• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaginiony kafel z pieca w Dworze Artusa wrócił do Gdańska

ms
16 grudnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Dorota Karnkowska przekazuje zabytkowy kafel z Wielkiego Pieca w Dworze Artusa dyrektorowi Muzeum Gdańska prof. Waldemarowi Ossowskiemu. Dorota Karnkowska przekazuje zabytkowy kafel z Wielkiego Pieca w Dworze Artusa dyrektorowi Muzeum Gdańska prof. Waldemarowi Ossowskiemu.

Jeden z 65 kafli Wielkiego Pieca w Dworze Artusa, uznanych za zaginione po 1945 r., wróci do budynku, w którym spędził 400 lat. Muzeum Gdańska otrzymało go w darze od rodziny z Warszawy, której członkowie przechowywali go od lat 50.



Wielki Piec z gdańskiego Dworu Artusa to pochodzący z XVI w. zabytek - ozdoba Wielkiej Hali, będącej głównym miejscem spotkań elit miasta i elit nowożytnej Europy. Ważący 13 ton, wysoki na 10,63 metra piec, który był największym tego typu urządzeniem na świecie, zdobiło 525 kafli przedstawiających m.in. ówczesne koronowane głowy, zarówno katolików i protestantów. W zamyśle dawnych władz Gdańska taki przekaz miał wzywać do tolerancji i jedności.

Wielki Piec w Dworze Artusa: historia wyjątkowego zabytku

Podczas II wojny światowej Niemcy wywieźli część elementów pieca z Gdańska. Niektóre kafle ukryto na wsi w obawie przed bombardowaniami alianckimi, a część uległa zniszczeniu bądź rozproszeniu. Wojnę przetrwało ok. 460 płytek.

Przekazany w darze Muzeum Gdańska kafel przedstawia katolickiego arcyksięcia austriackiego Ferdynanda I Habsburga. Przekazany w darze Muzeum Gdańska kafel przedstawia katolickiego arcyksięcia austriackiego Ferdynanda I Habsburga.
Kafel, który w niedzielę trafił do Dworu Artusa, przedstawia katolickiego arcyksięcia austriackiego Ferdynanda I Habsburga, późniejszego króla niemieckiego i Świętego Cesarza Rzymskiego.

W jaki sposób zaginiony kafel wrócił do Gdańska?



Ojciec pani Doroty Karnkowskiej, jeden z tzw. "cichociemnych", wrócił do kraju po śmierci Stalina i odwilży politycznej w PRL. Około roku 1957 natknął się na zdobiony kafel w jednej z pomorskich wsi. Od tej pory zabytek był przechowywany w rodzinie, aż zapadła decyzja o jego przekazaniu do Muzeum Gdańska.

- Przekazany oryginał będzie można zobaczyć do końca grudnia br. w Dworze Artusa. Najpewniej nie zostanie on użyty do rekonstrukcji, tak jak kilkanaście innych luźnych kafli, ale zostanie użyty jako element planowanej wystawy stałej opowiadającej o odbudowie Dworu Artusa - informuje dr Andrzej Gierszewski, rzecznik Muzeum Gdańska.
Zabytkowe kafle z Wielkiego Pieca są prezentowane na wystawie w Dworze Artusa. Zabytkowe kafle z Wielkiego Pieca są prezentowane na wystawie w Dworze Artusa.

Wyjątkowy dar mieszkańców Warszawy



Cały czas brakuje ok. 30 proc. oryginalnych elementów wystroju Dworu Artusa i m.in. Domu Uphagena.

- Dar pani Doroty to postawa obywatelska, która zasługuje na najwyższe uznanie. Dlatego o geście rodziny Karnkowskich chcemy z wdzięcznością opowiadać na planowanej wystawie w Dworze Artusa. Mamy nadzieję, że za takim przykładem pójdą inne osoby, które po wojnie na różne sposoby wchodziły w posiadanie kafli, np. poprzez świadomy zakup albo będąc nie do końca pewne, że posiadany przez nie obiekt pochodzi z Gdańska. Warto przekazywać pamiątki do miejsc, do których przynależą, i do muzeów - mówi Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.

Katalog strat zabytków w opracowaniu



Muzeum Gdańska pracuje obecnie nad ponownym i poszerzonym opracowaniem katalogów strat wojennych Ratusza Głównego Miasta, Dworu Artusa i Domu Uphagena, które dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W katalogowaniu zaginionych zabytków ma pomóc m.in. dokumentacja niemieckich konserwatorów z czasów II wojny światowej, którą przekazał w ubiegłym roku prof. Wolfgang Deurer.
ms

Miejsca

Opinie (82) ponad 10 zablokowanych

  • Gdyby ludzie tego nie skryli, to sowiecka zaraza by to spaliła (3)

    jak bursztynową komnatę.

    • 13 6

    • A od kiedy bursztynowa komnata jest polska? (2)

      • 4 3

      • A gdzie w komentarzu wyżej jest napisane, że bursztynowa komnata była polska?

        • 7 2

      • A co ci do tego jak swoje pala?

        • 1 3

  • Dlaczego tak pozno (4)

    Przeciez wiedzieli ze nie ich i skad sie wzial, zlodziejstwo. Pewnie masa zabytkow trzymana jest tak w domach "pod opieka".

    • 20 6

    • Oskarżaj innych o złodziejstwo, to nie spodziewaj się z ich strony zwrotów.

      • 2 0

    • (2)

      Dużo ludzi po wojnie pewnie trzymało pochowane przed komunistami żeby nie wywieźli do Moskwy

      • 2 1

      • Do 89r. to rozumiem

        Jeśli coś ukrywali do 89/90 roku to jaknajbardziej to rozumiem i chwała za to... ale komuna skończyła się 30 lat temu a dalej się na nią powołujemy. Można było spokojnie oddać 25 lat temu...

        • 4 0

      • muzea w komunie istniały i przyjmowały dary, więc to dość mętne tłumaczenie

        • 3 0

  • Wieza

    Mówili że w Trutnowych wieża kościelna była rok 1946 a później na siedemdziesiąt zginęła nie było czym palić a to protestanckie niemieckie

    • 2 1

  • kaszuby już jadą

    Do markietu po taki dekoder w promocji

    • 3 1

  • Kafel nie był zaginiony

    Tylko zayumany po 1945 roku trzeba go było zwrócić po 1990 roku a po co komu był potrzebny jeden kafel może jeszcze gdzie w chałupie są inne

    • 13 3

  • Donek po dziadku też podobno taki ma (1)

    • 9 24

    • KRIS

      po którym dziadku tym z westerplatte?

      • 0 0

  • Ciekawe jak się natknął... Szedł i o! Kafel?:)

    Czy podczas rabunku itp?

    • 11 2

  • Jaki najwyższy gest uznania? Powinno się im jeszcze dowalic tak jak detektorystom. Jakim prawem wiedząc skąd jest ten kafel trzymali go 50 lat w domu. Jak taki jeden z drugim pójdzie do lasu z wykrywaczem i znajdzie aluminiowy widelec Wehrmachtu to może iść siedzieć a takiego cichociemnego jeszcze pochwalaja. Polska to jednak dziki kraj.

    • 15 1

  • Prosimy o dalsze zwroty :)

    • 10 0

  • warszawiacy (2)

    Warszawiacy choc nie obrazajac nikogo duzo wywiezli z Gdanska.Na tez zabrano starogdanskie meble i wiwiezli do warszawi to.Pomagali im niemiescy zolmierze (byli w niewoli) i oni to powiedzieli bo my znalismy tylko niemiecki a niemconm nie potrzeba, tak tez naczynia posciel.Nie ktorzy grozili n pistoletem.Nie ktore rzeczy mama wydziala jak sprzedawano u nas na rynku. Bylismy dzieciakami tata byl rosyjskiej niewoli.

    • 8 2

    • Do dziś

      masa zabytków znaujde się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Dość tej grabierzy ze strony rząd centralnego, czas wystosować odpowiednie petycje o zwrto naszych dóbr.

      • 3 0

    • Chyba Pani autentycznie pamięta...

      Może warto podzielić się wspomnieniami z muzeum M.Gdańska, albo z Muzeum II Wojny Światowej?
      Moja Babcia tak zrobiła...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane