• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wynagrodzenie w ogłoszeniu o pracę - temat tabu?

Joanna Wszeborowska
20 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl, wynika, że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu ułatwiłoby pracę zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy. Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl, wynika, że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu ułatwiłoby pracę zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy.

Ujawnianie w ogłoszeniach informacji o wysokości wynagrodzenia jest powszechną praktyką w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Holandia czy Rosja. W Polsce pracodawcy podchodzą do tego z dystansem. Dlaczego?



Czy odpowiedział(a)byś na ogłoszenie z niesatysfakcjonującym cię wynagrodzeniem?

Z ankiety przeprowadzonej w portalu Trojmiasto.pl, wynika że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu o pracy ułatwiłoby zadanie zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy. Spośród osób, które oddały głos w sondzie, 9 proc. sądzi, że takie działanie jest wskazane w przypadku niektórych ofert. Zaledwie 3 proc. osób uznało, że informacja o zarobkach - z racji ich tajności - nie powinna być umieszczana w ogłoszeniach o pracę.

Na jednym z forów internetowych zawiedziona Internautka pisze:

- Czy podawanie wynagrodzenia w ogłoszeniach naprawdę jest takie trudne? Mam już naprawdę dość - super hiper ekstra oferta, siedem języków, 30 lat doświadczenia i 1 tys. zł na rękę. Wkurza mnie to, że pracodawca zataja niskie zarobki. Czy myśli, że jak przyjdę do niego na rozmowę, to będę tak oczarowana, że przyjmę wszystkie jego warunki? Znajdę gdzieś miejsce, w którym będę mogła bez problemu przeczytać ile pracodawca mi zaoferuje?

Piłeczka po stronie pracodawcy?

W wielu firmach zwyczaj podawania budżetu na określone stanowisko wciąż jest tematem tabu lub jest jest to objęte klauzulą poufności. Kolejną przyczyną ukrywania wysokości wynagrodzenia jest brak zaufania do konkurencji i obawa, że inni pracodawcy będą mogli wykorzystać to w celu podkupienia pracowników danej firmy.

- Często błędnym podejściem jest założenie działu HR, że to wynagrodzenie jest głównym czynnikiem motywacyjnym do zmiany pracy. Zazwyczaj nie doceniane są takie czynniki, jak atmosfera, benefity pozapłacowe czy możliwość rozwoju - stwierdza Dominika Staniewicz, specjalista ds. rynku pracy BCC.

Pracodawcy precyzyjnie określają swoje oczekiwania i wymagania względem potencjalnych kandydatów w ogłoszeniach. Dlaczego więc nie mieliby poinformować, jakie wynagrodzenie otrzyma osoba, która spełni te wymagania? Głównym argumentem jest zazwyczaj poufność umowy między pracodawcą a pracownikiem.

- Niestety często ta tzw. poufność jest źle wykorzystywana. Dla przykładu przedsiębiorca zakłada, że na danym stanowisku płaca będzie wynosić 8 tys. zł brutto, przy spełnieniu ogłoszonych wymogów. W wyniku postępowania kwalifikacyjnego wybrany zostaje młody 28-letni absolwent z 4-letnim stażem, co w istocie stanowi zaletę, bo pracodawca nie chce osoby z nawykami. Istnieje wówczas pokusa zaoferowania mu mniej - np. 5 tys zł. ponieważ i tak pracodawca wie, że kandydat przyjmie ofertę. Niestety obniżenie wstępnie założonego budżetu dla danego stanowiska, zdarza się również, gdy zatrudniona zostaje kobieta - komentuje Zbigniew Canowiecki, przewodniczący Pracodawców Pomorza.

Wskazanie zakresu płacy w ogłoszeniu pomogłoby eliminować takie pokusy. Wynagrodzenie powinno być w pełni uzależnione wyłącznie od zakresu obowiązków, odpowiedzialności, wiedzy, kompetencji, a nie od wieku, płci czy przekonań.

- Z formalnego punktu widzenia nie można podawać konkretnych informacji o wynagrodzeniu konkretnego pracownika. Aby uatrakcyjnić ofertę pracy pracodawcy mogą za to podawać rząd wielkości w ogłoszeniu w postaci przedziału wynagrodzenia, podając też informację o możliwości awansu. Firmy nie chcą zazwyczaj konkretyzować kwot chyba słusznie, bo jest to ostateczna sfera negocjacji między pracownikiem a pracodawcą - stwierdza Jacek Męcina, ekspert ds. rynku pracy w PKPP Lewiatan.

Atrakcyjne wynagrodzenie czyli jakie?

W ogłoszeniach o pracę często natomiast można trafić na informacje o atrakcyjnym, stabilnym lub motywacyjnym systemie wynagrodzeń. Problem jednak w tym, że to tylko slogan, który kandydatom nie wyjaśnia zbyt wiele i dla każdego może oznaczać zupełnie coś innego.

- Potencjalny pracownik, aby zaoszczędzić swój czas na rozmowy w sprawie stanowisk, dla których płaca znajduje się poniżej jego oczekiwań, może podać w CV lub w liście motywacyjnym informację o przedziale finansowym jaki go interesuje i w jakim jest skłonny negocjować płacę. Piłeczka leżeć będzie jednak po stronie pracodawcy - dodaje Dominika Staniewicz.

Kto ujawnia a kto nie?

Z obserwacji Grupy Pracuj, właściciela portalu Pracuj.pl, wynika, że niewielki procent ogłoszeń publikowanych w tym serwisie stanowią oferty pracy z podaną wysokością wynagrodzenia. Na ogół tę formę zachęty do zapoznania się z propozycją pracy stosują pracodawcy zagraniczni (z Niemiec, Austrii, Norwegii, Danii czy Czech), dla których informowanie kandydatów o wszystkich warunkach zatrudnienia jest standardem.

Podanie przedziału wynagrodzenia dla danego stanowiska znacząco uatrakcyjnia ogłoszenie o pracę, co w efekcie sprawia, że na taką ofertę spływa więcej aplikacji niż w przypadku ogłoszeń bez skonkretyzowanej płacy. Nawet duże sklepy, należące do sieci Biedronka czy Bomi ujawniają w ogłoszeniach, że płacą np. 1,6-1,8 tys. zł miesięcznie.

- Polskie firmy decydują się na podanie wysokości płacy (choć zwykle jest to raczej przedział, a nie konkretna kwota) na ogół w przypadku stanowisk specjalistycznych, wymagających unikalnych kwalifikacji czy uprawnień. Pracodawcy liczą na to, że taka informacja ułatwi im rekrutację w przypadku pracowników, na których jest większy popyt niż podaż. Przykładami takiego stanowiska jest na przykład programista, szczególnie Java i C++ oraz C# - mówi Elżbieta Flasińska z Grupy Pracuj.

Wprowadzenie obowiązku ujawniania płacy w ogłoszeniach o pracę mogłoby spowodować ograniczenie swobody wynagradzania pracowników. Z drugiej strony dzięki podaniu takich informacji, pracodawca może zbudować swój pozytywny wizerunek na rynku pracy. Wielu pracodawców zaoszczędziłoby też czas poświęcony na spotkania, podczas których okazuje się, że część kandydatów jest po prostu za droga.

Kandydatom o pracę takie informacje pomogłoby w ostatecznych negocjacjach, które nie odbywałyby się w ciemno. Płace osób publicznych stały się jawne i nic strasznego się w związku z tym nie stało. Może więc warto iść dalej tą drogą?

Opinie (505) ponad 10 zablokowanych

  • W cywilizowanych krajach miesięczna płaca wystarcza (1)

    na wynajęcie mieszkania i utrzymanie rodziny.

    • 50 3

    • a także na kupno i utrzymanie samochodu,

      utrzymanie dwóch kochanek, 2 tyg. urlop na Kanarach (co pól roku), kartę członkowską klubu golfowego, wysłanie dzieci na zagraniczny uniwersytet, fitness+sauna 2x w tyg. i ok 6 kolacji w ekskluzywnej restauracji. No i to jest argument - wyjeżdżam jutro..

      • 0 2

  • powinna być informacja

    w cywilizowanym świece zawsze przy ogłoszeniu o pracę podają płacę, godzinową lub roczną, i wtedy wiadomo czy chcemy za tyle pracować czy nie, a najgłupsze pytanie w czasie rozmowy to ile byś chciał zarabiać? (no jasne że dużo). Tylko z drugiej strony i tak większość firm płaci minimum więc może się boją że to się wyda.

    • 6 0

  • 1400 brutto a reszta ... (1)

    ... do ręki żeby nie płacić podatku i zusu. oczywiscie o tym dowiecie sie na rozmowie bo przez telefon czy email nie mozna ujawniac prawdy. pozniej jednak jesli nie wzbudzicie zainteresowania u pracodawcy dostaniecie 1400 brutto i co mu zrobicie ???, nic bo masz tyle na umowie. problem w tym ze jesli cos wam sie stanie (nieszczesliwy wypadek, dlugotrwala choroba) dostaniecie grosze bo na to sie godzicie.
    ps: prosze za ta informacje mnie nie krytykowac , akurat ten problem mnie nie dotyczy.

    pozdrawiam.

    • 5 1

    • ja się nie godzę, nikt się nie godzi - ale za coś musisz żarcie kupić

      • 1 0

  • Bardzo dobry artykul, dziekuje.

    • 2 1

  • A może pwinniśmy pisać w CV

    Ze poniżej 2000 na rękę niech nam d... nie zawracają :P

    • 11 0

  • Do Pana Halewicza (16)

    Pracowałam w prywatnej firmie. Byłam wyzyskiwana. W ciągu kilku lat pracy podnosiłam kwalifikacje. Skończyłam studia podyplomowe. Zakres moich obowiązków doslownie się potroił. A placa? W ciągu tych lat wzrosla z 1800 do 2600 zł brutto. Plan do wyrobienia na zespół (3 osoby) wzrósł z 2 na 16 mln (to było kilka lat temu). Zysk firmy byl na poziomie 50 - 60%. 8h godzin pracy - to jakaś fikcja. Przynajmniej 10 dziennie. I ciągle motywujący szef - dobrze pracujecie ale możecie lepiej. W tym roku mam wobec was duże oczekiwania. Firma sie rozwija i podobne bzdety. Po kilku latach podziękowałam. Przeniosłam się do budżetówki. Zarobki może nie są rewelacyjne ale szanowane są moje prawa jako pracownika - prawo do urlopu i do wypoczynku po 8h. Pracododawca myśli, ze jak dołoży 10% premii za nadgodziny to może gospodarować moim czasem po godzinach. Nie dziękuję - mam rodzinę. Dla mnie wazniejsza jest rodzina niż te 200 - 300 zł brutto co miesiąc za kilkanaście popołudni czy wieczorów odebranych mi zamiast spędzania czasu z dzieckiem i mężem. Pracownicy często godza się na takie warunki bo nie mają wyjscia - boją się często utraty pracy.
    Dziś nie żałuję. Za poprzednią pracę przypłaciłam zdrowiem. Jak odchodziłam okazało się, że szef proponuje mi 4500 zl brutto bo jestem dobrym pracownikiem. Dziwne - przez tyle lat udawadniano mi, ze jestem szarym pionkiem i jak mi się nie podoba to mogę zmienić pracę. A tu nagle kluczowy pracownik. A na moje miejsce zatrudnili 2 osoby, które musiał szkolić od nowa :D (z tego co wiem płacił jednej 1800 a drugiej 2200 na początek). Tak mój poprzedni pracodawca zaoszczędził :P

    • 50 1

    • nie dajcie sie wykorzystywać (1)

      przejdźmy wszyscy do budżetówki! Tylko ciekawe kto wtedy będzie na nas zarabiał. Oczywiście rozumiem sytuację gdzie szef "doi" pracowników niemiłosiernie i nie pochwalam - sam to przerabiałem. Ale należy pamiętać że nie problem płacić za cokolwiek z nie swoich pieniędzy. Zdaje sie Miles opisywał 4 drogi wydawania pieniędzy- 1)swoje pieniądze wydajemy na siebie, 2)swoje pieniądze wydajemy na kogoś, 3)cudze pieniądze wydajemy na siebie , 4)wydajemy na kogoś nie swoje pieniądze. 4 opisuje najlepiej działanie budżetówki

      • 0 0

      • To smutne, jeżeli postrzegasz ludzi z budżetówki

        głównie jako pasożytów.

        • 2 0

    • masz spokojnieszją pracę, jesteś szczęśliwa - powodzenia! (8)

      Teraz nie czujesz się wyzyskiwana i to jest najważniejsze.

      A co do Twojej poprzedniej pracy - wypadałoby wysłuchać Twojego szefa, co ma do powiedzenia na temat Twojej pracy i powodów odejścia. Zawsze są dwie strony medalu:) Prawda?

      • 1 12

      • Moj poprzedni szef ma swojego HR-owca (6)

        Na zatrudnianiu pracowników sie nie zna bo nigdy nie był pracownikiem. Skończył studia i został prezesem firmy (którą dostal od swojego ojca). Dla niego ważne są słupki. Firma zaliczyla kilka "wpadek' zatrudniając osoby po MBA. Pracowały przez kilka miesięcy za kilkadzieścia tysięcy i nic wartościowego nie wniosły. Trudno rozmawiać z takim dyrektorem o sprawach merytorycznych jak nawet nie wie co my właściwie produkujemy i na czym to polega. A szefowi wiele razy zgłaszałam, że jestem przemęczona i potrzebuję kogoś do pomocy. Niestety okazał się tym, który jednak woli dokręcać śrubę do końca...

        • 12 0

        • (1)

          kilkadziesiąt tysięcy??? tzn ile ? 30 tys lub 40 tys miesiecznie ?
          Rocznie 360 tys lub 480 tys?. Nie żartuj :) Gość tyle płaci jednym fachowcom a innym takie grosze? To jak on może prowadzić biznes?:)

          • 0 0

          • 20 000 brutto/ miesiąc

            Pracowali pół roku i dostali odprawę za 3 miechy. Otwieraliśmy oczy szeroko ze zdumienia. Chyba się sparzył bo miał 3 osoby z MBA a teraz żadnej ;P

            • 1 0

        • to faktycznie kretyn - płacił kolesiom z MBA kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a Tobie żałował paruset złotych (3)

          podwyżki? o_O Absurdalne wręcz! o_O

          • 1 3

          • Przynajmniej jest was dwóch tow. Halewicz.

            j.w.

            • 1 0

          • A co do MBA

            Szef uważał, że jak ktoś skonczył takie studia to musi być naprawdę inteligentny. Rzeczywiście, ludzie na poziomie, fajni do pogadania. Mieli opracować nowe możliwości rozwoju, efektywnie zarządzać potencjałem. Jednakże nie mieli pojęcia o procesie technologicznym. Sama wiedza o zarządzaniu firmą nie wystarczyła.

            • 6 0

          • Bardziej niż podwyżki potrzebowałam drugiej osoby do pomocy

            Jak się ma za dużo obowiązków i pracy to dochodzi do tego, że pracuje się po godzinach, a ja pracowałam jeszcze często po nocach. Konsekwencje pomyłki mogły być straszne. Ponieważ staram się robić wszystko na tip-top bałam się, że w końcu czegoś nie dopilnuję. Byłam coraz bardziej zestresowana i zmęczona. Mówiłam o tym szefowi. Nie widział problemu, bo wszystko szło OK. Przez moment miałam kogoś dostać do pomocy, ale potem temat ucichł. W końcu zaczęłam szukać nowej pracy. Nie kryłam tego. Postawilam sprawę Uczciwie. odchodzę bo dłużej nie dam rady tak pracować. Dopiero ostatniego dnia jak złożyłam wypowiedzenie, zaczęli kombinować jak mnie 'przekupić".

            • 11 0

      • Jeszcze jedno

        Wazeliniarstwo i donosicielstwo mnie leczy. Może też dlatego cieżko mi się było zaistnieć w "tłumie wielbicieli". W obecnej pracy pracuję, bo naprawdę ją lubię. Nie czuję się niewolnikiem. Popołudnia spędzam z rodzinką, a w nocy mogę się wyspać. A w dzień skupić się na pracy. No i wyleczyłam wrzody żołądka :D Życzę wszystkim wymarzonej pracy, w której przede wszystkim będziecie traktowani podmiotowo a nie przedmiotowo. Pozdrawiam!

        • 6 0

    • dobrze pracujecie ale MOŻECIE WIĘCEJ !

      Skąd ja to znam. Musimy ! Więcej ! To naczelne hasła niejakiego S. K. z firmy GOLDMAN w Tczewie. Na Księżyc z nim !

      • 7 0

    • baji baju (3)

      nie kłam takie baki do rubryki wzruszyła mnie twoja historia

      • 1 12

      • Masz coś na sumieniu? (2)

        Z góry zakładasz, że klamię.
        Trzeba znać swoją wartość i walczyć o swoje. Najgorzej jak damy się stłamsić i zaszufladować. Może Twoje życie też się zmieni. Ale musisz próbować.

        • 11 0

        • te liczby co podajesz sa nierealne, wiec klamiesz, zmyslasz, bajasz, konfabulujesz (1)

          I te psychoteksty sobie daruj

          • 0 7

          • Hmm

            Nie wiem co Ci odpisać. Nigdy nie pracowałeś i nie znasz realiów pracy w prywatnych firmach. Dobrze dla Ciebie, że się nie sparzyłeś.

            • 6 0

  • NIE DAJCIE SOBIE WMAWIAC TYCH GLUPOT O TYM ZE PRACODAWCY NIE MOGA WIECEJ PLACIC ! BO TO BZDURY ! (3)

    PAMIETAJMY ZE FIRMA JEST PO TO ABY PRZYNOSILA ZYSK I PRACOWNICY ROWNIEZ SA ZATRUDNIANI PO TO BY PRZYNOSILI ZYSK ! EKONOMIA , EKONOMIA ! NIKT NIE PROWADZI FIRMY CHARYTATYWNIE BO TO BZDURY ! JEST POPROSTU "ZMOWA PLACOWA NA RYNKU " I KAZDY KSIEGOWY TO WIE BO CO INNEGO JEST W PAPIERACH A CO INNEGO W OGLOSZEniACH ! ZABURZONY JEST PODZIAL ZYSKU I KTOS NAM WMAWIA ZE TAK JEST I TRUDNO A TO BREDNIE ! POPROSTU JEST WYZYSK I FIRMY SOBIE WIEKSZOSC ZYSKU ZATRZYMUJA BO WIDZA ILU JEST ""NAIWNYCH NA RYNKU DO PRACY ZA 1300 I TO WYKORZYSTUJA '' . LUDZIE !!! NIKT NIE PROWADZI FIRMY DLA DOBREGO SERCA TYLKO ZYSKU I SZMALU I JAK FIRMA JEST I ZATRUDNIA TO ZNACZY ZE JEJ SIE TO OPLACA I SA ZAMOWIENIA I JEST SZMAL ALE WIELU PRACODAWCOW NIE UJAWNIA SPRAW KSIEGOWYCH I WMAWIA LUDZIOM ZE ZYSKU NIE MA I WIEKSZOSC W TO WIERZY . NIE WIERZCIE W TO ANI W TE NISKIE ZAROBKI TO ZWYKLA RYNKOWA OBLUDA ! PAMIETAJCIE ZE KAZDY KSIEGOWY W DOBREJ FIRMIE ZARABIA ROWNIEZ PARE LUB PARENASCIE TYSIECY ZEBY TRZYMAL JEZYK ZA ZEBAMI O PRAWDZIWYM OBLICZU FINANSOW I NIE MOWIL LUDZIOM ZARABIAJACYM 1300 JAKA JEST PRAWDA ! A PRAWDA JEST TAKA ZE ZYSKI SA DUZE TYLKO IDA PO CICHU BOKIEM I TYLKO SZEF I KSIEGOWY O TYM WIEDZA A PRACOWNIK MYSLI ZE FIRMA NIE MA ZYSKU ! LOGIKA LUDZIE LOGIKA ! FIRMA JEST PO I TYLKO PO TO ABY KRECIŁA SZMAL ! I NIE WIERZCIE W TE TLUMACZENIA PRACODAWCOW A JEZELI IM JEST ZLE TO NIECH UJAWNIA ROZLICZENIA KSIEGOWE I PRAWDA WYJDZIE NA JAW !!!!!!!

    • 14 3

    • (prawie) dokładnie jest tak jak napisałes(aś)

      firma jest po to by przynosić zysk. Temu kto ją założył. Tak jak pracownik ma zarabiać na siebie a nie na utrzymanie beneficjentów pomocy socjalnej.

      • 0 0

    • Firmy, zyski, pensje....

      To nic innego nie pozostaje jak tylko siedziec w budzetowce, ktora w wiekszosci przypadkow nie przynosi zyskow a co roku brac "trzynastke", a teraz to juz chyba nawet i "czternastke". To jest dopiero zycie, kasa za nic.
      A z tego co sie orientuje to wlasnie trzynastka powinna byc wyplacana z zyskow.
      Gdzie tu wiec logika, a o ekonmi juz nie wspomne?

      • 0 1

    • Naucz się używać ENTERA i SHIFTA, dopiero potem możesz starać się coś przekazać.

      • 2 5

  • Na Zachodzie jest tak: nie masz pracy - ok 1000 Euro, masz pracę - ok 2000 euro. (1)

    Dlatego pracodawca nie ma powodu płacić mało.

    • 15 0

    • a ja ciągle obstawiam

      Masz pracę - 3000+, nie masz pracy - 0

      • 0 4

  • Rolą państwa jest ustalanie minimalnej stawki godzinowej, takiej by była godna. (1)

    A pracodwcy i tak nie zapłacą więcej niż minimalna, bo po co.

    • 20 1

    • rolą państwa jest egzekwowanie prawa

      które jest jak najprostsze. Do prowadzenia interesów państwo w ogóle nie powinno się wtrącać. Stawka to kwestia umowy między pracodawcą a pracownikiem. Może stawkę maksymalną też trzeba ustalić? To już tylko mały krok od "czy sie stoi czy sie leży..". Dla mnie godna stawka to 100pln/ dla Ciebie może 300pln a dla kogo innego 10.

      • 2 1

  • :] (1)

    taaaaa;
    "Ja muszę się zrywać do roboty o 10 wieczorem - półtorej
    godziny przed położeniem się spać. Jem kawałek trucizny, pracuję 29 godzin na dobę w kopalni, płacę właścicielowi kopalni za pozwolenie przychodzenia do pracy, a gdy przychodzę do domu,moj ojciec zabija nas i tańczył na naszych trupach śpiewając Alleluja.

    • 5 2

    • Luksus!

      A kiedy się o tym mówi młodym ludziom, to nie wierzą!
      ;)

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane