• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wspólnoty zabijają nocne życie?

Katarzyna Włodkowska
4 lipca 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co zrobić z podwórzami Głównego Miasta?
Gdańscy restauratorzy apelują do pomorskich posłów. - Jesteśmy szantażowani przez wspólnoty mieszkaniowe! Zmieńcie zasady przyznawania pozwoleń na sprzedaż alkoholu - mówią.

Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, do wniosku o wydanie koncesji trzeba dołączyć m.in. pisemną zgodę właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku, w którym ma się znaleźć pub lub restauracja.

- Brzmi niewinnie, ale to mechanizm umożliwiający korupcję w najczystszej postaci - mówi gdański restaurator Ryszard Kokoszka, szef rady Polskiej Izby Gospodarczej Restauratorów i Hotelarzy, która wystosowała pismo do parlamentarzystów. - Za taką pisemną zgodę trzeba wyremontować komin, wymienić okna albo po prostu dać gotówkę. Poza tym to absurd, by obcy ludzie decydowali, co ma być, a co nie w moim lokalu.

- Nie chodzi o sam lokal, ale o to, co dzieje się przed nim - mówi 55-letnia pani Janina z ul. Piwnej. - Gwar i unoszący się dym papierosowy. Ja tak nie chcę mieszkać, a o przeprowadzce nie ma mowy.

Jeden z restauratorów pracujących na Starym Mieście: - Członkowie wspólnoty mieszkaniowej zażyczyli sobie, żebym odmalował klatkę schodową. Zatrudniłem ekipę i w ciągu jednego dnia życzenie zostało spełnione - opowiada. - Na drugi dzień przychodzi zarządca i oznajmia: "Panie, ten pistacjowy kolor nie bardzo spodobał się lokatorom. Przemalować trzeba". Ręce mi opadły.

- To samo jest w Gdyni - przyznaje Zbigniew Kozak, poseł PiS. - Jedna z restauracji przy ul. Świętojańskiej po ponad 20 latach działalności straciła pozwolenie na alkohol. Dlaczego? Bo właściciel nie zgodził się wyłożyć pieniędzy. To pokazuje, że prawo jest kulawe.

Sławomir Nowak, pomorski poseł PO, też zna problem: - Nie ulega wątpliwości, że korekta przepisów jest potrzebna. Z drugiej strony gminie od lat brakuje skutecznej polityki wspierającej tych przedsiębiorców. Bo dlaczego centrum Krakowa, Wrocławia czy Poznania po północy tętni życiem, a Gdańsk idzie spać?

Zapytaliśmy o to krakowskich urzędników.

- Gdy wspólnota nie udziela zgody na działalność w lokalu należącym do gminy, od razu idziemy do sądu - mówi Katarzyna Bury, szefowa wydziału mieszkalnictwa krakowskiego magistratu. - Tak też powinni postępować prywatni właściciele. Bo ta walka się opłaca. Dwa lata temu sąd przyznał nam rację. Teraz ten wyrok jest naszym atutem w każdej kolejnej sprawie, a podejście wspólnot zmienia się. Zadowala ich tzw. opłata za uciążliwość, czyli od 50 gr do 1,50 zł za metr.

W uzasadnieniu krakowskiego wyroku czytamy: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej nie mogą ingerować w prawo własności. Nie można w bezpodstawny sposób ograniczać właściciela. W myśl art. 64 Konstytucji własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza istoty tego prawa. Błędna jest interpretacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, że w sytuacji, gdy w budynku funkcjonuje wspólnota, to władna jest podjęcia uchwały w tej kwestii. To nieuzasadniona ingerencja w prawo własności.

Maciej Lisicki, wiceprezydent miasta ds. polityki komunalnej zapewnia, że od teraz także Gdańsk stanie murem za restauratorami: - Również ruszymy z procesami, daję słowo. Ponadto jeszcze w tym miesiącu złożę skargę do Trybunału Konstytucyjnego na ustawę o wychowaniu w trzeźwości.
Gazeta WyborczaKatarzyna Włodkowska

Opinie (142) ponad 10 zablokowanych

  • Gdańskierm rządzi PO

    Dlatego uchodzimy za prowincję i wymarłe miasto przy Poznaniu czy Krakowie.

    • 1 0

  • nie Gdanszczaninie

    właśnie dlatego, ze za sprawy wziął sie wiceprezydent Lisicki z PO wszystko zmierza w dobrym kierunku.
    Więc poluźnij berecik i odpal bo zanieczyszczasz powietrze

    • 0 0

  • Gdzie cały zysk Wasz idzie? Wszystko na karczmę i dziewczeta.
    Wiięcej nocnego życia i mniej mruków bedzie. :)

    • 0 0

  • jak pić to w sopocie, tam jest nocne życie. Gdynia to miasto upiorów nocnych, gdańsk jest martwy.

    • 0 0

  • do: lex'ie

    na stan z 2006 roku - mniej więcej do tej pory się orientuje z orzecznictwem trybunału konstytucyjnego - nie ma mowy o prewencyjnej skardze na ustawę. TYLKO w przypadku, gdy sąd uzasadni wyrok - jako główny powód - zapisem ustawy i tylko w przypadku, gdy jest to ostateczny wyrok po wyczerpaniu toku instancyjnego.

    • 0 0

  • Jasne - rozpijać dalej bydło.

    i tak już pijane w pół.

    • 1 0

  • eeeee tam

    u mnie nocne zycie w miesice odbywa sie w piatki i soboty, nikt rozsadny w pozostale dni tygodnia nie wypuszci sie,. trzeba przeciez pracowac:)

    • 0 0

  • w miescie:)

    • 0 0

  • Puerto

    Byliscie kiedys w Puerto na Garncarskiej? To sobie powspominajcie bo Puerto przestalo istniec 30 czerwca, wlasnie dzieki wspolnocie mieszkaniowej. Fantastyczne, klimatyczne miejsce gdzie mozna bylo wypic najlepsza kawe, posluchac swietnej muzyki, rowniez na zywo, spotkac niesamowitych ludzi a nawet pograc w bierki czy Monopol. Piwo tam bylo piekielnie drogie, pite wyjatkowo, wiec zadnych pijackich burd nigdy nie bylo. Ale najwyrazniej goscie SMIELI sie zbyt glosno...
    Ludzie, zrobmy cos!!!

    • 0 0

  • Może tak wysłać drużynę zastępowa do wspólnoty mieszkańców.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane