Dzięki interwencji naszej i naszego czytelnika, w ręce gdańskich funkcjonariuszy wpadł złodziej złotych łańcuszków, który zrywał naszyjniki prosto z szyj kobiet.
Trwają ustalenia, czy mężczyzna dopuścił się więcej przestępstw kradzieży.
Zdjęcia naszego czytelnika przesłane do komendy miejskiej oraz nagranie z kamer w tramwajach ZKM pomogły w ujęciu 33-letniego gdańszczanina. Mężczyzna został zatrzymany w czwartek przed południem, kiedy wychodził ze swojego mieszkania w kamienicy na Oruni Dolnej.
Złodziej został namierzony dzięki wspólnym działaniom funkcjonariuszy zwalczających przestępczość samochodową i kryminalnych z komendy miejskiej w Gdańsku.
Sposób działania złodzieja za każdym razem był podobny. Mężczyzna namierzał swoje ofiary w tramwajach, przejściach podziemnych czy po prostu na ulicy. Podbiegał do kobiet z tyłu i zrywał naszyjniki z szyi, po czym uciekał.
Od czerwca do lipca mężczyzna dokonał przynajmniej siedmiu takich kradzieży. Wartość łupów wstępnie szacuje się na 6 tys. złotych. Do kradzieży dochodziło na terenie Zaspy, Nowego Portu, Suchanina, Brzeźna i Śródmieścia.
Policjanci u zatrzymanego nie znaleźli skradzionych łańcuszków. Mężczyzna nie posiadał także gotówki.
- Obecnie trwają ustalenia, gdzie mężczyzna spieniężał skradzioną biżuterię - mówi podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Sprawdzamy także, czy zatrzymany ma na koncie więcej takich przestępstw.
Wcześniej mężczyzna był już karany za kradzieże oraz posiadanie narkotyków.
Około dziesięciu lat temu, własnie banda z Oruni zajmowała się tą samą "profesją". Po wcześniejszym artykule byłam bardziej niż pewna, że to Oruniacy - patologia Gdańska
Posiedzi z 2 lata na garnuszki między innymi swoich ofiar z tv i 3 posiłkami dziennie i znowu będzie kraść! jedyny to sposób to przymusowe, ciężkie kilkunastogodzinne roboty, a jak nie to obciąć ręce i niech spróbuje kraść nogami, zwykły śmieć
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
