- 1 Pod prąd uciekał przed policją (157 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (482 opinie)
- 3 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (60 opinii)
- 4 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (507 opinii)
- 5 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (293 opinie)
- 6 Wyręby w TPK mimo sprzeciwu społecznego (122 opinie)
Zapomniana Natasza ze skweru Kościuszki
Wysoka na kilkanaście metrów granitowa kolumna, a na jej szczycie odlana z brązu postać kobiety ze sztandarem w dłoniach. W latach 1953-1990, nad skwerem Kościuszki w Gdyni górował Pomnik Braterstwa Polsko-Radzieckiego, zwany przez gdynian "Nataszą". W miejscu zlikwidowanego monumentu znajduje się obecnie płyta Marynarza Polskiego, a w przyszłości ma powstać pełnowymiarowy pomnik.
Majestatyczna rzeźba, której ostateczna forma nie została jeszcze wybrana, ma zastąpić skromną Płytę Marynarza Polskiego, zlokalizowaną na wschodnim krańcu skweru Kościuszki, naprzeciwko siedziby dowództwa Marynarki Wojennej.
Niepozorny relikt wielkiego pomnika
Spostrzegawczy czytelnicy zapewne zwrócili uwagę, że niewielka płyta znajduje się na solidnym, trzystopniowym podeście. Znacznych rozmiarów podwyższenie z płyt żelbetowych nie zostało zbudowane pod przyszły Pomnik Polski Morskiej, ale jest pozostałością po innym monumencie, który górował nad skwerem Kościuszki do 1990 roku.
Oficjalna nazwa zdemontowanej niemal 26 lat temu konstrukcji brzmiała Pomnik Braterstwa Polsko-Radzieckiego. Pomnik upamiętniał żołnierzy Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, którzy polegli w marcu 1945 roku podczas walk o wyzwolenie Gdyni i Pomorza Gdańskiego spod okupacji hitlerowskich Niemiec.
Kilkunastometrowy kolos
Pomnik Braterstwa mierzył ok. 15 m wysokości i składał się z trzech elementów.
Pierwszym z nich był istniejący po dziś dzień trzystopniowy podest, wykonany z żelbetowych płyt.
Drugim elementem była zwalista, złożona z jedenastu granitowych segmentów i bogato zdobionego kapitelu kolumna. Wieńczący kolumnę kapitel był przyozdobiony płaskorzeźbami przedstawiającymi m. in. żołnierzy w mundurach i robotników. Co ciekawe, pomiędzy nimi znajdowała się podobizna półnagiego, małego dziecka, trzymanego za rękę przez klęczącego wojaka. W dolnej części kolumny, od strony ul. Świętojańskiej, wykuto w granicie napis: "Wieczna chwała wyzwolicielom, bohaterskim żołnierzom Armii Radzieckiej".
Trzecim, najważniejszym elementem pomnika, był odlany z brązu, kilkumetrowy posąg kobiety, który posadowiono na szczycie kolumny. Majestatyczna, krótko przystrzyżona postać była ubrana w prostą suknię i dzierżyła w dłoniach sztandar, którego drzewce były zakończone sierpem i młotem.
"Spotkajmy się pod Nataszą"
Nieprzypadkowo twarz kobiety - i tym samym front całego obelisku, na którym znajdowała się wspomniana wcześniej inskrypcja - była zwrócona w kierunku zachodnim. To właśnie w tamtym kierunku maszerowali radzieccy i polscy żołnierze, których ostatecznym celem było zdobycie Berlina i kapitulacja III Rzeszy.
Wkrótce po odsłonięciu pomnika, mieszkańcy Gdyni nieoficjalnie nadali kobiecie rosyjskie imię Natasza. I to właśnie pod tą potoczną nazwą Pomnik Braterstwa Polsko-Radzieckiego funkcjonował w świadomości gdynian aż do likwidacji.
Dzieło wybitnego rzeźbiarza
Gdyński pomnik był typowym przykładem sztuki socrealizmu. Jego autorem był wybitny polski rzeźbiarz prof. Marian Wnuk, współzałożyciel i późniejszy rektor Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku (której siedziba do 1954 roku znajdowała się w Sopocie), przemianowanej w 1996 roku na Akademię Sztuk Pięknych.
Projekt pomnika autorstwa prof. Wnuka powstał na potrzeby konkursu, który odbył się w 1949 roku. Jury wybrało go spośród 11 prac, które miały upamiętnić radziecko-polskie braterstwo broni podczas II wojny światowej.
Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się listopadzie 1951 roku z udziałem najwyższych przedstawicieli władz Gdyni i Polski. Po dwóch latach prac, w listopadzie 1953 roku odbyło się oficjalne odsłonięcie pomnika. Tym razem, oprócz polskich oficjeli, w uroczystości wzięli udział goście ze Związku Radzieckiego.
Likwidacja symbolu zależności od Moskwy
Na fali usuwania symboli komunistycznych z przestrzeni publicznej, już kilka miesięcy po upadku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, z inicjatywy gdyńskiego radnego Szymona Pawlickiego, rada miasta zdecydowała o demontażu pomnika. Został on zdemontowany w lipcu 1990 r.
Demontaż pomnika odbył się 22 lipca 1990 roku. Data prac została wybrana nieprzypadkowo, gdyż właśnie w tym dniu przypadało jedno z najważniejszych świąt państwowych PRL-u, czyli ogłoszenie Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Akcji rozbierania "Nataszy" przyglądały się tłumy gdynian.
Niewielki następca
26 czerwca 1991 roku, a więc niecały rok po likwidacji "Nataszy", na opustoszałym podeście odbyła się uroczystość odsłonięcia płyty Marynarza Polskiego. Zgodnie z zamierzeniem fundatorów skromnej tablicy, w ciągu kilku lat miała ona zostać zastąpiona "pełnowymiarowym" pomnikiem. Przewidywano, że środki na budowę monumentu upamiętniającego polskich marynarzy poległych podczas II wojny światowej uda się zebrać w ciągu kilku lat.
Niestety, tego planu nie udało się zrealizować.
Warto wspomnieć o tym, że w międzyczasie zmieniono wymowę pomnika. W czerwcu 2015 ogłoszono, że zamiast pierwotnego Pomnika Polskiego Marynarza planuje się wzniesienie Pomnika Polski Morskiej, który będzie podkreślał związki naszego kraju z morzem.
Dalsze losy niechcianego symbolu Gdyni
Co się stało z poszczególnymi elementami Pomnika Braterstwa Polsko-Radzieckiego? Figura Nataszy nie trafiła do huty, ale na cmentarz wojenny przy ul. Legionów 2 w Redłowie, gdzie spoczywają żołnierze radzieccy i polscy.
Bystry obserwator zapewne zwróci uwagę na to, że obecny wizerunek Nataszy nieznacznie różni się od oryginału. Drzewce, na których powiewa trzymany przez kobietę sztandar, zostały skrócone na obydwu końcach. Odpiłowano wieńczące głowicę sierp i młot oraz symetryczny fragment przeciwległego końca drzewca.
Zniszczenie kapitela
Znacznie bardziej ucierpiała granitowa kolumna, a konkretnie przyozdobiony płaskorzeźbami kapitel. Ze zdjęć, które kilka lat temu zostały opublikowane w internecie wynika, że rzeźbiony element trafił na teren Liceum Plastycznego w Orłowie i znajduje się obecnie w fatalnym stanie. Górna część kapitelu została niemal doszczętnie zniszczona.
Nie udało nam się ustalić, czy element został celowo rozkuty, czy też zniszczenia są efektem nieudolnie przeprowadzonego demontażu. Tak czy inaczej, kapitel można uznać za praktycznie doszczętnie zniszczony. Los granitowych, okrągłych segmentów, które tworzyły trzon kolumny, pozostaje nieznany.
Miejsca
Opinie (153) 3 zablokowane
-
2016-07-12 11:42
Kiedyś myślałem, że to kościuszkowiec...
Gdy miałem jakieś 4-5 lat, myślałem, że to kościuszkowiec. A właściwie koścuszkowczyni, no taka jakaś insurekcyjna Emilija Plater. Nawet się nikogo nie pytałem, tak logicznym i oczywistym wydawało mi się, że na Skwerze Kościuszki nie może stać inna postać. To znaczy mógłby jeszcze tam być Kościuszko osobiście w płaszczu wyglądającym jak kiecka. Jednak uznałem, że wódz kosynierów miałby jednak kosę z prawdziwego zdarzenia, tymczasem pani na słupie najwyraźniej zrobiła sobie broń z innych narzędzi gospodarskich, które akurat miała pod ręką.
- 6 2
-
2016-07-12 12:14
Zorganizujmy zbiórkę pieniędzy na pomnik Kościuszki. (2)
Wstyd, żeby nie miał pomnika na swoim skwerze.
- 7 1
-
2016-07-12 12:28
Też tak uważam
Skwer Kościuszki i pomnik Kościuszki
- 2 2
-
2016-07-18 09:29
W końcu
W końcu wyzwoliciel Gdyni.
- 1 1
-
2016-07-12 12:25
"Nataszę" wyeksportować do Kaliningradu.
- 6 4
-
2016-07-12 13:06
W pytaniach brakuje opcji "żaden"
- 5 0
-
2016-07-12 14:45
Sezonu ogórkowego ciąg dalszy.
N-te wałkowanie kwestii pomnika na Skwerze czas zacząć.
P.S.
O Nataszy nikt nie zapomniał. Wielu po prostu nie może pamiętać, bo gdy stałą na skwerze, pieluch w zębach nosiło. Nie chodzi o "przypominanie", ale o informowanie.- 4 1
-
2016-07-12 14:49
tak ,że kochani! ,szkoda dobrych materiałów na pomniki ! -myślę,że gips wystarczy ...
wychodzi na to ,że Natasza stała w Gdyni raptem 37 lat , myslę ,że stawiane dziś pomniki też nie postoją dłużej ! , więc po co brąz i granit ?...
- 6 1
-
2016-07-12 14:49
Dawać mi tu pomnik Kaczyńskiego
Byłoby poprostu super! Dawać pomniki wielkiego brata, wszędzie!!!
- 7 3
-
2016-07-12 14:51
stawianie, rozbieranie - stawianie , rozbieranie i tak w kółko !
co nowa kaczka to inne kwakanie...
- 9 3
-
2016-07-12 15:33
Rozumiem Gdynian, którzy chcieli się pozbyć oznaki bolszewizmu i to dość dużych rozmiarów z resztą, ale nie ulega wątpliwości, że to Ruskie pogoniły kota Niemcom i gdyby nie oni to bieg historii byłby zupełnie inny. Nie rozumiem jednak pienienia się i zapluwania przeciw Sowietom i innym teko rodzaju Bolszewikom. Miejcie jednak wzgląd na wzgląd, że sporo ich na polskiej ziemi zginęło.
- 12 4
-
2016-07-12 16:20
Nie zgadzam się, że jest zapomniana
to przecież kawał historii tego kraju
- 7 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.