• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakręcony kurek

PiF
20 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Gazprom przerwał dostawy gazu do Polski. Wszystko za sprawą konfliktu między Rosją i Białorusią dotyczącego przesyłu i odbioru tego produktu. Rząd uspokaja, że nie zabraknie go w naszych kuchenkach i piecach. Jacek Piechota, wiceminister gospodarki, stwierdził, że w przypadku, gdy sytuacja będzie się przedłużała, należy liczyć się ze znacznymi ograniczeniami dostaw gazu dla największych odbiorców. Pozwoliłoby to na zredukowanie polskiego zapotrzebowania nawet o 20 proc. Przypomniał, że dostawy Gazpromu stanowią ponad 50 procent polskiego zużycia.

- Redukcje na pewno nie dotkną odbiorców komunalnych i mniejszego przemysłu - zapewnił Piechota.
- Jest to jednak przypadek, który będzie miał konsekwencje, bo podrywa zaufanie do rosyjskich dostawców, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Zachodniej. Teraz wszyscy odbiorcy w całej Europie będą musieli zastanowić się, czy nie mają do czynienia z dostawcą, co do którego można mieć co najwyżej ograniczone zaufanie - stwierdził premier Leszek Miller.

Zaznaczył, że odcięcie dostaw dla Białorusi, przez którą gaz szedł tranzytem do Polski i dalej do Niemiec, oznacza ubytek 30 proc. zapotrzebowania na gaz. Nie zostaliśmy więc całkowicie pozbawieni dostaw. Obecnie Gazprom przesyła gaz do Polski poprzez Ukrainę. Jego ilość jest jednak niewielka w porównaniu z zakontraktowanymi dostawami.

Premier Miller polecił Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, ministrowi spraw zagranicznych, wezwanie ambasadora Rosji, aby poprosić go o wyjaśnienia. Cimoszewicz rozmawiał również o wstrzymaniu dostaw gazu z szefem rosyjskiego MSZ Igorem Iwanowem.

Igor Worobujew, rzecznik prasowy Gazpromu, stwierdził, że na razie Polska nie przedstawiła żadnych pretensji ani roszczeń.

Sejmowa opozycja nie wierzy jednak w zapewnienia rządu. Ludwik Dorn z PiS powiedział, że zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jego partia zażądała również powołania sztabu antykryzysowego do zbadania sytuacji.

- Moim zdaniem nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że zabraknie gazu w Polsce, tym bardziej na Pomorzu. Gazprom jest zbyt poważną firmą, aby nie wywiązać się z umowy. Ponadto naszym dostawcą gazu jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i oni najlepiej wiedzą jaka jest sytuacja - stwierdził Stanisław Łętowski, dyrektor ds. handlu Pomorskiej Spółki Gazownictwa w Gdańsku.
Natomiast Marek Kossowski, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, stwierdził, że po przerwaniu dostaw przez Gazprom, w Polsce brakuje 5 mln metrów sześciennych gazu na dobę. Zapotrzebowanie (zimą) naszego kraju na gaz waha się od 44 do 50 mln metrów sześciennych na dobę. Natomiast z granicy białoruskiej odbieraliśmy 13 mln metrów.

Z tego względu PGNiG poprosił duże zakłady chemiczne m.in. w Policach, Puławach i Kędzierzynie-Koźlu o ograniczenie w zużyciu gazu, w takim zakresie na jaki pozwalają umowy podpisane z tymi firmami. Dostawy na takim poziomie PGNiG jest w stanie realizować do 10 marca.

W tej sytuacji ponownie pojawiły się głosy o konieczności dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Przerwanie dostaw zbiegło się w czasie z podpisaniem przez PGNiG memorandum o współpracy w zakresie zróżnicowania dostaw gazu z norweskim koncernem Stat-oil. Norweski produkt ma być przesyłany do Polski, ale inną drogą niż planował rząd Jerzego Buzka. Nie będzie to więc kosztowny gazociąg pod Bałtykiem. Zresztą umowę na dostawę 74 mld metrów sześciennych gazu w ten sposób unieważniono. Według strony polskiej Stat-oil nie był w stanie znaleźć w Polsce odbiorców na 3 mld metrów gazu, co było warunkiem kontraktu.

Aleksander Gudzowaty, właściciel Bartimpeksu, pośrednik w dostawach rosyjskiego gazu do Polski, powiedział w radiowej "Trójce", że dywersyfikacja dostaw gazu jest koniecznością, co pokazują obecne wydarzenia. Zaznaczył, że od dawna proponował rozbudowę naszej sieci gazowniczej i połączenie jej z gazociągami Unii Europejskiej, a także budowę gazociągu łączącego Polskę i Niemcy w okolicach Szczecina.

O godz. 14 Gazprom, a za nim PGNiG, poinformowali, że strona rosyjska i białoruska doszły do porozumienia w sprawie dostaw gazu na Białoruś. Dzięki temu Rosjanie wznowili dostawy tego produktu także do Polski.
Głos WybrzeżaPiF

Opinie (27)

  • Jeśli nawet cena jest wyższa rurociąg z Norwegii winien być zbudowany

    Propazycja guzowatego jest nic nie warta gdyż jeśli rosjanie zakręcą kurek nam to również niemcom a wtedy niem rurociąg z niemiec będzie zamknięty a niemcy zachowają gaz dla siebie. EU podobnie jak polska wisi na ruskiej rurze.

    • 0 0

  • a w pamięci mi utkwiły głównie stopnie zasilania dotyczące prądu...

    • 0 0

  • ale można je zastąpić i coraz częściej się to robi

    • 0 0

  • mamo, mamo
    myślałem o 20 st. zas. w gazie :)
    zresztą to też nośnik energii
    nie przestawisz urządzeń wykorzystujących energie z gazu na energie elektryczną

    • 0 0

  • na energię narazie nie mamy deficytu

    • 0 0

  • tylko czekać jak wrócimy do starych sprawdzonych sposobów. kto pamieta 20 stopień zasilania ogłaszany w radio i TVP ten wie o

    czym myślę..

    • 0 0

  • no więc właśnie
    a gazu w bloku zużywa sie faktycznie niewiele

    • 0 0

  • Mama,

    gdy gazu używa się tylko w kuchence do gotowania/pieczenia potraw, to nie wychodzi to zbyt drogo. Ale gdy masz piec ogrzewający chałupę i jeszcze ciepłą wodę, to wcale już nie jest tak tanio. W sezonie grzewczym to jest kilkaset zł/mc, choć chyba i tak taniej niż prądem lub z EC. Regularnie co roku gaz drożeje, powyślali jakieś "opłaty przesyłowe" i inne g...., by tylko doić i doić.

    • 0 0

  • żeby tak u nas prąd kosztował tyle ile w skandynawii
    do razu pewnie mniej gazu by było potrzebne...

    • 0 0

  • Rosja nigdy nie byla mocarstwem!!!!!!!!! I nie bedzie!!!! A to, ze zawsze miala , ma i bedzie mila takie ambicje, to nic nie zmieni.................

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane