- 1 Obława w Letnicy. Nowe fakty (67 opinii)
- 2 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (145 opinii)
- 3 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (42 opinie)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (99 opinii)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (143 opinie)
- 6 Bałagan po wyborach musi sprzątać miasto (59 opinii)
Zginął robotnik remontujący statek
- Robotnik pracujący przy remoncie statku spadł z kilkunastu metrów na dno suchego doku. Niestety poniósł śmierć na miejscu - poinformował st. kapitan Tadeusz Konkol, rzecznik pomorskiej straży pożarnej.
Do wypadku doszło w doku Maritime Shipyard 2, znajdujacym się przy Nabrzeżu Polskim w Porcie Gdynia.
Przez kilka godzin podawaliśmy błędną informację, co do miejsca wypadku. Przepraszamy za błąd, który przekazaliśmu za Informacyjną Agencją Radiową.
Opinie (32) 1 zablokowana
-
2007-11-20 10:09
Jestem ciekaw
czy mial wypite?
- 0 0
-
2007-11-20 11:06
[ * ]Ofierze wypadku zapalam swieczke-spoczywaj w spokoju duszy.
- 0 0
-
2007-11-20 11:24
Argh... (1)
Zal faceta, ALE takie wypadki w stoczniach to codziennosc - przy tak duzej liczbie zatrudnianych osob nie ma bata zeby dzien byl bezwypadkowy. Niestety, w glownej mierze wine ponosza zazwyczaj poszkodowani calkowicie ignorujac przepisy bhp (bo on taki kozak i w ogole, po co mu jakiestam reguly...). Smutne, ale tak to wyglada.
- 0 0
-
2007-11-20 20:36
pomysl że Norwegii, Finlandii i innych krajach jakos takich wypadkow nie ma?? ciekawe dlaczego??
Tam inspektorzy chodza nonstop:)
A jak nie spełniasz wymogów to KU..A nie pracujesz!- 0 0
-
2007-11-20 11:38
Pracowałeś w stoczni, że pleciesz trzy po trzy? W 1998 roku w tejże stoczni zginął mój szwagier, w bardzo podobnej sytuacji, potknął się na rusztowaniu o przewody, które ktoś rozciągnął w poprzek rusztowania i runął w dół. Jest pipulcu listopad, na wysokości piździ, jak nie wiem co, albo nie chce pisać, wejdź tam i popracuj godzine, to może bedziesz ostrożniejszy w opiniach. Od pilnowania BHP są odpowiednie służby. Zginął człowiek, nie pierwszy i nie ostatni, bo ludzie nadal są traktowani jak bydło. Potem się dziwią i marudzą, że ludzie wyjeżdżają do UE. Pojechał znajomy stoczniowiec-spawacz, był w Norwegii i Francji. Słów mu brakowało kiedy opisywał jakie dostał ubranie robocze. Przez 5 lat CHARÓWY po 300 godzin w "Komunie paryskiej" stać go było na Fiata 125P, po dwóch latach pracy na "zachodzie" jeździ Hondą, i na żadnego Tuska czy innego Pluska nie liczy. Nie ma złudzeń, kto go tu okradał.
- 0 0
-
2007-11-20 11:38
Troche pokory
Pomyslcie ze jest rodzina ktora cierpi po jego stracie ,,zastanowcie sie zanim cos napiszecie
- 0 0
-
2007-11-20 12:03
jaka Stocznia!!!
Jaka Stocznia? Nabrzeże Polskie leży na terenie Portu Gdynia, a nie w Stoczni Gdynia. Zresztą autor artykułu zaznaczył gdzie doszło do wypadku.
- 0 0
-
2007-11-20 13:39
przykre...
- 0 0
-
2007-11-20 13:41
Do autora tekstu:
nie mówi się robotnik. Od dawna wiadomo, że to określenie obraźliwe stosowane czasem jeszcze przez ludzi zakompleksionych itp.
- 0 0
-
2007-11-20 14:32
gdyby BHPowcy nie brali w kieszen
moze to nie dokonca prawda ze wszyscy zawsze wszedzie biora... ale prawda jest taka ze... biora, a czasem "musza" przymykac oko.
- 0 0
-
2007-11-20 14:50
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.