- 1 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (180 opinii)
- 2 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (107 opinii)
- 3 Pościg między autami na trzypasmówce (63 opinie)
- 4 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (312 opinii)
- 5 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (139 opinii)
- 6 Bezdomny bez pracy udawał inwestora (67 opinii)
Zapłacili za monitoring osiedlowy. Za odtworzenie nagrań też muszą płacić
Nowe kamery na budynkach administrowanych przez Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową przy ul. Płk Dąbka na Obłużu zostały zamontowane na wniosek i z pieniędzy mieszkańców. Ci do nagrań mają jednak ograniczony dostęp, bowiem za ich oglądanie muszą dodatkowo płacić.
Zapłacili za kamery, muszą zapłacić za oglądanie
- Policjant nie oponował, bym mogła obejrzeć zapis. Od pracownika firmy Wega, która jest operatorem monitoringu, dowiedziałam się, że kamery są nowe, działające, więc powinny zarejestrować moment wybicia szyby. Za możliwość obejrzenia nagrania miałam jednak zapłacić. Stawka to 30 zł za godzinę pracy pracownika. Umówiłam się na oglądanie nagrania po weekendzie. Potem zaczęłam się jednak zastanawiać, dlaczego mam za nagranie zapłacić, skoro kamery zostały zamontowane i zakupione za pieniądze mieszkańców budynku należącego do spółdzielni, której jestem członkiem? - dziwi się.
Poszła więc do administracji osiedla, skąd skierowano ją do przewodniczącego komitetu blokowego, który miał podpisywać umowę na obsługę kamer.
- Po rozmowie z przewodniczącym bloku dowiedziałam się, że to nie on, lecz właśnie administracja podpisywała umowę i on nic o opłacie nie wie. Swoje kroki skierowałam więc już do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, by ostatecznie wyjaśnić tę kwestię. Był zbulwersowany tym, co usłyszał i w mojej obecności zadzwonił do administratorki, która przekazała mu, że nikogo w tej sprawie u niej nie było, a o żadnej opłacie nie może być mowy - relacjonuje.
Zgodnie z sugestią prezesa, jeszcze tego samego dnia ponownie zawitała do administracji budynku. Tam powtórzyła się sytuacja z pierwszego spotkania.
- Nie pomogły wyjaśnienia, tłumaczenia, że przecież monitoring jest dla mieszkańców, a kamery zakupione ze środków funduszu remontowego. Znów zażądano ode mnie opłaty, choć podobno miało jej nie być - dodaje pani Anna.
Na spotkaniu w siedzibie firmy Wega jeszcze raz poinformowano ją o tym, że nagranie owszem jest, ale uiszczenie opłaty będzie konieczne. Mieszkanka zrezygnowała, informując, że po film zgłosi się policja. W pierwszym tygodniu maja pokrzywdzona otrzymała jednak informację, że jej sprawa została umorzona. Okazało się, że kamery włączają się, gdy "wyczują" ruch, jednak tym razem nie zarejestrowały sprawcy.
Przedstawiciele firmy Wega podkreślają tymczasem, że umowa związana z kosztami obsługi kamer jest wciąż w trakcie negocjacji.
Sprawa nieuregulowana prawnie
- Gdy zwróciła się do nas ta pani traktowaliśmy ją jako osobę prywatną. Zapytaliśmy o zgodę na udostępnienie jej nagrań przewodniczącego nieruchomości, na której jest zamontowana. Nie było przeszkód, więc z naszej strony była dobra wola w tej sprawie. Mamy kilka umów podpisanych z podmiotami na podobnej zasadzie - tłumaczy Marek Markowski z firmy Wega.
Wyjaśnień próbowaliśmy szukać w Administracji Budynków przy ul. Płk Dąbka, skąd podobnie jak mieszkankę skierowano nas do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- To pierwszy taki przypadek, kiedy mieszkaniec zwraca się o udostępnienie monitoringu. Próbowałem przekonywać w rozmowie panią, że tą sprawą powinna zająć się policja. Nie rozumiem po co danej osobie w takiej sytuacji dodatkowy dostęp do nagrań? Sprawa ich udostępniania jest nieuregulowana w Polsce prawnie. Już mieliśmy kilka zapytań, dlaczego oko kamery jest np. kierowane na plac zabaw, więc podchodzimy do tej kwestii z ostrożnością - tłumaczy Wiesław Wawer, prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Dodaje, że w najbliższych dniach będzie chciał zająć się sprawą monitoringu na terenach Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Niewykluczone, że w obliczu tej sytuacji będą konieczne zapisy w regulaminie porządkowym dotyczące tego, kto i w jakich okolicznościach będzie miał dostęp do nagrań z terenu spółdzielni - dodaje.
Stawka 30 zł, jaką miała zapłacić pani Anna, prawdopodobnie będzie obowiązywała także pozostałych mieszkańców.
Miejsca
Opinie (138) 6 zablokowanych
-
2015-05-15 13:42
Taki monitoring jest do bani. Znam wiele przypadków kradzieży, dewastacji itp gdzie na obrazie z takich kamer zwyczajnie nic nie widać albo tylko czarne plamy.
- 6 0
-
2015-05-15 13:45
Jak w kinie, chcesz oglądać, musisz płacić.
- 6 2
-
2015-05-15 13:46
Fundusz remontowy - a na jakiej podstawie ?
Pytanie powinni zadać pozostali członkowie - na jakiej zasadzie z funduszu remontowego zostały zakupione kamery. Z tego co mi wiadomo nie można tym funduszem finansować takich zakupów, podobnie jak np. instalacji RTV i anten zbiorczych dla tego budynku.
Fundusz remontowy jest na remonty czegoś co już jest i oddał developer, na monitoring powinna być osoba zbiórka lub inne środki.- 9 2
-
2015-05-15 13:47
Ta wspólnota to nie wie co robi i co podpisuje. (3)
Po co firma do obsługi ? Wspólnota powinna zamówić firme która montuje kamery wraz z monitorami i serwerem do zapisów. Montaz urządzeń w pomieszczeniu należącym do wspólnoty i jedna osoba która ma dostep do nagrań. W umowie tylko montaż i serwis. I koniec kropka. Tak to działa tam gdzie mieszkam.
- 14 1
-
2015-05-15 14:05
(1)
a kto będzie obsugiwać monitor i serwer? z jakiś środów będą robione ewentualne prace konserwatorskie?
Pytam bo właśnie na osiedlu gdzie mieszkam chcemy zamonotować kamery. Oczywiście interesuje nas bezkosztowa obsługa ;-)- 1 0
-
2015-05-15 14:21
Wszystkie środki ze środków wspólnoty
konieczna akceptacja większośći członków. Prace konserwtaorskie czyni firma która instalowała. Pieczę nad sprzętem trzyma administrator i tylko on ma dostęp do pomieszczenia w którym są monitory. Udostepnia odgląd jedynie mieszkańcom a tych zna i tylko jeąeli jest taka potrzeba - zniszczenie mienia w obrebie wspólnoty itp... na prawdę nie jest to duzy koszt a może pomóc.
- 1 0
-
2015-05-16 02:32
Podpisuje prezes a płacą mieszkańcy to czym ma się prezes przejmować jak jeszcze dostanie bakszysz.
- 2 0
-
2015-05-15 14:15
spółdzielnia powinna też płacić za obsługę.
- 2 1
-
2015-05-15 14:20
Altetnatywy 5
Normalka w Polsce. Te wszystkie spółdzielnie i administratorzy są siebie warci tylko patrzą jak nabijać kasę sobie i zaprzyjaźnionym firmą. A mieszkańcy nie znają swoich praw i dają się balamucic!
- 2 1
-
2015-05-15 14:27
"bez pośrednictwa"
Winni są sami mieszkańcy, godząc się na taką formę monitoringu (poprzez operatora) wyrazili zgodę na wszelkie nieudogodnienia z tego wynikające. Znam osobiście kilka miejsc/osiedli w gdańsku, gdzie studio wizyjne takiego monitoringu jest montowane w np: piwnicy jednego z bloków objętych monitoringiem, a korzyści z tego płynące, to: brak opłaty "abonenckiej" dla operatora, brak przeszkód w odczytaniu zapisu, oraz - co najważonie juże - możliwość szybkiej reakcji na zajście. Pozdrawiam i zachęcam do powielania korzystniejszych rozwiązań. 🙌
- 4 2
-
2015-05-15 14:30
Właśnie dlatego zrezygnowałem z przyjemności mieszkania w bloku
Jesteś właścicielem a tak jakby nie jesteś...
- 3 4
-
2015-05-15 14:39
Alternatywy 4 1000%!!!!
Od Prezesa do administratora do przewodniczacego komitetu blokowego do prezesa (prezes oczywiscie zbulwersowany)!!! Ludzie, jak Alternatywy 4 i oburzony Tow. Winnicki i Prezes Spółdzielni. Hahahahha. I komitet blokowy. Dramat
- 7 3
-
2015-05-15 14:45
kaja
Za kasę jest monitoring bez problemu lecz za darmo nagranie ginie . panie prezesie może warto się zainteresować sprawami spółdzielni , administracji oraz umów jakie są podpisywane a nie po fakcie tłumaczyć ze nie ma regulaminu itd. Rsm najgorsza spółdzielnia w Gdyni nic dodać nic ująć. ..
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.