- 1 Nocna komunikacja do poprawki (90 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (325 opinii)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (59 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (45 opinii)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (325 opinii)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (130 opinii)
Zapłacili za monitoring osiedlowy. Za odtworzenie nagrań też muszą płacić
Nowe kamery na budynkach administrowanych przez Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową przy ul. Płk Dąbka na Obłużu zostały zamontowane na wniosek i z pieniędzy mieszkańców. Ci do nagrań mają jednak ograniczony dostęp, bowiem za ich oglądanie muszą dodatkowo płacić.
Zapłacili za kamery, muszą zapłacić za oglądanie
- Policjant nie oponował, bym mogła obejrzeć zapis. Od pracownika firmy Wega, która jest operatorem monitoringu, dowiedziałam się, że kamery są nowe, działające, więc powinny zarejestrować moment wybicia szyby. Za możliwość obejrzenia nagrania miałam jednak zapłacić. Stawka to 30 zł za godzinę pracy pracownika. Umówiłam się na oglądanie nagrania po weekendzie. Potem zaczęłam się jednak zastanawiać, dlaczego mam za nagranie zapłacić, skoro kamery zostały zamontowane i zakupione za pieniądze mieszkańców budynku należącego do spółdzielni, której jestem członkiem? - dziwi się.
Poszła więc do administracji osiedla, skąd skierowano ją do przewodniczącego komitetu blokowego, który miał podpisywać umowę na obsługę kamer.
- Po rozmowie z przewodniczącym bloku dowiedziałam się, że to nie on, lecz właśnie administracja podpisywała umowę i on nic o opłacie nie wie. Swoje kroki skierowałam więc już do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, by ostatecznie wyjaśnić tę kwestię. Był zbulwersowany tym, co usłyszał i w mojej obecności zadzwonił do administratorki, która przekazała mu, że nikogo w tej sprawie u niej nie było, a o żadnej opłacie nie może być mowy - relacjonuje.
Zgodnie z sugestią prezesa, jeszcze tego samego dnia ponownie zawitała do administracji budynku. Tam powtórzyła się sytuacja z pierwszego spotkania.
- Nie pomogły wyjaśnienia, tłumaczenia, że przecież monitoring jest dla mieszkańców, a kamery zakupione ze środków funduszu remontowego. Znów zażądano ode mnie opłaty, choć podobno miało jej nie być - dodaje pani Anna.
Na spotkaniu w siedzibie firmy Wega jeszcze raz poinformowano ją o tym, że nagranie owszem jest, ale uiszczenie opłaty będzie konieczne. Mieszkanka zrezygnowała, informując, że po film zgłosi się policja. W pierwszym tygodniu maja pokrzywdzona otrzymała jednak informację, że jej sprawa została umorzona. Okazało się, że kamery włączają się, gdy "wyczują" ruch, jednak tym razem nie zarejestrowały sprawcy.
Przedstawiciele firmy Wega podkreślają tymczasem, że umowa związana z kosztami obsługi kamer jest wciąż w trakcie negocjacji.
Sprawa nieuregulowana prawnie
- Gdy zwróciła się do nas ta pani traktowaliśmy ją jako osobę prywatną. Zapytaliśmy o zgodę na udostępnienie jej nagrań przewodniczącego nieruchomości, na której jest zamontowana. Nie było przeszkód, więc z naszej strony była dobra wola w tej sprawie. Mamy kilka umów podpisanych z podmiotami na podobnej zasadzie - tłumaczy Marek Markowski z firmy Wega.
Wyjaśnień próbowaliśmy szukać w Administracji Budynków przy ul. Płk Dąbka, skąd podobnie jak mieszkankę skierowano nas do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- To pierwszy taki przypadek, kiedy mieszkaniec zwraca się o udostępnienie monitoringu. Próbowałem przekonywać w rozmowie panią, że tą sprawą powinna zająć się policja. Nie rozumiem po co danej osobie w takiej sytuacji dodatkowy dostęp do nagrań? Sprawa ich udostępniania jest nieuregulowana w Polsce prawnie. Już mieliśmy kilka zapytań, dlaczego oko kamery jest np. kierowane na plac zabaw, więc podchodzimy do tej kwestii z ostrożnością - tłumaczy Wiesław Wawer, prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Dodaje, że w najbliższych dniach będzie chciał zająć się sprawą monitoringu na terenach Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Niewykluczone, że w obliczu tej sytuacji będą konieczne zapisy w regulaminie porządkowym dotyczące tego, kto i w jakich okolicznościach będzie miał dostęp do nagrań z terenu spółdzielni - dodaje.
Stawka 30 zł, jaką miała zapłacić pani Anna, prawdopodobnie będzie obowiązywała także pozostałych mieszkańców.
Miejsca
Opinie (138) 6 zablokowanych
-
2015-05-15 15:28
śmieszne
A nie prościej jest założyć rejestrator u któregoś z mieszkańców i wszyscy mieli by dostęp za free ?
- 2 4
-
2015-05-15 15:42
Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej imienia Komuny Paryskiej
jak chcieli tak mieli
- 4 1
-
2015-05-15 15:53
w naszym bloku wszyscy mają dostęp do monitoringu przez internet (1)
i samo możemy oglądać wszystko co chcemy.
Szkopuł w tym, że intruz zawsze wygląda tak samo - dresiarz w bluzie z kapturem i zazwyczaj nie widać twarzy.- 7 1
-
2015-05-15 19:42
pewnie nie wiesz ,ze to nielegalne do czasu az was ktoś pozwie
- 1 1
-
2015-05-15 16:21
Camera gate
A pani poszkodowana to co chciała z tym filmem zrobić? Samosąd? Płatny zabójca?Chyba policja i sądy takie sprawy załatwiać powinny. A 30 zł dla technika za dodatkową robotę to już nie łaska.
Jakby fama poszła że darmowy Big Brother na osiedlu to by chłop z roboty wcale nie wychodził- 2 3
-
2015-05-15 16:22
era towarzysza Gierka (1)
W tej spółdzielni załatwienie czego kolwiek to jak wdrapać się na szczyt Tatr. obłuda,kłamstwo i piętrzenie przeszkód. chyba zapomnieli,że komuna się skończyła . układy układziki, pan od domofonów jest operatorem monitoringu , pieniądze lokatorów ale umowę podpisuje administracja hehe ze znajomym panem. jak za kasę to udostępnimy bo nagranie jest a jak dla Policji za darmo to się nie nagrało. A teraz przed walnym zgromadzeniem Zarząd RSM roznosi po mieszkańcach ulotki dementujące ....wszystko.
- 8 1
-
2015-05-16 02:35
Jak w każdej spółdzielni powstałej za komuny. Spółdzielnie te to były i pozostały atrapami spółdzielni.
- 0 0
-
2015-05-15 16:41
szkoda było 30 zł za film to teraz da 500 zł za nową szybę
A tak to by sprawca zapłacił.
- 3 2
-
2015-05-15 18:33
No firma krzak
No i niech więcej firm krzak wygrywa przetargi w spółdzielniach a potem ustawiają kamery na detekcje ruchu by oszczędzić na wielkości zapisu a jak przyjdzie co do czego to kamera nie wychwyci ruchu i nagrania nie ma dlatego firma powinna być jak najbardziej znana na tym co robi a nie udaje ze wie .
- 5 2
-
2015-05-15 18:40
kamer bedzie wiecej
Kiedy prezydentem zostanie Andrzej d*pa
- 5 3
-
2015-05-15 18:41
hieny...
- hieny wyczuly interes , mieszkancy zaplacili a cwaniaki beda kosic kase ..
- 4 4
-
2015-05-15 18:46
to nie tak (1)
żeby odtworzyć i przeanalizować wartość nagrania pracownik firmy musi przesiedzieć przy zapisach określoną ilość godzin (odnaleźć zapis zdarzenia,kilkakrotnie je przejrzeć i ocenić wartość dowodową i tzw operacyjną) i następnie przenieść na zewnętrzny nośnik.W tym wypadku oceniam to na 2-3 roboczogodziny.Kto ma za to zapłacić.Firma obsługująca?
To powinno być określone w umowie i to szybko, bo tych zdarzeń będzie więcej.Próby wymuszenia nagrania przy pomocy Policji to stawianie sprawy na głowie i do niczego nie prowadzą.
Kamery a bezpieczeństwo.Bezpieczeństwo jest wartością składową, a kamery są tylko jednym z elementów- wcale nie głównym.- 10 1
-
2015-05-16 02:37
A kto jest właścicielem nagrań, do kogo należą prawa autorskie?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.