Maszty, na których zawisną 1 maja flagi 10 nowych państw
Unii Europejskiej, wyjechały do Strasburga. Staną przed gmachem Parlamentu Europejskiego. Opuszczały jednak Stocznię Gdańską w atmosferze skandalu.
Konflikt wywołały tabliczki, które są umieszczone na masztach. Jest na nich m.in. informacja, że wykonane zostały w Stoczni Gdańskiej należącej do Grupy Stoczni Gdynia oraz logo jednego ze sponsorów akcji, Grupy Lotos. Zdaniem
Bogdana Borusewicza, byłego wicemarszałka województwa pomorskiego i działacza "Solidarności" zabrakło na tabliczkach właśnie logo związku.
- Uważam, że firmie najważniejszej należy się podziękowanie za sponsoring, ale trzeba unikać pewnej przesady. Sądzę, że znak "Solidarności", która była sponsorem nie tych masztów, ale wszystkich przemian, na tych masztach się znajdzie - stwierdził Borusewicz.
Na terenie gdańskiej stoczni, przy nabrzeżu Kaszubskim, odbył się w wczoraj symboliczny załadunek masztów na ciężarówki, które wieczorem wyruszyły w drogę do Francji. Do Strasburga dotrą w piątek. Tam zostaną zamontowane przed Parlamentem Europejskim, tak aby 1 maja wciągnieto na nie flagi 10 nowych członków Unii Europejskiej, w tym Polski.
- Przy masztach jest tabliczka, że zostały wykonane w Stoczni Gdańskiej. Są darem stoczniowców dla Unii Europejskiej - powiedział
Mirosław Piotrowski, rzecznik prasowy Grupy Stoczni Gdynia.
Koszt całego przedsięwzięcia szacowany jest na 120 tys. zł. Jego sponsorami było miasto Gdańsk i Grupa Lotos.