• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wolne ptaki

cyg
27 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Dlaczego przestępcy handlujący narkotykami lub kradnący samochody często już po 48 godzinach od zatrzymania są na wolności? Czy winni tej sytuacji są policjanci niezbyt dokładnie zbierający dowody? A może prokuratorzy, z jakichś względów obawiający się wystąpić do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie? Może niewydolny jest cały system prawny?

Policjanci z Lęborka zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o handel narkotykami oraz ich klientów. Zabezpieczno amfetaminę oraz haszysz, które przestępcy próbowali porzucić w trakcie ucieczki. W wyniku przeszukania mieszkania jednego z zatrzymanych ujawniono też osprzęt służący do porcjowania narkotyków. - Na dealerowanie nie ma dowodów. Znaleziono przy nich narkotyki, a więc postawiono zarzut posiadania - powiedziała wówczas "Głosowi" Jadwiga Rokicka z lęborskiej prokuratury. Dodała, że w tej sytuacji nie stosuje się środka zapobiegawczego w postaci aresztu.

- Wprowadzanie do obrotu narkotyków, czyli po prostu ich sprzedaż, jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. W drastycznych przypadkach może zostać orzeczona kara nawet 10 lat więzienia - poinformował "Głos" Lech Tymiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wyjaśnił, że w przypadku przestępstwa określanego jako posiadanie narkotyków, ustawodawca przewidział karę do 3 lat pozbawienia wolności. W niektórych sprawach kara może być wyższa; nawet do lat pięciu.

Prokuratura ma podstawy wystąpić do sądu o zastosowanie aresztu, jeśli czyn karalny jest zagrożony karą powyżej 8 lat pozbawienia wolności. W innej sytuacji może powoływać się na fakt zagrożenia innych osób lub ewentualność matactwa.

Lęborska prokuratura nie wystąpiła do sądu o zastosowanie aresztu również w innej sprawie. Chodzi o dwóch mężczyzn zamieszanych w kradzieże samochodów. Z czworga zatrzymanych przez policję, w areszcie przebywa jedynie właściciel tzw. dziupli oraz mężczyzna oskarżony o dokonanie kradzieży. Policja podejrzewa, że jednym z wypuszczonych jest przywódca gangu. Ma on już na swoim koncie wyrok w zawieszeniu, w podobnej sprawie.

- Takie sytuacje nie są dla policjantów porażką - powiedziała "Głosowi" kom. Gabriela Sikora, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Zwróciła uwagę, że odstąpienie od zastosowania aresztu nie oznacza bezkarności przestępcy. Funkcjonariusze nadal prowadzą postępowania, a w ich wyniku mogą pojawić się nowe okoliczności lub dowody.

Według ustaleń "Głosu", w sprawach narkotykowych często stosowane są specjalne środki. Zatrzymanie handlarzy poprzedzone jest pracą operacyjną. Ewentualne transakcje są też rejestrowane. Podstawą oskarżenia jest również ilość narkotyków posiadanych przez podejrzanego. Policjanci zwracają uwagę na możliwość uproszczenia procedury. Mogłoby to skutkować prawie natychmiastowym wydaniem wyroku. Co najważniejsze, niekoniecznie musiałby on być bardzo surowy. Sąd mógłby wykorzystać inne instrumenty takie jak podanie wyroku do publicznej wiadomości czy zobowiązanie oskarżonego do pracy na rzecz lokalnej społeczności.

W indywidualnych sytuacjach sądy popełniają też błędy, orzekając karę pozbawienia wolności.

- Przy Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich istnieje komórka zajmująca się sytuacją więźniów. Trafia tam wiele skarg dotyczących już wydanych wyroków. Interweniujemy rzadko, ale zdarza się że występujemy o kasację do Sądu Najwyższego - powiedział "Głosowi" Stanisław Wileński, pełnomocnik do spraw prasowych rzecznika praw obywatelskich.
Głos Wybrzeżacyg

Opinie

Najczęściej czytane