• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabójstwo Kamili: zeznania kolegi z celi pogrążą oskarżonego?

Piotr Weltrowski
21 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
To w tym miejscu policja znalazła ciało 23-letniej Kamili. To w tym miejscu policja znalazła ciało 23-letniej Kamili.

23-letnia Kamila z Gdańska została zamordowana niemal równo dwa lata temu. Przed gdańskim sądem trwa proces jej byłego chłopaka. Czy to on jest mordercą? Wątpliwości co do tego nie ma jego kolega z celi, który zeznawał w środę przed sądem.



Na zapisie z kamer monitoringu widać samochód Grzegorza G. - obok niego siedzi kobieta. Kiedy auto wraca kilka godzin później tą samą drogą, mężczyzna jedzie już sam. Na zapisie z kamer monitoringu widać samochód Grzegorza G. - obok niego siedzi kobieta. Kiedy auto wraca kilka godzin później tą samą drogą, mężczyzna jedzie już sam.

Czy zeznania współosadzonego mogą być wiarygodnym dowodem?

Grzegorz G., 30 lat, wysoki, wygolona głowa, tylko na czubku pasmo spiętych gumką czarnych włosów. Odpowiada za zabójstwo 23-letniej Kamili. Nie przyznaje się do winy. Jest wygadany - sam przesłuchuje świadków, odczytuje oświadczenia, wciąż chciałby ingerować w przebieg rozprawy. Ciągle podkreśla też, że domaga się uczciwego i rzetelnego procesu.

Poznali się w szpitalu

Sprawia wrażenie inteligentnego, jednak daleko mu do "grzecznego chłopca" - był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Z Kamilą poznał się kilka lat temu, w szpitalu. On chorował na białaczkę, ona - jako wolontariuszka - pomagała pacjentom. Po przeszczepie wrócił do zdrowia. Kontynuował też znajomość z dziewczyną. Przez jakiś czas byli parą. Związek się jednak rozpadł.

To właśnie odtrącona miłość miała być - wedle prokuratury - motywem, który skłonił go do uprowadzenia i zabicia 23-latki. Kamila zaginęła 7 listopada 2011 roku. Wyszła z domu, rodzice wiedzieli, że ma się z kimś spotkać, nie było jednak wiadomo z kim. Jej byłego chłopaka zatrzymano kilkadziesiąt godzin później. Od samego początku odmawiał składania wyjaśnień i zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.

Prokuratura zaś mozolnie - niemal przez rok - zbierała dowody. Ustalono, że Grzegorz G. spotkał się feralnego dnia z Kamilą niedaleko jednego ze sklepów na Przymorzu. Na podstawie zapisów z monitoringu ustalono też, że należący do niego samochód jechał dwa razy na trasie między Żukowem a Kościerzyną. Za pierwszym razem były w nim dwie osoby - on i kobieta. Gdy auto wracało z Kościerzyny, jechał w nim tylko kierowca. Poza tym w samochodzie zabezpieczono szereg śladów, w tym także krew należącą do Kamili.

Ślady biologiczne łączące mężczyznę z zamordowaną znaleziono także na jego butach... i pod jego paznokciami. Obciążają go też zeznania świadków oraz zapisy logowań telefonu komórkowego oskarżonego. Gdzie zginęła Kamila? Tego nie wiadomo, prokuratura sądzi, że w samochodzie swojego byłego chłopaka. Uduszono ją (prawdopodobnie paskiem), a następnie jej ciało ukryto w lesie w powiecie kartuskim, w płytkim grobie, kilkaset metrów od drogi.

Zeznania kolegi

Proces Grzegorza G. trwa od kilku miesięcy. W środę w sądzie pojawił się Robert L., który przez dwa miesiące przebywał z nim w tej samej celi. Mężczyzna z bogatą policyjną kartoteką, skazywany m.in. za wyłudzenia, których dokonywał przebierając się za pracownika gazowni, stwierdził, iż postanowił złożyć zeznania, gdyż ruszyło go sumienie i po prostu "sporządniał" (Grzegorz G. zareagował na tę deklarację salwą śmiechu, musiał interweniować sąd).

Robert L. opowiadał przed sądem, jak to początkowo uwierzył w niewinność Grzegorza G. i pomagał mu redagować pisma kierowane do prokuratury i sądu. Z czasem, zaczął jednak wątpić w jego niewinność. Do przełomu dojść miało, kiedy panowie zostali sami w celi (normalnie przebywały w niej cztery osoby).

- W pewnym momencie zapytał się mnie, co bym powiedział, gdyby jednak okazało się, że ma on coś wspólnego ze śmiercią Kamili - zeznał w środę Robert L. Na pytanie sądu, czy przyznał się wprost do zabójstwa, świadek odpowiedział jednak, iż "werbalnie nie", ale stwierdził też, że Grzegorz G. miał to "zasugerować wprost", m.in. "sardonicznym śmiechem".

Kiedy oskarżony sam zaczął przesłuchiwać świadka, rozprawa zaczęła przypominać farsę. Obaj panowie nie szczędzili sobie złośliwości i od pytań i odpowiedzi często przechodzili do zwykłych docinek. Co chwilę musiał interweniować sąd.

Czy są mocne dowody?

Zeznania Roberta L. nie prezentowały się zbyt spójnie i solidnie, co zresztą przyznała nawet prokuratura.

- Dla nas nie jest to kluczowy świadek, w tej sprawie ważne są inne dowody - przyznała Agnieszka Nikel-Rogowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.

Znaczenia owych "innych dowodów" nie dostrzega za to obrońca Grzegorza G., który w rozmowie z nami stwierdził, iż oskarżenie oparte zostało na "dowodach poszlakowych", które można wytłumaczyć "zbiegiem okoliczności".

Warto dodać, że Grzegorz G. odpowiada nie tylko za uprowadzenie i zabójstwo Kamili, ale też za... włamanie do jej domu, do którego doszło kilka miesięcy przed zabójstwem. Byłego chłopaka zatrzymali ochroniarze, których Kamila - przebywająca w domu ze swoim nowym chłopakiem - zawiadomiła o włamaniu do piwnicy. Sam Grzegorz G. tłumaczył się, że przyszedł tylko odebrać swój rower, choć była godz. 2 w nocy, a do piwnicy wszedł wyważając okno.

Opinie (139) 5 zablokowanych

  • widzialy galy co braly

    zawsze mnie zastanawialy co te baby maja w lbie ze sie wiaza z kryminalistami
    a potem koncza jak ofiara
    no ale jak sie mysli d*pa nie mozgiem to co sie dziwic

    • 0 0

  • (28)

    I takie właśnie coś ciągnie się latami, uważam, że powinno być tak - zawijają gościa, badania okoliczności sprawy do 2 - 3 miesięcy, miesiąc oczekiwania na sprawę, i w mniej niż pół roku wyrok. Pytania typu gdzie jechał, po co, czemu ma ślady krwi, itp. Jeżeli odmawia składania zeznań = zataja coś.
    A skoro nie ma nic wspólnego to by nie zatajał tym bardziej że wisi nad nim wyrok dożywocia.
    Odmawia = winny.
    Zero kolejnych rozpraw, zero zmian sędziów (a bo tamten się rozchorował i piać na nowo), szybkie wyroki z pytaniem końcowy "Albo odmawia pan składania i dożywocie albo przyznaje się pan do winy i kończymy na 25 latach + areszt domowy po odsiadce przez 15 lat".
    Raz, dwa i z bani. I kolejek by nie było na sprawach.

    • 185 27

    • Gdyby to było takie proste... (7)

      To po co w ogóle sąd?? Nie przesadzajmy z tempem załatwiania takich spraw. Oczywiście, jeżeli dowody są jednoznaczne i nie ma żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego, to zgadzam się - powinno takie sprawy szybko załatwiać. Jeśli nie ma jednoznaczności, to niestety, sprawa musi się przedłużać aby wszystko się wyjaśniło - w końcu na tym polega domniemanie niewinności oskarżonego.

      Poza tym postaw siebie w roli niewinnie oskarżanego... Czy podobałaby się Tobie taka perspektywa jaką przedstawiasz? Ktoś uznałby, że coś zatajasz i co - do pierdla na 25 lat?

      Musze ufać temu, że sądy wiedzą co robią, bo przecież nikt im nie płaci ani za przeciąganie ani za skracanie spraw.

      Niech będzie po prostu sprawiedliwie :)

      • 17 11

      • muti (3)

        Jeżeli nic bym nie narozrabiał to nic bym nie zatajał.
        Jeżeli natomiast są ewidentne poszlaki na moją niekorzyść to powinienem się bronić, a nie zatajać.
        Dlatego podobałaby mi się taka perspektywa.

        Ja rozumiem, że jeżeli są niejasności to to musi trwać, ale tak jak pisałem wcześniej - tej zasady użyłbym w przypadku gdy jestem podejrzewany, są poszlaki, a ja to olewam i nie składam zeznań.

        • 9 1

        • (2)

          Czyli chciałbyś oceny dowodów jeszcze przed zapadnięciem wyroku. Brawo.

          • 1 2

          • (1)

            A kiedy się ocenia dowody? Po zapadnięciu wyroku?

            • 3 1

            • Wyrok jest właśnie oceną dowodów.

              • 0 1

      • (2)

        Ale czy nasze sądy są sprawiedliwe???
        Nie od parady mówi się, że do sadu idziesz po wyrok, nie po sprawiedliwość...

        • 22 2

        • mówi się, ale jak jest to nie wiem (1)

          bylem tylko na 3 sprawach jako poszkodowany i wg mnie dzialaja sprawiedliwie z uwzglednieniem domniemania niewinnosci

          • 3 3

          • weź w takim razie wydaj sprawiedliwy wyrok

            w sprawie jak ktoś komuś krzywdę zrobił. Np oko wybił nieumyślnie - wypadek na budowie. Nie ma sprawiedliwości jako takiej. To co sądy robią to jakaś namiastka i jak widać każdego nie zadowolą.

            • 5 1

    • W Stanach słynną sprawę przekrętów Mardoka od rozpoczęcia śledztwa do wydania wyroku... (2)

      W Stanach słynną sprawę przekrętów Mardoka na parę nędznych miliardów dolarów od rozpoczęcia śledztwa do wydania wyroku zakończono w ciągu PÓŁ ROKU ! ! !

      W Polsce SAMO śledztwo w sprawie zabójstwa gen. policji M. Papały niedługo osiągnie okrągłą rocznicę !

      DWUDZIESTOLECIA ! ! !

      Niech żyje POlski wymiar (TFU) sprawiedliwości !

      • 4 0

      • (1)

        Madoffa

        • 2 0

        • On ma na myśli sprawę Marduk vs. Rzeczpospolita Babilońska

          Zakończona w jedno popołudnie wiosną 1750 r.p.n.e.

          • 0 2

    • (9)

      Ludzie niestety wychodzą z założenia że przed sądem stają jedynie sprawcy przestępstw i wszelkie procedury utrudniają ich skazanie.

      Jakim cudem brak złożonych wyjaśnień może świadczyć o tym, że ktoś popełnił dane przestępstwo? Prawo do milczenia jest podstawowym prawem które przysługuje każdemu człowiekowi. Trochę mi to przypomina słynne zdanie "brak dowodów świadczy o tym że te dowody mogą istnieć".

      • 3 4

      • DArek (8)

        Ja rozumiem, jeżeli nic na niego nie wskazuje, ale tak nie jest w tym przypadku. Ja się odnosiłem do sytuacji takich jak ta.

        Gość jest zamieszany w sprawę co nie podlega wątpliwości. Jest oskarżonym, więc powinien się bronić, aby się oczyścić.

        Jeżeli olewa wymiar sprawiedliwości, to wymiar sprawiedliwości powinien olać go i dzięki temu szybciej załatwiliby swoje sprawy ludzie, którym zależy na ich wyprostowaniu. Pozdrawiam.

        • 5 2

        • (7)

          Ale przepraszam bardzo, nie można wybiórczo stosować procedur. Jeżeli odmowa składania zeznań ma świadczyć o winie oskarżonego to KAŻDEGO, a nie wybranych przypadków.

          • 2 3

          • (6)

            Ale nie mówię o wybiórczości.
            Coś takiego wprowadzić dla osób podejrzanych, gdzie istnieją wyraźne przesłanki do tego, iż jest głównym podejrzanym i są mocne dowody poszlakowe.

            Dlaczego dla każdego? W zależności od czynu. Po popełnieniu przestępstwa jeden idzie do aresztu, inny ma dozór, jeszcze inny poręczenie, a ktoś nic nie ma. W zależności od czynu, prawda?

            • 2 0

            • (5)

              W zależności od czynu są kary, w zależności od podejrzenia są środki zapobiegawcze, ale nie może być to sposób orzekania wyroku. To są kategorie dowodowe. Jeżeli zeznania świadka są obciążające to w każdej sprawie. Jeżeli zapis monitoringu jest obciążający to w każdej sprawie. I tak samo jeżeli odmowa składania zeznań jest obciążająca to też w każdej sprawie.

              Musisz zrozumieć zasadniczą sprawę, że przed wyrokiem sądu w obliczu prawa każdy oskarżony jest taki sam - niewinny. I to prokurator ma udowodnić winę, a nie oskarżony swoją niewinność.

              • 1 3

              • (4)

                Zgadzam się z Tobą odnośnie orzekania wyroku, ale to, że takie jest stanowisko właśnie mi nie odpowiada. Ja mam tego świadomość, że każdy jest niewinny. I co z tego?
                Prokuratorzy potrafią kogoś wsadzić za kratki, kto okazuje się niewinną osobą. Błędy jak wszędzie. To nic nie zmienia w tym, iż gdyby odmowa składania zeznań była równoznaczna z przyznaniem się do winy, to nikt nie podejmowałby takiej decyzji (albo minimalny odsetek). I byłby porządek.
                Jak widzisz z pierwszego tematu, na ponad sto osób kilkanaście się z tym nie zgodzi.
                Nie jest to więc bezsensowny pomysł.

                Taka sytuacja ułatwiłaby zadanie prokuraturze bo skoro ktoś bo gdyby to działało w praktyce to w każdej sprawie prokuratura dowiedziałaby się tylko WIĘCEJ. A chyba chodzi o to, by wiedzieć jak najwięcej w sprawie.

                • 2 0

              • (3)

                To że dostałeś wiele plusów jest argumentem ad numerum - zabiegiem erystycznym który nie ma żadnej wartości merytorycznej.

                Cały problem polega na tym że ty byś chciał aby oskarżony dopiero swoją postawą miał zapracować na domniemanie swojej niewinności - a to już jest niebezpieczne. Przed prawomocnym wyrokiem sądu każdy jest niewinny i to ci się nie podoba. Gdy odrzucimy zasadę domniemania niewinności system sądowniczy zamieni się w system represji. Po prostu nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji jakie popłyną z odrzucenia tej zasady, tu chodzi o zaburzenie fundamentów systemu prawnego.

                Bo jeżeli Kowalski oskarżony o jakieś przestępstwo pójdzie do paki bez względu na resztę dowodów tylko dlatego że odmówił składania wyjaśnień, to dlaczego Nowak oskarżony o lżejsze przestępstwo by nie miał iść do paki na tej samej zasadzie? Ładnie piszesz o "takich sprawach" ale kto będzie kontrolował czy dana sprawa spełnia kryteria "takiej sprawy" czy nie? I kto będzie ustalał te kryteria i na jakiej podstawie? Jeżeli Kowalski aby zachować domniemanie niewinności będzie musiał się tłumaczyć to dlaczego ten Nowak nie będzie musiał? A jeżeli zarówno Kowalski i Nowak będą musieć się tłumaczyć aby z definicji nie zostali uznanymi winnymi to znaczy że każdy jest z definicji podejrzany dopóki nie udowodni swojej niewinności.

                Tu nie ma podziału na "taką sprawę" ani "takie dowody" - proces trwa więc sytuacja prawna oskarżonego jest taka sama jak każdego innego. Jeżeli procesowe poszlaki mają wpływać na sposób postrzegania oskarżonego to właściwie po co wyrok sam w sobie skoro bez tego zmienia się status oskarżonego?

                Tu chodzi o konsekwencje jakie z tego wynikają w dalszej perspektywie.

                • 2 3

              • (2)

                Kowalski pójdzie do paki bo tak stanowiłoby wtedy prawo i sam dobrowolnie się na to zgodził.

                I Kowalski i Nowak muszą się wytłumaczyć, jeżeli nie chcą odpowiadać karnie za odmowę składania zeznań za dany artykuł.

                Nikt nie musi decydować o czymś takim - po prostu to ustawa odgórna. A odmowa składania zeznań nie jest jedynym aktualnie systemem domniemania niewinności, więc domniemanie niewinności może być nadal, podobnie jak założenie, że każdy jest niewinny, jednak mi chodzi TYLKO o odmowę składania zeznań przed sądem co byłoby przestępstwem.
                Może to być dla wszystkich, mi to nie przeszkadza. Ja, w swojej teorii o której rozmawiamy wychodzę z głównego założenia:
                1) Jestem niewinny to to uzasadniam
                2) Podaję alibi bo je mam, bo jestem niewinny
                3) Współpracuję z sądem
                4) Większa wykrywalność przestępstw

                Mi o nic innego nie chodzi. Ja nie chcę, żeby niewinni ludzie siedzieli mimo, że nic nie zrobili.
                Przykład: Kowalski był w okolicy miejsca zdarzenia, nic nie zrobił, ale jest jakaś poszlaka przeciwko niemu (np. świadek widział go w okolicy przestępstwa). Przestępstwo zrobił Nowak (przepraszam za wypożyczenie Twoich postaci ;-)). Kowalski nic nie zeznaje bo mu się nie chce. Nie mają na niego mocnych dowodów, sprawa umorzona. Tak jest dzisiaj. A w tym przypadku Kowalski zeznałby dokładnie od a do z całe zajście, ponieważ nie chce za to odpowiadać. Całe zeznania są dokładnie sprawdzane i jest większe prawdopodobieństwo, że ten Kowalski wspomni o czymś, co naprowadzi prokuraturę na Nowaka - sprawcę.
                I o to mi chodzi. Kowalski podczas odmowy składania zeznań NIE JEST skazany za ten czyn, a za odpowiedzialność karną wobec braku złożenia zeznań.
                Gdybyśmy nie rozmawiali na forum to opowiedziałbym Ci na swoim przykładzie, że odmowa składania zeznań jest dla osoby podejrzanej bardzo wygodna. Może będzie kiedyś okazja.
                A konsekwencje? Jeżeli współpracujesz z prokuraturą to nie wynikają z tego żadne. Jeżeli nie współpracujesz to konsekwencje ponosisz na własne życzenie.
                Pozdrawiam.

                • 4 1

              • (1)

                Przyjęcie zasady że człowiek pod groźbą kary musi się tłumaczyć z czegoś czego mu nie udowodniono to furtka to państwa policyjnego. Jako wolny, niewinny człowiek mogę odmówić składania wyjaśnień i to dlaczego to robię to tylko i wyłącznie moja sprawa. To prokuratora ma zdobyć dowody mojej winy a nie ja dostarczyć dowody swojej niewinności. Ludzie z róznych przyczyn mogą nie chcieć złożyć wyjaśnień, mogą się obawiać ze ich zeznanie zostanie zmanipulowane i użyte przeciwko nim, moga się bać zemsty na rodzinie ze strony faktycznego sprawcy, powodów może być wiele i niekoniecznie muszą się brać z faktycznej winy oskarżonego.

                Wolny, niewinny człowiek nie może być zmuszony do zeznawania. Tu nie chodzi o ochronę bandytów tylko o ochronę zwykłych ludzi przed państwem policyjnym.

                • 0 4

              • Tak samo jak ludzie obawiają się manipulacji w zeznaniach tak samo policja na przesłuchaniach podkłada wiele pism do podpisu i mimo że odmówiono składania zeznań potem okazuje się że przerażeni ludzie składali zeznania - bo widniał ich podpis i nie wiedzieli co podpisywali.

                Może i nie powinien tłumaczyć się z czegoś cxego mu nie udowodniono, a jednak - poszlaki. Nie udowodniono, ale wskazuje to na najbardziej prawdopodobnego sprawcę.

                No właśnie, jako wolny niewinny człowiek możesz odmówić składania zeznań. Racja. I to właśnie należałoby zmienić w tym chorym prawie.

                Mówisz, że ludzie mogą odmawiać składania zeznań z obawy zemsty na rodzinie, tak? No to już w tym momencie łamią prawo kryjąc przestępcę.

                NIKT nie jest ma być zmuszony do zeznawania. To jego wola. Może NIE ZEZNAWAĆ, ale licząc się z odpowiedzialnością karną.

                • 2 0

    • No proszę! (5)

      I w kilku mniej lub bardziej zgrabnych słowach zbudowałeś nowy, sprawiedliwy i wydajny system prawny. Genialne! Obnażyłeś tym samym smutny fakt zmarnowania tysięcy lat, przez które kształtował się obecny...

      • 8 2

      • no widzisz, da się (4)

        Jeżeli Ty preferujesz załatwianie czegokolwiek latami, biurokrację, to powodzenia :)

        • 4 1

        • (3)

          Właśnie o to chodzi aby sprawę załatwić a nie skazać byle kogo tylko dlatego że odmówił składania wyjaśnień i się cieszyć że ktoś poszedł siedzieć.

          Wiele razy się zdarzało że ludzie z zaburzeniami psychicznymi przyznawali się do rzeczy których nie robili, dlatego w przypadku seryjnych morderców do gazet nie podaje się szczegółów, bo na podstawie ich znajomości wiedzą czy osoba przyznająca się do winy bajeruje czy mówi prawdę.

          • 0 3

          • DArek (2)

            Ale nie popadajmy w skrajność, ja mówię o osobach poczytalnych.
            Chodziło mi głównie o to by po prostu zrobić coś z tym odmawianiem składania zeznań - takie zachowanie tylko utrudnia sprawę, a jak mówię, normalny człowiek nie ma czego obawiać się przed prokuratorem, prawda?
            To było tylko takie gdybanie, wiadomo, że to się nie zmieni.

            • 5 0

            • (1)

              Nie zdajesz sobie sprawy z pewnych rzeczy. Otóż przed sądem to nie oskarżony ma udowodnić że jest niewinny, a prokurator ma udowodnić że jest winny. Dlatego każdy ma prawo do odmowy składania zeznań. Skazywanie kogoś dlatego że nie złożył wyjaśnień oznaczałoby odrzucenie domniemania niewinności.

              • 4 3

              • Zdaję sobie sprawę, mam styczność z sądem i wiem, że jest tak jak piszesz, tyle, że ja wcale nie uważam, że to słuszne.
                Po pierwsze: Są wyroki gdzie prokuratura nie miała niezbitych dowodów, a jedynie poszlaki. Nie udowodnili winy, a zamknęli człowieka.
                Domniemanie niewinności - ale czy to się jedno z drugim wyklucza?
                Po drugie. Jeżeli złoży wyjaśnienia w prokuraturze, to domniemać mogę że jest niewinny.
                Po raz kolejny Ci napiszę: Ja nie uważam, że to powinno być stosowane w każdym przypadku, a jedynie w przypadkach m.in. opisanych w artykule gdzie bardzo przekonujący jest fakt winy oskarżonego, a ten nie przyznaje się i odmawia składania zeznań.
                Na chłopski rozum: Oskarżono Cię o morderstwo w Twojej okolicy, bo ktoś Cię widział w pobliżu miejsca zbrodni. Jak rozumiem odmawiasz składania zeznań, tak? Nie mówisz, że to nie Ty, tylko olewasz to i ryzykujesz w większy sposób wyrokiem, tak?

                • 6 1

    • fantasta...

      • 0 3

  • WYROK WYDAŁY MEDIA (1)

    Jakie uprowadzenie,skoro wsiadła do auta. Czy ktoś z Was ''sędziów'' z nim rozmawiał? Opinię wydajecie na podstawie mediów. To jedzcie na śniadanie to co Wam podsuną media.

    • 1 6

    • po co pisac o smieciu ktory zgnije w pierdlu

      jest w miejscu gdzie powinien pozostac na zawsze

      • 2 0

  • ja mysle ze jak ten morderca by wyszedl to ludzie zrobia na nim samosad

    • 1 0

  • Co o tym wiecie? (1)

    Wydaliście wyrok na kimś o kim nie macie pojęcia!! Gdzie jest domniemanie niewinności!! Prasa Was urobila? Skąd Wiecie, że on to zrobił!? Byliście tam!? Oby prawdziwy sprawca nie był na wolności i tego nie powtórzył.

    • 1 6

    • alez oczywisciemasz racje

      Bo przeciez oni sie nie spotkali i nie pojechali w miejsce gdzie znaleziono cialo zamordowanej.Kamila zanim umarla a zrobila to ze starosci,bo przeciez on jej nie udusil,pochlapala mu auto krwia ,a naskorek Kamilli wskocxzyl mu za paznokcie.
      Telefony komorkowe Grzegorza G. i Kamili same sie zawiosly w miejsce gdzie byl grob.A zdjecia z monitoringu sa zrobione kilka lat pozniej i przedstawiaja auto marki Kamaz a nie Nisana Maxima.
      Zabojca jest ufoludek albo adwokat Grzegorza G.

      • 5 0

  • Dlaczego gdy wywiozl Kamile,nie dowiozl jej do domu?Czy ona chciala jechac do jakiegos lasu o tej porze roku?

    Zwiazek przyczynowo skutkowy pomiedzy spotkaniem Grzegorza G ,a smiercia Kamili jest widoczny-gdyby sie nie spotkali zyla by do dzisiaj.
    Grzegorz G. sprowadzil zycie Kamili do podmiotu przedmiotu,ktory ma byc jego albo zostanie zniszczony.
    Jest widoczne,ze to Grzegorz G. jest osoba dominujaca o charakterystycznych cechach psychopaty.
    Jest widoczme ze ten osobnik pomimo swojej inteligencji i "wygadania" jest osoba ,ktora ma za nic
    innych.
    Calosci jego osobowosci dopelnia fakt, ze nie ma on szacunku dla zycia ludzkiego.
    Grzegorz G. powinien byc wyeliminowany ze spoleczenstwa skutecznie na cale zycie.
    On wcale sie nie przejal ani tym co zrobil,ani tym ze doprowadzil wiele osob do rozpaczy.
    To wy ludzie ktorzy stoicie na strazy prawa macie czas
    na to zeby rozstrzygnac w waszych sumieniach ,czy ujdzie mu to bezkarnie.
    Czy mozna tak w bialy dzien brutalnie zamordowac niewinna istote?
    Bo nawet gdyby kwestia przypadku byly slady krwi w samochodzie,to juz zgodnosc zaginiecia i zgodnosc miejsca przebywania ofiary i mordercy w jednym miejscu i czasie oraz slady za paznokciami... swiadcza niezbicie ze Grzegorz G. dopuscil sie zbrodni okrutnego zabojstwa z premedytacja.
    Kazde inne tlumaczenie zaistnialych faktow bedzie zwykla farsa i naigrywaniem sie z inteligencji srednio
    rozgarnietego czlowieka.

    • 8 0

  • Wszystkie slady oraz monitoring i odczyty stacji gps wskazuja na Grzegorza G jako sprawce zabojstwa!

    Byl ostatnia osoba ktora sie spotkala z Kamila zywa.Byl w miejscu zbrodni w czasie jej dokonania.Ma slady krwi oraz slady Kamili za naskorkiem paznokci co swiadczy ze ona z nim walczyla o zycie.Nie ma alibi na czas zabojstwa.Mial powody zeby ja zabic,przynajmniej jemu sie tak zdawalo.
    Jezeli padnie wyrok inny niz dozywocie uznam ze ktos wzial lapowke!

    • 5 0

  • no wiec nie wiem o cho to cale zamieszanie

    to jest proces dowodowy i jest ich wystarczajaca ilosc zeby skazac go na dozywocie...

    • 5 0

  • w kazdym sadzie czy to w GB ,czy USA dostalby dozywocie... (2)

    To nawet nie jest proces poszlakowy,sa scisle dowody ze on zabil Kamile.
    Zapytam sie iölu z was ma krew ofiary na butach?
    W calej Polsce tylko Grzegorz G.
    Ilu z was ma krew ofiary w samochodzie?
    Tylko Grzegorz W.
    Ilu z was ma naskorek zabitej za paznokciami (swiadczy to o walce dziewczyny przed smiercia!)?
    Kto w dniu znikniecia Kamili i to w czasie jej znikniecia jest uwidoczniony na monitoringu przed zabojstwem i po?
    To juz nie sa poszlaki tylko dowody w sprawie!
    To ze zabojca nie chce sie przynac do popelnienia tego czynu to calkiem naturalne.
    I nic tu nie zmienia brak ciala,bo trudno przeszukac obszar wojewodztwa,gdy morderca nie kwapi sie ze wskazaniem miejsca ukrycia zwlok.
    Totez rozumiem luke prawna ze nei mozna go skazac za zabojstwo gdy nie ma ciala.
    Tylko ze mozna go skazac na razie doraznie za uprowadzenie,przetrzymywanie oraz znecanie sie fizyczne nad Kamila.A gdy juz cialo sie znajdzie poworcic do sprawy i dolozyc mu dozywocie.
    Mysle ze kolega z celi jest czescia gry Grzegorza G!
    Skoro upadl by taki swiadek,to co Grzegorz G .mialb7y byc wolny?
    Mozna mu dac maxymalny wyrok za uprowadzenie i znecanie sie nad ofiara (slady krwi), i szukac dalej ciala.
    Bo po mimo poszlak nie mozna stwierdzic czy Kamila zyje czy nie...ja czuje ze nie zyje i ze to Grzegorz G
    Ja zabil.
    Tylko czy na poszlakach mozna kogos skazac za najciezsza zbrodnie?
    Sam Grzegorz G. jest przemadrzaly i chamowaty,on sie wcale nie przejal smiercia tej mlodej kobiety.
    ysle ze taki psychopatyczny osobnik jest zagrozeniem dla wspolwiezniow,a co dopiero dla mlodej bezbronnej kobiety.
    On nie powinien juz niggdy wyjsc na wolnosc!
    Jest duze prawdopodobienstwo ,ze Grzegorz G. juz wczesniej kogos zabil (opieram to na mojej wiedzy parapsychologicznej).

    • 5 0

    • Ciało znaleziono po 9 dniach zakopane w lesie

      "I nic tu nie zmienia brak ciala,bo trudno przeszukac obszar wojewodztwa, gdy morderca nie kwapi sie ze wskazaniem miejsca ukrycia zwlok."

      Ależ ciało też zostało znalezione 15 listopada 2011 w lesie koło Babiego Dołu zakopane w płytkim grobie. Kilkaset metrów od trasy Żukowo Kościerzyna. Dziewczyna zaginęła w niedzielę 6 listopada 2011. Są linki do starszych artykułów pod zdjęciem dziennikarza. Myślę, że akurat tutaj policja spisała się dobrze zbierając wystarczający materiał dowodowy. Szukano w tym lesie, bo monitoring zarejestrował samochód Grzegorza G na tej trasie. Obie komórki Grzegorza G i Kamili były jednocześnie zalogowane 6 listopada o godzinie 14:30 w stacji bazowej w Żukowie. A pół godziny wcześniej widziano ich razem pod sklepem na Przymorzu w Gdańsku. Kilka chwil wcześniej rodzice widzieli, że córka się z kimś umawia na spotkanie, lecz nie wiedzieli z kim. Widzieli jak wychodziła z domu przed godziną 14:00.

      • 2 0

    • Gdyby to ode mnie zalezalo dalbym mu kare 25 lat wiezenia za zabojstwo,bez prawa ubiegania sie o wczesniejsze wyjscie

      I uwazam to za wyrok lagodny w tej sprawie,te dowody zebrane naprawde wystarcza nawet dla Europejskiego Sadu.
      Gdyby oskarzony sie odwolal do wyzszej instancji doklepalbym mu dozywocie,za nie wyraznie skruchy oraz bunczucznosc.

      • 3 0

  • facetowi przedstawiono wiele dowodów i nie wymiękł? (1)

    albo idiota, albo niewinny. Szokujące jest co innego - że w dzisiejszych czasach nie ma sposobu dojścia do prawdy poprzez działania psychologiczne, choćby wariografem.

    • 2 3

    • Wariograf nie ma nic wspólnego z psychologią

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane