- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (80 opinii)
- 2 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (32 opinie)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (5 opinii)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (296 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (47 opinii)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (188 opinii)
Zarobili 6 mln zł na cudzym nierządzie, teraz trafią pod sąd
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko grupie przestępczej z Gdyni, która przez ponad cztery lata zmuszała kobiety do prostytucji. Członkowie gangu zarobili w ten sposób blisko 6 mln zł.
Działalność grupy została zakończona 16 września 2013 r. zatrzymaniem dwunastu osób. W kolejnych miesiącach zatrzymano pozostałe dziewięć osób.
Zakresem śledztwa, poza przestępstwami zmuszania do uprawiania prostytucji i czerpania korzyści majątkowych z tego tytułu, objęte zostały także czyny polegające m.in. na: uczestniczeniu w obrocie znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych, posiadaniu bez wymaganego zezwolenia materiałów wybuchowych i amunicji do broni palnej, paserstwa pojazdów oraz prania brudnych pieniędzy.
Według prokuratury szefem gangu był Aleksander B., z którym ściśle współdziałali jego bracia: Leszek B. i Paweł B. Grupa działała głównie na terenie Gdyni-Witomina, gdzie zamieszkiwała większość oskarżonych.
Gang - w skład którego wchodzili praktycznie tylko "fanatyczni kibole" jednej z gdyńskich drużyn piłkarskich - był doskonale zorganizowany. Wśród jego członków obowiązywał ścisły podział ról, a w grupie panowała wojskowa dyscyplina, którą, często siłą, wprowadzali szefowie organizacji.
Bracia B. zarządzali bezpośrednio czterema agencjami. W każdej z nich jednorazowo pracowało sześć, siedem kobiet. - W toku śledztwa przesłuchano osiemnaście kobiet pracujących w charakterze prostytutek w agencjach braci B. Na podstawie ich zeznań można oszacować, że w okresie objętym zarzutami przez te agencje przewinęło się co najmniej siedemdziesiąt kobiet - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Poza prowadzeniem własnych agencji, grupa braci B. wyszukiwała również w ogłoszeniach prasowych tzw. "domówki", czyli prywatne, niezależne agencje. Po znalezieniu ogłoszenia takiego lokalu, jeden z braci B. umawiał się na usługę seksualną, a następnie jeden z "ochroniarzy" grupy proponował wykupienie "płatnej ochrony" za cenę do 2000 zł miesięcznie za każdą kobietę zajmującą się prostytucją w danej agencji. W razie odmowy zapłaty, kobiety były zmuszane do zakończenia działalności.
Bracia B. wydawali polecenia innym członkom grupy, ustalali skład kobiet pracujących w określonym dniu w konkretnej agencji, rozdysponowywali telefony komórkowe przypisane do ogłoszeń towarzyskich na portalach erotycznych, podejmowali decyzje w sprawie udzielenia wolnego dnia dla poszczególnych kobiet, a także decydowali o możliwości ich wyjść do sklepów oraz do fryzjera czy kosmetyczki.
Bracia B. karali też podległe im prostytutki - nie wypłacali pieniędzy zarobionych za świadczenie usług seksualnych, na przykład z powodu nieposłuszeństwa wobec członków grupy, niewłaściwego zachowania się wobec klienta, odmowy wykonania zamówionej usługi seksualnej, odmowy wyjazdu do klienta, samowolnego zdecydowania o zakończeniu pracy lub wyjścia bez pozwolenia poza agencję towarzyską.
Kolejnymi w hierarchii grupy byli ochroniarze, z ich "przywódcą" Mateuszem W., ps. "Pimpas". Byli oni odpowiedzialni za zabezpieczenie funkcjonowania agencji oraz za dowożenie prostytutek do klientów. - Wymaga jednak podkreślenia, że ochroniarze niższego szczebla byli traktowani przez braci B. na równym poziomie z prostytutkami. Również oni byli zastraszani, szantażowani, bici i karani finansowo - mówi Marciniak.
"Braciaki" - bo tak nazywano Braci B. - nie tylko zmuszali kobiety do prostytucji, nie tylko wykorzystywali je seksualnie, ale też uzależniali je od siebie. Chcieli być postrzegani przez resztę członków gangu wręcz jako przywódcy sekty. Część "pracujących" u nich kobiet miała zresztą tatuaże świadczące o całkowitym podporządkowaniu "organizacji" (np. Niewolnica Pana Leszka" lub "Własność Olka") wykonane w miejscach intymnych.
Za zarzucane przestępstwa oskarżonym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, grzywna oraz przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z popełnienia przestępstw.
Przywódców gangu zatrzymano we wrześniu 2013 roku
Opinie (210) ponad 20 zablokowanych
-
2014-10-15 12:29
(1)
oni w pudle to nawet grypsować nie mogą bo ojciec policjant (były)mam nadzieję że tam zdechną w pierdlu co to za pomysł żeby bogacić się na dziewcuzynach.
tak się wozili a teraz? siedzą pod celą jak szczury brudne beka w kij to jest przestroga dla innych głupio mądrych- 7 0
-
2014-10-15 23:10
Byl policjantem i do tego byl w mafi... prowadzil sprawie porwania dziewczynki ktora sam porwal.
- 7 0
-
2014-10-15 17:17
Och...liscie :)
skoro ma napisane 'kocham' to chyba nie zrobila tego pod przymusem....
poza tym... jak mozna zmusic do tatuazy? za dlugo trwa :D
w d*pie byliscie, stolec widzieliscie ;)
same tych tatuazy chcialy,
a tu szopka wieksza niz to wszystko tego warte- 8 7
-
2014-10-15 23:53
dlaczego cbs nie zrobi porzadku z pozostalymi alfonsami w gdansku? (1)
ilez razy mozna udostepniac BAZE DANYCH,ADRESY ANONSE,TELEFONY GRUP SUTENEROW A GDANSKA POLICJA NIC-ZERO REAKCJI-!!!!!co t za cyrk jest?
jawnie lamia prawo naklaniajac do pracy na stronach internetowych,ba nawet sa wymienione zarobki dziewczyn np.12tysiecy itd-dlaczego policja nie umawia sie z tych ogloszen z sutenerami?przeciez to kolejna prosta robota...dopiero jak alfonsi kogos krzywdza wtedy jest reakcja?mierna bo mierna ale nadal progresu tutaj nie ma....
nikt nawet nie raczyl odpowiedziec na maila-nie dosc ze maja podane wszelkie wiadomosci operacyjne na tacy to nadal zadu przylejonego do krzesla i paluchow do lapowek nie moga odkleic
niedlugo dilerzy beda jawnie sprzedawac narkotyki a zlodzieje kradzione auta na stronach internetowych-bez udawania nawet legalnosci ha ha cyrk nie panstwo
niech sie wreszcie wewnetrzy za pasozytow udajacych policjantow wezmie- 4 3
-
2014-10-20 15:08
bo to najlepsze uchole,
zarówno divy, jak i ich opiekunowie
- 0 0
-
2014-10-16 02:27
skoro szefowie procederu sa w areszcie-jakim cudem zdjecia,anonse,filmy dziewczyn z w/w artykulu sa te same od 4lat na portalu
jak zwykle kazdy wie w czym rzecz ale w polackim systemie prawnym jest wszystko w porzadku
czyli-pionki do pierdla
a sandra,dworecki i reszta lachow dla kogo lata?
cpuny sie ostatnio wyluzowali
znowu zaczynaja wygrazac ,zadac pieniedzy,lazic po nowych adresach-wydzwaniac panny na trefne wyjazdy-jak za dawnych dobrych czasow podac dane?miejsca i numery?aktywne non-stop-od 5-7lat-to najlepiej utwierdza tych smieci w bezkarnosci-nawet nie zmieniaja kart .a moze nagranie ryjow patoli z kamery dac?- 7 0
-
2014-10-16 19:56
ciekawe czy moj chlopak tez tam chodzil
- 6 1
-
2014-10-16 21:25
Jakie brzydkie te tatuaże!
Jakby dzieciak markerem napisał. Bez finezji i polotu :-P
Bleee, ciekawe gdzie robią taką popylinę...- 1 1
-
2014-10-16 23:02
Olgierd L
Wie ktos co z nim sie dzieje bo on z tymi braciakami dziewczynami sie wymieniali
- 0 1
-
2014-10-20 16:06
Lenox
Lenox jest na wspolpracy policyjnej a trzyma sie z baxem tylko ze jeden i drugi gada na siebie za plecami a byli obydwoje powiazani z braciakami
- 4 0
-
2014-10-25 19:42
Policja nie chce zatrzymywac sutenerow
Policja najzwyczajniej nie chce zatrzymywac sutenerów, tylu jest alfonsów ile mieszaniowek a jak widac w ogloszeniach na trojmiasto roi sie od tego.
Policja ma to gleboko gdzies, dopiero jak jakaś prostytutka poskarży się ze jest zle traktowana coś zaczyna powoli dziać sie w sprawie.Trojmiasto to raj dla sutenerów- 1 0
-
2014-10-28 11:41
\olak
jak chcą kobiety puszczać za kasę to niech się puszczają innych krajach podatki biorą od prostytutki
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.