- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (132 opinie)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (79 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (184 opinie)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (116 opinii)
- 5 Schody samoróbki zastąpi chodnik (23 opinie)
- 6 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (167 opinii)
Wyprosił niepełnosprawną, bo bał się... kwasu z akumulatora
Kierowca autobusu miejskiego wyprosił z pojazdu osobę na elektrycznym wózku. Tłumaczył, że boi się... kwasu, który może się wylać z akumulatora. ZTM zajął się sprawą, a kierowcy została zwrócona uwaga.
- Towarzyszący jej mężczyzna otworzył rampę i dziewczyna wjechała do autobusu, gdzie było dla niej dosyć miejsca. W miejscu na wózki znajdował się jedynie niewielki wózek dziecięcy. W tym momencie jednak kierowca wyszedł z szoferki i nakazał dziewczynie opuszczenie autobusu. Argumentował to tym, że niepełnosprawna korzystała z wózka elektrycznego - opowiada pani Joanna.
Między kierowcą a opiekunem doszło do wymiany zdań. Według pani Joanny, gdy opiekun niepełnosprawnej domagał się podania przepisu, który zabrania przewożenie osób na wózkach elektrycznych, kierowca odparł, że może wylać się kwas z akumulatora. Dodał też, że do przewożenia takich wózków są specjalne samochody.
Niepełnosprawna z opiekunem opuścili autobus.
- Odjechaliśmy z przystanku mimo głosów oburzenia ze strony innych pasażerów. Jeszcze w autobusie weszłam na stronę formularza kontaktowego ZKM Gdańsk i opisałam całą sytuację, prosząc o kontakt i wyjaśnienie, czy kierowca rzeczywiście postąpił zgodnie z polityką firmy. Po dobie bez odpowiedzi zdecydowałam się napisać do państwa. W przepisach porządkowych jedyna wzmianka o wózkach nakazuje umieszczać je w wyznaczonych miejscach - tłumaczy nasza czytelniczka.
ZTM: wolno przewozić wszystkie wózki
ZKM rzeczywiście zapytanie otrzymał, ale skierował sprawę do ZTM Gdańsk, ponieważ linia 117 obsługiwana jest przez firmę Warbus.
ZTM zapewnia, że w pojazdach jego operatorów obowiązują przepisy, w myśl których wolno przewozić wszystkie wózki inwalidzkie.
- Pojazdy są wyposażone w szereg udogodnień dedykowanych właśnie osobom niepełnosprawnym, w tym na wózkach inwalidzkich (np. przyklęk, rampa, niskie podłogi zarówno w autobusach, jak i w tramwajach). Wyjaśniamy z firmą Warbus, przebieg tego zdarzenia. Niemniej, niektórzy producenci wózków inwalidzkich o napędzie elektrycznym przestrzegają w instrukcjach obsługi tych urządzeń, żeby osoby podczas podróży pojazdem samochodowym, również i komunikacją miejską, przebywały na stałym siedzeniu, zamontowanym fabrycznie przez producenta pojazdu, czyli na siedzeniu w autobusie czy tramwaju - informuje Zygmunt Gołąb, rzecznik ZTM w Gdańsku.
Warbus: sprawa nie jest jednoznaczna
Operator linii 117, firma Warbus, potwierdza, że incydent faktycznie miał miejsce, ale według relacji kierowcy, zdarzenie miało inny przebieg. Kierowca ma na to świadka i prosi o konfrontację z naszą czytelniczką.
Przewoźnik zwraca uwagę, że według części instruktorów prowadzących kursy kwalifikacyjne dla kierowców zawodowych, są dwa powody, dla których wózki inwalidzkie z napędem elektrycznym nie powinny być przewożone w autobusach.
- Według Kodeksu drogowego jest to pojazd sam w sobie, z własnym napędem, przekraczający prędkość pieszego (7 km/h). Jest dopuszczony do ruchu ulicznego i nie powinien być przewożony między ludźmi - przekonuje przewoźnik w oświadczeniu.
Zwraca też uwagę, że taki pojazd o wadze przekraczającej często 300 kg, w razie gwałtownego hamowania może spowodować poważne zagrożenie dla pasażerów.
- W tym przypadku należy wziąć pod uwagę kwestię ewentualnego odszkodowania, gdyby komuś z pasażerów, w wyniku gwałtownego przemieszczenia się takiego ciężaru w pojeździe mogłaby stać się krzywda - tłumaczy Warbus.
- W tym kontekście postępowanie kierowcy można traktować z pewną dozą zrozumienia. Obok kwestii formalnych w podobnych przypadkach należy uwzględniać także kwestię społeczną, stosunków międzyludzkich. Przy takim widzeniu sprawy zachowanie kierowcy może budzić protest i być traktowane jako wykraczające poza ramy empatycznego stosunku kierowca - pasażer. Na tę okoliczność została kierowcy zwrócona uwaga - informuje Zygmunt Gołąb.
Jednocześnie Warbus przeprasza pasażerkę za przykrość wynikającą z zaistniałego zdarzenia, a ZTM w Gdańsku rozważy sposób postępowania w tego typu przypadkach.
Miejsca
Opinie (397) 7 zablokowanych
-
2015-09-28 09:15
czy nabywca takiego wózka inwal. nie otrzymuje od producenta,
organizatora dostawy wózka itp. pełnych informacji - gdzie może nim się poruszać? W Polsce mamy tysiące wózków i dopiero w Sopocie trafiliśmy na kierowcę geniusza od kwasów akumulatorowych? Co na to władze miasta i producent wózka?
- 0 0
-
2015-09-28 09:20
czy można wjechać do autobusu z wózkiem o napędzie atomowym?
co z promieniowaniem?
- 0 0
-
2015-09-28 09:32
berliński kierowca zarabia parę razy więcej niż trójmiejski
ale to właśnie nasi kierowcy są geniuszami i filozofami - to nasi nie wpuszczą wózka, roweru, odjadą z przystanku, choć widzą nadbiegającego pasażera, odjadą z pętli, choć ktoś właśnie biegnie. Kiedyś opier. pasażera, bo wchodząc od przodu (z jezdni na krawężnik) uderzył głową w lusterko i przekrzywił je.
- 0 0
-
2015-09-28 17:07
ja widziałam kierowcę, który trzy razy zamykał drzwi przed niepełnosprawnym
trzy razy, bo dwa razy mu zwracałam uwagę żeby otworzył drzwi, zanim jednak zdążył wjechać do autobusu to je zamknął... a za trzecim razem niepełnosprawny się poddał.
Niepełnosprawny to swoją drogą, ale to nie miłe dla każdej osoby.- 0 0
-
2015-09-28 21:44
elektryczne wózki inwalidzkie
posiadają akumulatory żelowe to po pierwsze, co do wagi mogę się zgodzić, że w razie gwałtownego hamowania mogło by być niebezpiecznie tylko czy 130 kilowa foka jakich pełno w komunikacji stojąca i trzymająca się za poręcz nie jest większym zagrożeniem podczas hamowania ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.