- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (345 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (32 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 4 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (74 opinie)
- 5 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (115 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (366 opinii)
Wspólny bilet za późno i za drogo
- 15 grudnia uruchomimy sprzedaż biletów, a 1 stycznia będzie można z nich korzystać - zapowiada Hubert Kołodziejski, przewodniczący MZKZG.
Dlaczego kolejny raz obietnice trójmiejskich urzędników można wrzucić do kosza? - Nie mogliśmy wprowadzić wspólnego biletu w formie elektronicznej w sytuacji, kiedy w Gdyni bilety miesięczne są ciągle sprzedawane w postaci znaczków naklejanych na kartonik. Z drugiej strony, udało się nam wprowadzić bilety ulgowe umożliwiające podróżowanie zarówno komunikacją miejską, jak i pociągami SKM, co wymagało prawdziwej prawniczej ekwilibrystyki - mówi Kołodziejski.
Nie mniejsze emocje niż ciągłe opóźnienie, budzą wysokie - żeby nie powiedzieć horrendalne - ceny nowych biletów.
Najdroższy, umożliwiający korzystanie ze wszystkich środków komunikacji publicznej (a więc zarówno na sieci ZTM Gdańsk, ZKM Gdynia, MZK Wejherowo oraz SKM na odcinku Luzino - Trójmiasto - Pruszcz Gdański) ma kosztować 200 zł (ulgowy 100 zł). To najdroższy bilet sieciowy w Polsce i jeden z najdroższych w Europie!
Będą też wersje "tańsze": za 170 zł na jedną z sieci komunikacji komunalnej oraz cały aglomeracyjny odcinek SKM, a także za 140 zł na wszystkie autobusy, trolejbusy i tramwaje w metropolii, ale bez kolejek SKM. O tym, że to ceny wzięte z sufitu, wiedzą nawet urzędnicy.
- Bilety będą drogie, to fakt - przyznaje Kołodziejski. - Nie mieliśmy jednak wyjścia. Nie mogliśmy dopuścić do sytuacji, w której najtańsza wersja "wspólnego biletu" kosztuje mniej niż bilet sieciowy ZTM Gdańsk. Wtedy nikt nie kupowałby gdańskiej "sieciówki" - mówi Kołodziejski. - Z drugiej strony, można na to spojrzeć odwrotnie - ktoś kto kupuje gdański bilet sieciowy, dopłaca 8 zł lub tylko 4 w przypadku ucznia czy studenta i może jeździć także po Gdyni i Wejherowie. Dopłacając odpowiednio 38 lub 19 zł możemy korzystać z SKM od Pruszcza po Luzino - wymienia dyrektor MZKZG.
- Najważniejsze dla mieszkańców jest jednak to, że równocześnie kupować można wszystkie dotychczasowe rodzaje biletów, w tym np. gdańskie bilety na określoną liczbę przystanków. Kiedy dojdzie do pełnej integracji, a stanie się to być może już z początkiem 2009 r., powstanie jedna trójmiejska taryfa i w ramach niej wspólne bilety będą tańsze - zapowiada Kołodziejski.
- Czeka nas ogromne wyzwanie - z jednej strony musimy zapewnić atrakcyjne ceny biletów, a z drugiej koszty w komunikacji miejskiej będą coraz większe, bo obecne pensje nie zachęcają do podjęcia pracy w branży - mówi prof. Olgierd Wyszomirski, członek zarządu MZKZG i ekspert od zarządzania komunikacją miejską.
Tę zapowiedź potwierdza największy udziałowiec MZKZG, czyli miasto Gdańsk.
- Chcemy, by bilety były tańsze i co do zasady jesteśmy gotowi do nich więcej dopłacać - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny m.in. za komunikację miejską. - Musimy jednak też pamiętać, że dopłaty będą uzależnione od kondycji finansowej miasta. Musimy być przygotowani na wyłożenie pieniędzy na wkład własny przy realizowaniu inwestycji unijnych - mówi Lisicki.
Za obniżką przemawia również prosta kalkulacja. Dziś na palcach jednej ręki policzyć można chyba osoby, które mają zarówno bilety sieciowe gdyńskie, jak i gdańskie. Po likwidacji poszczególnych zarządów metropolitarne bilety sieciowe można by więc sprzedawać po tych samych cenach, co teraz gdyńskie czy gdańskie, bez straty dla finansów MZKZG.
Opinie (123) ponad 50 zablokowanych
-
2007-10-16 18:28
3 city
No ladnie, ladnie we wspomnianej Wawie bilet jest duzo tanszy. Ktos napisal ze az od Wejherowa do az Pruszcza (czyli ok 50km) SKM w Wawie jezdzi duzo dalej na bilecie tez jednym, jeszcze jakies argumenty ?. Lecimy dalej: Taki kraj jak Dania Zachodnia, co by zaraz ktoś nie zarzucil ze nie w calej (zachodnia mam sprawdzona) kupilismy bilet rodzinny za 200 dkk (ok 100zl dla przeliczeniea chleb kosztuje ok 20 dkk) w tym dostalismy 3 bilety : 2 dla dorosłego i (darmowy) dla dziecka. Bo jeden dla dorosłego kosztuje 100 dkk (calodzienny) i teraz uwaga: zrobilismy na tym bilecie 120km x 2 i w tym byly 2x pociag i 4x autobusy, różnych firm ale bilet honorowany we wszystkich. Czyli w przeliczeniu na polskie warunki koszt tego biletu byl ok 20 zl na 2 osoby na ok 1/4 Polski. I zgoda tam doplacaja gminy zeby ta komunikacja dzialala. Acha nikt dzieciom nie sprawdza tam legitymacji i polskie dziecko moze korzystac z tych ulg. Dunskie w Polsce ma przechlapane, bo renoma wystawila mandat, bo nie maja tam legitymacji :) a bilet byl ulgowy (nie darmowy)
- 0 0
-
2007-10-16 17:34
do Durnej Pały
ZKM Gdynia jest prywatne - już nie trzeba prywatyzować; m.in. dzięki tej prywatyzacji dzień bez samochodu sprowadza się do konkursów a nie bezpłatnych przejazdów na podstawie dow. rejestr.
- 0 0
-
2007-10-16 16:29
Nędzai tyle
POzostaję przy samochodzie... Naprawdę, dziwi mnie to, że Gdańsk jest droższy od Warszawy. A przecież całe 3city jest mniejsze. To zwykłe zdzierstwo, ale czego się spodziewać po człowieku który umyślił sprzedawać domy wraz z inwentarzem. Brawo Lisicki, PO podziękuję przy najbliższych wyborach. Żaden nie dostanie mojego głosu
- 0 0
-
2007-10-16 16:03
Chodzi o bilet miesięczny czy semestralny?? Proszę o odpowiedź. Z góry dziękuję:) (1)
- 0 0
-
2007-10-16 16:18
Jak masz pytanie, to zawsze przyjmij w ciemno tą gorszą wersję - i trafisz!
- 0 0
-
2007-10-16 16:12
Bardzo Dobrze
Uważam, ze ceny sa ok
oczywiscie wszysce krytykuja nie konstruktywnie, wszyscy macie zawsze inny pomysł, co z tego ze trójmiastem rządzi PO, wszyscy w urzedach nie należą do partii, to wykształcenii ludzie, po takich samych studiach jak wiekszość z was. Ważne, że bilet powstanie a z upływem czsu jego cena stanie sie napewno bardziej atrakcyjna.- 0 0
-
2007-10-16 15:28
Rumun (3)
"Mowilem o tym, ze dla przedsiebiorstwa wykonujacego uslugi komunikacyjne dla miasta, dzialalnosc ta nie jest deficytowa i to jest fakt."
Nie bardzo. Bo gdy ZKM w Gdańsku świadczył usługi bezpośrednio dla miasta sam sprzedając bilety i gromadząc przychody to jego działaność była deficytowa. I to jest fakt.
Teraz w Gdańsku i wcześniej Gdyni oddzielono funkcję organizatora (którzy sprzedają bilety i kupują usługi od przewoźników - ich działaność wykazuje deficyt) i przewoźnika. Ale dajmy spokój bo to nie miejsce na wykład.
Powtarzam z uporem maniaka. Ulgi cenowe o charakterze socjalnym (czyli takie które mają nie tyle pobudzić popyt ile np. "wyrównywać szanse") zawsze wywołują deficyt.- 0 0
-
2007-10-16 15:30
Rumun (1)
"A mi jako nieekonomiscie wydaje sie, ze wystarczy porownac przychody i koszty, a wowczas roznica pomiedzy kosztami a przychodami, bedzie wysokoscia niezbednej doplaty."
To źle ci się wydaje.- 0 0
-
2007-10-16 15:50
Widocznie zle mi sie wydaje
ale skoro:
przychody-koszta nie rowna sie koniecznej subwencji aby wyjsc na zero, to czemu 4-2 jest rowne 2?- 0 0
-
2007-10-16 15:41
"Ulgi cenowe o charakterze socjalnym (czyli takie które mają nie tyle pobudzić popyt ile np. "wyrównywać szanse") "....
Jak się zrobiło bilet w dużym mieście 10 min=1,40 zł, to faktycznie teraz bardzo trzeba się nastarac, żeby "zrównac szanse" do swojego pułapu wymagań i dopłacic "potrzebującym".- 0 0
-
2007-10-16 09:01
(1)
a czy urzednicy moga nam szarym myszom autobusowo-tramwajowym wytłumaczyc DLACZEGO w gdańsku ZKm jest TAKIe cholernie drogie wobec innych miast?
w sumie 200 zł. to jest trochę kasy. dla mało zarabiających to duze obciążenie a ci duzo zarabiajacy pewnie i tak jeżdza samochodami. to dla jakich biednych zuczków jest ten bilet?
ja mam bilet na trase 12 przystanków i płace 57 zł. uważam ze to o wiele za drogo.obiecywali onegdaj obnizki. i jak zwykła dupa zimna- 0 0
-
2007-10-16 15:33
"ja mam bilet na trase 12 przystanków i płace 57 zł"
dodaj, że za 5 dni w tygodniu, bo za 7/7 jest 71 zł za 12 przystanków
Żeby poza pracą gdzies dojechac, na przykład do centrum gdańska i blisko po zakupy, kupuje bilety dobowe za 9,10 zł.- 0 0
-
2007-10-16 15:31
Koleś się tłumaczy
że jeśli ceny będą niższe to nikt nie będzie kupował teraźniejszych biletów. Ja jednak myśle (na podst. sondażu obok), że kto ma kupić tego typu bilet, to i tak go kupi, więc taki argument mnie nie przekonuje zupełnie. Jeśli komuś nie potrzebny to po prostu nie kupi, a dorabianie się na tych co go na prawdę potrzebują to najgłupsze co się da zrobić.
- 0 0
-
2007-10-16 15:06
jana (1)
Dlaczego w Gdańsku jest najdrożej?
Jeżeli przyjąć założenie że poziom cen za usługi jest funkcją efektywności systemu (przychody z biletów + dopłata budżetowa powinny pokryć koszty) to odpowiedź nasuwa się sama.
Parę lat temu nie zrestrukturyzowano komunikacji miejskiej w Gdańsku i takie są skutki. Dodaj do tego chory system taryfowy autorstwa pewnego urzędnika UM w Gdańsku.
Wystarczy porównać przychody, koszty i dopłatę w przeliczeniu na 1 km świadczonych usług i odpowiedź będziesz mieć czarno na białym. W innych miastach przychody na km są wyższe, koszty niższe i dopłata - tu różnie raz wyższa raz niższa. Tyle. To najprymitywniejsza analiza ekonomiczna.
Mówiąć wprost - do d..y są rozwiązania systemowe. Pasażera to nie obchodzi bo chce mieć relatywnie tani bilet (np w porównaniu z kosztami podróży własnym samochodem), punktualną czystą, bezpieczną i w miarę komfortową komunikacją. Pasażer może nie wnikać jak to zrobić. Ale urzędnik i polityk już powinni sobie ten trud zadać. Amen- 0 0
-
2007-10-16 15:20
Autor
"Wystarczy porównać przychody, koszty i dopłatę w przeliczeniu na 1 km świadczonych usług i odpowiedź będziesz mieć czarno na białym".
A mi jako nieekonomiscie wydaje sie, ze wystarczy porownac przychody i koszty, a wowczas roznica pomiedzy kosztami a przychodami, bedzie wysokoscia niezbednej doplaty.- 0 0
-
2007-10-16 14:44
Rumun - czy aby na pewno? (1)
Najpierw pojawia się deficyt a potem dofinansowanie. Przyczyna -> Skutek.
Prawda mój rumuński przyjacielu. Organizacja transportu jest zadaniem własnym samorządu. Rolą transportu publicznego jest wypełnianie zadań z zakresu polityki transportowej i społecznej. Ta pierwsza to tworzenie alternatywy dla użytkowania samochodu osobowego. Jest ona w głównej mierze realizowana przez podnoszenie jakości usług transportu publicznego. Ta druga to system ulg i uprawnień do przejazdów bezpłatnych oraz obsługa obszarów charakteryzujących się trwałą deficytowością świadczonych usług (np. obszary preyferyjne miast: długie trasy - mało pasażerów).
Ty piszesz o celach złociutki, ja o instrumentach, które te cele pozwalają zrealizować.
"Doplaty do biletow ulgowych, generuja jedynie pewna czesc tych kosztow."
No ekonomistą to ty nie jesteś kolego, bo mylą ci się pojęcia przychodów (dopłaty) i kosztów.- 0 0
-
2007-10-16 14:55
Autor
Ekonomista nie jestem, to prawda.
Mowilem o tym, ze dla przedsiebiorstwa wykonujacego uslugi komunikacyjne dla miasta, dzialalnosc ta nie jest deficytowa i to jest fakt.
Roznice pomiedzy faktycznymi kosztami i przychodami z biletow pokrywa miasto.
Ja pisze o celach, a ty o instrumentach?
Wydaje mi sie, ze obydwaj napisalismy i o celach i o instrumentach.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.