• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fachowiec w skarpetkach, czyli o kłopotliwym zwyczaju zdejmowania butów

Ewa Palińska
11 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Kwestia tego, czy zdejmować buty w obcych mieszkaniach, czy też nie, nieustannie budzi ogromne emocje. Dlaczego tak trudno o konsensus? Kwestia tego, czy zdejmować buty w obcych mieszkaniach, czy też nie, nieustannie budzi ogromne emocje. Dlaczego tak trudno o konsensus?

Czy poprosilibyście fachowca, który przyszedł naprawić pralkę czy lodówkę, żeby wchodząc do waszego domu zdjął buty? Czy podobną prośbę skierowalibyście do pielęgniarki, lekarza czy księdza odwiedzającego was po kolędzie? Okazuje się, że spora grupa osób nie ma z tym najmniejszego problemu i jeśli buty nie zostaną zdjęte, do domu nie wpuszczą ani fachowców, ani nawet ratowników medycznych.



Czy prosisz gości o zdejmowanie butów, kiedy cię odwiedzają?

Niejedna pani domu dostaje białej gorączki na samą myśl, że ktoś mógłby wycierać ubłocone buciory w jej wypieszczone dywany, czy porysować obcasami wypolerowane na wysoki połysk podłogi. Z pewnością nie będzie to pasowało również pozostałym domownikom, bo przecież większość ludzi woli, kiedy w domu jest czysto a nie brudno. Dlaczego zatem tak trudno zdobyć nam się na empatię i odwiedzając znajomych zrobić to, czego wymagamy od nich, kiedy odwiedzają nas? Choćby dlatego, że zdjęcie butów może okazać się bardziej problematyczne, niż nam się wydaje. Zarówno dla gości, jak i gospodarzy.

Zdejmowanie butów. Obuwnicza puszka Pandory



Kiedy prosimy gości o zdjęcie butów podświadomie zakładamy, że skrywają się w nich piękne, estetyczne stópki, najlepiej w śnieżnobiałych, mięciutkich skarpetkach, które dodatkowo dopieszczą nasze podłogi. Ludzkie stopy to jednak części ciała mało estetyczne. Szczególnie jeśli przez cały dzień nie zdejmowało się butów.

Nie chodzi tu wcale o dziurę w skarpecie czy przepocone męskie stopy, bo zdarza się, że nawet piękne szpileczki mogą okazać się puszką Pandory. Pamiętam, jak koleżanka kupiła sobie wymarzone pantofle na czerwonej podeszwie. W sklepie została ostatnia para w tak okazyjnej cenie, dlatego fakt, że były o dwa numery za małe, wydał jej się mało istotny. Chodziła w tych butach dzielnie, aż przyszło jej odwiedzić przyszłych teściów, którzy grzecznie acz stanowczo poprosili o zdjęcie butów. Widok poranionych stóp był tak makabryczny, że całe towarzystwo momentalnie straciło apetyt.

Zobacz też: Za co najczęściej mamy dość sąsiadów?

Zdejmowanie butów w gościach - wolność, Tomku, w swoim domku? Tak i nie



Kiedy zapraszamy do domu znajomych, szczególnie tych bliskich, problem zdejmowania butów raczej nie istnieje. Obie strony znają panujące zasady i z mniejszą czy większą chęcią się do nich stosują. Problem pojawia się wówczas, kiedy do naszego domu przychodzi osoba obca, w celu (dajmy na to) zawodowym. Ci, którzy z takiej wizyty czerpią korzyści (np. przedstawiciele handlowi), raczej problemu nie robią. Co więcej, podczas specjalistycznych szkoleń uczeni są choćby tego, że w deszczowy dzień warto mieć przy sobie nie tylko buty na zmianę, ale też kieszonkowy zestaw pucybuta.

Problem może pojawić się jednak wówczas, kiedy do naszego domu przyjdą osoby, na których wizycie to nam zależy, np. wszelkiej maści fachowcy. Czy pana, który ma naprawić pralkę, pielęgniarkę, która ma wykonać zastrzyk, bądź osobę spisującą liczniki wypada poprosić o zdjęcie butów? Oczywiście, że nie. Co więcej, taka osoba nie ma obowiązku butów zdejmować. Mimo tego takie prośby zdarzają się nagminnie. Okazuje się jednak, że są grupy społeczne, wobec których takich próśb nie odważymy się wystosować.

Równi i równiejsi



Na jednym z portali społecznościowych, w grupie dla pielęgniarek, rozgorzała dyskusja na temat tego, czy na prośbę pacjenta buty zdejmować, czy też nie. Opinie były skrajnie różne, a emocje sięgały zenitu. Te, dla których to nie problem, tym drugim zarzucały brak empatii. Tamte odgryzały się, że spędzając cały dzień na wizytach środowiskowych nie mają ani siły ani ochoty biegać po obcych mieszkaniach w samych skarpetkach. Zwracano również uwagę na ryzyko, z jakim wiąże się spacerowanie bez obuwia po obcym mieszkaniu (warunki higieniczne bywają przecież różne).

Pielęgniarki zwróciły uwagę również na inny istotny fakt - znacznie rzadziej o zdjęcie butów prosi się lekarza, a niemal nigdy księdza i ministrantów, odwiedzających parafian z wizytą duszpasterską. Czy to oznacza, że tak jak w przypadku sporu birmańsko - brytyjskiego, gdzie prośba o zdejmowanie butów stała się sprawą polityczną, żądamy zdejmowania butów od tych, których uważamy za równych bądź gorszych od siebie, ale pozostajemy w stosunku służalczym wobec tych, do których czujemy respekt?

A gdyby tak odpuścić?



Ludzie w walce o zdjęcie butów bywają nieustępliwi, więc może warto wreszcie ustąpić? Tylko zwolennicy której opcji mieliby to zrobić? Pomyślmy...

Co stracimy, jeśli zgodzimy się zdjąć buty będąc u kogoś z wizytą? W sumie niewiele. Ucierpi może na tym nasz wizerunek, może przy schylaniu zabolą plecy. No chyba, że nasz but jest puszką Pandory, to lepiej uprzedzić gospodarzy i zapewne sami zaproponują mniejsze zło, czyli pozostanie w obuwiu.

Co jednak, jeśli to gospodarze się ugną? Zapewne będą musieli zdobyć się na dodatkowe odkurzanie czy umycie podłogi. Jeśli problem stanowią dywany, to na czas domówki można je przecież zwinąć. Fachowcom i pracownikom medycznym można przygotować wyściełaną gazetami ścieżkę.

Tyle w teorii, bo w praktyce nikt nie ustąpi. Gdyby tak miało się stać, kwestia zdejmowania butów nie stałaby się przyczyną pogorszenia stosunków politycznych Wielkiej Brytanii i niegdysiejszej Birmy. Nie walczylibyśmy również tak zaciekle teraz. Najwyraźniej lubimy generować konflikty w tak mało istotnych kwestiach. I oby przyszłe konflikty były również poważne jak spór o to, czy w obcym mieszkaniu buty zdejmować, czy też nie.

Opinie (613) ponad 10 zablokowanych

  • biały dywan (62)

    Posiadam biały dywan niestety jak ktoś nie domyśli się sam proszę o zdjęcie butów

    • 136 293

    • a jak ksiądz po kolędzie przychodzi :))) (3)

      • 17 5

      • Do mnie nie przychodzi.
        Buty są często czystsze niż skarpety gości.

        • 0 0

      • Zboczeńców nie wpuszczam do mieszkania.

        • 4 7

      • Jak ksiądz przychodzi...

        to ma taboret w przedpokoju. Nie musi od razu wchodzić na dywan. Stamtąd też go w pokoju słychać. Pomodli się, pogada, pokropi i pójdzie. Ma bliżej do wyjścia.

        • 21 5

    • Biały dywan (3)

      Zgadzam się, rowniez mam jasny dywan i nie wyobrazam sobie zeby ktos z piachem i gow..em na podeszwie chdzil po moim mieszkaniu .. nawet gdyby byl to dywan czarny.
      Moj dom TO NIE dworzec glowny :/

      • 34 37

      • To nie zapraszaj nikogo.Siedż sam i podziwiaj te swoje dywany.O biedny człowieku.

        • 0 0

      • A i zapomniałem o przepisach BHP które w pracy mnie obowiązują. Prywatnie inna bajka inne buty a nie te w których biegam 12godzin dziennie i tu już higiena przegrywa bo emerytka ma kaloryfery na 5 i szczelne okna bo przeziębienie na 4 piętrze bez windy. I wyobraź sobie moje stopy po kilkuset kg i 20 kursach na te piętro włącznie z Montażem tj 3h w emeryckiej szklarni. A potem kolejny klient. To powinienem u każdego kończyć pracę prysznicem świeżym kompletem ciuchów i obowia

        • 4 0

      • A zapraszasz znajomych na podziwienie tego Dywanu?

        Czy sama napawasz się Jego widokiem. Pewnie żal ci wychodzić do pracy i zostawiać Go samego w domu.

        • 20 8

    • (1)

      po co ci coś tak niepraktycznego i tandetnego jak biały dywan?

      • 31 14

      • Biały dywan nie pomoże ,gdy słoma z butów wychodzi.

        • 2 0

    • Re: biały dywan

      W pełnI się zgadzam! Odrzuca mnie jak widzę, ze ktoś w butach po domu chodzi. Kiedyś koleżanki podziurawiły mi parkiet w kilka dni po jego zmianie. Nie wyobrażam sobie chodzić tez u kogoś w butach. Nie po to soe sprząta, żeby piasek, kal, bakterie do domu se wnosić.

      • 1 1

    • Ja mam deski na podłodze (12)

      I niestety łażenie po nich w buciorach juz nie tyle zabrudzi podłogę, ile po prostu moze zostawić trwałe ślady, bo deski nie sa przecież twarde jak kamień! Trudno, ale zawsze mowię czy gościom czy fachowcom o tym ze nie chodzimy u nas w domu w butach i tez ich o to prosze, nie wiem tylko jak z księdzem wlasnie :/

      • 24 69

      • nie chodzimy u nas w domu w butach

        to nie chodźcie

        • 1 1

      • Księdzu powiedz, że przyjmiesz, ale nie masz koperty, to sam sobie pójdzie.

        • 0 2

      • (3)

        Trzeba było zainwestować w lepsze deski.

        • 53 15

        • ja też mam deski, dąb i dziewczyn w obcasach nie wpuszczam, bo z podłogi zrobiłyby ser szwajcarski. Nie po to wydaję kupe kasy na to, żeby czuć się komfortowo w swoim mieszkaniu, żeby ktoś mi to poniszczył.
          A z tymi kupami i syfem z dworu to racja.

          • 7 7

        • (1)

          Dlaczego? Takie deski są ładne, naturalne i ciepłe. A że drewno nie najtwardsze... nie musi być.

          • 8 16

          • To jak sie zniszczą to wymienisz. Jak kupujesz tandetę... żenada kazać ściągać buty...

            • 31 7

      • Księdza nie wpuszczać wcale (1)

        • 53 12

        • Nigdy nie wpuszczać ekipy pogotowia ratunkowego

          • 7 1

      • (2)

        I masz rację nie wyobrażam sobie , że ludzie mieliby roznosić u mnie psie kupki , zawsze zdejmuję buty , a jak chcę elegancko wyglądać to mam w torbie zapasowe trzewiki , bardzo szanuję cudzą pracę , mieszkałam w Rio , NY , San Francisco , Aktao i wielu jeszcze miejscach i nigdy goście nie chodzili u mnie w butach z dworu !!!!!!!

        • 11 31

        • obawiam się że jedyne gdzie mieszkałaś

          pokój z klamką z jednej strony drzwi

          • 16 3

        • Twoi znajomi chodzą po psich kupach?

          • 19 5

      • Ksiądz moze lewitowac;)

        • 45 2

    • (23)

      Zdejmij dywan, który prawdopodobnie i tak już dawno przestał być biały. Goście będą się czuć swobodnie, a ty będziesz przesypiał noce bez koszmarów, że ci niszczą bezsensowny biały dywan. Całe mieszkanie traktujesz jak muzeum?

      • 133 30

      • (21)

        Może poprostu szanuje swoje rzeczy?

        • 40 86

        • (19)

          Bardziej szanuje rzeczy niż gości?

          • 76 13

          • (14)

            Nie tyle bardziej szanuje rzeczy niż gości, co szanuje swoje prawo do posiadania czystego, świeżego, ładnego domu. Dom to miejsce wypoczynku. U mnie podłogi są takie, że chodzę po nich w białych skarpetkach i pod wieczór one nadal są białe. Jeśli pod wieczór są szarawe - znaczy że trzeba puścić odkurzacz i mop w ruch.
            W takim domu może być biały dywan, który służy np. do leżenia na nim i grania w planszówki. Nie ma natomiast w nim miejsca na ludzi w zabłoconych buciorach, bo mi psują mój komfort życia w czystym domu.

            • 43 56

            • lekarz

              Jestem lekarzem 1 kontaktu i nie pracuję w skarpetkach.

              • 3 0

            • (10)

              Nie chce cię obrażać, ale masz problem i przydałby ci się dobry psycholog. Ja też lubię porządek, ale wyznaję zasadę, że dom dla mnie, a nie ja dla domu. Jeśli masz dzieci, to serdecznie im wspóczuję terroru. Zwierząt nie masz na pewno. Żyjesz sobie zestresowany w tej sterylnej klatce, pocisz się na widok każdego paprocha i nie masz kiedy cieszyć się życiem. Bo ta gra w planszówki pewnie też jest przerywana, gdy ktoś był na tyle bezczelny, że zgubił włos i trzeba na sygnale lecieć po odkurzacz?

              • 74 20

              • dla jasności

                Cham ze wsi wyjdzie ale wieś z niego nigdy.
                W mieszkaniu biały dywan i pucowanie co godzinę a za drzwiami na klatce schodowej syf , rzuca ulotki ze skrzynki na podłogę etc.

                • 13 0

              • (3)

                Ależ jaki zestresowany. Ja lubię sobie bezstresowo chodzić po domu na bosaka i naprawdę nienawidzę, jak mi się do stóp przylepiają włosy, okruszki, resztki jedzenia, piach. Przecież tymi stopami wchodzę np. do łóżka - mam w czymś takim spać? Nie mam dzieci na szczęście, a przy dwójce dorosłych utrzymanie względnego porządku nie oznacza obsesyjnego latania z odkurzaczem, wystarczy tylko na bieżąco dbać, ze dwa razy w tygodniu przejechać odkurzaczem, z raz na tydzień mopem, tyle tylko że nie można przy tym chodzić po domu w buciorach. Nie oznacza to wcale pocenia się na widok paprocha czy włosa, po prostu normalne utrzymanie domu.

                • 23 29

              • brudas (2)

                Fuuuu nie myjesz nóg przed snem

                • 31 3

              • Myję. (1)

                Tylko spod prysznica do łóżka też trzeba jakoś przejść.

                • 7 10

              • Spod prysznica do łóżka da się przejść w klapkach lub laczkach

                Ale co taki gamoń może wiedzieć

                • 8 4

              • nie sądzę aby osoba posiadająca biały dywan miała problem (1)

                są rózni ludzie. I ja doskonale rozumiem , że ktos lubi mieć porządek i otaczać się jasnymi kolorami. Skoro tak ma to naturalnie jakoś to utrzymuje nie poświęcając się wcale nadmiernie pucowaniu mieszkanka. Niektórzy są po prostu takimi higienistami.wolę takich niż syfiarzy ze śmierdzącymi skarpetkami.

                • 9 6

              • awans do dywanu

                Tak zachowuje sie awans spoleczny, ktorego przodkowie niedawn chodzili po klepisku w chałupie. Wymaganie od gościa zdejmowania butow to po prostu chamstwo i nic wiecej.

                • 27 6

              • To mój były

                Z domu zrobił muzeum po podłogach nie można chodzić bo ma deski Barlinek, kanapę że skóry, nie wolno siedzieć bo skóra wyciąga się,włosy powinny być związane bo lecą, kazał buty zostawiać na klatce schodowej , w kuchni nie gotował bo zapachy i para szkodzą na meble to PACJENT PSYCHIATRYKA szkoda że jak do mnie przychodzil to zapominal o swoich zasadach , u mnie można było bredzić rozerwać dla mnie to ludzie bez kultury

                • 33 2

              • (1)

                Aleś ty durny

                • 6 26

              • Aleś ty niewychowany

                • 7 9

            • nieskazitelnie czysty dom

              to cecha beznadziejnie nudnych kobiet

              • 31 6

            • I super prawidłowo

              • 1 4

          • Goście nie szanujący twoich rzeczy napewno nie są od tych rzeczy cenniejsi. (3)

            • 23 38

            • (2)

              Na pewno?

              • 18 2

              • Tak, napewno, jak nie naszuja moich rzeczy, to i nie szanuja mnie. (1)

                • 12 21

              • Musisz mieć wielu znajomych i przyjaciół.

                Jak na ciebie mówią? Biały dywanik?

                • 34 4

        • Problem w tym, że rzeczy traktujemy lepiej niż siebie nawzajem...

          Pozdrawiam

          • 113 14

      • Do dentysty nie pojdzie

        Ale dywan biały

        • 4 1

    • A na ścianie też masz dywan? (3)

      • 37 9

      • Posiada

        • 0 0

      • (1)

        Ale p co chodzi? Jest u siebie i urządza mieszkanie dla siebie a nie dla gości. Nie chcesz to nie odwiedzaj ale nie możesz krytykować prywatnych wyborów ludzi w ich własnym mieszkaniu człowieku! Moi goście butów nie zdejmują ale każdy może decydować jak będzie u niego...

        • 34 17

        • tylko idioci nie rozmawiają o gustach

          • 4 0

    • Trza było podłogę wyłożyć linoleum. (2)

      • 96 30

      • Folie na nim połóż (1)

        I nie zapomnij pilota w folie z bąbelkami zaopatrzyć

        • 39 8

        • POkolenie PRL

          Jedna lodówka jeden dywan jeden komplet mebli na całe życie.

          • 12 4

    • Taka sytuacja....

      Pracuje w firmie xxx do jednych z moich zadań należy wniesienie do klienta paczek sztuk 1,20,50,150 różnie bywaja paczki potrafią mieć po 50 kg. I tu pytanie co wolisz mieć... całe ściany w momencie mojego zdejmowania butów z paczką długości 2,50m czy dywan do odkurzania. Nawet jak zgłosić reklamację to wolę ci dać 100zl Na pranie dywanów. Niż kilka set za szpachlowanie malowanie. Poza tym takie wizyty są umawiałem dywan możesz zwinąć i kartony polozyc

      • 6 0

    • Proste rozwiązanie

      Nie zapraszaj gości,delektuj się dywanem.Posiadanie rzeczy to cel życia.

      • 28 6

    • TO przybij go na ścianę , będzie arras , DYWAN SŁUŻY do chodzenia po nim , więc zwin lub folia !

      • 28 16

    • (1)

      Zmień dywan.

      • 36 9

      • I weź kredyt

        • 21 4

    • A nie dorobiłeś się wśród znajomych ksywki związanej z twoją nadmierną troską o stan dywanu? Może przykryj go folią? Będzie to równie eleganckie jak pilnowanie, żeby goście chodzili w skarpetkach. Ich czystość też sprawdzasz?

      • 48 18

    • Wchodź wchodź

      Masz tu kapcie

      • 62 2

  • obojetnie kto do mnie przychodzi czy to znajomi czy to ksiadz czy komornik ,odrazu lece z klapkami na zmiane , domyslni od razu zdejmują buty,nie domyslnych nie wpuszczam ;)

    • 0 0

  • BUTY

    jak zdejmujesz buty to niech właściciel poda miskę do obmycia stóp

    • 0 0

  • (8)

    Proszenie o zdjęcie obuwia jest oznaka prostactwa. Wszyscy chodzą w obuwiu po domu, tak było u moich rodziców i tak jest un nas. Nie ważne jaka pogoda, gość jest gościem a podłoga podloga

    • 42 23

    • (1)

      Zgadzam się.To wiejskie nawyki.Gy się przychodziło z obory do domu ,to zmieniało się obuwie.

      • 1 1

      • Obecnie na chodnikach jest o wiele gorzej, niż kiedyś w oborach.

        • 0 0

    • Mieliście klepisko? (4)

      • 15 21

      • (3)

        Mieliśmy dywany odkurzacz i bieżąca wodę nie lataliśmy do przerebla

        • 19 8

        • (2)

          Masz pewność, że odkurzacz jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim, co zostało wtarte w dywan a przyniesione na butach? Na podeszwach zostają np. odchody ptasie, czasem przypadkiem jak się wejdzie także np. psie. Wycieraczka nie jest w stanie wyczyścić w 100% bakterii z buta. Także Twój odkurzacz z dywanu.
          Musielibyście po każdej wizycie znajomych zamawiać pranie na mokro dywanów.

          • 9 7

          • Uwierz mi bród jest zdrowy to sterylność nas zabija. Lepiej mieć psia kupę na dywanie niż grzyba

            • 6 2

          • Lecz się ... to nie boli

            • 2 4

    • Sorry ale jak gosc z kablówki upc chcial mi wejsc w brudnych ubloconych butach do mieszkania to mu powiedzialem albo sciaga albo do widzenia.

      • 6 4

  • (8)

    Mój siostrzeniec jak ksiądz wszedł w butach do domu powiedzial mu, że u nas to się buty zdejmuje. Ksiądz przeprosił, cofnął się do ganku i ściągnął obuwie;) mały miał 3latka wtedy. Od tamtej pory ksiądz za każdym razem sam z siebie zdejmuje buty

    • 13 31

    • (2)

      Super jest się czym chwalić. Jak robicie imprezę garnitury suknie itd. to tez bez butów?

      • 16 9

      • Imprezy robimy w lokalu w garniturach i butach.

        • 0 0

      • nie inaczej, świetnie to potem na zdjęciach wygląda, przemyślane stylizacje i skarpety albo rajty. klasa. wielki świat.

        • 13 1

    • (1)

      Co z chamstwo'

      • 1 1

      • Co za chamstwo wchodzić do kogoś butach!

        • 0 0

    • Cholera a ja mu zawsze sama i jeszcze umyłam stopy.

      • 1 0

    • ,,Cofnął się do ganku"-wszystko tlumaczy.

      • 14 4

    • No i dobrze, prawidłowo

      • 3 6

  • Wieś (5)

    Tylko ludzie, prości, pochodzący z biednych wiejskich rodzin - każą innym w swoim domu, mieszkaniu zdejmować buty.
    Wywodzi się to z wiejskiej tradycji - chodząc po wiejskim obejściu niejednokrotnie brodząc w błocie zmieszanym z odchodami zwierzęcymi, obornikiem,gnojówką - mając tak uświnione gumiaki, zdejmowano je wchodząc do mieszkania.
    Stąd też niektórym ludziom zostało to, że należy ściągać obuwie - tak są przyzwyczajeni lub nauczeni przez swoich rodziców. Ja uważam że podłogi są dla nóg a nie nogi dla podłogi.

    • 32 20

    • Tylko ludzie, prości, pochodzący z biednych wiejskich rodzin - pozwalają innym w swoim domu, mieszkaniu chodzić w butach.

      • 0 0

    • Oczywiście,zgadzam się.

      • 1 0

    • To wejdź tak komuś do mieszkania np w Szwecji, Kanadzie czy Finlandii. Powodzenia wieśniaku

      • 2 2

    • Zmienisz zdanie jak ci wejdzie majster i wniesie czarne błoto pośniegowe na perskie dywany

      Niestety, wiem, jak to wygląda, dlatego nauczyłem się stosować ochraniacze

      • 3 5

    • Masz rację!!!

      • 10 3

  • " Czy pana, który ma naprawić pralkę, pielęgniarkę, która ma wykonać zastrzyk, bądź osobę spisującą liczniki wypada poprosić o zdjęcie butów? Oczywiście, że nie. "
    Oczywiście, że nie wejdzie.

    • 1 0

  • Pozytywnie

    Do mnie kiedyś przyszedł pan z serwisu sprzętu agd i na wejściu założył na buty jednorazowe ochraniacze. Bardzo profesjonalnie. Pochwaliliśmy go :)

    • 4 0

  • Wszystko zaczęło nam przeszkadzać! Stajemy się straszni (6)

    Kiedyś jak wdepnalem w psią kupę to miałem pretensje do siebie, ze nie uważałem. Nawet do głowy mi nie przyszło aby winić kogoś innego. Dziś jak mały piesek narobi na trawniku to najbliższego sąsiada kablujemy. Co to za kultura zapraszać gościa a potem upokarzać go prośbą o ściągnięcie butów. Ja wyglada mężczyzna w garniturze bez butów? Jak wyglada pięknie wystrojona kobieta w kapciach? I wy jeszcze piszecie ze tego wymaga kultura? Kazać komuś kogo się zaprasza wyglądać jak idiota? Ludzie ogarnijcie się. Dom to nie muzeum. Biały dywan zwiń jak ci na nim zależy.

    • 17 13

    • Wąłsnie potwierdziles swoją głupote :) (2)

      • 4 9

      • (1)

        Tak. Bardzo merytoryczna wypowiedz. Dlatego właśnie cały świat nas ma za nic bo w każdym temacie wypowiedzi takie jak twoja deprecjonują prawdziwą wartość narodu. Kapcie party to u ciebie norma? Moi goście wchodzą do mojego domu w pełnej garderobie bo tak przygotowałem mój dom aby takie pitoly jak buty nie mawiały żadnego znaczenia. I ty to nazywasz głupotą. Fala hejtu gryzie ten kraj. Smutne to

        • 7 2

        • "cały świat nas ma za nic"

          Widze, że gryzie ciebie fal hejtu. Nie hejtuj. I bądz taki krytyczny co do siebie. Na pewno jest ktos kto nie ma Ciebie za nic

          • 0 0

    • Uspokuj sie

      Przeszkadza Ci meżczyzna w garniturze bez butów? Przeszkadza Ci pięknie wystrojona kobieta w kapciach? Przeszkadza Ci, ze kultura tego wymaga? To mam radę, nie bądz taki straszny : )

      • 0 0

    • Słusznie.Rzeczy są dla ludzi,a nie ludzie dla rzeczy.

      • 0 0

    • Poco ? Precież pod nim jest ten syf.

      • 0 0

  • (17)

    Nigdy, przenigdy nie zdjąłęm butów u Klienta.
    Nie podoba się? Proszę położyć np. folię.
    Albo: do widzenia.

    Z drugiej strony: starałem się nie mieć ufajdanych zbytnio buciorów. I zdarzało mi się (w szczególnie "błotnych" okolicznościach przyrody) iść od auta do domu klienta z założonymi na buty reklamówkami, które zdejmowałem przed wejściem.

    Wizyta prywatna to inna bajka. Tu nie mam żadnych oporów ze ściąganiem butów.

    • 210 37

    • (2)

      Klient twój pan. Jakbyś mi wlazł do chałupy w brudnych buciorach, to byłby to ostatni raz kiedy u ciebie coś kupuję. Problem jest do rozwiązania poprzez zakup foliowych nakładek na obuwie i używanie ich w domu klienta. Zadowolony klient = więcej pieniędzy dla ciebie.

      • 14 7

      • wpadnij nie w odwiedziny a na prawdziwą pracę jak np montaż zabudowy (1)

        podczas pracy powstaną trociny, które spowodują, że gdy będziesz szedł z kolejną ścianką to delikatnie mówiąc się wyłożysz jak długi w tych swoich woreczkach na butach. Obuwie ochronne jest konieczne więc nikt mi nie karze zdjąć butów. Zamawiasz fachowca to pomyśl jaką pracę ma do wykonania i czy nie warto zabezpieczyć podłogi a nawet zwinąć swój biały dywan.

        • 10 1

        • Ale jest różnica między pracami brudnymi (wiercenie, kucie, budowa zabudowy meblowej) a przyjść np. spisać liczniki. Widocznie jednak jesteś papudrak a nie fachowiec, skoro tego nie rozumiesz.

          • 0 0

    • (2)

      A z jakiej jesteś firmy? Chcę wiedzieć z czyich usług na pewno nie korzystać ;p

      • 7 5

      • (1)

        Ty nie skorzystasz
        Ale twoja pani często korzysta

        • 5 3

        • Potwierdzam. Niestety (moralnie dla Pań a finansowo dla Panów) realia nie odbiegają szczególnie od mitów. A często mity nie umywają się do realiów :)
          Znam z autopsji, jak również z opowieści obu stron. Zarówno kumpli-fachowców jak i koleżanek, które z fachowców "korzystały".
          Niedawno było głośno listonoszu z USA, któremu po badaniach genetycznych wyszło ojcostwo ok. 1300 dzieci. Mało asertywny był... :D

          • 2 2

    • Kiedyś przyszedł do mnie monter upc i mial ze sobą takie niebieskie szpitalne buty (1)

      • 20 1

      • I co było dalej?
        Wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego? ;>

        • 4 1

    • soxy.. (1)

      ..chętnie bym Ci je zwąchał po całym dniu :-)

      • 3 5

      • Rozczarowałbyś się. Wystarczy nie nosić marketowych plastików na nogach. Tylko skóra lub tkanina. I nawet po wielu godzinach nie ma smrodu. Skarpetek też to dotyczy - tylko bawełna lub wełna (jak kto lubi :D, zadnych elastików.
        Niezłe jest też regularne (np. raz w tygodniu) moczenie stóp w nadmanganianie potasu. Kiepskie estetycznie, ze względu na brunatne przebarwienie, ale świetne na nadpotliwość stóp.

        • 3 2

    • (2)

      Czyli jeszcze nie byłeś na zachodzie albo u bogatych ludzi tylko jeździsz po powsinogach
      Ja mam codziennie po 2-3 montaże i zawsze mam przy sobie zmienne obuwie a tekstem ze się nie podoba i do widzenia to świadczy tylko o tym ze w domu masz większy bajzel niż w śmietniku syf
      Jak widza klienci ze zmieniam buty to zawsze mówią ze jestem pierwszy bo inne brygady itd. To tylko przyjdą zrobią i nabrudzą
      Praktycznie zawsze po skończeniu i po sprzątaniu po sobie+ zmiana obuwia otrzymuje jakaś premie od klientów.

      • 73 17

      • (1)

        > nie byłeś (..) u bogatych ludzi

        No właśnie u bogatych ludzi się nauczyłem nie zdejmować butów. Ze 30 lat temu.
        Bogatych, nie nowobogackich - bo z tymi zawsze były problemy.
        Bogaci mieli dom, żeby w nim żyć i w d*pie mieli pierdóły typu naniesiony na butach piasek "Się Pan nie przejmuje, się posprząta"
        Nowobogaccy żyli, żeby mieć dom. I sr*li się o wszystko. Kartony i folie były na porządku dziennym.

        Kumpel kiedyś fajnie zgasił pewną Pancię: "wie Pani.. za robotę mamy już zapłacone, zatem Pani los jest mi obojętny, ale chciałbym skończyć robotę. A po zdjęciu butów, w których pracuję od 12h, oczy mi łzawią i nie dam rady".
        Oczywiście jaja sobie robił, bo ani jemu ani mi nogi nie śmierdziały. Ale podziałało :)

        • 15 1

        • Pracowałem (i pracuję) u ludzi zarówno jako fachowiec od różnych brudnych robót, jak i facet z teczką w gajerze. I w tej drugiej roli kiedyś się "nadziałem".
          Jesienno-zimowa chlapa. Pod domem Klienta ciemno jak w de... Załatwiłem co miałem i jadę do kolejnego Klienta. W aucie coś paskudnie śmierdzi. Źródło smrodu odkryłem dopiero przy świetle, na klatce schodowej, Parszywie ufajdany od psiego g.. but. Zbiegłem na zewnątrz i ile sie dało wyczyściłem o błotno-pośniegowy trawnik. Ciut lepiej.
          Wchodzę do tego kolejnego Klienta i widzę biały włochaty dywan w pokoju. Mało się nie rozpłakałem :D
          Rejterada do kibelka. Tam wymyłem i wytarłem do sucha buty. Nie interesowało mnie w danym momencie, co sobie Gospodarze pomyślą o tym, co w tym kibelku robię. Parę ładnych minut mi zeszło, ale wylazłem już "na pewniaka".
          I przez myśl mi nie przeszło, żeby iść do pokoju w skarpetkach.
          Moim Klietnom chyba też nie, bo są nimi do dzisiaj, już od ładnych paru lat :)

          Wtedy zacząłem wozić w aucie stare reklamówki z marketów na wszelki wypadek. Niejednokrotnie się przydały :D

          • 4 1

    • (1)

      Polska kultura niczym się nie różni od afrykańskiej kultury
      Dzicz pełna geba

      • 19 6

      • Lol

        Ale zdajesz sobie sprawę ze protokół dyplomatyczny nie dopuszcza ściągania butów ? Są to zasady kultury obowiązujące w całym świecie zachodnim. A autorka pisząc o tym artykuł powinna była takiej wiedzy nabyć.

        • 11 2

    • Do widzenia, akwizytorom już dziękujemy.

      • 2 3

    • Fajnie, że dbasz o klienta. Do widzenia.

      • 7 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane