• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Za 16 tys. straciła mieszkanie, teraz traci kąt w przytułku

Katarzyna Moritz
17 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
70-letnia Jadwiga Musiał straciła własne mieszkanie i od blisko trzech lat jest w Centrum Treningu Umiejętności Społecznych w Nowym Porcie. Odwiedza ją narzeczona syna z dzieckiem. 70-letnia Jadwiga Musiał straciła własne mieszkanie i od blisko trzech lat jest w Centrum Treningu Umiejętności Społecznych w Nowym Porcie. Odwiedza ją narzeczona syna z dzieckiem.

Pani Jadwiga swoje własne mieszkanie straciła przez mafię mieszkaniową. Obecnie może stracić nawet niewielki pokój w Centrum Treningu Umiejętności Społecznych, skąd czeka ją eksmisja.



Czy pomoc udzielana przez urzędników osobom takim, jak pani Jadwiga jest wystarczająca?

Trzy lata temu pani Jadwiga Musiał potrzebowała 16 tys. zł. Wzięła pożyczkę pod hipotekę swojego mieszkania, niewielkiej kawalerki przy ul. Spadzistej zobacz na mapie Gdańska. Nie spodziewała się, że będzie to może jej największy błąd w życiu. Trafiła bowiem na oszustów z mafii mieszkaniowej.

- Już u notariusza był sfałszowany akt notarialny. Wynikało z niego, że nie biorę kredytu pod zastaw mieszkania, tylko że sprzedaje mieszkanie. Ale to wyszło później. Ten, co niby kupił mieszkanie złożył wniosek o nasze wymeldowanie na podstawie sfałszowanego oświadczenia. Nie chciałam się wyprowadzić, to złożył do sądu, żebym mu płaciła czynsz za to, że mieszkam w jego mieszkaniu. Sąd oddalił to, wygrałam sprawę, ale pseudo nowy właściciel wziął komornika i musiałam opuścić mieszkanie. 23 sierpnia mijają trzy lata, jak tu jesteśmy - opowiada pani Jadwiga.
Czytaj też: Prokuratura wzięła się za oszustów wyłudzających mieszkania

Pokój, w którym mieszka z synem Michałem ma 17 m kw. Pokój, w którym mieszka z synem Michałem ma 17 m kw.
Sprawa jest w prokuraturze, postawiono zarzuty oszustom, ale dawnego mieszkania nikt jej już nie zwróci. Pani Jadwiga i jej ponad 30-letni syn Michał dzięki pomocy miasta otrzymali pomieszczenie tymczasowe w budynku Centrum Treningu Umiejętności Społecznych w Nowym Porcie. Pomieszczenie to jeden niewielki pokój - 17 m kw., w którym stoi kanapa, łóżko, stolik, szafa, jest też stara lodówka i telewizor. Kuchnia i łazienka są wspólne dla wszystkich osób mieszkających na trzecim piętrze ośrodka.

CTUS to placówka stworzona w 2011 roku przez Urząd Miejski w Gdańsku i prowadzona przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Ma dawać m.in. eksmitowanym dłużnikom lokali komunalnych szansę na powrót do normalnego życia i do mieszkań, z których wyprowadził ich komornik, jest też dla osób, które popadły w kłopoty z powodów losowych - tak jak pani Jadwiga. Założenia są takie, że można tam przebywać góra przez pół roku. Tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach, np. choroby, pobyt danego mieszkańca urzędnicy mogą przedłużyć do roku. W przypadku pani Jadwigi były dwa takie przedłużenia.

W trakcie pobytu w centrum miasto zaproponowało rodzinie Musiał dwa lokale socjalne. Jeden z nich był w Górkach Zachodnich przy ul. Łęczyckiej zobacz na mapie Gdańska.

- To był zwykły barak mieszkalny, bardzo daleko, karetka by tu jechała z 45 minut, a drugi był przy ul. Sempołowskiej zobacz na mapie Gdańska, a mama była po operacji, ma problemy z poruszaniem się, a tam były strome schody, gdzie mama wchodziła na kolanach i trzeba było ją asekurować, żeby nie spadła. Odmówiliśmy - wyjaśnia Michał.
Pokój, w którym mieszka z synem Michałem ma 17 m kw. Pokój, w którym mieszka z synem Michałem ma 17 m kw.
Pani Jadwiga ma 70 lat, leczy się onkologicznie, jest po siedmiu operacjach, a obecnie jest w trakcie brania chemii. Po pomoc rodzina udała się nawet do przewodniczącego Rady Miasta Bogdana Oleszka.

- Sam osobiście zawiózł pismo w naszej sprawie do Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych, ale miasto zamiast dać nam trzecią ofertę na lokal socjalny, to dostaliśmy wniosek o eksmisję stąd. Mamy wszystkie opłaty na bieżąco, nawet nadpłata jest, a ludzie obok, którzy mają tu długi, dostają bez problemu mieszkania socjalne w Nowym Porcie - denerwuje się Michał.
Nic dziwnego, Michał jest ojcem 16-miesięcznej córki, z którą widuje się kilka godzin dziennie, bo karmiąca piersią matka i narzeczona Michała, zgodnie z regulaminem, nie może zostawać w centrum na noc.

Ostatnią szansę rodzina widzi w spotkaniu, które z trudem udało im się umówić na 3 sierpnia, z wiceprezydentem Gdańska Piotrem Grzelakiem. Problem w tym, że dzień później został wyznaczony termin rozprawy w sprawie eksmisji pani Musiał z zajmowanego obecnie pomieszczenia tymczasowego. 

- I to od decyzji sądu w dużej mierze zależą dalsze losy pani Musiał - zastrzega Olimpia Schneider z biura prasowego w gdańskim magistracie.
Czy rodzina Musiał dostanie trzecią ofertę na lokal socjalny?

Taka oferta powinna zostać złożona - to wynika z uchwały Rady Miasta (Nr XXII/651/04 z dnia 25 marca 2004 roku). Jest w niej zapis, że dopiero w przypadku nieprzyjęcia trzech propozycji najmu lokali nadających się do zamieszkania skreśla się z wykazu takie osoby, które wcześniej zostały zakwalifikowane do udzielenia pomocy mieszkaniowej.

- Pani Musiał nie składała wniosku o przydzielenie lokalu socjalnego, w związku z czym nie ma jej na wykazie osób oczekujących. W konsekwencji nie obowiązują jej przepisy dotyczące złożenia trzech ofert - tłumaczy Olimpia Schneider.
Budynek Centrum Treningu Umiejętności Społecznych, które prowadzi Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Budynek Centrum Treningu Umiejętności Społecznych, które prowadzi Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.
Dlaczego muszą opuścić centrum?

Urzędnicy tłumaczą, że to ze względu na napięte stosunki rodzinne oraz brak tolerancji dla innych ludzi ze strony rodziny zespół opiniujący wystawił negatywną rekomendację i wnioskował o zakończenie udziału tej rodziny w projekcie i opuszczenie CTUS. Osoby, które nie zostaną pozytywnie zweryfikowane, tracą możliwość dalszego zamieszkiwania w CTUS i niestety, bywa że trafiają do noclegowni.

- Wystarczyłoby, żeby lokal nie był wysoko i miał chociaż dwa okna, to byśmy przedzielili pokój, osobno dla syna, dziecka, narzeczonej i dla mnie - mówi pani Jadwiga. - A teraz nie dość, że już jestem bezdomną, to jeszcze chcą mnie wyeksmitować.
W Gdańsku jest obecnie 17 876 lokali komunalnych, w tym  1 135 lokali socjalnych. Na te pierwsze oczekuje obecnie 496 rodzin (rodziny zamieszkujące w budynkach do rozbiórki, w budynkach użyteczności publicznej, w budynkach kolidujących z inwestycjami lub rodziny oczekujące na lokal z tytułu osiągania niskich dochodów).

Aż 1943 rodziny zarejestrowano na liście oczekujących na lokal socjalny (w tej liczbie nie uwzględniono rodzin zamieszkujących w lokalach, które oczekują na realizację wyroku eksmisyjnego z zajmowanego lokalu, orzeczonego z uprawnieniem do lokalu socjalnego).

Listy realizowane są według kolejności złożenia wniosku, okres oczekiwania uzależniony jest od  wielkości  gospodarstwa domowego, typu (wielkości) lokali pozyskiwanych przez miasto w danym okresie, które mogą być przedmiotem oferty najmu. Najwięcej zarejestrowanych potrzeb mieszkaniowych dotyczy "małych rodzin" (1,2,3- osobowych) i w tej grupie oczekujących okres oczekiwania jest najdłuższy.

Przy realizacji listy brane są pod uwagę uwarunkowania kwalifikujące do udzielenia pomocy w pierwszej kolejności (np. niepełnosprawność w znacznym stopniu), określone w obowiązującej uchwale Rady Miasta Gdańska.

Miejsca

Opinie (298) ponad 20 zablokowanych

  • Synus by sie za robote wzial a nie dzieciaka zrobil i liczy ze państwo bedzie go utrzymywać. (16)

    • 136 10

    • (10)

      Dokladnie. 30 lat i z matka w przytulku. Wstyd. Do pracy by poszedl wynajal mieszkanie i z dziewczyna i dzieciakiem zamieszkal. Matka by dziecka pilnowala a oni do roboty a nie loke socjalne. Wkurza mnie takie cos.

      • 56 6

      • Boże, Ty widzisz to wszystko, zmiłuj się nad nami. (7)

        Z takim społeczeństwem naprawdę daleko nie zajdziemy. 90% katolicy, w kościele krzyżem leżą, komunię co niedzielę przyjmują a bliźniego, jak w przypowieści o miłosiernym samarytaninie, jak ci co popatrzyli i odeszli, bez pomocy zostawiają. Gdzie pytam się wasze miłosierdzie w roku miłosierdzia? Jak możecie codziennie spoglądać na siebie w lustrze?

        • 6 16

        • Na takich naiwniakach żerują ludzie tacy jak opisani powyżej

          i w ten sposób rośnie kolejne roszczeniowe pokolenie patoogii- pasożytów(1,5 letnie dziecko tego nauczy się w takiej rodzinie)

          • 7 0

        • (1)

          Po jasnego wuja odwołujesz się do Boga...

          • 2 0

          • Bo mam prawo. To mój Ojciec.

            • 1 5

        • A Ty jak pomogłeś tej rodzinie albo innej ? (2)

          Poproszę o konkrety

          • 5 3

          • Tak wlasnie pomaga. (1)

            Pomaga w taki sposob, ze chociaz nie gardzi biednymi, nie sieje propagandy przeciw niezaradnym i biednym.

            • 6 1

            • Nie sądzę.

              Nie wyczuwasz szydery w tekście Łukasza? Dla mnie jest aż nadto widoczna.

              • 1 2

        • Miłosoierdzie

          To ja się pytam, gdzie miłosierdzie jej syna???

          • 4 1

      • skad wniosek ze nie pracuje? (1)

        naprawde daruj sobie komentarze albo naucz sie wpierw czytac ze zrozumieniem.

        • 9 23

        • Bo to nierób był i pewnie tak jemu zostało. Lepiej było żyć z kradzieży.

          • 9 2

    • nastepny baran - jak zachorujesz na raka i stracisz pieniadze to wrocisz i powiesz to samo (4)

      jak ma chora matke pod stala opieka. W ogole wczuj sie w sytuacje. Ona wymaga stalej opieki, musi dojezdzac na chemioterapie. Co moze miasto ma przydzielic calodobowa pielegniarke dojezdzajaca na gorki zachodnie?

      troche wyobrazni bo widac nie ogarniasz sytuacji.

      • 10 44

      • to miasto powinno przekwaterować wszystkich chorych mieszkańców Górek ?

        (i innych odległych od centrum dzielnic)? Mamusia kiedyś odejdzie - takie jest przeznaczenie każdego z nas - a wtedy synuś odda mieszkanie w centrum?
        Jak masz w sobie tyle empatii, to zgłoś redakcji, że wspomożesz ich finansowo albo dożywotnio przyjmiesz pod swój dach. Jest szansa, że za 5 lat będą mieli 3000 + ;)

        • 30 3

      • (2)

        Znam wielu pracujących, którzy opiekują się swoimi rodzicami chorujacymi na raka. To nie jest żadne wytłumaczenie.

        • 46 5

        • i bez mieszkania? (1)

          to ciekawe...

          dodaj 1 do 1 dziecko

          • 5 22

          • widac nie po drodze z logika skoro nie umiesz polaczyc kilku kropek

            gdzie ma ta matka lezec jak syn i maz bedzie w pracy i do czego ma wrocic?
            jak by nie liczyc jeden lokal musi byc.

            • 2 11

  • Komedia ! (3)

    Ostanio modne jest ze niby poszkodowane osoby nie słyszą aktów nie widza notariusza podpisują akty i wkładają zatyczki w uszy ...jak mozna isc do notariusza i nie rozumieć treści !... Oby jak najszybciej zaczęło nagrywać notariuszy i transakcje zeby pseldo poszkodowani w końcu nie mieli podstaw do niby oszustów .

    • 26 7

    • (2)

      hehehe jestes na uslugach oszustow ze takie brednie piszesz? ile za wpis dostajesz łachu?

      • 5 12

      • wezmiesz do dzioba jako zapłata pedalkinsie

        • 4 0

      • Weź się zastanów kmiocie. Z tego artykułu wali rodzinną patologią na kilometr.
        Mamuśka nagle potrzebowała pożyczkę 16tyś - pewnie na patolka synka, który dzieciaka strzelił, do roboty nie chodzi itd. Bierze kredyt pod hipotekę mieszkania - tak mówi. A jaka jest prawda to nikt nie wie. Niby wygrywa sprawę w sądzie - a jednak jakimś magicznym cudem wchodzi komornik i ją eksmituje. Pomijam już sprawy z mieszkaniem socjalnym bo szkoda słów.
        To jest podobna sytuacja jak ludzie biorący kredyt w pseudofirmach, potem nie mają jak spłacić i wielka chryja jak to ich oszukują i lecą do TV czy portali internetowych i stawiają się w roli poszkodowanego. A przy podpisywaniu umowy było wyraźnie jak byk napisane ile bierze kredytu, ile trzeba spłacić i jak będzie to rozłożone na raty. A potem płacz i lament...
        Rzygać się chce słuchając o tych "poszkodowanych" ludziach.

        • 5 2

  • Po lini najmniejszego oporu

    Psia mać

    • 5 0

  • przepraszam ale 30 lat

    dziecko owszem potrafi zorbić ale zadbac o byt rodziny to już nie bardzo?

    • 14 1

  • A syn? (3)

    Czy gdziekolwiek pracuje? Ma 30 lat, jest ojcem, to powinien zapitalać od rana do wieczora, by zapewnić rodzinie warunki do życia. Dlaczego młodemu, zdrowemu człowiekowi miasto ma dawać lokal socjalny. Sprawa dotyczyć powinna tylko i wyłącznie pani Musiał, a nie rodziny Musiał

    • 73 5

    • na opieke nad matka ciolku (2)

      to nie jest mieszkanie "dla niego". kumasz?

      • 2 27

      • (1)

        A gdzie był z tą opieką jak matka mieszkanie za 16 tys. sprzedawała?

        • 32 1

        • W pudle. :)

          • 5 0

  • czegoś tu nie kumam (6)

    "Sąd oddalił to, wygrałam sprawę, ale pseudo nowy właściciel wziął komornika"

    Albo nie jest to prawda albo komornik złamał prawo a wtedy do pierdla go i upublicznić dane (w końcu to urzędnik a nie osoba prywatna)

    • 292 9

    • Jest tak napisane bo sytację opisuje ta kobieta. Według mnie skoro nie złożyła wniosku o lokal socjany, to był to lokal przydzielony w związku z eksmsją. A jeżeli pożyczający wpisał w umowe że za korzystanie z lokalu trzeba mu płacić to uzyskał nakaz zapłaty z sądu odczekał swoje i poszedł z nim do komornika. Pani ta zapewne wniosła zażalenie na nakaz zapłaty co sąd uznał, więc dlaczego nie udała się z tym do komornika, który to na pewno informował ją że prowadzi postępowanie, eksmisja to nie jest kwestia miesiąca, no chyba że już z takim wyrokim do komornika przyszedł wierzyciel. Ale i tak najważniejsze jest to czy ta pani miała na spłatę tej pożyczki w terminie, bo łatwo się pożycza i skoro chciała pod hipotekę to musiała się liczyć z tym że nie oddasz to out.

      • 4 0

    • (2)

      słabo znacie bolandyjską praktykę a osoba poniżej twierdzi że coś jest zakłamane... nic nie jest zakłamane tylko takie mamy prawo ma sądowo prawna kasta robi co się jej żywnie podoba, wam po protu myli się sąd policja itp z pojęciem sprawiedliwości
      a to niestety całkowicie inna bajka...

      • 13 8

      • (1)

        Dokladnie. Ja mam 2 pozytywne wyroki sadowe. Jeden dot. spadku, drugi odzyskania pozyczki i nie moge odzyskac tych pieniedzy. Bo ci co maja oddac nalezne pieniadze na wszelkie sposoby unikaja ich zaplacenia. I sprawy utknely. Oto sprawiedliwosc. Sad jedno a rzeczywistosc drugie.

        • 15 2

        • Czy nie jest tak, że komornik wchodzi na wniosek sądu ?

          przecież nie sam od siebie, skoro wygrała jakąś sprawę, to sąd nie mógł do niej wysłać komornika, dobrze rozumuję ?
          po drugie. Piszą że to mafia mieszkaniowa, i legalnie kobieta straciła mieszkanie ? czy to znaczy, że każdy może taką mafię założyć, wyłudzać i nikt mu nic nie zrobi ?

          • 17 0

    • lol twoja głupota przeszłą samą siebie

      • 3 8

    • ?

      Coś tu jest zakłamane.
      Poza tym, to odmawianie mieszkań zastępczych od miasta...

      • 37 7

  • (19)

    Ok ale jest jedno ale ,gdzie ta kobieta miała rozum biorąc pieniądze od lichwy? Tacy ludzie są naiwni.Odnośnie takich notariuszy to z takimi załatwia sie sprawy po za prawem...ale tacy ludzie nie mają szmalu aby zapłacić za odzyskanie szmalu od notariusza...Ściągalność szmalu od notariusza wynosi 95%!

    • 191 42

    • (17)

      Miała zaufanie do notariusza.
      Urzędnika państwowego

      • 62 10

      • notariusz nie wnika w korzyści/straty wynikających z umowy dla którejś ze stron (10)

        jeśli sama umowa nie narusza przepisów prawa to ją potwierdza jako urzędnik i tyle, Skąd ma wiedzieć, że to np nie jest darowizna od rodziców dla bogatego prezydenta na siódme mieszkanie?

        Jeśli notariusz przedłożył i przeczytał umowę stronom to zrobił to co wynika z jego zawodu i koniec.

        • 20 27

        • (3)

          Żeby przeczytać tekst umowy nie trzeba kończyć studiów prawniczych i liczyć sobie takich stawek za usługi. Obowiązkiem notariusza jest również poinformować strony w przystępnych słowach co jest w danej umowie, czyli wszystko wyjaśnić. Jak widać tego nie zrobił, skoro kobieta nie wiedziała że sprzedaje mieszkanie.

          • 50 5

          • Skąd wiesz? (1)

            Ludzie są bardzo różni. Nie jestem prawnikiem ale w moim zawodzie tez często muszę wyjaśniać co i jak po czym po godzinie słyszę takie pytania jakby Ci którym wszystko wyjaśniano niczego nie słuchali.

            • 29 9

            • Nie rób sobie jaj. To oczywiste że nie sprzedała by mieszkania za 16 tysi gdyby miała świadomość że to umowa sprzedaży.

              • 2 1

          • To nie jest "przeczytanie" umowy

            Jeżeli ktoś już przynosi umowę do notariusza to jego obowiązkiem jest sprawdzić czy jest ona zgodna z polskim prawem. Powinien się również upewnić czy obie strony rozumieją jej treść co niestety czasami bywa trudne bo jak stwierdzić czy ktoś mówiący "tak" rzeczywiście rozumie co mu przeczytano. Nie ma natomiast jak sprawdzić intencji sprzedającego czy kupującego.

            • 19 2

        • (5)

          A chyba powinien, bo to on przyklepuje te cyrografy. Na pewno dobrze wiedział, że to wałek, ale oszuści posmarowali wiec wszystko gra.

          • 49 10

          • Nie, nie ma takiej mocy prawnej (4)

            Notariusz to nie policjant ani prokurator. Nawet jakby chciał to robić to tak naprawdę nie może.

            • 13 22

            • Same minusiki widzę (3)

              To może wyjaśnicie w jaki sposób notariusz ma sprawdzić intencje sprzedającego lub kupującego?

              • 15 15

              • wystarczy zapytać przy odczytywaniu umowy (2)

                • 19 4

              • - Czy chce pan oszukać tamtą panią?
                - Tak, a o co chodzi?

                • 9 1

              • po co pytać? jeszcze się rozmyślą i kasy nie dostanie za akcik...

                • 12 2

      • (2)

        To teraz zadajmy sobie pytanie czy:
        a)Notariusz wykonuje dalej swoją prace
        b) Jeśli notariusz świadomie wprowadził w błąd swoją klientkę ,to czemu pokrzywdzona nie ubiega sie o zadość uczynienie na drodze Sądowej?
        c) Tekst artykułu jest trefny bo ,,bohaterka" artykułu wygrała sprawę w Sądzie a nowy właściciel wynajmą komornika...od kiedy wynajmuje sie komornika???Komornik ,zajmuje coś jak ma wyrok Sądu.
        Dziwi mnie strasznie zachowanie takich notariuszy. Chyba każda osoba która im prawo wie ,że wchodzenie w lewy biznes kończy sie fatalnie w pewnym momencie ,w normalnych warunkach taki notariusz po upływie roku jest siwy,żona ma nerwice a dzieci boją sie chodzić do szkoły i nawet im nie w głowie zgłoszenie tego na policje takie sa fakty. Kiedyś widziałem co zrobiono z urzednikiem jugendamtu facet odebrał komuś dzieciaka po 6 miesiącach był siwy ,wynosił wszystkie informacje z urzedu ,bał sie nawet zasypiać! Jugendamt to niemiecki urząd do spraw dzieci (widziłem go na zdjeciach przed ,,terapią" i po poł roku jej trwania)chodzacy wrak!

        • 31 3

        • Oj szpilek, szpilek i wszyscy potakiwacze (1)

          "Nie chciałam się wyprowadzić, to złożył do sądu, żebym mu płaciła czynsz za to, że mieszkam w jego mieszkaniu. Sąd oddalił to, wygrałam sprawę, ale pseudo nowy właściciel wziął komornika i musiałam opuścić mieszkanie." - Nie wygrala sprawy o wlasnosc mieszkania a tylko o "przymusowe" placenie czynszu. A soko nie placila czynszu to pewnie uzyskal wyrok komorniczy i ja wyeksmitowal ze "swojego" mieszkania. W artykule nie ma nic o "wynajmowaniu" komornika.

          "Już u notariusza był sfałszowany akt notarialny. Wynikało z niego, że nie biorę kredytu pod zastaw mieszkania, tylko że sprzedaje mieszkanie. Ale to wyszło później." - To niestety sa tylko slowa poszkodowanej i nawet jezeli sa prawda to naprzeciwko sa slowa oszustow i notariusza. Akt mogl nie byc sfalszowany tylko zamieniony z kredytu na sprzedaz. Jezeli notariusz bedzie szedl w zaparte to nawet jesli bral udzial w oszustwie to nikt mu niczego nie udowodni jezeli pod umowa jest podpis poszkodowanej - potwierdzila w ten sposob przeczytanie aktu i jego zrozumienie a to, ze ona uwaza, ze prawda wyszla na jaw pozniej to jest tylko jej subiektywne odczucie. Szanse na wygranie sprawy w sadzie z notariuszem praktycznie zerowe.

          • 8 2

          • Błąd! Gdzie w tekście jest napisane ,że był nakaz Sądu aby wyeksmitować lokatorke?Jest za to napisane,że złożył fałszywe oświadczenie aby ich wymeldować. Czytaj ze zrozumieniem.

            • 0 2

      • od ponad 20 lat notariusze nie są urzędnikami państwowymi (1)

        tylko przedsiębiorcami, jak adwokaci, radcowie prawni... Ufność, to można mieć w Bogu, a nie w prawniku. Jest taka anegdota: jak poznać, że prawnik nie kłamie? Odp. Kiedy ma zamknięte usta.

        • 17 5

        • No nie sa

          co nie zmienia faktu, ze nadal jest zawodem zaufania publicznego. Przecietny czlowiek idac do adwokata, notariusza czy lekarza nie jest w stanie "nadzorowac" profesjonalizmu jego pracy wiec regulacje panstwowe i samorzadowe tych zawodow powinny zabezpieczac przez wykonywaniem tych zawodow przez ludzi niegodnych zaufania. W praktyce wiadomo, ze nigdy nie da sie tego osiagnac. Jezeli nie jest to nagla sprawa warto poszperac chocby po internecie i sie dowiedziec jakie sa opinie o osobie, do ktorej mamy sie zamiar udac.

          • 5 0

      • w koncu zawod zaufania publicznego

        • 36 6

    • umowy zawsze się czyta nawet u notariusza. 16 miesięczne dziecko i 3 lata już tam mieszkają? Bardzo odpowiedzialny tatuś. Pewnie jeszcze nigdzie nie pracuje.
      A mieszkanie? nie takie i nie takie, to trzecie też będzie nie to co miało być

      • 36 9

  • Dlaczego (1)

    syn tej pani nie interesował się sprawą na etapie wizyty u notariusza?

    • 5 1

    • bo sam nadał temat?

      • 5 1

  • Górki ? Tam karetka jest w 5min bo obok maja stacje wyjazdowa

    • 4 1

  • dobre ci tak

    To co teraz to żaglowa czy co

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane