Zwłoki młodego mężczyzny wyłowiono w środę siedem kilometrów od brzegu, na wysokości wejścia do gdańskiego portu. Ofiara miała ręce związane sznurkiem, co wskazuje na to, że najprawdopodobniej została zamordowana.
O ciele mężczyzny dryfującym na wodach Zatoki Gdańskiej poinformował policję kapitan jednego z kutrów rybackich. Na miejsce wysłano policyjny patrol wodny, który wyłowił topielca i przetransportował go na brzeg.
-
Ciało należy do młodego mężczyzny w wieku około 20-30 lat. Było ubrane. Ofiara miała ręce z przodu, związane sznurkiem. Na razie nie znamy jej tożsamości. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ciało mogło przebywać w wodzie nawet kilka tygodni. Więcej dowiemy się po przeprowadzeniu sekcji, co nastąpić ma w czwartek - mówi asp.
Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku