej? Stary tabor wysprzedac i uzaleznic sie od zewnetrznej firmy...I co dalej? Wisienka na torcie..sprzedajemy teren po niepotrzebnej zajezdni deweloperowi....a pieniadze rozdajemy na promocje miasta,fotografikow za 100 tys i rydwany..Prawda ,ze wszyscy zadowoleni/? No moze oprocz podatnika bo on za te przekrety placi...ale nie placi konkretnie za jakis wal tylko w kolejnych podwyzkach rozlozonych na 400tys mieszkancow. Taki mamy klimat.Nikt nie zauwazy nikt sie nie kapnie ...I zeby nie bylo nie zaglosuje na Dude...ale na uklad Gdanski tez nie.

      • 6 1

  • władza w ręce mieszkańców -nie chcemy urzędników

    • 65 19

  • W pełni popieram konserwatora - w końcu ktoś, kto ma jaja. (5)

    Stop tandecie i klinkierowi w Gdańsku. Wszystko było robione po najmniejszej linii oporu i pod deweloperów. Skończyło się.

    • 193 56

    • (2)

      pamiętaj że "rozwój" to prywatni inwestorzy.... a jeżeli budżety im się nie zapną to pójdą rozwijać inna miasta...

      • 12 20

      • Pójdą rozwijać np Koszalin albo Łomżę. Zostawią nadmorskie miasto z takim potencjałem turystycznym. Nie wierzysz w co piszesz typek.....

        • 16 2

      • To niech idą rozwijać Tczew i Grudziądz ;) Tam tego potrzeba.

        • 5 1

    • I dlatego będą kocie łby zamiast cywilizowanej nawierzchni? (1)

      • 6 14

      • kocie łby to święty budyń na Długim Targu zafundował parę lat temu !

        • 4 0

  • Popieram konsetwatora (2)

    Wreszcie ktoś na odpowiednim miejscu,który nie godzi się na wszystko a dba o zachowanie tradycji i historii

    • 137 47

    • (1)

      zachowanie tradycji i historii... czyli czego? Gdańska z XVII wieku czy może Gdańska z XII wieku? To może odbudujmy zamek krzyżacki? A może przywróćmy funkcje Wyspy Spichrzów i wpuśćmy tam statki towarowe? A może przywróćmy tramwaj na Długą i pozwólmy na wjazd tam samochodom? A może w obrębie głównego miasta jeździjmy tylko furmankami, a w oliwie tramwaje niech ciągną konie? Zdrowy rozsądek i równowaga...

      • 18 8

      • A w twojej głowie dalej wojna?

        szkoda

        • 4 7

  • albo b. ładne budynki albo żadne (3)

    "Należy dążyć do możliwie maksymalnego zachowania historycznego wyglądu przestrzeni" - bardzo dobre podejście. dość biznesowego betonowania miasta. Albo bardzo ładne budynki albo żadne. Panie Konserwatorze popieramy Pana.

    • 135 42

    • Ahhs (2)

      Tak, i właśnie dlatego konserwator zatwierdził tandetny projekt budynku, który ma się stać jego nową siedzibą. Styropianowe dziadostwo :) Drugi Kozikowski :)

      • 20 4

      • to prawdziwe szkaradzieństwo, facet za grosz gustu nie ma...

        • 3 3

      • ej, tam

        • 0 2

  • historyczny charakter (3)

    może rynsztoki na ulicach

    • 44 81

    • W urzedach.

      • 2 0

    • Ty uczony w piśmie tylko na to wpadłeś?

      • 1 1

    • dlaczego nie?

      W jednym ze skandynawskich skansenow miejskich sa aktywne rynsztoki, sa kupy nawozu zwierzecego a w jednym z ogrodow jest "slawojka", ktora za probe otwarcia drzwi odpowiada soczysta wiazanka i, jak opisano to j sadowym protokole, gdzie "oskarzony na pytanie wysokiego sadu odpowiedzial dlugotrwalym charczeniem odbytnicy".
      Trzeba miec pomysl, to nie jest tanie miejsce a wala tam tlumy. Jest to pomysl znacznie lepszy niz spontanicznie zarzygane sopockie zaulki na ktore tak snobuja sie gdanscy neofici.

      • 2 3

  • Łatwo być na NIE (9)

    Łatwo być na NIE ... to w zasadzie niewiele kosztuje ... nie trzeba podejmować decyzji ... jest się zwolnionym z odpowiedzialności i wydaje się, że nie popełnia się wtedy błędów ... urzędnik w najgorszym wydaniu, który za nic ma odpowiedzialność za rozwój, straty z powodu zaniechania i zdolność do konstruktywnego dialogu ... bardzo mi przykro, że spotkało to Gdansk

    • 56 88

    • no cóż mamy pecha (1)

      • 10 4

      • Z czym macie pecha?

        • 0 0

    • Według ciebie konstruktywny dialog to "róbta co chceta" tylko mi się odwdzięczcie odpowiednio? (1)

      • 5 3

      • co to za bełkot ?

        czytaj ze zrozumieniem

        • 1 2

    • (3)

      jeszcze łatwiej być na TAK

      • 1 1

      • łatwiej ? (2)

        wydasz złą decyzję to za to odpowiadasz
        a jak nie wydasz żadnej, to za co chciałbyś odpowiadać ?

        • 2 2

        • Mało wiesz o tych sprawach ;)

          • 1 3

        • lol

          Odpowiadasz? Teraz poszedłeś po bandzie:)

          • 0 0

    • Oczywiście!

      Takie działanie na NIE jest w całej Polsce, gdzie totalni gromko krzyczą : nie, nie, niet.....

      • 1 0

  • Kij ma dwa końce (4)

    Strzok wydaje się być cięty na władze miasta, które ma swoje za uszami. Ok jest z innej politycznej opcji, happens. Ale przy tym podejmuje wiele szkodliwych decyzji. Główne miasto cierpi od lat na brak sensownej i estetycznej nawierzchni, asfalt jest tragiczny. Bruk stylizowany na średniowieczny nie nadaje się. Niech Strzok weźmie wózek inwalidzki i niech się przejedzie po nim. Na Głównym i Starym Mieście mieszka dużo starszych osób. Już nie wspominam o wózkach dziecięcych, rowerach i szpilkach. Po drugie Strzok ma mnóstwo czasu na ocenę kluczowych inwestycji w Głównym Mieście, Wyspie Spichrzów, Młodym Mieście, ale zlał unikatowy Dom Fularczyka gdańskiej polonii na Słupskiej, domek przy Stalagu Polanki 96, lub willę na Podhalańskiej. No i kaman planetarium w Gdańsku, mieście Heweliusza musi powstać, bo to wstyd!

    • 78 31

    • Od kiedy Strzok jest na stanowisku?

      To zenodl lat nawierzchnia drogi królewskiej nie jest rewitalizowana to nie jego wina.

      • 1 2

    • co tam mieszkańcy

      niech sobie chodzą (jeżdżą wózkami) po kocich łbach

      • 1 0

    • informuje ze pani dyrektor kłamie oskarżając konserwatora o zablokowanie Planetarium

      Mieli projekt już w 2015 roku i mogli sobie budowac, bo mieli wszystkie pozwolenia. Ale zamiast 12 milionow wyszlo ze bedzie ponad 41 milionow.

      • 0 0

    • Dom Fularczyka

      Miasto Gdansk wydalo zgode na wyburzenie domu Fularczyka

      • 0 0

  • Pseudo Konserwator (4)

    Ten pseudo konserwator od kilku miesięcy nie potrafi odpowiedzieć na złożony wniosek. Komuna.

    • 68 86

    • To konserwator który chroni zabytki. (2)

      Nie godził się na burzenie? Smuteczek?

      • 10 8

      • Szerzej, szerzej! Musisz patrzeć na jego działania szerzej! A nie tylko odnosić się do malutkiego wycinka jego decyzji.

        Buhahahaha

        • 3 5

      • zrozumiałeś powyższy wpis ?

        • 3 2

    • lepiej niech pomyśli 3 razy zanim ma głupio powiedzieć !!!!!!!!!!!

      • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane