Władze Gdańska przychylają się do próśb społeczników z Lipiec, zabiegających od dwóch lat o rewitalizację pochodzącego z XIX wieku zabytkowego parku Ferberów 
. Mieszkańcy, nie czekając na decyzje, sami posprzątali już cześć obecnie zalesionego terenu, a nawet zainwestowali prywatne środki w ławki.
tak, lubię udzielać się społecznie
31%
to zależy jakich spraw to dotyczy
37%
nie, nie mam na to czasu/ochoty
32%
Park wraz z dworem rodu Ferberów, do którego kiedyś należał, chociaż od 1984 r. jest wpisany do rejestru zabytków, lata świetności ma już za sobą. Kiedyś był to 11-hektarowy wielki obszar, który tętnił życiem. Organizowano na nim koncerty i inne imprezy. Przed wojną na tych terenach była restauracja, przepiękne ogrody, wieża widokowa, staw i amfiteatr.
Dziś już tylko najstarsi mieszkańcy Gdańska wspominają czas spędzany w tej okolicy. Obecnie zarośnięty chaszczami teren nie przypomina już tego z XIX wieku, ale jest szansa, że to się zmieni.
Władze Gdańska zlecą projekt zagospodarowania parku
Mieszkańców w batalii o park wspomagał od samego początku radny miejski
Łukasz Hamadyk, który w tej sprawie wystosował kilka interpelacji do prezydenta Gdańska.
W odpowiedzi na ostatnią, czytamy:
Uprzejmie wyjaśniam, że obszar na którym położony jest park, stanowi las komunalny - park leśny pozostający w administracji Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.[...] obszar ten zagrożony jest erozją i ruchami masowymi ziemi oraz objęty jest zakazem zabudowy, wobec czego działania inwestycyjne są ograniczone. Niemniej, rewitalizowanie na tym terenie w zakresie między innymi odtworzenia na wybranych obszarach kompozycji parkowo - ogrodowej czy modernizacji i odtworzenia ścieżek i ciągów pieszych jest jak najbardziej możliwe. Uważam inicjatywę przygotowania wstępnej dokumentacji zagospodarowania parku za jak najbardziej zasadną. Zlecenie zajęcia się tym tematem zostanie w najbliższym czasie przekazane do Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska - napisała Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydenta Gdańska w odpowiedzi na interpelacje radnego.
- Jestem bardzo z tego powodu szczęśliwy. Będzie to duża nagroda dla gdańszczan i docenienie aktywności mieszkańców, która - jak się okazało - ma olbrzymie znaczenie. Tego typu deklaracja jest kamieniem milowym w tej sprawie i jest szansa, że park Ferberów odzyska wreszcie swój blask - podkreśla Łukasz Hamadyk.Temat parku ma jeszcze trafić do komisji zrównoważonego rozwoju w Radzie Miasta.
- Środki na prace związane z parkiem trzeba zabezpieczyć jak najszybciej jeszcze w tej kadencji RM. Mam nadzieję, że komisja także będzie pozytywnie rekomendować rewitalizację tego parku - podkreśla radny.Mieszkańcy posprzątali park i kupili ławki
Aktywiści z Lipiec nie czekają z założonymi rękoma. W kwietniu fragment parku w okolicy przedszkola został posprzątany.
- Wywieziono aż dwa kontenery śmieci, zostały wycięte krzaki, a jeden z naszych mieszkańców, Tomasz Kogutowski kupił za własne pieniądze trzy stylizowane ławeczki - opowiada Marta Węsek-Wiktorska, mieszkanka Lipiec. Na tym nie koniec, do tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego został złożony projekt dotyczący rewitalizacji parku wraz z przygotowaniem dokumentacji projektowej, ale jego realizacja będzie uzależniona od tego, czy projekt trafi do głosowania.
- Zapala się kolejne zielone światło dla tego miejsca. Zawsze o tym miejscu mówiliśmy park Ferberów, choć formalnie teren ten jest lasem. Gdy wystąpiliśmy o oficjalne nadanie mu takiej nazwy, najpierw spotkało się to z odmową. Ostatecznie, po wielu zabiegach trafiliśmy na rozmowę z wiceprezydentem Wiesławem Bielawskim. Ten przyznał, że zmiana będzie możliwa i to w ciągu pół roku. Przeznaczenie terenu trzeba będzie przekształcić z terenu leśnego na teren parkowy i wtedy ta nazwa park Ferberów oficjalnie będzie mogła być przyjęta - wyjaśnia Marta Węsek-Wiktorska.Park rodziny Ferberów
Constantin Ferber to były burmistrz Gdańska z XVI wieku, który mieszkał wraz z rodziną w okolicach parku. Do rodziny Ferberów należała kiedyś znaczna część terenu w Lipcach. Stworzyli oni tam park, ale nie przy swoim dworze, a po drugiej stronie kanału Raduni, tuż przy dzisiejszym przedszkolu nr 24.
Od pierwszej połowy XIX wieku w budynku mieściła się bardzo popularna restauracja "Trzy świńskie głowy". Nazwa wzięła się od herbu właściciela, który prowadził tam założoną w 1568 r. karczmę. Restauracja w XIX wieku była odwiedzana całymi rodzinami, niestety, po drugiej wojnie światowej okolica została mocno zniszczona i dziś już większość o niej zapomniała.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
