- 1 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (158 opinii)
- 2 Najstarsza fontanna idzie do remontu (70 opinii)
- 3 Miasto pełne znaków. Wiele niepotrzebnych (133 opinie)
- 4 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (221 opinii)
- 5 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (239 opinii)
- 6 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (66 opinii)
Zapytajmy starszych, czy chcą tak żyć
Jeszcze część z nas nie przywykła do nowej sytuacji. Jeszcze jedynym problemem bywa to, czy oddadzą mi za bilety na koncert, czy odbędzie się komunia córki lub czy da się wysiedzieć z dziećmi kolejne dwa tygodnie. Jeszcze niektórzy opłakują odwołane Euro i zastanawiają się, czy kwietniowy wyjazd przełożyć na maj, czy może jednak na czerwiec - pisze nasza czytelniczka, pani Ewa.
Publikujemy artykuł naszej czytelniczki w takim kształcie, w jakim przysłała go do naszej redakcji. Poglądy przedstawione w artykule mogą bulwersować. Prosimy o zachowanie wyważonego tonu dyskusji.
Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje
Gdzieś jeszcze słyszę "martwię się o moich rodziców", "najważniejsze jest zdrowie, niech na nic nie patrzą, lepiej zacząć życie od nowa, ale żyć...".
Ważę w głowie wszystkie te słowa.
Ostatnie lata były dobre dla wielu Polaków. Coraz więcej osób ma samochody i to coraz nowsze. Coraz większe tłumy w knajpach, które wyrosły jak grzyby po deszczu. Weekend w hotelu spa przestał być luksusem dostępnym tylko dla wąskiej grupy wybrańców. Odkryliśmy, że wakacje w Azji mogą być równie dostępne, jak te nad Bałtykiem.
Gdy jedziemy do pracy, pomstujemy na korki, gdy spacerujemy latem po centrach miast, narzekamy na tłumy turystów.
Znajomi przebierali w ofertach pracy. Wysyłali dzieci na kursy językowe i studia za granicę.
Czy to może się skończyć? Pierwsza myśl: nigdy! Zaczęłam sama wierzyć, że dobrze będzie już zawsze. Że świat zmienia się tylko na lepsze, że jesteśmy jego panami i wszystko mamy pod kontrolą.
Pojechałam przedwczoraj (poniedziałek, 23 marca) po owoce na rynek przy Hali Targowej w Gdańsku. Zaparkowałam zaraz obok. Kupiłam kila rzeczy. Byłam jedyną osobą na tej wielkiej przestrzeni. Nigdy nie miałam okazji przeżyć czegoś podobnego. Może to doświadczenie powinno mnie ucieszyć, bo było wyjątkowe, ulotne i nie do powtórzenia. Pewnie opowiem o tym wnukom.
Ale poczułam smutek. I żal.
Co da nam wirus? Na pewno nowe rozdanie. Chciałabym wierzyć, że nie dużo gorsze niż obecne. A może czeka nas taki kryzys, o jakim nawet nie czytaliśmy? Kilka ich już w ostatnim czasie było i dotknęły wiele krajów świata, ale Polskę - w ostatnich 30 latach - oszczędzały.
Czy boję się wirusa? Nie, ale boję się opieki szpitalnej. Na zatłoczonych oddziałach, bez sprzętu i personelu. Czy jestem gotowa umrzeć? Biorę to pod uwagę, tak jak każdy z nas powinien brać.
Nie zamrozimy naszego życia na 1,5 roku, do czasu wynalezienia szczepionki. Ono musi wrócić do szkół, sklepów, klubów i firm. Czy chcemy, by nasze dzieci uczyły się z zadań wysyłanych e-mailem, bez możliwości poznania nowych tematów od nauczycielki, bez kontaktu z innymi dziećmi? Czy chcemy, by wróciły czasy 30-procentowego bezrobocia, a pensje spadły do poziomu sprzed 20 lat?
Seniorzy, jeśli nie zabije ich koronawirus, umrą na raka, zawał serca, udar, niewydolność, od potrącenia na drodze. Na coś umrą. I to w ciągu kilku lat. Zapytajmy ich, czy ostatnie chwile życia wolą spędzić w odosobnieniu, nie widząc dzieci i wnuków, nie zagadując do znajomych na ławeczce w parku, nie spacerując z pieskiem? Czy to jest życie?
Moi dziadkowie obchodzili ostatnio 80 urodziny. Kochają się bardzo, żyć bez siebie nie mogą. Wiele lat temu pomyślałam, że gdy jedno umrze, to drugie odejdzie z rozpaczy. Może lepiej, gdyby wspólnie zginęli w wypadku samochodowym? Ale z powodu zaćmy już nie jeżdżą autem.
Koronawirus daje szansę szybkiej śmierci razem. Wiem już, że w razie czego po prostu nie zadzwonią po ambulans. Powiedzieli mi to wczoraj na wideoczacie.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (348) ponad 50 zablokowanych
-
2020-03-25 22:22
(2)
Coraz bardziej sie martwię jak my sobie z tym poradzimy. Takie wirusy nie raz mogą nas zaskoczyć i zniszczyć ludzkość.
- 7 5
-
2020-03-25 22:28
(1)
dokładnie tak jak za czasów epidemii dżumy czy innej hiszpanki. nie pierwsza epidemia i nie ostatnia, tylko wtedy ludzie nie mieli możliwości by się ustrzec tak jak dzisiaj.
- 2 0
-
2020-03-25 22:41
Dziś też nie mają.
- 2 2
-
2020-03-25 22:40
ludzie często mowią, że chcą umrzeć jak mają depresję, a nie dlatego że faktycznie nie chcą żyć. Jak chcesz szybciej pozbyć się babci pokaż jej swój artykul wnuczko
- 13 1
-
2020-03-25 21:36
(1)
Raczej zapytajmy jak chcą umrzeć, bo jeżeli samotnie, w szpitalu, pod respiratorem albo walcząc o każdy oddech bez niego, to droga wolna.
- 9 4
-
2020-03-25 22:38
idź stąd
- 1 0
-
2020-03-25 21:32
"Koronawirus daje szansę szybkiej śmierci razem." (3)
No właśnie nie bardzo. Umieranie na zapalenie płuc z powodu koronawirusa, a raczej covid19 to wiele dni w cierpieniu, gigantycznym bólu i walce o kazdy oddech. Pacjenci opisują to jako "żywy ogień" który pali ich płuca przy każdym zaczerpnięciu powietrza. Od tego momentu zmiany są już nieodwracalne i wielu ludzi których nawet uda się uratować, czeka w najlepszym razie zadyszka na całe życie, w gorszym, butla z tlenem jako towarzysz do końca dni lub przeszczep płuc. Potem rozkładająca tkana martwicza miąższu płucnego staje się pożywką dla bakterii i dochodzi do sepsy. To nie ma nic wspólnego z szybką i przyjemną śniercią. Nawet bym troche rozumiał punkt widzenia tej pani, ale nie ma pojęcia o czym pisze.
- 44 1
-
2020-03-25 22:21
Poza tym umiera się w izolacji (1)
Członkowie rodziny nie są wpuszczani na oddziały zakaźne
- 7 0
-
2020-03-25 22:38
Przy okazji da się zabić balast jakim są więzi rodzinne i inne nikomu nie potrzebne ($) do rodości uczucia.
- 4 1
-
2020-03-25 21:38
Spoko. To zachęta do masowej eutanazji.
- 5 0
-
2020-03-25 21:49
Po co??? (1)
Po co publikujecie takie bzdety?
- 36 3
-
2020-03-25 22:36
Po kliki, o komunikacji malo
To tutaj dali do pieca
- 8 1
-
2020-03-25 22:35
proponuję zamiast czarnowidztwa zastanowić się czy może coś mogę zrobić dla kogoś? Zazwyczaj jak się komuś pomaga to wtedy nie ma się czasu na pisanie bzdur
- 9 0
-
2020-03-25 22:34
Oj redaktorki!
A teraz każdy niech da to do przeczytania swoim rodzicom, dziadkom! To, że nie wyście to napisali nie zwalnia was z odpowiedzialności za szkody społeczno psychiczne! Mozecie miec kogoś na sumieniu!
Żenada! Zastanówcie się co robicie!!!- 16 4
-
2020-03-25 21:28
Nazwać należy rzeczy po imieniu (3)
ten kto wybrał korzyści materialne ponad życie człowieka jest śmieciem.
- 34 5
-
2020-03-25 21:51
To jest trochę bardzie skomplikowane niż Ci się wydaje (2)
To nie chodzi o to że nie będziemy mieć nowego iphone'a i egzotycznych wakacji w tym roku... Głęboka recesja i następującą w jej wyniku zapaść służby zdrowia doprowadzi do śmierci wielu ludzi Pożyjemy, zobaczymy....
- 8 9
-
2020-03-25 22:33
A czy służą zdrowia już dawno się nie zapadła?
Oczekujemy cudów. Każdy kto wcześniej leczył się na coś czy przebywał w szpitalu wie jak jest i do tego filozofii żadnej nie potrzeba. Ja zawsze do ostatnich sił unikałam szpitali jak ognia. Nigdy pobyt tam, a byłam aż 11 razy nie wyszedł mi na dobrze. Jak nie zakazili mnie czymś to z połamaną nogą wyszłam w komplecie z anemią i zapaścią po źle dobranych kroplówkach.
- 3 0
-
2020-03-25 21:54
Sam doceniam techologię, ale nie biegam za każdym najnowszym modelem sr*jfona. Mam jeden pięcioletni, dwukrotnie naprawiany a gospodarka i tak odczuje ten wirus, wystarczy, że w Gdańsku nie odbędzie się Jarmark Dominikański, zyski polecą na pysk.
- 7 0
-
2020-03-25 22:14
rodzice i dziadkowie (1)
Przykro napisać bo córka napisała mi w esemesie że raz na tydzień może nam zakupy robić bo boją się, no cóż, nie dziwie się, ale przecież zostawić przed drzwiami ... raz na 3 dni ...to chociaż zobaczyłabym Ją w windzie ...echhh
- 7 1
-
2020-03-25 22:32
A może właśnie z troski to robi - im mniej kontaktów, tym lepiej.
Mnie bardzo zdołowała sytuacja, w której mamie w progu jakiś prowiant przekazywałam. Ale kocham ją i wolę mieć nadzieję, że za dwa miesiące posiedzimy razem, niż widywać ją teraz co chwila, a potem stać na pogrzebie, bo jej coś przywlokę.- 13 0
-
2020-03-25 22:27
"w razie czego po prostu nie zadzwonią po ambulans" (1)
Mogą tak mówić. Mogą w to wierzyć. Ale nie wierzę, że jedno będzie bezsilnie patrzeć, jak drugie się dusi. Bo prawdopodobieństwo, że obydwoje będą w określonym czasie w identycznym stadium choroby = że będa dusić się razem, jest niewielkie.
- 16 0
-
2020-03-25 22:31
Takie typowe gadanie
Zupełnie jak dresiki które bluzgają na policje, albo jęczą jakie państwo złe, a jak cokolwiek sie stanie to pierwsze dzwonią na policję po pomoc, lub wyciągają łapki po zasiłki. "Hurr nie bede wzywać pogotowia bo świat taki smutny i swoje przeżyłem"- jak zaczną pluć krwią i się dusić to się skończy kozaczenie starego pryka.
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.